Po 1 lipca 2003 r. polscy rolnicy zaczynają objeżdżać mercedesami paliwonośne pola rzepaku i żyta. Sto, trzysta, siedemset tysięcy bezrobotnych, którzy znaleźli pracę na wsi, głosuje na PSL. Do budżetu co roku płynie dodatkowe 3 mld zł z podatków od 12 tys. nowo powstałych firm. Trafia tam też 180 mln zł zaoszczędzone na walce ze społecznymi patologiami wynikającymi z bezrobocia. Taką świetlaną wizję roztaczają resort rolnictwa, ludowcy i silna grupa biopaliwowych lobbystów. Tymczasem, jeżeli przejdzie ustawa - biobubel większość rolników i tak nie zarobi na biopaliwach! A nasze silniki - zostaną zarżnięte.
Po 1 lipca 2003 r. polscy rolnicy zaczynają objeżdżać mercedesami paliwonośne pola rzepaku i żyta. Sto, trzysta, siedemset tysięcy bezrobotnych, którzy znaleźli pracę na wsi, głosuje na PSL. Do budżetu co roku płynie dodatkowe 3 mld zł z podatków od 12 tys. nowo powstałych firm. Trafia tam też 180 mln zł zaoszczędzone na walce ze społecznymi patologiami wynikającymi z bezrobocia. Kolejne 1,5 mld zł oszczędzamy na opiece zdrowotnej dzięki zmniejszeniu się o 10 proc. liczby chorych na raka Polaków (!). Taką świetlaną wizję roztaczają resort rolnictwa, ludowcy i silna grupa biopaliwowych lobbystów. Warunkiem jej urzeczywistnienia jest przyjęcie ustawy wprowadzającej na rynek paliwa z dodatkiem spirytusu lub estrów roślinnych. I tylko jedno niepokoi. - Jeśli biopaliwa są tak doskonałym i opłacalnym pomysłem, to dlaczego trzeba je wprowadzać siłą? - pyta prof. David Pimentel z Cornell University w USA, autor największych amerykańskich badań naukowych dotyczących biopaliw. - Już dawno same wyparłyby inne formy energii - dodaje. W Polsce mamy ponadto znacznie poważniejszy dylemat: jak robić te cudowne paliwa z niczego, skoro potrzebnych do ich produkcji składników po prostu u nas brakuje?!
Zatoka Polska?
- Realizacja programu wprowadzania ekologicznych paliw stworzy 70 tys. miejsc pracy na wsi - zapowiada Jarosław Kalinowski, lider PSL, wicepremier i minister rolnictwa. To i tak skrajny pesymizm, bo inni propagatorzy biopaliw snują wizje stworzenia 300-700 tys. miejsc pracy.
Pomysł jest prosty: uchwalona w końcu 2002 r. ustawa (jeśli do 18 stycznia podpisze ją prezydent) sprawi, że za pół roku na stacjach benzynowych będziemy mogli zatankować wyłącznie tzw. biopaliwo, czyli etylinę z dodatkiem etanolu (odwodnionego spirytusu) albo olej napędowy zmieszany z estrami m.in. z oleju rzepakowego (biodiesel). Od 1 lipca zawartość etanolu w paliwie będzie musiała wynosić co najmniej 4,5 proc., a po 2,5 roku próg wzrośnie do 5 proc. (wtedy też trzeba będzie zacząć dolewać estry do ON). Rocznie w Polsce zużywa się około 14 mld litrów benzyny i oleju napędowego, więc zmuszając rafinerie do dodawania 5 proc. bioskładników, ich wytwórcom zapewni się łatwy rynek zbytu przynajmniej 700 mln litrów surowca, a tym samym rzepaku, żyta, ziemniaków. Efekt? Nowa Zatoka Perska nad Bałtykiem? To wielce szkodliwy mit lansowany przez bioenergoznachorów. Mitów na ten temat jest zresztą znacznie więcej.
Paliwo z papieru
Nie mamy większości składników biopaliw! Ustawa wprowadzająca biopaliwowy obowiązek wymaga zaś, by biokomponenty produkowano wyłącznie z krajowych składników (notabene przepis jest niezgodny z dyrektywą Komisji Europejskiej). Nasi rolnicy produkują milion ton rzepaku rocznie i wszystko skupują zakłady tłuszczowe. - Wykorzystanie rzepaku do celów energetycznych zamiast spożywczych zmusiłoby nas do jego importu, obłożonego kilkunastoprocentowym cłem - mówi Rafał Wadlewski, rzecznik prasowy Zakładów Tłuszczowych w Kruszwicy. - Cena oleju spożywczego poszłaby w górę - przewiduje. Szansa, że do 2006 r. odpowiednio powiększymy areały upraw jest wątpliwa. - Uprawa rzepaku jest jedną z najbardziej kapitałochłonnych. Jej koszt w przeliczeniu na hektar wynosi 2,5 tys. zł rocznie - tłumaczy Janusz Jachlewski, rolnik i właściciel gospodarstwa (1100 ha) koło Tczewa.
Produkcja biodiesela z rzepaku wymaga też stosowania estru metylowego, który dziś sprowadzamy za mniej więcej miliard złotych rocznie. - Żadna z ośmiu istniejących w Polsce instalacji do jego produkcji od lat nie działa - przyznaje Kazimierz Nowak, prezes Fundacji Promocji Zdrowia i Odnawialnych Źródeł Energii (FPZiOŹE). Zastąpienie w procesie technologicznym metanolu dostępnym u nas etanolem jest możliwe, lecz wymaga dużych nakładów i jest trzykrotnie droższe! - Prawdziwą korzyść z polskiej ustawy odniosą rolnicy niemieccy oraz czeskie fabryki, od których już kupujemy sporo rzepaku i biodiesela - nie pozostawia złudzeń Czesław Karczmar, właściciel firmy Ziemianin i gospodarstwa w Lubuskiem (3000 ha). - Ustawa o biopaliwach może wręcz doprowadzić do okresowych braków dostaw paliw na rynku - alarmuje Jacek Wróblewski, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (skupiającej zagraniczne sieci stacji benzynowych działające na naszym rynku). Doczekaliśmy się więc rewolucyjnego źródła energii - paliwa z papieru zadrukowanego tekstem ustawy.
Drożej przy dystrybutorach
Biopaliwa są droższe od zwykłych paliw! Badania prowadzone w Cornell University dowodzą, że nawet przy oszczędnej technologii produkcja litra etanolu pochłania... o 70 proc. więcej energii niż wytworzenie litra etyliny. Dlatego galon benzyny (około 3,6 l) kosztuje w USA (przy wysokiej, "wojennej" cenie ropy 30 USD za baryłkę) niespełna 1,30 USD w hurcie, a taka sama ilość etanolu prawie 1,80 USD. Tajemnicą "taniego" biopaliwa w Europie Zachodniej są ulgi w akcyzie dla producentów. Bez nich baryłka ropy musiałaby kosztować ponad 60 USD, by zrównoważyć rzeczywisty koszt produkcji tej samej ilości biopaliwa. Przy czym zużycie etanolu w większości silników samochodowych jest większe niż benzyny, bo etanol szybciej się spala.
Według PKN Orlen, koszt wytworzenia biopaliwa jest dwukrotnie wyższy niż zwyk-łej benzyny. Płocki koncern od lat dolewa spirytus do paliw i korzysta z ulgi w akcyzie (61 zł przy 1000 l biopaliwa, a 91 zł, jeśli zawiera ono minimum 4,5 proc. etanolu). Koszty przystosowania infrastruktury i linii technologicznych do nowej ustawy szacuje na 120 mln zł. Przerzuci je na właścicieli 14 mln aut - z ich kieszeni ludowo-ekologiczna koalicja na rzecz biopaliw zapłaci "biopodatek" na rolników, bo litr paliwa na rzepaku czy spirytusie może być droższy o 20-30 gr (przy 4,5 proc. dodatku biokomponentów, a przecież z czasem ich zawartość w paliwie ma rosnąć). - Według naszych wyliczeń, nie uwzględniających przewidzianej ustawą ulgi w akcyzie, litr benzyny może zdrożeć o 9 gr, a oleju napędowego o 5 gr - zapewnia Kazimierz Gutowski (PSL), wiceminister rolnictwa. Na razie jednak nie wiadomo, jak duża będzie podatkowa ulga dla producentów i czy zrekompensuje ona wzrost kosztów, tak by paliwa nie zdrożały. O opłacalności interesu najlepiej świadczy to, że mimo ulg podatkowych rafinerie wytwarzają coraz mniej paliw z dodatkiem bioetanolu. W rekordowym pod tym względem 1997 r. ich produkcja wyniosła 100 mln l, ostatnio spadła do 50 mln l.
Biomord na silnikach
Paliwa z wysoką zawartością biokomponentów mają gorsze właściwości smarowne, przyspieszają procesy korozyjne i tworzenie się osadów w silnikach! Wynika to choćby z ostatniego raportu Centralnego Laboratorium Naftowego.Według polskiej normy, coś, co zawiera ponad 5 proc. biokomponentów, nie jest już paliwem, a przecież ustawa formalnie pozwoli domieszać i 99 proc. estrów lub bioetanolu. Wielu dealerów aut (m.in. Seat, Ford Distribution, GM Poland-Opel) już zapowiedziało, że ewentualne uszkodzenia silnika wynikające ze stosowania paliw z domieszką ponad 5 proc. biokomponentów mogą nie być objęte gwarancją. Tymczasem Władysław Serafin, szef rolniczych kółek, publicznie dał do zrozumienia, jak bardzo martwi go los kierowców: - Nie interesują mnie silniki, lecz rolnicy!
Ekobzdury
Biopaliwa nie mają ekologicznych zalet! Opublikowane w połowie 2001 r. przez Akademię Nauk Stanów Zjednoczonych wyniki badań wskazują, że stosowanie alkoholu etylowego nie zmniejsza zanieczyszczenia powietrza. Pojawiający się w procesie spalania bioetanolu smog nie cuchnie tak intensywnie jak zwykłe spaliny, lecz zawiera toksyny groźniejsze dla środowiska niż te z paliw ropopochodnych. Naturze zagraża zaś nakłanianie rolników do obsiewania całych ugorów żytem albo rzepakiem, bo monokultury rolne powodują zubożenie gleby. Tymczasem w kreowaniu mirażu bioraju jego zwolennicy posuwają się już do granic śmieszności. Wedle publikacji FPZiOŹE, m.in. na zahamowaniu degradacji środowiska przez spaliny ropopochodnych paliw i (uwaga!) ograniczeniu skutków efektu cieplarnianego zaoszczędzimy 892 mln zł. Eliminacja toksyn paliwowych cudownie zmniejszy o 10 proc. liczbę zachorowań na nowotwory, a służba zdrowia wyda 1,5 mld zł mniej na ich leczenie...
Zupełną utopią są fantazje niektórych ekologów o tym, że biopaliwa wyprą z rynku ropę. Przeciętnie polski kierowca zużywa co roku 1100 l benzyny. Nawet przy wyższej niż w USA wydajności w rolnictwie i gorzelniach (1000 l etanolu z hektara bioupraw), żeby całkowicie zastąpić ropę, należałoby obsiać ponad 15 mln ha, czyli prawie połowę kraju!
Rolnicy nabici w butelkę rzepaku
Większość rolników wcale nie zarobi na biopaliwach! Mieczysław Piotrkowski, szef spółki Podlaskie Gorzelnie (skupia gorzelnie Suchowola, Witulin i Bojanówka) powiedział nam, że gdyby ustawa weszła w życie, mielibyśmy zbyt na 400-450 mln l spirytusu - przekonuje . Po wojnie mieliśmy 935 gorzelni, dziś działa 270, bowiem popyt na rynku jest zbyt mały. - Potencjał produkcyjny gorzelni to 170 mln l spirytusu rocznie, a rynek wchłania ledwie 70 mln l. Według Piotrkowskiego, dzięki ustawie pracę wznowi około 350 gorzelni, a rolnik za tonę żyta dostarczoną gorzelniom dostanie o 20 proc. więcej niż dziś, czyli około 380 zł. Jakim cudem? - Raz w roku minister rolnictwa ustali cenę minimalną na produkty rolne używane do produkcji biopaliw - wyjaśnia Andrzej Śmietanko, były szef tego resortu w rządzie Waldemara Pawlaka, a dziś prezes Brasco Holding, firmy powołanej do inwestycji w sektorze biopaliw przez Bartimpex Aleksandra Gudzowatego.
W Krajowym Zrzeszeniu Producentów Rzepaku już zacierają ręce i twierdzą, że za sprawą biopaliw zbiory rzepaku mogą wzrosnąć 2,5 razy. Lobbyści zapominają, że w większości ekspertyz prognozujących atrakcyjne ceny biodiesla przyjmuje się cenę tony rzepaku sprzed 2-3 lat, czyli 800 zł, tymczasem by uprawa była opłacalna dla rolników, powinni oni otrzymywać około 1200 zł. Janusz Jachlewski kalkuluje: biorąc pod uwagę konieczne inwestycje, koszty zakupu ziaren i uprawy rzepaku (który wymaga dobrej gleby) oraz korzystne dla rolników ceny skupu, litr biodiesla musiałby kosztować 5 zł! W produkcję surowców do biopaliw mogą się zaangażować jedynie duże gospodarstwa, bo uprawa rzepaku na kilkuhektarowych spłachetkach nie ma sensu. Dlatego większość rolników (przeciętnie ich gospodarstwa liczą 2-3 ha) niepotrzebnie się łudzi. Nie znajdą też wiele pracy u zamożniejszych sąsiadów, bo do zbioru rzepaku wystarczy kombajn z kierowcą, a gorzelnie zatrudniają po 10 osób.
Biocios w gospodarkę
Budżet państwa straci 600 mln zł rocznie z tytułu ulgi w akcyzie dla rafinerii produkujących paliwa z domieszką bio (na spirytus do produkcji etanolu stawka jest zerowa). W USA na skutek stosowania subsydiowanego z budżetu etanolu Fundusz Autostrad Federalnych, remontujący i budujący drogi, traci co roku miliard dolarów wpływów z podatku drogowego (wliczanego w cenę benzyny). W UE, gdzie również do biopaliw dokłada bud-żet, są one stosowane w dużych ilościach głównie w państwowych bądź komunalnych firmach: w pojazdach miejskiej komunikacji, rządowych limuzynach, policyjnych radiowozach. Bioubytek w naszym budżecie ktoś oczywiście będzie musiał pokryć...
Światowe biofiasko
USA, Europa Zachodnia - wszyscy przestawiają się na biopaliwa. Musimy gonić świat - twierdzą zwolennicy ustawy. Tymczasem w UE średnia zawartość biokomponentów w ogólnej masie benzyn wy-nosi 0,25 proc., a oleju napędowego - 0,4 proc., podczas gdy w Polsce - jeszcze bez ustawy - łącznie już 1,5 proc! Spirytus z ropą mieszają największe polskie rafinerie - PKN Orlen i Rafineria Gdańska.
Nawet wyjątkowo "zielona" Bruksela dopiero niedawno opracowała dyrektywę zalecającą członkom unii wprowadzanie biokomponentów do paliw na poziomie przynajmniej 2 proc. od 2005 r. (od 2010 r. planuje się wzrost do 5,75 proc.). Nasi parlamentarzyści i rząd nie patyczkują się - co najmniej 4,5 proc. od zaraz! Mało kto wspomina, że Brazylia - do niedawna największy na świecie producent biopaliw i napędzanych nimi aut - poniosła w tej dziedzinie klęskę. Wprowadzone po kryzysie energetycznym w 1975 r. biopaliwa tracą obecnie rynek. - Za drogie, więc nieopłacalne, mało wydajne, kłopotliwe w stosowaniu - krótko wyjaśnia Paulo Maluff z brazylijskiego zrzeszenia Copersucar, skupiającego m.in. producentów biopaliw.
Buszujący w rzepaku
Jak to możliwe, że za korzystną tylko dla wąskiego grona dużych rolnych producentów i gorzelników ustawą biopaliwową opowiedziało się w Sejmie 353 z 388 obecnych wówczas na sali posłów - od PSL po PO i PiS? Zabrakło im oleju w głowie? Bardziej prawdopodobne, że wtłoczono im do głów olej rzepakowy!
Nie dziwi natomiast entuzjazm polityków rolników. Polityczny patronat nad niby-korzystną dla wsi hucpą objął Jarosław Kalinowski. Sprawę prowadził wiceminister rolnictwa Kazimierz Gutowski z PSL, prywatnie właściciel i dzierżawca gorzelni spirytusu. W sejmowej Komisji Rolnictwa znajdziemy innych gorzelników - Wojciecha Mojzesowicza, byłego posła Samoobrony, i Stanisława Łyżwińskiego, posła Samoobrony. Poseł PSL Zbigniew Komorowski (współwłaściciel m.in. Bakomy i kilku młynów) również pędzi spirytus. Senator Henryk Stokłosa na swoich 16 tys. ha ziemi rolnej będzie mógł sadzić ziemniaki lub siać zboże i rzepak do produkcji biopaliw. Szef Bartimpeksu Aleksander Gudzowaty zdążył już kupić największe w Polsce zakłady odwadniania spirytusu Akwawit w Lesznie i Polmos Wrocław i negocjuje zakup Warszawskich Zakładów Tłuszczowych. Na początek chce na biopaliwowy interes wyłożyć ponad 80 mln zł. - Inwestujemy, bo jesteśmy zainteresowani rynkiem wódek. Biopaliwa mogą być uboczną produkcją - zarzeka się Andrzej Śmietanko, prezes firmy Brasco.
Jedno autorom ustawy o biopaliwach trzeba przyznać - ich pomysł jest w swej prostocie genialny i wielokrotnego użytku. Można przecież ustawą nakazać picie szklanki mleka do śniadania - poratujemy mleczarnie. Każmy wszystkim ogrzewać węglem domy - kopalnie staną na nogi. Gdy w obowiązkowym prezencie do każdego zakupionego auta dołączymy kolejową szynę, nie trzeba będzie bankrutujących hut sprzedawać wrażym inwestorom. Jeśli posłodzimy wodę w kranach, staniemy się cukrowniczą potęgą świata!
Zatoka Polska?
- Realizacja programu wprowadzania ekologicznych paliw stworzy 70 tys. miejsc pracy na wsi - zapowiada Jarosław Kalinowski, lider PSL, wicepremier i minister rolnictwa. To i tak skrajny pesymizm, bo inni propagatorzy biopaliw snują wizje stworzenia 300-700 tys. miejsc pracy.
Pomysł jest prosty: uchwalona w końcu 2002 r. ustawa (jeśli do 18 stycznia podpisze ją prezydent) sprawi, że za pół roku na stacjach benzynowych będziemy mogli zatankować wyłącznie tzw. biopaliwo, czyli etylinę z dodatkiem etanolu (odwodnionego spirytusu) albo olej napędowy zmieszany z estrami m.in. z oleju rzepakowego (biodiesel). Od 1 lipca zawartość etanolu w paliwie będzie musiała wynosić co najmniej 4,5 proc., a po 2,5 roku próg wzrośnie do 5 proc. (wtedy też trzeba będzie zacząć dolewać estry do ON). Rocznie w Polsce zużywa się około 14 mld litrów benzyny i oleju napędowego, więc zmuszając rafinerie do dodawania 5 proc. bioskładników, ich wytwórcom zapewni się łatwy rynek zbytu przynajmniej 700 mln litrów surowca, a tym samym rzepaku, żyta, ziemniaków. Efekt? Nowa Zatoka Perska nad Bałtykiem? To wielce szkodliwy mit lansowany przez bioenergoznachorów. Mitów na ten temat jest zresztą znacznie więcej.
Paliwo z papieru
Nie mamy większości składników biopaliw! Ustawa wprowadzająca biopaliwowy obowiązek wymaga zaś, by biokomponenty produkowano wyłącznie z krajowych składników (notabene przepis jest niezgodny z dyrektywą Komisji Europejskiej). Nasi rolnicy produkują milion ton rzepaku rocznie i wszystko skupują zakłady tłuszczowe. - Wykorzystanie rzepaku do celów energetycznych zamiast spożywczych zmusiłoby nas do jego importu, obłożonego kilkunastoprocentowym cłem - mówi Rafał Wadlewski, rzecznik prasowy Zakładów Tłuszczowych w Kruszwicy. - Cena oleju spożywczego poszłaby w górę - przewiduje. Szansa, że do 2006 r. odpowiednio powiększymy areały upraw jest wątpliwa. - Uprawa rzepaku jest jedną z najbardziej kapitałochłonnych. Jej koszt w przeliczeniu na hektar wynosi 2,5 tys. zł rocznie - tłumaczy Janusz Jachlewski, rolnik i właściciel gospodarstwa (1100 ha) koło Tczewa.
Produkcja biodiesela z rzepaku wymaga też stosowania estru metylowego, który dziś sprowadzamy za mniej więcej miliard złotych rocznie. - Żadna z ośmiu istniejących w Polsce instalacji do jego produkcji od lat nie działa - przyznaje Kazimierz Nowak, prezes Fundacji Promocji Zdrowia i Odnawialnych Źródeł Energii (FPZiOŹE). Zastąpienie w procesie technologicznym metanolu dostępnym u nas etanolem jest możliwe, lecz wymaga dużych nakładów i jest trzykrotnie droższe! - Prawdziwą korzyść z polskiej ustawy odniosą rolnicy niemieccy oraz czeskie fabryki, od których już kupujemy sporo rzepaku i biodiesela - nie pozostawia złudzeń Czesław Karczmar, właściciel firmy Ziemianin i gospodarstwa w Lubuskiem (3000 ha). - Ustawa o biopaliwach może wręcz doprowadzić do okresowych braków dostaw paliw na rynku - alarmuje Jacek Wróblewski, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (skupiającej zagraniczne sieci stacji benzynowych działające na naszym rynku). Doczekaliśmy się więc rewolucyjnego źródła energii - paliwa z papieru zadrukowanego tekstem ustawy.
Drożej przy dystrybutorach
Biopaliwa są droższe od zwykłych paliw! Badania prowadzone w Cornell University dowodzą, że nawet przy oszczędnej technologii produkcja litra etanolu pochłania... o 70 proc. więcej energii niż wytworzenie litra etyliny. Dlatego galon benzyny (około 3,6 l) kosztuje w USA (przy wysokiej, "wojennej" cenie ropy 30 USD za baryłkę) niespełna 1,30 USD w hurcie, a taka sama ilość etanolu prawie 1,80 USD. Tajemnicą "taniego" biopaliwa w Europie Zachodniej są ulgi w akcyzie dla producentów. Bez nich baryłka ropy musiałaby kosztować ponad 60 USD, by zrównoważyć rzeczywisty koszt produkcji tej samej ilości biopaliwa. Przy czym zużycie etanolu w większości silników samochodowych jest większe niż benzyny, bo etanol szybciej się spala.
Według PKN Orlen, koszt wytworzenia biopaliwa jest dwukrotnie wyższy niż zwyk-łej benzyny. Płocki koncern od lat dolewa spirytus do paliw i korzysta z ulgi w akcyzie (61 zł przy 1000 l biopaliwa, a 91 zł, jeśli zawiera ono minimum 4,5 proc. etanolu). Koszty przystosowania infrastruktury i linii technologicznych do nowej ustawy szacuje na 120 mln zł. Przerzuci je na właścicieli 14 mln aut - z ich kieszeni ludowo-ekologiczna koalicja na rzecz biopaliw zapłaci "biopodatek" na rolników, bo litr paliwa na rzepaku czy spirytusie może być droższy o 20-30 gr (przy 4,5 proc. dodatku biokomponentów, a przecież z czasem ich zawartość w paliwie ma rosnąć). - Według naszych wyliczeń, nie uwzględniających przewidzianej ustawą ulgi w akcyzie, litr benzyny może zdrożeć o 9 gr, a oleju napędowego o 5 gr - zapewnia Kazimierz Gutowski (PSL), wiceminister rolnictwa. Na razie jednak nie wiadomo, jak duża będzie podatkowa ulga dla producentów i czy zrekompensuje ona wzrost kosztów, tak by paliwa nie zdrożały. O opłacalności interesu najlepiej świadczy to, że mimo ulg podatkowych rafinerie wytwarzają coraz mniej paliw z dodatkiem bioetanolu. W rekordowym pod tym względem 1997 r. ich produkcja wyniosła 100 mln l, ostatnio spadła do 50 mln l.
Biomord na silnikach
Paliwa z wysoką zawartością biokomponentów mają gorsze właściwości smarowne, przyspieszają procesy korozyjne i tworzenie się osadów w silnikach! Wynika to choćby z ostatniego raportu Centralnego Laboratorium Naftowego.Według polskiej normy, coś, co zawiera ponad 5 proc. biokomponentów, nie jest już paliwem, a przecież ustawa formalnie pozwoli domieszać i 99 proc. estrów lub bioetanolu. Wielu dealerów aut (m.in. Seat, Ford Distribution, GM Poland-Opel) już zapowiedziało, że ewentualne uszkodzenia silnika wynikające ze stosowania paliw z domieszką ponad 5 proc. biokomponentów mogą nie być objęte gwarancją. Tymczasem Władysław Serafin, szef rolniczych kółek, publicznie dał do zrozumienia, jak bardzo martwi go los kierowców: - Nie interesują mnie silniki, lecz rolnicy!
Ekobzdury
Biopaliwa nie mają ekologicznych zalet! Opublikowane w połowie 2001 r. przez Akademię Nauk Stanów Zjednoczonych wyniki badań wskazują, że stosowanie alkoholu etylowego nie zmniejsza zanieczyszczenia powietrza. Pojawiający się w procesie spalania bioetanolu smog nie cuchnie tak intensywnie jak zwykłe spaliny, lecz zawiera toksyny groźniejsze dla środowiska niż te z paliw ropopochodnych. Naturze zagraża zaś nakłanianie rolników do obsiewania całych ugorów żytem albo rzepakiem, bo monokultury rolne powodują zubożenie gleby. Tymczasem w kreowaniu mirażu bioraju jego zwolennicy posuwają się już do granic śmieszności. Wedle publikacji FPZiOŹE, m.in. na zahamowaniu degradacji środowiska przez spaliny ropopochodnych paliw i (uwaga!) ograniczeniu skutków efektu cieplarnianego zaoszczędzimy 892 mln zł. Eliminacja toksyn paliwowych cudownie zmniejszy o 10 proc. liczbę zachorowań na nowotwory, a służba zdrowia wyda 1,5 mld zł mniej na ich leczenie...
Zupełną utopią są fantazje niektórych ekologów o tym, że biopaliwa wyprą z rynku ropę. Przeciętnie polski kierowca zużywa co roku 1100 l benzyny. Nawet przy wyższej niż w USA wydajności w rolnictwie i gorzelniach (1000 l etanolu z hektara bioupraw), żeby całkowicie zastąpić ropę, należałoby obsiać ponad 15 mln ha, czyli prawie połowę kraju!
Rolnicy nabici w butelkę rzepaku
Większość rolników wcale nie zarobi na biopaliwach! Mieczysław Piotrkowski, szef spółki Podlaskie Gorzelnie (skupia gorzelnie Suchowola, Witulin i Bojanówka) powiedział nam, że gdyby ustawa weszła w życie, mielibyśmy zbyt na 400-450 mln l spirytusu - przekonuje . Po wojnie mieliśmy 935 gorzelni, dziś działa 270, bowiem popyt na rynku jest zbyt mały. - Potencjał produkcyjny gorzelni to 170 mln l spirytusu rocznie, a rynek wchłania ledwie 70 mln l. Według Piotrkowskiego, dzięki ustawie pracę wznowi około 350 gorzelni, a rolnik za tonę żyta dostarczoną gorzelniom dostanie o 20 proc. więcej niż dziś, czyli około 380 zł. Jakim cudem? - Raz w roku minister rolnictwa ustali cenę minimalną na produkty rolne używane do produkcji biopaliw - wyjaśnia Andrzej Śmietanko, były szef tego resortu w rządzie Waldemara Pawlaka, a dziś prezes Brasco Holding, firmy powołanej do inwestycji w sektorze biopaliw przez Bartimpex Aleksandra Gudzowatego.
W Krajowym Zrzeszeniu Producentów Rzepaku już zacierają ręce i twierdzą, że za sprawą biopaliw zbiory rzepaku mogą wzrosnąć 2,5 razy. Lobbyści zapominają, że w większości ekspertyz prognozujących atrakcyjne ceny biodiesla przyjmuje się cenę tony rzepaku sprzed 2-3 lat, czyli 800 zł, tymczasem by uprawa była opłacalna dla rolników, powinni oni otrzymywać około 1200 zł. Janusz Jachlewski kalkuluje: biorąc pod uwagę konieczne inwestycje, koszty zakupu ziaren i uprawy rzepaku (który wymaga dobrej gleby) oraz korzystne dla rolników ceny skupu, litr biodiesla musiałby kosztować 5 zł! W produkcję surowców do biopaliw mogą się zaangażować jedynie duże gospodarstwa, bo uprawa rzepaku na kilkuhektarowych spłachetkach nie ma sensu. Dlatego większość rolników (przeciętnie ich gospodarstwa liczą 2-3 ha) niepotrzebnie się łudzi. Nie znajdą też wiele pracy u zamożniejszych sąsiadów, bo do zbioru rzepaku wystarczy kombajn z kierowcą, a gorzelnie zatrudniają po 10 osób.
Biocios w gospodarkę
Budżet państwa straci 600 mln zł rocznie z tytułu ulgi w akcyzie dla rafinerii produkujących paliwa z domieszką bio (na spirytus do produkcji etanolu stawka jest zerowa). W USA na skutek stosowania subsydiowanego z budżetu etanolu Fundusz Autostrad Federalnych, remontujący i budujący drogi, traci co roku miliard dolarów wpływów z podatku drogowego (wliczanego w cenę benzyny). W UE, gdzie również do biopaliw dokłada bud-żet, są one stosowane w dużych ilościach głównie w państwowych bądź komunalnych firmach: w pojazdach miejskiej komunikacji, rządowych limuzynach, policyjnych radiowozach. Bioubytek w naszym budżecie ktoś oczywiście będzie musiał pokryć...
Światowe biofiasko
USA, Europa Zachodnia - wszyscy przestawiają się na biopaliwa. Musimy gonić świat - twierdzą zwolennicy ustawy. Tymczasem w UE średnia zawartość biokomponentów w ogólnej masie benzyn wy-nosi 0,25 proc., a oleju napędowego - 0,4 proc., podczas gdy w Polsce - jeszcze bez ustawy - łącznie już 1,5 proc! Spirytus z ropą mieszają największe polskie rafinerie - PKN Orlen i Rafineria Gdańska.
Nawet wyjątkowo "zielona" Bruksela dopiero niedawno opracowała dyrektywę zalecającą członkom unii wprowadzanie biokomponentów do paliw na poziomie przynajmniej 2 proc. od 2005 r. (od 2010 r. planuje się wzrost do 5,75 proc.). Nasi parlamentarzyści i rząd nie patyczkują się - co najmniej 4,5 proc. od zaraz! Mało kto wspomina, że Brazylia - do niedawna największy na świecie producent biopaliw i napędzanych nimi aut - poniosła w tej dziedzinie klęskę. Wprowadzone po kryzysie energetycznym w 1975 r. biopaliwa tracą obecnie rynek. - Za drogie, więc nieopłacalne, mało wydajne, kłopotliwe w stosowaniu - krótko wyjaśnia Paulo Maluff z brazylijskiego zrzeszenia Copersucar, skupiającego m.in. producentów biopaliw.
Buszujący w rzepaku
Jak to możliwe, że za korzystną tylko dla wąskiego grona dużych rolnych producentów i gorzelników ustawą biopaliwową opowiedziało się w Sejmie 353 z 388 obecnych wówczas na sali posłów - od PSL po PO i PiS? Zabrakło im oleju w głowie? Bardziej prawdopodobne, że wtłoczono im do głów olej rzepakowy!
Nie dziwi natomiast entuzjazm polityków rolników. Polityczny patronat nad niby-korzystną dla wsi hucpą objął Jarosław Kalinowski. Sprawę prowadził wiceminister rolnictwa Kazimierz Gutowski z PSL, prywatnie właściciel i dzierżawca gorzelni spirytusu. W sejmowej Komisji Rolnictwa znajdziemy innych gorzelników - Wojciecha Mojzesowicza, byłego posła Samoobrony, i Stanisława Łyżwińskiego, posła Samoobrony. Poseł PSL Zbigniew Komorowski (współwłaściciel m.in. Bakomy i kilku młynów) również pędzi spirytus. Senator Henryk Stokłosa na swoich 16 tys. ha ziemi rolnej będzie mógł sadzić ziemniaki lub siać zboże i rzepak do produkcji biopaliw. Szef Bartimpeksu Aleksander Gudzowaty zdążył już kupić największe w Polsce zakłady odwadniania spirytusu Akwawit w Lesznie i Polmos Wrocław i negocjuje zakup Warszawskich Zakładów Tłuszczowych. Na początek chce na biopaliwowy interes wyłożyć ponad 80 mln zł. - Inwestujemy, bo jesteśmy zainteresowani rynkiem wódek. Biopaliwa mogą być uboczną produkcją - zarzeka się Andrzej Śmietanko, prezes firmy Brasco.
Jedno autorom ustawy o biopaliwach trzeba przyznać - ich pomysł jest w swej prostocie genialny i wielokrotnego użytku. Można przecież ustawą nakazać picie szklanki mleka do śniadania - poratujemy mleczarnie. Każmy wszystkim ogrzewać węglem domy - kopalnie staną na nogi. Gdy w obowiązkowym prezencie do każdego zakupionego auta dołączymy kolejową szynę, nie trzeba będzie bankrutujących hut sprzedawać wrażym inwestorom. Jeśli posłodzimy wodę w kranach, staniemy się cukrowniczą potęgą świata!
|
7 kłamstw o biopaliwach |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 3/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.