Płyta z głosem Rywina i ostro rapującym Michnikiem mogłaby się okazać hitem karnawału. Niestety, nagrania wysłucha tylko prokurator
Joasia Krupa, polska modelka robiąca karierę w Hollywood, zmniejszyła sobie naturalnie duży biust. Wszyscy prawdziwi faceci ten fakt powinni przywitać minutą ciszy, tym bardziej że nieco wcześniej podobnej zbrodni dokonała sama Pamela Anderson. W wypadku Pameli akt zmniejszenia dokonał się na tworze nie do końca naturalnym. Cyc jest cierpliwy jak papier i wszystko wytrzyma, twierdzą starzy playboye.
Cyc być może wytrzyma, ale czy modę na zmniejszanie wytrzyma też społeczeństwo? Taki Antonioni ze swoim słynnym filmem "Powiększenie" byłby dziś nie tylko wrogiem feministek, ale także gościem niezbyt trendy. Żeby dziś być trendy, trzeba zmniejszać. Wie o tym dobrze Anatol Karoń, artysta, który specjalizuje się w rzeźbach z jednej zapałki. Jego rzeźby, wystawiane na przykład w Częstochowskich Zakładach Przemysłu Zapałczanego, są tak małe, że mieszczą się wszystkie w jednym pudełku. Miłe to, małe, praktyczne, a po wystawie można se zajarać.
Rząd USA też chce być na topie i zmniejsza. Zaczęło się od zmniejszania dostaw hamburgerów do Korei Północnej. W Korei ulubioną potrawą jest trawa (stąd zresztą nazwa po-trawa) i nikt tam - oprócz amerykańskich szpiegów - nie musi jeść kotletów. Następnie prezydent Dżungla (zwany przez niektórych Bushem) zmniejszył podatki celem ożywienia jankeskiej gospodarki.
Nasi też nie w ciemię bici i zgodnie ze światowymi wyznacznikami mody zaczęli zmniejszać. Polska władza nie chce nikogo naśladować i zmniejsza po swojemu, na przykład po likwidacji kilku kopalń od razu zmniejszyło się wydobycie węgla. Ale to jeszcze nic. Zmniejszanie po polsku ma swój specyficzny charakter. Polski patent na zmniejszanie nazywa się zmniejszanie poprzez nagranie. Ledwie Michnik nagrał Rywina i już zmniejszył się Miller. Premier nigdy nie należał do wysokich, ale teraz wyraźnie jeszcze się pomniejszył. Co ciekawe, dawno nie widziany w telewizji Adam Michnik też po tym nagraniu uległ zmniejszeniu. Lew Rywin unika dziennikarzy pewnie tylko dlatego, że zrobił się nagle zupełnie maciupki.
Nagrania takie jak te dokonane z udziałem Rywina zmniejszają już i tak mikroskopijne zaufanie do świata polityki. Dzięki tajnym nagraniom wszystkim się pomniejsza. Przekonał się o tym słynny amerykański raper Master P, który podobnie jak Michnik nagrał pewną osobę bez jej wiedzy i zgody. Tą osobą była jego babcia. Głos babci nagrany podczas rozmowy telefonicznej Master P wykorzystał na płycie "Magic Sky's The Limit" hip-hopowego artysty znanego jako Magic. Gdy babcia dowiedziała się, że jej głos pojawił się na płycie z muzyką gangsta rap, podała wnuczka do sądu. Sąd orzekł, że Master P musi wybulić swojej osiemdziesięcioletniej babci 105 tys. dolarów tytułem odszkodowania. Nie wiadomo, po jaką cholerę Michnik nagrał Rywina, ale może też coś kombinuje z jakąś płytą. Udział Rywina w nagraniu sugeruje, że mogło chodzić o gangsta rap.
Płyta z głosem Rywina i ostro rapującym Michnikiem, który - jak wiadomo - gdy mówi, to dokonuje na żywca ustnego samplowania, mogłaby się okazać w karnawale hitem większym niż smędzenie Jopkowej. Problem jednak w tym, że płyta dołączona za friko do gazety zwiększyłaby nakład, a to nie jest dziś w modzie. Nagrania Rywina wysłucha więc tylko prokurator, któremu - niestety - zwisa przyszłość polskiego hip hopu.
Cyc być może wytrzyma, ale czy modę na zmniejszanie wytrzyma też społeczeństwo? Taki Antonioni ze swoim słynnym filmem "Powiększenie" byłby dziś nie tylko wrogiem feministek, ale także gościem niezbyt trendy. Żeby dziś być trendy, trzeba zmniejszać. Wie o tym dobrze Anatol Karoń, artysta, który specjalizuje się w rzeźbach z jednej zapałki. Jego rzeźby, wystawiane na przykład w Częstochowskich Zakładach Przemysłu Zapałczanego, są tak małe, że mieszczą się wszystkie w jednym pudełku. Miłe to, małe, praktyczne, a po wystawie można se zajarać.
Rząd USA też chce być na topie i zmniejsza. Zaczęło się od zmniejszania dostaw hamburgerów do Korei Północnej. W Korei ulubioną potrawą jest trawa (stąd zresztą nazwa po-trawa) i nikt tam - oprócz amerykańskich szpiegów - nie musi jeść kotletów. Następnie prezydent Dżungla (zwany przez niektórych Bushem) zmniejszył podatki celem ożywienia jankeskiej gospodarki.
Nasi też nie w ciemię bici i zgodnie ze światowymi wyznacznikami mody zaczęli zmniejszać. Polska władza nie chce nikogo naśladować i zmniejsza po swojemu, na przykład po likwidacji kilku kopalń od razu zmniejszyło się wydobycie węgla. Ale to jeszcze nic. Zmniejszanie po polsku ma swój specyficzny charakter. Polski patent na zmniejszanie nazywa się zmniejszanie poprzez nagranie. Ledwie Michnik nagrał Rywina i już zmniejszył się Miller. Premier nigdy nie należał do wysokich, ale teraz wyraźnie jeszcze się pomniejszył. Co ciekawe, dawno nie widziany w telewizji Adam Michnik też po tym nagraniu uległ zmniejszeniu. Lew Rywin unika dziennikarzy pewnie tylko dlatego, że zrobił się nagle zupełnie maciupki.
Nagrania takie jak te dokonane z udziałem Rywina zmniejszają już i tak mikroskopijne zaufanie do świata polityki. Dzięki tajnym nagraniom wszystkim się pomniejsza. Przekonał się o tym słynny amerykański raper Master P, który podobnie jak Michnik nagrał pewną osobę bez jej wiedzy i zgody. Tą osobą była jego babcia. Głos babci nagrany podczas rozmowy telefonicznej Master P wykorzystał na płycie "Magic Sky's The Limit" hip-hopowego artysty znanego jako Magic. Gdy babcia dowiedziała się, że jej głos pojawił się na płycie z muzyką gangsta rap, podała wnuczka do sądu. Sąd orzekł, że Master P musi wybulić swojej osiemdziesięcioletniej babci 105 tys. dolarów tytułem odszkodowania. Nie wiadomo, po jaką cholerę Michnik nagrał Rywina, ale może też coś kombinuje z jakąś płytą. Udział Rywina w nagraniu sugeruje, że mogło chodzić o gangsta rap.
Płyta z głosem Rywina i ostro rapującym Michnikiem, który - jak wiadomo - gdy mówi, to dokonuje na żywca ustnego samplowania, mogłaby się okazać w karnawale hitem większym niż smędzenie Jopkowej. Problem jednak w tym, że płyta dołączona za friko do gazety zwiększyłaby nakład, a to nie jest dziś w modzie. Nagrania Rywina wysłucha więc tylko prokurator, któremu - niestety - zwisa przyszłość polskiego hip hopu.
Więcej możesz przeczytać w 3/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.