Mrozy przyszły takie, jakich od lat nie pamiętam, a zimy na Mazurach za mojego dzieciństwa były takie, że pękały drzewa w sadach i lasach
, a sarny i dziki w poszukiwaniu pokarmu podchodziły nawet za dnia pod sam dom. Zamarzają akumulatory, dzieci nie chodzą do szkół, bo nie odpalają gimbusy, ponieważ podobno ścina się i paliwo, z tym że ten problem będzie już niedługo całkowicie rozwiązany dzięki PSL, ponieważ auto z zawartością 4,5 proc. czystego spirytusu będzie uwalone, tak jak i kierownica, a wtedy nie ma siły, żeby nie ruszyło w Polskę, i to obojętnie, czy sobie coś zatrze, czy nie.
Jeżdżę po kraju od trzydziestu pięciu lat i nauczyłem się pewnej umiejętności: kiedy nie jestem pewny drogi, zdejmuję nogę z gazu i jadę tak, jak się jeździ do teściowej na rosół. Zasada ta głosi, że im dłuższa jazda, tym krótszy obiad.
Dwa tygodnie temu tak właśnie jechałem w stronę Mazur, skąd przez radio cały czas podawano informacje o gołoledziach i zamieciach... Jechałem z szybkością 70-80 km/godz., w pewnym momencie wyprzedziło mnie dwóch ścigantów, ci mieli po 130-150 km/godz. Po jakichś piętnastu minutach spotkałem oba auta, czy raczej szczątki po nich, 200 m jeden od drugiego. Nie przeleciały kilometrowej szklanki w lesie.
Z kolei w wiadomościach z Zakopanego usłyszałem, że tylu połamańców co w tym roku jeszcze tam nie widziano, że gips jest liczony w tonach i że jak kasy chorych będą funkcjonować dalej tak, jak funkcjonują, to limit złamań w tym sezonie spowoduje deficyt usług i gipsu na dobre dziesięć lat. Wszystko dlatego, że każdy idiota, który kupi sobie narty i gogle, myśli, że od tej chwili umie zjeżdżać z góry. A jak, nie daj Boże, wleje sobie jeszcze do gardła "biopaliwa", to wtedy nawet i bacowie spiernicają na górecki, nie zwazając na dutki.
Wszystkim takim ścigantom polecam najnowszy model Ferrari, który jest do kupienia na wystawie samochodowej w Detroit. Auto można nabyć za 800 tys. dolarów, a w zamian ma około sześciuset koni i do 400 km/godz. Idealny samochód na nasze drogi. Raz a dobrze.
Chociaż muszę się przyznać, że i ja siadłbym za kierownicą ferrari. Pojechałbym autostradą między Koninem a Poznaniem... Odcinek 49... Jezu!!! Kilka minut od bramki do bramki!!! To po prostu cudo!!! Ta autostrada.
Jeżdżę po kraju od trzydziestu pięciu lat i nauczyłem się pewnej umiejętności: kiedy nie jestem pewny drogi, zdejmuję nogę z gazu i jadę tak, jak się jeździ do teściowej na rosół. Zasada ta głosi, że im dłuższa jazda, tym krótszy obiad.
Dwa tygodnie temu tak właśnie jechałem w stronę Mazur, skąd przez radio cały czas podawano informacje o gołoledziach i zamieciach... Jechałem z szybkością 70-80 km/godz., w pewnym momencie wyprzedziło mnie dwóch ścigantów, ci mieli po 130-150 km/godz. Po jakichś piętnastu minutach spotkałem oba auta, czy raczej szczątki po nich, 200 m jeden od drugiego. Nie przeleciały kilometrowej szklanki w lesie.
Z kolei w wiadomościach z Zakopanego usłyszałem, że tylu połamańców co w tym roku jeszcze tam nie widziano, że gips jest liczony w tonach i że jak kasy chorych będą funkcjonować dalej tak, jak funkcjonują, to limit złamań w tym sezonie spowoduje deficyt usług i gipsu na dobre dziesięć lat. Wszystko dlatego, że każdy idiota, który kupi sobie narty i gogle, myśli, że od tej chwili umie zjeżdżać z góry. A jak, nie daj Boże, wleje sobie jeszcze do gardła "biopaliwa", to wtedy nawet i bacowie spiernicają na górecki, nie zwazając na dutki.
Wszystkim takim ścigantom polecam najnowszy model Ferrari, który jest do kupienia na wystawie samochodowej w Detroit. Auto można nabyć za 800 tys. dolarów, a w zamian ma około sześciuset koni i do 400 km/godz. Idealny samochód na nasze drogi. Raz a dobrze.
Chociaż muszę się przyznać, że i ja siadłbym za kierownicą ferrari. Pojechałbym autostradą między Koninem a Poznaniem... Odcinek 49... Jezu!!! Kilka minut od bramki do bramki!!! To po prostu cudo!!! Ta autostrada.
Więcej możesz przeczytać w 3/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.