Wnuki wychowywane przez babcie żyją dłużej
Od czego zależy, ile będziemy zarabiać czy jaką władzą będziemy dysponować? Mało kto, jeśli ktokolwiek, odpowiedziałby, że zależy to od naszej babci. I nie w sensie genetycznym, lecz społecznym. W ewolucji ludzkiego gatunku kobiety po menopauzie słabo wykorzystywały swoje wciąż silne organizmy. Skoro nie mogły już rodzić dzieci, energię skierowały na potomstwo córek i synów. Wnuki to czują. Dlatego nawet jako dorośli tęsknią za mityczną postacią z przeszłości. Babcia to ktoś, kto uważa dziecko za geniusza, gdy tylko potrafi ono założyć but na odpowiednią stopę. Ona wpływa na spójność rodziny, łagodzi rywalizację między rodzeństwem. Rodziny, w których babcie mają silną pozycję, zwykle są trwalsze.
Babcia ważniejsza niż ojciec
Antropologowie odkryli, że rola babć jest znacznie ważniejsza niż dotychczas przypuszczano. Zarówno w rodzinach bengalskich, jak i w plemieniu Khasi obecność babek wpływa na przykład na płodność młodych kobiet. Szanse wnuków na przeżycie w tradycyjnych kulturach rolniczych w dużym stopniu zależały od tego, czy w domu mieszkała z nimi babka. Często jej obecność miała znacznie większy wpływ na dzieci niż to, czy w domu był ojciec. Ruth Mace i Rebecca Sear z University College w Londynie przedstawiły wyniki analiz demograficznych zebranych w wiejskich rejonach Gambii w latach 1954-1974. Śmiertelność dzieci była wówczas tak wysoka, że różnice w sposobie sprawowania opieki wywierały znaczący wpływ na to, kto przeżył. Mace i Sear odkryły, że gdy raczkujące niemowlęta z Gambii były pozbawione ochrony, jaką zapewniało mleko matki, a nie były jeszcze dostatecznie silne, by rozwinąć własny system ochronny, ich szanse na przeżycie były dwukrotnie wyższe, jeśli przebywała z nimi babka. - Byłyśmy niezmiernie zdziwione, że nie miało znaczenia, czy żył ojciec. Jeśli natomiast umierała babcia, dziecko natychmiast to dostrzegało i odczuwało - stwierdziła Mace.
Lepsza babcia ze strony matki
Donna Leonetti i Dilip C. Nath, antropolodzy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, badali dwie grupy etniczne, które żyją w północnych Indiach - jedna w Bengalu, druga w rejonie Meghalaja (plemię Khasi). Bengalki przenoszą się do domów swoich mężów, gdzie przebywają pod okiem teściowych. Kobiety z plemienia Khasi pozostają w swoich domach rodzinnych i do nich przenoszą się mężowie. Konsekwencją tych różnych modeli życia jest wskaźnik śmiertelności dzieci. Obecność babki ze strony ojca w rodzinach bengalskich nie ma najmniejszego wpływu na śmiertelność wnuków. Szóstego roku życia dożywa 86 proc. dzieci. W rodzinach Khasi natomiast tego samego wieku dożywa 96 proc. dzieci.
Cheryl Jamison z Indiana University w Bloomington przestudiowała szczegółowy spis ludności jednej wsi w środkowej Japonii. Spis obejmował lata 1671-1871. Jamison ustaliła, że kiedy w domu przebywała babka ze strony matki, prawdopodobieństwo śmierci chłopca w dzieciństwie było o 52 proc. niższe niż wówczas, gdy w domu nie było żadnej babki. Kiedy jednak w domu mieszkała babka ze strony ojca, prawdopodobieństwo śmierci chłopca było o 62 proc. wyższe. W wypadku dziewczynek nie zaobserwowano wpływu obecności babki z którejkolwiek strony na ich szanse przeżycia.
Dzieci z (nie)prawego łoża
Badacze o nastawieniu darwinowskim przypuszczają, że różnice między wpływem wywieranym przez babki ze strony matki a babki ze strony ojca są konsekwencją odwiecznej zmory, czyli wątpliwości dotyczących ojcostwa. Babki ze strony matki mają pewność, że wnuki są z nimi spokrewnione, warto więc dla nich pracować. Z kolei babki ze strony ojca nigdy nie mają gwarancji, że synowa dochowała wierności, mogą więc - choćby nieświadomie - wcześniej od matki stłumić miłość i przestać się zajmować wnukami. Naukowcy jednak wciąż jednoznacznie nie potrafią wytłumaczyć wpływu wywieranego przez babcie na wnuki.
Natalie Angier
The New York Times
Babcia ważniejsza niż ojciec
Antropologowie odkryli, że rola babć jest znacznie ważniejsza niż dotychczas przypuszczano. Zarówno w rodzinach bengalskich, jak i w plemieniu Khasi obecność babek wpływa na przykład na płodność młodych kobiet. Szanse wnuków na przeżycie w tradycyjnych kulturach rolniczych w dużym stopniu zależały od tego, czy w domu mieszkała z nimi babka. Często jej obecność miała znacznie większy wpływ na dzieci niż to, czy w domu był ojciec. Ruth Mace i Rebecca Sear z University College w Londynie przedstawiły wyniki analiz demograficznych zebranych w wiejskich rejonach Gambii w latach 1954-1974. Śmiertelność dzieci była wówczas tak wysoka, że różnice w sposobie sprawowania opieki wywierały znaczący wpływ na to, kto przeżył. Mace i Sear odkryły, że gdy raczkujące niemowlęta z Gambii były pozbawione ochrony, jaką zapewniało mleko matki, a nie były jeszcze dostatecznie silne, by rozwinąć własny system ochronny, ich szanse na przeżycie były dwukrotnie wyższe, jeśli przebywała z nimi babka. - Byłyśmy niezmiernie zdziwione, że nie miało znaczenia, czy żył ojciec. Jeśli natomiast umierała babcia, dziecko natychmiast to dostrzegało i odczuwało - stwierdziła Mace.
Lepsza babcia ze strony matki
Donna Leonetti i Dilip C. Nath, antropolodzy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, badali dwie grupy etniczne, które żyją w północnych Indiach - jedna w Bengalu, druga w rejonie Meghalaja (plemię Khasi). Bengalki przenoszą się do domów swoich mężów, gdzie przebywają pod okiem teściowych. Kobiety z plemienia Khasi pozostają w swoich domach rodzinnych i do nich przenoszą się mężowie. Konsekwencją tych różnych modeli życia jest wskaźnik śmiertelności dzieci. Obecność babki ze strony ojca w rodzinach bengalskich nie ma najmniejszego wpływu na śmiertelność wnuków. Szóstego roku życia dożywa 86 proc. dzieci. W rodzinach Khasi natomiast tego samego wieku dożywa 96 proc. dzieci.
Cheryl Jamison z Indiana University w Bloomington przestudiowała szczegółowy spis ludności jednej wsi w środkowej Japonii. Spis obejmował lata 1671-1871. Jamison ustaliła, że kiedy w domu przebywała babka ze strony matki, prawdopodobieństwo śmierci chłopca w dzieciństwie było o 52 proc. niższe niż wówczas, gdy w domu nie było żadnej babki. Kiedy jednak w domu mieszkała babka ze strony ojca, prawdopodobieństwo śmierci chłopca było o 62 proc. wyższe. W wypadku dziewczynek nie zaobserwowano wpływu obecności babki z którejkolwiek strony na ich szanse przeżycia.
Dzieci z (nie)prawego łoża
Badacze o nastawieniu darwinowskim przypuszczają, że różnice między wpływem wywieranym przez babki ze strony matki a babki ze strony ojca są konsekwencją odwiecznej zmory, czyli wątpliwości dotyczących ojcostwa. Babki ze strony matki mają pewność, że wnuki są z nimi spokrewnione, warto więc dla nich pracować. Z kolei babki ze strony ojca nigdy nie mają gwarancji, że synowa dochowała wierności, mogą więc - choćby nieświadomie - wcześniej od matki stłumić miłość i przestać się zajmować wnukami. Naukowcy jednak wciąż jednoznacznie nie potrafią wytłumaczyć wpływu wywieranego przez babcie na wnuki.
Natalie Angier
The New York Times
Więcej możesz przeczytać w 3/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.