Ten zły cholesterol
Cholesterol jest niezbędny do funkcjonowania naszego organizmu, ale w nadmiarze powoduje poważne choroby. Dieta i ruch zapewnią jednak dobrą nad nim kontrolę.
Jeśli twój poziom cholesterolu całkowitego nie przekracza 200 mg/ dl, tzw. złego nie jest większy niż (LDL) 130 mg/dl, a dobrego (HDL) przewyższa 35 mg/dl – możesz spać spokojnie. No, powiedzmy, spokojnie, ale musisz być czujny. Zwłaszcza jeśli się zbliżasz do czterdziestki i jesteś mężczyzną. U pań zagrożenie podwyższonym cholesterolem wzrasta dopiero między 40. a 60. rokiem życia. Zbyt wysokie stężenie cholesterolu całkowitego i frakcji LDL w surowicy krwi uszkadza naczynia krwionośne, podnosi ciśnienie tętnicze i zaburza rytm serca. Grozi miażdżycą, udarem mózgu i zawałem. Chorobami układu krążenia zagrożonych jest sześciu na dziesięciu dorosłych Polaków. Z ich powodu codziennie umiera w Polsce nawet 100 osób.
Zdrowie na talerzu
Skąd się bierze ten niebezpieczny nadmiar cholesterolu? Przede wszystkim z naszych nie najlepszych nawyków żywieniowych. Kochamy mięso, tłuste mięso – karkówki, kiełbasy, schabowe, golonki, salcesony... Długo można by wymieniać. To właśnie zbyt duże spożycie nasyconych kwasów tłuszczowych i tłuszczów typu trans, obecnych w mięsie zwierząt i różnych niskogatunkowych „smarowaczach” do pieczywa (a także niektórych tłuszczach stosowanych do wypieków) zwiększa stężenie cholesterolu. Kto chce świadomie zadbać o swoje zdrowie, powinien zacząć natychmiast – od zmiany stylu życia. Stawiamy na ruch – rower, rolki, basen, marsze – co najmniej 45-minutowe, najlepiej codziennie. A nade wszystko musimy zmodyfikować dietę. Dzięki takim zabiegom możemy znacząco odsunąć w czasie moment, kiedy bez przyjmowania leków przeciwmiażdżycowych się nie obejdzie. Niezmiernie istotne jest także to, że dzięki prawidłowej diecie leczenie farmakologiczne jest skuteczniejsze.
Zły cholesterol pomagają utrzymać w ryzach: błonnik, kwasy omega-3 i antyutleniacze. Rozpuszczalny błonnik roślinny wchodzi w reakcję z kwasami żółciowymi i w ten sposób zmniejsza wchłanianie cholesterolu w przewodzie pokarmowym. Błonnik jest obecny np. w fasoli, grochu, soczewicy, warzywach, płatkach owsianych, kaszach, owocach. Kwasy omega-3 znajdziemy w tłustych rybach morskich. Antyutleniacze – należą do nich witaminy A, E i C obecne w warzywach i owocach – hamują utlenianie cholesterolu, czyli go unieszkodliwiają.
Blokowanie cholesterolu
Naszym sprzymierzeńcem w walce z cholesterolem są tzw. fitosterole – sterole i stanole roślinne, które aktywnie obniżają jego poziom. – Włączenie do prawidłowo zaplanowanej diety steroli lub stanoli roślinnych może dodatkowo zwiększyć korzystny wpływ na układ krążenia (tzw. efekt kardioprotekcyjny) i skuteczność terapii u osób, które się leczą. Działanie steroli i stanoli roślinnych polega na blokowaniu wchłaniania cholesterolu w jelitach, co w konsekwencji prowadzi do obniżenia cholesterolu LDL. Aby osiągnąć efekt terapeutyczny, konieczne jest spożycie z dietą ok. 2 g fitosteroli. Naturalne źródła tych związków to oleje roślinne, wysokogatunkowe margaryny, orzechy i nasiona, produkty zbożowe, owoce i warzywa – zauważa dr inż. Danuta Gajewska, dietetyk z SGGW w Warszawie. Fitosterole zmniejszają we krwi stężenie całkowitego cholesterolu, a przede wszystkim jego złej frakcji – LDL, i to aż o 12-15 proc., a u niektórych osób nawet o 20 proc. Efekty ich działania są widoczne już w ciągu miesiąca. Kto chce się upewnić, niech regularnie bada pod tym kątem krew.
Naprawdę warto zwracać uwagę na to, czym smarujemy pieczywo. W Polsce średnie dzienne spożycie „smarowaczy” do chleba wynosi 25-30 g. Zakładając, że dieta dostarcza 2000 kcal, a dozwolona ilość kwasów tłuszczowych nasyconych nie powinna przekroczyć ok. 22 g (10 proc. energii), to jeśli dziennie zjadamy 30 g masła, spożywamy wówczas z tego źródła 16,5 g nasyconych kwasów tłuszczowych. Oznacza to, że z innymi pokarmami wolno zjeść tego rodzaj tłuszczu tylko 5,5 g. Jeśli natomiast zamiast masła zjemy pieczywo posmarowane tą samą ilością wysokogatunkowej margaryny, w której zawartość kwasów trans jest mniejsza niż 1 g, wówczas zjemy tylko 4,5 g nasyconych kwasów tłuszczowych. Nie wspominając o wymienionych wyżej korzyściach związanych ze stosowania margaryn wzbogaconych fitosterolami. Prawidłowa dieta – bogata w błonnik, antyutleniacze i witaminy, pozwala na obniżenie stężenia złego cholesterolu (LDL) o mniej więcej 10 proc. Jeżeli do takiej diety doda się fitosterole zawarte w margarynie lub w jogurcie, możliwe jest obniżenie stężenia cholesterolu LDL nawet o blisko 20 proc. Skuteczność działania tych substancji utrzymuje się przez cały czas ich stosowania. ■
Opieka z sercem
Wypadek lub choroba mogą nagle odmienić życie – nie tylko osoby dotkniętej kalectwem czy schorzeniem, lecz także jej bliskich. Jak sobie radzić w chwilach próby i jak zapewnić najlepszą opiekę pacjentom, nie rezygnując z zaspokajania własnych potrzeb?
Iwona Maciszewska
W Polsce tysiące osób rocznie tracą sprawność ruchową i intelektualną. Do najczęstszych przyczyn należą urazy kręgosłupa i stawów oraz udary mózgu. Szacuje się, że blisko połowa chorych, którzy przeżyli ostrą fazę udaru mózgu, staje się zależna od innych osób. Trwała niesprawność pociąga za sobą negatywne skutki zarówno ekonomiczne, związane z kosztami medycznymi i pielęgnacyjnymi oraz przerwą w pracy, jak i społeczne. By sprostać wymaganiom, jakie niesie opieka nad chorym, rodziny poszkodowanych często są zmuszone do radykalnej zmiany dotychczasowego trybu życia, a nawet rezygnacji z wykonywania pracy zawodowej. Pacjenci zaś odczuwają dyskomfort i frustrację z powodu bycia ciężarem dla swych rodzin. W wielu przypadkach domowa opieka nie przynosi pożądanych efektów terapeutycznych.
Pomoc po szoku
Dramatyczne zdarzenia mają zwykle nagły przebieg, nie ma zatem możliwości, by zarówno chory, jak i jego bliscy mieli czas na oswojenie się z nową sytuacją i przygotowanie do nowych wyzwań. System opieki zdrowotnej w Polsce nie jest przystosowany do długoterminowej opieki nad pacjentem – po krótkim okresie pomocy szpitalnej natychmiast pojawia się pytanie: Co dalej? Bezpośredni powrót ze szpitala do domu jest dla wszystkich niezwykle stresujący. Brak dostatecznej wiedzy o pielęgnacji chorego może ponadto stanowić zagrożenie dla jego zdrowia, dlatego najbliżsi, zanim stworzą odpowiednie warunki w domu, poszukują pomocy w profesjonalnych ośrodkach. Specjalizująca się w świadczeniu usług z zakresu rehabilitacji i opieki długoterminowej firma MEDI-System realizuje autorski program opieki nad pacjentami, którzy zostali wypisani ze szpitala po przebytej chorobie lub operacji i nie są wystarczająco sprawni, by powrócić do samodzielnego życia, lub wymagają pobytu w ośrodku do momentu zorganizowania przez bliskich opieki domowej. Usługa polega na zapewnieniu opieki poszpitalnej uwzględniającej indywidualne potrzeby pacjenta i jego rodziny. Pobyt chorego w placówce nie trwa długo, jedynie tyle, ile wymaga zorganizowanie domowej opieki, zatem nie powinien nadwerężyć domowego budżetu. Korzyści jednak są zwykle bardzo wymierne. – Czas, w którym pacjent przebywa w naszym ośrodku medycznym, wykorzystujemy kompleksowo. Otaczamy chorego opieką profesjonalistów: lekarzy, pielęgniarek, fizjoterapeutów, logopedów oraz psychologów. Naszym zadaniem jest zabezpieczenie pozytywnych efektów leczenia szpitalnego, zapewnienie optymalnych warunków do rekonwalescencji – spokoju, bezpieczeństwa i komfortu. Co najważniejsze – niezwłoczne opracowujemy plan usprawniania i przystępujemy do rehabilitacji pacjenta – mówi prezes zarządu MEDI-System Marcin Zawadzki. – Ponadto służymy pomocą w doborze sprzętu medycznego niezbędnego do dalszej opieki w domu, bezpłatnie szkolimy rodzinę i pacjenta. W tym czasie rodzina zyskuje dni na przygotowanie do bezpiecznego powrotu bliskiej osoby do domu – dodaje.
Wypoczynek dla wszystkich
Nawet gdy domowa opieka nad chorym pod względem medycznym funkcjonuje bez zarzutu, to jednak jej trudy – długotrwałe cierpienie pacjenta, wielkie zaangażowanie i poświęcenie rodziny oraz poczucie braku wyjścia z sytuacji – rodzą problemy natury emocjonalnej. Aby zarówno pacjent, jak i opiekun mogli żyć w zgodzie z sobą, bez poczucia krzywdy i pretensji do losu, warto uwzględniać potrzeby każdej ze stron. – Opieka nad osobą przewlekle chorą lub w podeszłym wieku stanowi wyzwanie dla większości osób, które przejmują rolę opiekuna. Wchodząc w nią, zapominają o własnych potrzebach, co powoduje dodatkowe frustracje, które nie służą obu stronom. Aby nie dopuścić do rozchwiania emocjonalnego, warto się nauczyć dbać o swoje potrzeby, chronić siebie i swoje emocje. Należy pamiętać, że każdy z nas ma prawo do własnego życia, do organizowania sobie przyjemności. Warto również nauczyć się korzystać z pomocy placówek medycznych, które na co dzień zajmują się profesjonalną opieką – mówi psycholog Agnieszka Mrozowicz, dyrektor przychodni MEDI-System przy ul. Kijowskiej w Warszawie. Lato to idealny czas dla chorego na dwu-trzytygodniowy turnus w wyspecjalizowanym ośrodku, realizującym program rehabilitacyjny. Taki pobyt jest w stanie znacząco poprawić jakość życia pacjenta, a rodzinie zapewnić moment wytchnienia i dać okazję do wyjazdu na urlop. Pod warunkiem że wybierzemy sprawdzoną, godną zaufania placówkę. ■
Wstydliwy przeciek
Nietrzymanie moczu może zdezorganizować życie chorej osobie. Wstydliwy problem inkontynencji dotyczy co czwartej kobiety i co ósmego mężczyzny.
Katarzyna Białek
Dolegliwość kobiet i mężczyzn
Nie ma jednej przyczyny nietrzymania moczu. I choć może ono dotknąć każdego, niezależnie od wieku, to na przykład u kobiet dolegliwości nasilają się po 40. roku życia. Szacuje się, że w tej grupie wiekowej z NTM zmaga się 30 proc. kobiet. Odsetek kobiet, które cierpią na tę dolegliwość, zwiększa się w starszych grupach wiekowych – problem dotyczy nawet połowy 60-latek. Najczęściej winne są słabnące z wiekiem mięśnie miednicy – u matek osłabione dodatkowo przez porody, a potem wiotczejące po okresie przekwitania. U mężczyzn powodem NTM zwykle jest przerost prostaty, ale nie bez wpływu na układ moczowy jest też andropauza. Szacuje się, że kłopoty z utrzymaniem moczu ma 12 na 100 panów. Niezależnie od płci na nasilenie choroby wpływają otyłość, palenie papierosów i, z jednej strony, siedzący tryb życia, z drugiej – ciężka praca fizyczna. Inkontynencja częściej też pojawia się u osób cierpiących na przewlekłe zaparcia, zaburzenia hormonalne czy u tych, które przeszły operacje układu moczowego i płciowego bądź nawet pozornie niegroźne infekcje układu moczowego. W grupie ryzyka są także chorzy na alzheimera, cukrzycę czy kamicę nerkową. U różnych pacjentów NTM może przybierać różne formy. Najczęściej pojawia się wysiłkowe nietrzymanie moczu, kiedy to popuszczanie następuje w czasie wysiłku fizycznego czy chociażby przy kaszlu. Możliwy jest też tzw. pęcherz nadreaktywny – wtedy popuszczanie moczu następuje w różnych sytuacjach, oczywiście niezależnie od woli człowieka. U części pacjentów występuje mieszane nietrzymanie moczu, które pojawia się zarówno podczas wysiłku i napinania mięśni, jak i z powodu nadreaktywnego pęcherza. Lekarze wyróżniają kilka stopni nietrzymania moczu, od kropelkowego i lekkiego do bardzo ciężkiego. Te pierwsze, najlżejsze stopnie, bardzo często są bagatelizowane, a to właśnie na tym etapie pacjent koniecznie powinien się zgłosić do lekarza. Chociażby dlatego, że NTM może być objawem innej choroby. Ale też dlatego, że łatwiej wówczas wyeliminować problem słabego pęcherza.
Zapobiegać, leczyć, chronić
Zapobiegać inkontynencji można i trzeba. W profilaktyce zasadniczą rolę odgrywa zdrowy tryb życia – a więc prawidłowe odżywianie się, dbałość o wagę, codzienny ruch. Jeśli ktoś należy do grupy ryzyka, czy to z powodu wieku, czy innych czynników – warto też, o czym mało się mówi, by ćwiczył mięśnie dna miednicy (przykładowy zestaw ćwiczeń, który pomaga zapobiegać NTM, ale też łagodzić istniejące już dolegliwości, można znaleźć na przykład na stronie www.seni.pl). Wiele osób uważa, że jeśli ma się problem z NTM, to lepiej mało pić. Nic bardziej mylnego – odpowiednia gospodarka płynami wspomaga pracę nerek i tym samym całego układu moczowego. Ważne jest tylko, alby unikać produktów moczopędnych, czyli na przykład kawy.
Pomoc dla aktywnych
Specjaliści od lat przekonują – jeśli pojawią się jakiekolwiek niepokojące objawy, jeśli zdarza się choćby od czasu do czasu popuszczać w różnych sytuacjach kilka kropel moczu – warto się zgłosić do lekarza. Wielu pacjentów, szczególnie tych w wieku 50 plus, skarży się, że NTM bardzo im przeszkadza w aktywnym życiu. W obawie przed kompromitacją unikają towarzystwa i ruchu na świeżym powietrzu. Zupełnie niepotrzebnie, bo na rynku dostępna jest cała gama dobrych produktów chłonnych, które nie tylko wchłaniają wilgoć, ale i skutecznie eliminują przykry zapach moczu – nawet przy ciężkiej inkontynencji, kiedy popuszczanie moczu jest naprawdę silne. To idealne rozwiązanie zarówno dla osób, które po prostu chcą uprawiać jakiś sport, ale też dla tych, które powinny chodzić na zajęcia z rehabilitacji ruchowej.
Dla aktywnych seniorów idealne będą na przykład majtki chłonne Seni Active. To produkt jednorazowego użytku, ale jest zakładany jak zwykła bielizna, dzięki czemu jest dyskretny i łatwy w użyciu. Majtki dobrze się dopasowują do ciała, a dla wygody ściągania zużytego produktu mają rozrywane szwy boczne. Ich najważniejszą zaletą jest system bocznych, hydrofobowych falbanek zapobiegających przeciekom. Jeśli nietrzymanie moczu jest lekkie – wystarczą równie dyskretne wkładki urologiczne. Zapewniają one całodzienny komfort przy codziennej aktywności. Warto pamiętać też o prostych zasadach, które w sytuacji nagłego parcia na pęcherz pozwolą „to” zrobić szybko i bez stresu. Jeśli zakładamy spodnie – to takie, które łatwo rozpiąć. Pilnujmy, aby w domu droga do toalety była prosta, niezastawiona meblami, które trzeba omijać. Kiedy jesteśmy w nowym miejscu, zorientujmy się już na początku, gdzie się znajduje ubikacja.
Dziś seniorzy nie są spychani na margines, tworzy się dla nich kluby, uniwersytety trzeciego wieku, a widok starszych osób dziarsko maszerujących z kijkami po parkowych alejkach na stałe wpisał się w krajobrazy polskich miast. Aktywność po pięćdziesiątce jest po prostu w modzie. I nie chodzi tylko o uprawianie sportów, ale też o pozornie banalną codzienność – możliwość spędzania czasu z ukochanymi wnukami, pójście na zakupy, spotkanie z przyjaciółmi. Jeśli tak aktywna osoba cierpi na nietrzymanie moczu, pewna ochrona przed wilgocią i przykrym zapachem pozwoli jej zachować tajemnicę o chorobie tylko dla siebie i lekarza, u którego się leczy. Więcej informacji o nietrzymaniu moczu i produktach chłonnych można znaleźć na stronie www.seni.pl. Same produkty chłonne bez problemu można kupić w aptekach i sklepach medycznych. ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.