Offset degeneruje wolny rynek
Gdy po wojnie w Zatoce Perskiej szejkowie władający Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi postanowili rozwijać gospodarkę, zaczęli zawierać kontrakty z amerykańskimi przedsiębiorstwami produkującymi sprzęt wojskowy, między innymi z koncernami Boeing, Northrop Grumman oraz Lockheed Martin. W zamian za zakup uzbrojenia emiraty zmusiły zakłady zbrojeniowe do wielomilionowych wydatków na stworzenie miejsc pracy i poprawę warunków życia w pustynnym kraju. Amerykańskie firmy musiały m.in. opłacić stworzenie diagnostycznego ośrodka medycznego mającego łączność satelitarną z kliniką Mayo z Rochester w Minnesocie, zbudować stocznię, uruchomić zakłady zajmujące się recyklingiem tonerów do drukarek laserowych, a nawet założyć szkoły Berlitza w Abu Zabi i Dubaju. - Transakcje offsetowe są dziś odpowiednikiem łapówek - mówi Robert E. Scott, ekonomista z Economic Policy Institute, waszyngtońskiej agencji badania rynku. - To tragedia, wyścig do dna. Tego typu praktyki podkopują rynek. Najlepiej byłoby, gdyby zostały zakazane.
Offset wymuszony
Amerykańscy i europejscy producenci broni muszą oferować hojne pakiety offsetowe, by otrzymać zamówienia. Czechy powiedziały, że kiedy ponownie będą kupować myśliwce, większą wagę będą przykładać do umów offsetowych niż do ceny i parametrów technicznych samolotów. - Offset to niezbędny element działalności zagranicznej - skomentował Kent Kresa, dyrektor generalny koncernu Northrop Grumman.
Amerykańscy producenci broni pomogli Holendrom w eksporcie przędzy i pocisków, Finom w sprzedaży wagonów kolejowych i promów pasażerskich, a Norwegom we wprowadzeniu na rynek turbin generujących energię elektryczną. Szwajcarom ułatwili sprzedaż obrabiarek i łożysk kulkowych. Lockheed Martin zawierając umowę na sprzedaż myśliwców F-16 do Polski, zgodził się, by silniki do nich produkowano nad Wisłą.
Offset podatnika
Oficjalnie amerykańskie władze federalne niechętnie spoglądają na umowy offsetowe, gdyż są one kosztowne, zabrania się też wykorzystywania w tym celu pieniędzy podatników. Amerykańscy producenci negocjują jednak tego rodzaju transakcje bezpośrednio z zagranicznymi kontrahentami. Pakietów offsetowych oczekuje teraz ponad 120 krajów. W 1998 r. (późniejsze dane nie są dostępne) Amerykanie podpisali 41 kontraktów z 17 państwami. W latach 1993-1998 przeznaczyli na pomoc dla innych krajów 21 mld USD (279 umów). W ostatnich dwóch dziesięcioleciach tylko koncern Lockheed Martin zawarł ponad 300 transakcji offsetowych w ponad trzydziestu krajach.
Przeciwne podpisywaniu umów offsetowych są związki zawodowe, które twierdzą, że te transakcje nie tylko powodują rozchwianie handlu międzynarodowego, ale także kosztują Stany Zjednoczone utratę tysięcy miejsc pracy. W 2001 r. prezydencka komisja ds. offsetów ustaliła, że w latach 90. z powodu offsetów likwidowano w zakładach produkcyjnych średnio 4200 stanowisk pracy rocznie. W prywatnych rozmowach menedżerowie firm zbrojeniowych przyznają, że oni również nie są zachwyceni offsetem.
Zdobywanie pół bochenka
Wysyłając technologie za granicę i zlecając tam pracę, firmy zbrojeniowe podcinają gałąź, na której siedzą - uważają menedżerowie. Na podstawie kontraktu o wartości 3,3 mld USD dotyczącego sprzedaży Korei Południowej 40 odrzutowców F-15 Boeing udostępni Koreańczykom technologię i stworzy miejsca pracy. Dzięki temu Korea Południowa będzie mogła w 2015 r. produkować własne myśliwce odrzutowe. Otrzyma know-how, oprogramowanie i projekty, których wartość Boeing wycenia na 1,5 mld USD.
Według koncernów zbrojeniowych, przywódcy wielu krajów, szczególnie rozwijających się, traktują transakcje offsetowe jako usprawiedliwienie miliardowych wydatków na sprzęt wojskowy. - Wolelibyśmy, aby offsetów nie było, ale zupełnie dobrze sobie z nimi radzimy - mówi Michael Messina, prezes Stowarzyszenia Offsetowego Przemysłu Obronnego (DIOA), zrzeszającego producentów sprzętu zbrojeniowego. - Gdyby amerykańskie koncerny nie godziły się na umowy offsetowe, nie byłoby zamówień. Zawsze lepiej mieć pół bochenka niż nic - dodaje. Przeprowadziwszy ankietę w ośmiu dużych przedsiębiorstwach zbrojeniowych, komisja prezydencka dowiedziała się w 2001 r., że gdyby zabroniono zawierania transakcji offsetowych, to zdaniem szefów siedmiu koncernów, ich obroty zagraniczne spadłyby o 50-90 proc.
Haracz dla bogatych
Największe korzyści z transakcji offsetowych czerpią kraje mające najbardziej rozwinięte gospodarki: Finlandia, Wielka Brytania, Izrael, Szwajcaria i Holandia. Przeciwników zawierania umów offsetowych irytuje zwłaszcza obecność Szwajcarii na tej liście. Ich zdaniem, jest to kraj tak zamożny, że nie potrzebuje pomocy. Jeden z najbardziej rozbudowanych programów offsetowych mają bogate Zjednoczone Emiraty Arabskie, które od 1992 r. wynegocjowały kontrakty o wartości 680 mln USD. Emiraty oczekują teraz kolejnych milionów, ponieważ zapowiedziały, że kupią od koncernu Lockheed Martin 80 myśliwców F-16 za 7 mld USD.
Interesy w emiratach prowadzą też Francuzi, którzy pompują pieniądze we wszelkie inwestycje - od hodowli ryb, poprzez szklarnie z milionami róż, po klonowanie palm daktylowych. Jednym z najważniejszych punktów programu jest stocznia w Abu Zabi, produkująca okręty wojenne i statki handlowe. Koncern Northrop Grumman miał trzydziestoprocentowy udział w tym przedsiębiorstwie, który sprzedał pod koniec 2002 r. Northrop tak zabiegał o zdobycie przyczółka w emiratach, że zrealizował tę inwestycję jeszcze przed podpisaniem umowy offsetowej. Liczył na zamówienia, które nigdy nie napłynęły. - To niemal wojna - powiedziała Cynthia Brown, przewodnicząca amerykańskiego Zrzeszenia Producentów Okrętów (ASA). - USA powinny nalegać, by inne kraje przestały się domagać offsetów. To zabija branżę, prowadzi do wyniszczającej konkurencji.
Dokończyć tę grę |
---|
Jan Krzysztof Bielecki były premier, dyrektor w EBOiR Ostatnim krajem, który uzyskał w USA offset (o wartości ponad 6 mld USD), jest Polska. Opinia amerykańskich menedżerów, że offset to forma współczesnej legalnej łapówki, że te transakcje są zniekształceniem zasad gospodarki wolnorynkowej, jest słuszna. Polska wkroczyła jednak do gry offsetowej, której zasady ułożono już przed laty - głównie w Ameryce. Skorzystali z tej okazji (i nadal korzystają) znacznie od nas bogatsi. Amerykański koncern Lockheed Martin wygrał polski przetarg dlatego, że złożył najlepszą ofertę offsetową. Polsce nie pozostaje nic innego, jak dokończyć grę, do której nas włączono, i osiągnąć przynajmniej takie korzyści, jakie osiągnęli Finowie czy Szwajcarzy. |
The New York Times
Więcej możesz przeczytać w 10/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.