Każdy sentymentalny terrorysta, gangster, najemnik czy wojskowy będzie mógł niebawem używać kosmetyków Kałasznikow
W dzisiejszych czasach chaosu i blagi, by osiągnąć sukces i zrobić karierę, trzeba mieć dobre nazwisko. Na dobre nazwisko, podobnie jak na podkrążone oczy, trzeba mocno zapracować. Zdaniem demografów, nazwisk jest na świecie więcej niż problemów. Są nazwiska wielkie (na przykład Mikołaj Kopernik) i małe (na przykład Michał Strąk). Są nazwiska znane (na przykład Jerzy Urban) i nieznane (na przykład Sławomir Cytrycki). Są nazwiska smaczne (na przykład Mleczko czy Kapusta) i niesmaczne (na przykład Kwaśniewski). Często spotykamy ludzi, którzy mają dobre nazwiska, ale jeszcze częściej ludzi, którzy źle się nazywają.
Nazwiska są czasami jak kobiety. Niektóre z nich są łatwe, a inne, niestety, trudne. Przykładem nazwisk łatwych do zapamiętania są nazwiska krótkie, na przykład Bruce Lee czy Hans Kloss. Łatwo jest zapamiętać nazwisko, które jest pochodzenia zwierzęco-owocowo-warzywnego, na przykład Kazimierz Zając, Barbara Gruszka czy Józef Groszek. Przy łatwych nazwiskach wbrew pozorom czasem łatwo o pomyłkę, bo takiego Kazimierza Zająca zawsze można pomylić ze Stefanem Wiewiórą, a Baśkę Gruszkę z Julią Brzoskwinią lub Paulinką Cytrynką. Są nazwiska trudne i nazwiska nie do wymówienia. Trudne nazwisko to ostatnio Rywin. Nazwisko Rywin jest tak trudne, że aż kłopotliwe. Z powodu tego nazwiska wiele osób o wielkich nazwiskach popadło w tarapaty i straciło w sondażach. Nazwisko nie do wymówienia to nazwisko, na którym można sobie połamać język. Klasycznym przykładem, na którym można sobie połamać nie tylko język, ale nawet całą szczękę, jest Andrzej Gołota.
Bywają nazwiska cenne, bezcenne i bezwartościowe. Bezcenne nazwiska to Rembrandt van Rijn, Leonardo da Vinci czy Hans Memling. Ich podpisy na pochlapanych farbą obrazach są tak wartościowe, że praktycznie nie mają żadnej ceny, bo każda, nawet ta najwyższa, będzie zawsze za niska. Cenne nazwiska to te, które są dobrze wyceniane. Nieźle wyceniani przez producentów filmowych są Robert De Niro czy John Travolta, a przez prokuraturę - Roman Kluska z Opitmusa.
Są nazwiska światowe (na przykład Mick Jagger) i nazwiska wiejskie (na przykład Krzysztof Skiba). Jeśli ktoś ma popularne nazwisko, to nie znaczy od razu, że jest popularny tak jak herbata popularna. Janek Kowalski to popularne nazwisko, ale sam Janek znany jest tylko swojej rodzinie i paniom z pośredniaka. Z takiej popularności nazwiska ani centa nie da się wyciągnąć. Są też nazwiska popularne, ale znane jednocześnie. Taki na przykład gwiazdor Michał Wiśniewski z Ich Troje łączy w sobie dwa elementy. Nazwisko jest popularne, bo Wiśniewskich w Polsce jest sto razy więcej niż ludzi o nazwiskach typu Korwin-Mikke, Maleńczuk czy Jaskiernia razem wziętych, ale jednocześnie jest znane, bo wiadomo, że to chodzi o tego słynnego Wiśniewskiego, co mu teraz telewizja sto kamer w kiblu zamontowała.
Nazwisko, podobnie jak elegancka sukienka, może być wystrzałowe. Zdaniem krytyków teatralnych, mocno wystrzałowe i jednocześnie głośne nazwisko ma krakowski aktor Tadeusz Huk. Nazwiskiem zdecydowanie najbardziej wystrzałowym w historii świata jest Kałasznikow. Michaił Kałasznikow, rosyjski konstruktor najsłynniejszego karabinu maszynowego na świecie, ma dziś 83 lata. Żyje sobie biednie w Rosji i liczy przyznane mu przez komunistów medale. Medali ma dużo, ale kasy niewiele. Inżynier postanowił się odkuć na stare lata i całkiem niedawno sprzedał swoje wystrzałowe nazwisko niemieckiej firmie MMI Solingen. Firma ta nie handluje karabinami, nie sprzedaje nawet kusz, dzid, pałek czy proc dla dzieci. Za to już niebawem na rynku mają się pojawić płyny po goleniu i parasole o nazwie Kałasznikow. Każdy sentymentalny terrorysta, gangster, najemnik czy wojskowy poleci na nazwisko i będzie używał kosmetyków Kałasznikow, a na deszczyk będzie wyłaził z parasolem przypominającym jego ulubiony karabin. Gdy zapomni parasola, z pewnością krzyknie do żony: "Bacha, dawaj kałacha!!!" Lepiej jest więc sprytnie wyrobić sobie nazwisko niż mozolnie wyrabiać sto procent normy. Dzięki temu na stare lata będziesz mógł wygodnie wyrabiać zakręty.
Nazwiska są czasami jak kobiety. Niektóre z nich są łatwe, a inne, niestety, trudne. Przykładem nazwisk łatwych do zapamiętania są nazwiska krótkie, na przykład Bruce Lee czy Hans Kloss. Łatwo jest zapamiętać nazwisko, które jest pochodzenia zwierzęco-owocowo-warzywnego, na przykład Kazimierz Zając, Barbara Gruszka czy Józef Groszek. Przy łatwych nazwiskach wbrew pozorom czasem łatwo o pomyłkę, bo takiego Kazimierza Zająca zawsze można pomylić ze Stefanem Wiewiórą, a Baśkę Gruszkę z Julią Brzoskwinią lub Paulinką Cytrynką. Są nazwiska trudne i nazwiska nie do wymówienia. Trudne nazwisko to ostatnio Rywin. Nazwisko Rywin jest tak trudne, że aż kłopotliwe. Z powodu tego nazwiska wiele osób o wielkich nazwiskach popadło w tarapaty i straciło w sondażach. Nazwisko nie do wymówienia to nazwisko, na którym można sobie połamać język. Klasycznym przykładem, na którym można sobie połamać nie tylko język, ale nawet całą szczękę, jest Andrzej Gołota.
Bywają nazwiska cenne, bezcenne i bezwartościowe. Bezcenne nazwiska to Rembrandt van Rijn, Leonardo da Vinci czy Hans Memling. Ich podpisy na pochlapanych farbą obrazach są tak wartościowe, że praktycznie nie mają żadnej ceny, bo każda, nawet ta najwyższa, będzie zawsze za niska. Cenne nazwiska to te, które są dobrze wyceniane. Nieźle wyceniani przez producentów filmowych są Robert De Niro czy John Travolta, a przez prokuraturę - Roman Kluska z Opitmusa.
Są nazwiska światowe (na przykład Mick Jagger) i nazwiska wiejskie (na przykład Krzysztof Skiba). Jeśli ktoś ma popularne nazwisko, to nie znaczy od razu, że jest popularny tak jak herbata popularna. Janek Kowalski to popularne nazwisko, ale sam Janek znany jest tylko swojej rodzinie i paniom z pośredniaka. Z takiej popularności nazwiska ani centa nie da się wyciągnąć. Są też nazwiska popularne, ale znane jednocześnie. Taki na przykład gwiazdor Michał Wiśniewski z Ich Troje łączy w sobie dwa elementy. Nazwisko jest popularne, bo Wiśniewskich w Polsce jest sto razy więcej niż ludzi o nazwiskach typu Korwin-Mikke, Maleńczuk czy Jaskiernia razem wziętych, ale jednocześnie jest znane, bo wiadomo, że to chodzi o tego słynnego Wiśniewskiego, co mu teraz telewizja sto kamer w kiblu zamontowała.
Nazwisko, podobnie jak elegancka sukienka, może być wystrzałowe. Zdaniem krytyków teatralnych, mocno wystrzałowe i jednocześnie głośne nazwisko ma krakowski aktor Tadeusz Huk. Nazwiskiem zdecydowanie najbardziej wystrzałowym w historii świata jest Kałasznikow. Michaił Kałasznikow, rosyjski konstruktor najsłynniejszego karabinu maszynowego na świecie, ma dziś 83 lata. Żyje sobie biednie w Rosji i liczy przyznane mu przez komunistów medale. Medali ma dużo, ale kasy niewiele. Inżynier postanowił się odkuć na stare lata i całkiem niedawno sprzedał swoje wystrzałowe nazwisko niemieckiej firmie MMI Solingen. Firma ta nie handluje karabinami, nie sprzedaje nawet kusz, dzid, pałek czy proc dla dzieci. Za to już niebawem na rynku mają się pojawić płyny po goleniu i parasole o nazwie Kałasznikow. Każdy sentymentalny terrorysta, gangster, najemnik czy wojskowy poleci na nazwisko i będzie używał kosmetyków Kałasznikow, a na deszczyk będzie wyłaził z parasolem przypominającym jego ulubiony karabin. Gdy zapomni parasola, z pewnością krzyknie do żony: "Bacha, dawaj kałacha!!!" Lepiej jest więc sprytnie wyrobić sobie nazwisko niż mozolnie wyrabiać sto procent normy. Dzięki temu na stare lata będziesz mógł wygodnie wyrabiać zakręty.
Więcej możesz przeczytać w 12/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.