Na początku był konflikt, a potem wszystko ustabilizowało się na poziomie nieustannych awantur, intryg i skandali korupcyjnych.
Na początku był konflikt, a potem wszystko ustabilizowało się na poziomie nieustannych awantur, intryg i skandali korupcyjnych. Scenariusz taki powtarza się co kilka lat z żelazną konsekwencją. Tak skrótowo można by opisać historię polityczną III RP. Natychmiast pragnę uspokoić prawdziwych Polaków z LPR, Samoobrony i innych organizacji wszechpolskich, że scenariusz ten nie jest dziełem Żydów, masonów, Niemców czy innych Ruskich. Otóż jest on wytwarzany przez rodzimą myśl polityczną, której wykwitem stała się konstytucja.
Nasza ustawa zasadnicza, która - jak wszystkie inne na świecie - ma budować struktury państwa, zawiera pewien oryginalny polski wkład. Jest nim granat budowlany wmontowany w kilku miejscach. Ponieważ nie lubimy silnej władzy wykonawczej, granat budowlany osłabia egzekutywę. A ponieważ rządzący, a także kierujący różnymi organizacjami i instytucjami w Polsce nie lubią ponosić odpowiedzialności za swoje czyny, granat budowlany w konstytucji rozbija ją na drobne cząstki zbliżone wielkością do atomów. Jednym słowem, wszyscy są zadowoleni - i rządzący, i rządzeni.
Okazuje się jednak, co potwierdzają zlecone przez "Wprost" badania opinii, że rządzeni mają już tego dosyć. Otóż 74 proc. badanych przez Pentor obywateli życzyłoby sobie w Polsce systemu prezydenckiego, a 66 proc. poparłoby ordynację większościową w wyborach do Sejmu. Czy zatem epoka granatu budowlanego w konstytucji dobiega końca? Czy zatem ten piękny barokowo-rokokowy nocnik - by odwołać się do określenia Antoniego Słonimskiego - na którym nie można już usiedzieć, zostanie zamieniony na przyrząd bardziej funkcjonalny? Czy nasza barokowo-rokokowa konstytucja zostanie zastąpiona ustawą zasadniczą prostą jak konstytucja USA? Obawiam się, że status quo jest tak wygodne dla znacznej części elit politycznych, że będą go bronili jak socjalizmu w stanie wojennym.
Samochód z dwoma kierownicami, dwoma pedałami gazu, bo tak wygląda dzisiaj Polska, pojedzie jeszcze przez jakiś czas. Pojedzie do czasu, aż któryś z kierowców włączy hamulec lub samochód zderzy się czołowo z pojazdami z innych krajów, jadących pod prąd naszych wyobrażeń o państwie.
"U ludów gasnących - ostrzegał Cyprian Kamil Norwid - jest tylko inteligencja konspiracyjna albo intrygancka, ale historycznej i jawnej nie ma, bo gdyby była - naród żyłby". Innymi słowy, ludy gasnące fascynują się inteligencją Jerzego Urbana, a nie Adama Michnika, ekscytują się umysłowością Andrzeja Leppera, a nieufność wywołuje u nich Leszek Balcerowicz. Na pocieszenie można dodać, że podobnie jest w Europie Zachodniej, zwłaszcza we Francji i w Niemczech. Ludy tych krajów rozczulają się nad Saddamem Husajnem, demonstrując niekiedy agresywną niechęć do prezydenta Busha.
Jest jakiś gen letalny w umysłach Europejczyków, w tym także Polaków. Ten gen pozwolił Hitlerowi opanować i zdruzgotać Europę, a także wywoływał fascynację Stalinem. Na szczęście jest na świecie państwo, gdzie trudno znaleźć granat budowlany, bo po prostu nie może sobie ono na taki luksus pozwolić. To USA, które są współczesnym Imperium Rzymskim i które na szczęście dyktują porządek na świecie, o czym pisze Jan Winiecki ("Pax Civilitatis"). Jestem przekonany, że Polsce, a także innym krajom lepiej jest żyć w imperium amerykańskim niż w jakimś sowiecko-islamskim. Najnowsza historia świata, w tym Polski, dowodzi, że tylko pax Americana gwarantuje bezpieczną przyszłość i pax vobiscum.
Nasza ustawa zasadnicza, która - jak wszystkie inne na świecie - ma budować struktury państwa, zawiera pewien oryginalny polski wkład. Jest nim granat budowlany wmontowany w kilku miejscach. Ponieważ nie lubimy silnej władzy wykonawczej, granat budowlany osłabia egzekutywę. A ponieważ rządzący, a także kierujący różnymi organizacjami i instytucjami w Polsce nie lubią ponosić odpowiedzialności za swoje czyny, granat budowlany w konstytucji rozbija ją na drobne cząstki zbliżone wielkością do atomów. Jednym słowem, wszyscy są zadowoleni - i rządzący, i rządzeni.
Okazuje się jednak, co potwierdzają zlecone przez "Wprost" badania opinii, że rządzeni mają już tego dosyć. Otóż 74 proc. badanych przez Pentor obywateli życzyłoby sobie w Polsce systemu prezydenckiego, a 66 proc. poparłoby ordynację większościową w wyborach do Sejmu. Czy zatem epoka granatu budowlanego w konstytucji dobiega końca? Czy zatem ten piękny barokowo-rokokowy nocnik - by odwołać się do określenia Antoniego Słonimskiego - na którym nie można już usiedzieć, zostanie zamieniony na przyrząd bardziej funkcjonalny? Czy nasza barokowo-rokokowa konstytucja zostanie zastąpiona ustawą zasadniczą prostą jak konstytucja USA? Obawiam się, że status quo jest tak wygodne dla znacznej części elit politycznych, że będą go bronili jak socjalizmu w stanie wojennym.
Samochód z dwoma kierownicami, dwoma pedałami gazu, bo tak wygląda dzisiaj Polska, pojedzie jeszcze przez jakiś czas. Pojedzie do czasu, aż któryś z kierowców włączy hamulec lub samochód zderzy się czołowo z pojazdami z innych krajów, jadących pod prąd naszych wyobrażeń o państwie.
"U ludów gasnących - ostrzegał Cyprian Kamil Norwid - jest tylko inteligencja konspiracyjna albo intrygancka, ale historycznej i jawnej nie ma, bo gdyby była - naród żyłby". Innymi słowy, ludy gasnące fascynują się inteligencją Jerzego Urbana, a nie Adama Michnika, ekscytują się umysłowością Andrzeja Leppera, a nieufność wywołuje u nich Leszek Balcerowicz. Na pocieszenie można dodać, że podobnie jest w Europie Zachodniej, zwłaszcza we Francji i w Niemczech. Ludy tych krajów rozczulają się nad Saddamem Husajnem, demonstrując niekiedy agresywną niechęć do prezydenta Busha.
Jest jakiś gen letalny w umysłach Europejczyków, w tym także Polaków. Ten gen pozwolił Hitlerowi opanować i zdruzgotać Europę, a także wywoływał fascynację Stalinem. Na szczęście jest na świecie państwo, gdzie trudno znaleźć granat budowlany, bo po prostu nie może sobie ono na taki luksus pozwolić. To USA, które są współczesnym Imperium Rzymskim i które na szczęście dyktują porządek na świecie, o czym pisze Jan Winiecki ("Pax Civilitatis"). Jestem przekonany, że Polsce, a także innym krajom lepiej jest żyć w imperium amerykańskim niż w jakimś sowiecko-islamskim. Najnowsza historia świata, w tym Polski, dowodzi, że tylko pax Americana gwarantuje bezpieczną przyszłość i pax vobiscum.
Więcej możesz przeczytać w 12/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.