Listy od czytelników
Wyjście honorowe
Prezydent i premier ogłosili, że około 13 czerwca 2004 r. odbędą się nowe wybory. Chcą je ewentualnie połączyć z wyborami do parlamentu UE. Bardziej sensownym wydaje się, aby połączyć wcześniejsze referendum na temat naszego przystąpienia do UE z referendum, czy obecny rząd ma dalej sprawować władzę wykonawczą. Dlaczego? Po pierwsze, tego rządu wszyscy mają już dość! (patrz wyniki sondaży). Po drugie, połączenie obu głosowań podniesie frekwencję. W ciemno można założyć, że będzie ona nie mniejsza niż 75-80 proc. uprawnionych. Przewidywany rozkład głosów: większość powie "tak" dla UE i "nie" dla rządu. Tym samym naród wejdzie do UE, a rząd pod hasłem - "my chcemy dobrze, ale naród nas nie rozumie" - odejdzie z honorem. Poza tym będzie można zmniejszyć koszty wyborów, parlament będzie mógł dalej sobie radzić (parlamentarzyści nie stracą swoich 180 tys. zł x 2), a jeden z wicepremierów będzie miał więcej czasu na przygotowanie się do maratonów (wszak trening czyni mistrza).
PIOTR BART
Rozterki ekonomisty
"Najważniejsze rozterki ekonomisty i intelektualisty zaplątanego w politykę biorą się stąd, że to, co jest racjonalne ekonomicznie, jest nie do przyjęcia na gruncie polityki. To, co jest konieczne, jest niemożliwe" - powiedział "Trybunie" prof. Kołodko (Dossier, nr 17). Otóż jeśli profesor ma takie dylematy, to nie może uważać się za dobrego ekonomistę, lecz tylko za miernego polityka. Dobrym ekonomistą się jest albo nie. Politykiem w naszym kraju może zostać każdy.
WOJCIECH ROJEWSKI
Prezydent i premier ogłosili, że około 13 czerwca 2004 r. odbędą się nowe wybory. Chcą je ewentualnie połączyć z wyborami do parlamentu UE. Bardziej sensownym wydaje się, aby połączyć wcześniejsze referendum na temat naszego przystąpienia do UE z referendum, czy obecny rząd ma dalej sprawować władzę wykonawczą. Dlaczego? Po pierwsze, tego rządu wszyscy mają już dość! (patrz wyniki sondaży). Po drugie, połączenie obu głosowań podniesie frekwencję. W ciemno można założyć, że będzie ona nie mniejsza niż 75-80 proc. uprawnionych. Przewidywany rozkład głosów: większość powie "tak" dla UE i "nie" dla rządu. Tym samym naród wejdzie do UE, a rząd pod hasłem - "my chcemy dobrze, ale naród nas nie rozumie" - odejdzie z honorem. Poza tym będzie można zmniejszyć koszty wyborów, parlament będzie mógł dalej sobie radzić (parlamentarzyści nie stracą swoich 180 tys. zł x 2), a jeden z wicepremierów będzie miał więcej czasu na przygotowanie się do maratonów (wszak trening czyni mistrza).
PIOTR BART
Rozterki ekonomisty
"Najważniejsze rozterki ekonomisty i intelektualisty zaplątanego w politykę biorą się stąd, że to, co jest racjonalne ekonomicznie, jest nie do przyjęcia na gruncie polityki. To, co jest konieczne, jest niemożliwe" - powiedział "Trybunie" prof. Kołodko (Dossier, nr 17). Otóż jeśli profesor ma takie dylematy, to nie może uważać się za dobrego ekonomistę, lecz tylko za miernego polityka. Dobrym ekonomistą się jest albo nie. Politykiem w naszym kraju może zostać każdy.
WOJCIECH ROJEWSKI
Więcej możesz przeczytać w 20/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.