Tworzy się koalicja Francji, Niemiec i Rosji, skierowana przeciwko Stanom Zjednoczonym
Czy Putin i Schröder pójdą wkrótce we dwójkę do łaźni na pieriegowory? Niewykluczone. Nigdy po wojnie stosunki rosyjsko-niemieckie nie były tak dobre jak dzisiaj. Nową jakość temu sojuszowi nadało spotkanie prezydenta Rosji i kanclerza Niemiec w Jekaterynburgu (8-9 października), nazwane przez obie strony historycznym.
O ile dla ekipy Władimira Putina, dobrze znającego Niemcy, posyłającego swe dzieci do niemieckiej szkoły w Moskwie, bliska współpraca z Berlinem była jednym z ważnych celów w polityce zagranicznej, o tyle Gerhard Schröder potrzebował nieco czasu, aby dostrzec wartość zbliżenia z Rosją. Jego pierwsze spotkanie z Putinem (w czerwcu 2000 r.) było chłodne. Zapamiętano wówczas wypowiedź kanclerza o tym, że skończył się czas wspólnego chodzenia do łaźni, odnoszącą się do niekonwencjonalnych sposobów uprawiana polityki przez Borysa Jelcyna i Helmuta Ko-hla. Rosja u schyłku epoki Jelcyna przeżywała gorycz porażki w pierwszej wojnie czeczeńskiej, jej gospodarka znajdowała się w opłakanym stanie, a do niemieckiej opinii publicznej docierały informacje o zmarnowanej lub po prostu rozkradzionej ogromnej niemieckiej pomocy gospodarczej i charytatywnej. Roczne raporty niemieckiego kontrwywiadu Urzędu ds. Ochrony Konstytucji systematycznie ostrzegały przed wzmożoną penetracją niemieckiej gospodarki oraz elit politycznych przez rozległą siatkę rosyjskiego wywiadu, zarówno cywilnego (SWZ), jak i zawsze aktywnego w RFN wywiadu wojskowego (GRU). Poważnym problemem we wzajemnych relacjach było także ogromne zadłużenie Federacji Rosyjskiej, powstałe głównie w czasach sowieckich. Rosja nie wydawała się wówczas poważnym partnerem politycznym, a w wypadku inwestycji kapitałowych stawiano raczej pytanie, ile można tam stracić, aniżeli ile można zarobić.
Pomost nad PolskĄ
Gospodarka rosyjska należy dziś do najlepiej rozwijających się w Europie, a rosyjskie rynki są atrakcyjne nie tylko dla niemieckich przedsiębiorców. Zmieniło się także miejsce Rosji na mapie świata. Wojna z terroryzmem pozwoliła jej wrócić do pierwszej ligi państw, chociaż wyniki gospodarcze oraz standardy społeczne i polityczne Federacji Rosyjskiej znacznie odbiegają od zachodniej normy.
Wojna z Irakiem pozwoliła z kolei Rosji zająć poczesne miejsce wśród krajów kontestujących wyprawę przeciwko Saddamowi. Rosja i Niemcy manifestacyjnie podkreślały wspólne stanowisko wobec Bagdadu i wielu ważnych problemów współczesnego świata. Oczywiście, nie zanikły różnice wynikające z miejsca zajmowanego przez Niemcy w NATO oraz UE. Oba kraje podjęły jednak ostatnio wysiłki, aby ponad podziałami zbudować pomost umożliwiający im dbanie o własne interesy gospodarcze oraz polityczne. Obroty handlowe Niemiec z Rosją od 1999 r. wzrosły prawie o 80 proc. W tym roku przekroczyły już 25 mld euro, co stawia RFN w gronie największych partnerów na tym rynku. 17 proc. zagranicznych inwestycji w Rosji pochodzi z Niemiec.
RuhrGasprom
Najważniejsze wspólne rosyjsko-niemieckie przedsięwzięcia - mające prawie 30-letnią historię - dotyczą tranzytu rosyjskiego gazu ziemnego do Niemiec. Mimo że Berlin nie jest uzależniony pod tym względem od Moskwy, dostawy z Rosji są ważną pozycją w niemieckim bilansie energetycznym. Nic dziwnego, że po 1991 r. Niemcy starali się pogłębić współpracę z Rosjanami w tej dziedzinie. W 1999 r. pierwsi zostali przez rosyjski rząd dopuszczeni do prywatyzacji Gazpromu i wykupili kilka procent akcji koncernu. Aleksiej Miller, szef Gazpromu, wielokrotnie podkreślał, że Ruhrgas jest strategicznym partnerem firmy i jej największym zagranicznym udziałowcem. Teraz możliwości finansowe strony niemieckiej są jeszcze większe, gdyż od początku tego roku Ruhrgas AG stał się częścią niemieckiego giganta energetycznego E.ON AG, który będzie uczestniczyć w wielu programach modernizacji rosyjskich sieci energetycznych.
Współdziałanie z Gazpromem jest największą do tej pory niemiecką inwestycją w rosyjską gospodarkę. Już w 2000 r. dzięki wsparciu Putina podpisano memorandum o wspólnych inwestycjach i przedsięwzięciach ekologicznych. Współpraca Ruhrgasu oraz drugiego niemieckiego giganta - Wintershallu - z Gazpromem jest niewątpliwie najważniejszą niemiecką inwestycją w Rosji. Prawdopodobnie pozostanie tak jeszcze długo, bo w Jekaterynburgu zadeklarowano, że wkrótce mają się rozpocząć przygotowania do budowy gazociągu po dnie Bałtyku. Projekt ma kosztować 5 mld euro i nie wiadomo jeszcze, kto wyłoży te pieniądze. Znane są wstępne deklaracje niemieckich banków, które mogłyby stworzyć konsorcjum, by finansować tę inwestycję. Niemcy byli gotowi podpisać porozumienie w sprawie bałtyckiego gazociągu w Jekaterynburgu, gdzie przyjechali szefowie Ruhrgasu i Wintershallu. Nieoczekiwanie nie stawił się Aleksiej Miller, szef Gazpromu, i nikt nie wyjaśnił, jaki był powód tej nieobecności. Być może strona rosyjska używa sprawy gazociągu bałtyckiego jako środka nacisku w rozmowach z Polakami i Ukraińcami. Nic nie wskazuje na to, by w sytuacji gdy nie wykorzystane są moce przesyłowe gazociągu jamalskiego, pożądane było rozpoczęcie kosztownej budowy rurociągu na dnie Bałtyku. Charakterystyczne jest jednak, że Niemcy ochoczo podchwycili rosyjskie oświadczenia o tym, że Polska bądź Ukraina rzekomo zagrażają stabilności dostaw rosyjskiego gazu do Europy. Niemcy już zadeklarowali, że chcą uczestniczyć w budowie gazociągu, jeżeli Rosjanie ich o to poproszą.
Czarne krzyŻe nad RosjĄ
O ile w sprawach gospodarczych porozumienia z Jekaterynburga stanowią kontynuację działań realizowanych wcześniej, o tyle uzgodnienia wojskowe można, nie wpadając w przesadę, nazwać przełomowymi. Po raz pierwszy od 1945 r. Rosja udostępnia armii państwa należącego do obcego bloku militarnego przestrzeń powietrzną i umożliwia przemieszczanie się jednostek wojskowych drogą lądową. Przypomina to traktat z Rapallo z 1922 r., który pozwolił obu krajom wyjść z cienia. Na jego mocy Niemcy szkoliły w ZSRR żołnierzy Reichswehry, a później w jego wyniku zgotowano światu piekło...
Wkrótce nad Rosją pojawią się bojowe samoloty z czarnymi krzyżami. Tym razem będą to maszyny sojusznicze, wspierające międzynarodowe działania w Afganistanie. Celem porozumienia jest ułatwienie zaopatrzenia niemieckiego kontyngentu wojskowego stacjonującego w Afganistanie w ramach sił międzynarodowych (ISAF). Zawarcie porozumienia zbiegło się z decyzją ONZ o rozszerzeniu mandatu dla sił ISAF poza Kabul. Jednostki Bundeswehry wchodzące w skład ISAF budują bazy w północnym Afganistanie w rejonie Kunduzu, w pobliżu granicy z Uzbekistanem. Do tej pory niemiecki kontyngent w Kabulu był zaopatrywany przez Turcję, co trwało długo i było kosztowne. Teraz dzięki porozumieniu z Moskwą Niemcy mogą przesyłać sprzęt koleją oraz drogami przez Rosję, a także przerzucać żołnierzy korytarzami powietrznymi nad tym krajem.
Ważnym elementem współpracy wojskowej będzie też udział niemieckich specjalistów w utylizacji 120 wycofanych ze służby rosyjskich atomowych okrętów podwodnych. W tym celu ma powstać baza rosyjsko-niemiecka w okolicach Murmańska. Oba kraje mają też podjąć współpracę, by zwalczać zagrożenia wynikające z międzynarodowego terroryzmu. W praktyce oznacza to bliskie współdziałanie służb specjalnych obu państw. W tym kontekście zgrzytem była niedawna informacja o aresztowaniu przez MAD, niemiecki kontrwywiad wojskowy, wysokiego rangą oficera Bundeswehry oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Do końca nie wiadomo także, dla kogo pracował wysoko postawiony funkcjonariusz niemieckiego wywiadu BND aresztowany jesienią w Pullach (siedziba BND), gdy przekazywał tajne materiały przedstawicielce bułgarskiego wywiadu.
Niemiec, Rosjanin - dwa bratanki
Od dawna Niemcy nie cieszyły się w społeczeństwie rosyjskim tak dobrą opinią. Wyrazem tego jest chociażby wielka liczba Rosjan uczących się niemieckiego. Putin z dumą zakomunikował Schröderowi, że w żadnym innym kraju języka niemieckiego nie uczy się tak wielu młodych ludzi jak w Rosji. Imponująca jest liczba wspólnych przedsięwzięć medialnych, zwłaszcza internetowych.
Trzeba też podkreślić fascynacje Rosją niemieckich intelektualistów. Od 1993 r. działa Forum Rosyjsko-Niemieckie skupiające znane postacie ze świata polityki, kultury, mediów, wspierające niezależne kontakty różnych środowisk oraz wymianę kulturalną. Forum korzysta z dotacji państwowych, ale potrafi też pozyskiwać sponsorów spośród prywatnych przedsiębiorców. Lepszym kontaktom służy również rozbudowa sieci niemieckich konsulatów w Rosji. Obok placówek w Moskwie, Sankt Petersburgu, Noworosyjsku i Saratowie zdecydowano o otwarciu nowych - w Jekaterynburgu oraz Kaliningradzie.
Od przyszłego roku rosyjscy menedżerowie będą się kształcić w RFN, a Niemcy są zachęcani do podejmowania studiów w Rosji. Wkrótce ci ludzie staną się elitą obu społeczeństw. Zwłaszcza w Rosji zmiana pokoleniowa będzie mieć doniosłe konsekwencje. Za dziesięć lat w strukturach rosyjskiego państwa nie będzie żadnego urzędnika pamiętającego czasy sowieckie. Wielu przyszłych administratorów Rosji ukończy niemieckie kursy biznesu. Ta nowa elita - wychowana w imperialnym duchu państwowego patriotyzmu, tak modnym w propagandzie ekipy Putina - w naturalny sposób będzie szukać w Niemczech najważniejszego partnera dla swego kraju.
OŚ niemiecko-rosyjsko-francuska
Na naszych oczach rodzi się nowa - jak się wydaje - stabilna koalicja trzech mocarstw: Francji, Niemiec i Rosji, skierowana przeciw USA. Sojusz wspiera się na dwóch osiach: francusko-niemieckiej i niemiecko-rosyjskiej. Stanowią one zalążek nowego układu geopolitycznego, który w niezbyt odległej przyszłości może wpłynąć na bieg wydarzeń w Europie. Niemieccy analitycy są zgodni, że Rosja nie zostanie niebawem światową potęgą, ale ma ambicje stać się jednym z centrów współczesnego świata. Aby to osiągnąć, musi być silnie zakorzeniona w Europie. Niemcy są tam jej najbliższym partnerem - wspierają ją i chcą być jej orędownikiem w UE. Sprawdzian możliwości takiej współpracy zostanie przeprowadzony m.in. w regionie Kaliningradu, gdzie Niemcy zamierzają być aktywni, podejmując inwestycje komunikacyjne i socjalne, a także umacniając obecność polityczną. Interesów Rosji i Niemiec nie naruszy kryzys spowodowany aresztowaniem Michaiła Chodorkowskiego. Niemieckie media krytycznie oceniły te wydarzenia, ale partnerami niemieckich firm są głównie rosyjskie koncerny kontrolowane przez państwo. Ich zarządcy zawsze byli lojalni wobec Putina.
Przez wieki wpływowe elity Rosji i Niemiec dążyły do bliskiej współpracy i po-litycznego zagospodarowania Europy Środkowej i Wschodniej. Dzisiaj, w zupełnie innych warunkach, zbliżenie rosyjsko-niemieckie znów staje się jednym z wyzwań dla całego naszego regionu.
O ile dla ekipy Władimira Putina, dobrze znającego Niemcy, posyłającego swe dzieci do niemieckiej szkoły w Moskwie, bliska współpraca z Berlinem była jednym z ważnych celów w polityce zagranicznej, o tyle Gerhard Schröder potrzebował nieco czasu, aby dostrzec wartość zbliżenia z Rosją. Jego pierwsze spotkanie z Putinem (w czerwcu 2000 r.) było chłodne. Zapamiętano wówczas wypowiedź kanclerza o tym, że skończył się czas wspólnego chodzenia do łaźni, odnoszącą się do niekonwencjonalnych sposobów uprawiana polityki przez Borysa Jelcyna i Helmuta Ko-hla. Rosja u schyłku epoki Jelcyna przeżywała gorycz porażki w pierwszej wojnie czeczeńskiej, jej gospodarka znajdowała się w opłakanym stanie, a do niemieckiej opinii publicznej docierały informacje o zmarnowanej lub po prostu rozkradzionej ogromnej niemieckiej pomocy gospodarczej i charytatywnej. Roczne raporty niemieckiego kontrwywiadu Urzędu ds. Ochrony Konstytucji systematycznie ostrzegały przed wzmożoną penetracją niemieckiej gospodarki oraz elit politycznych przez rozległą siatkę rosyjskiego wywiadu, zarówno cywilnego (SWZ), jak i zawsze aktywnego w RFN wywiadu wojskowego (GRU). Poważnym problemem we wzajemnych relacjach było także ogromne zadłużenie Federacji Rosyjskiej, powstałe głównie w czasach sowieckich. Rosja nie wydawała się wówczas poważnym partnerem politycznym, a w wypadku inwestycji kapitałowych stawiano raczej pytanie, ile można tam stracić, aniżeli ile można zarobić.
Pomost nad PolskĄ
Gospodarka rosyjska należy dziś do najlepiej rozwijających się w Europie, a rosyjskie rynki są atrakcyjne nie tylko dla niemieckich przedsiębiorców. Zmieniło się także miejsce Rosji na mapie świata. Wojna z terroryzmem pozwoliła jej wrócić do pierwszej ligi państw, chociaż wyniki gospodarcze oraz standardy społeczne i polityczne Federacji Rosyjskiej znacznie odbiegają od zachodniej normy.
Wojna z Irakiem pozwoliła z kolei Rosji zająć poczesne miejsce wśród krajów kontestujących wyprawę przeciwko Saddamowi. Rosja i Niemcy manifestacyjnie podkreślały wspólne stanowisko wobec Bagdadu i wielu ważnych problemów współczesnego świata. Oczywiście, nie zanikły różnice wynikające z miejsca zajmowanego przez Niemcy w NATO oraz UE. Oba kraje podjęły jednak ostatnio wysiłki, aby ponad podziałami zbudować pomost umożliwiający im dbanie o własne interesy gospodarcze oraz polityczne. Obroty handlowe Niemiec z Rosją od 1999 r. wzrosły prawie o 80 proc. W tym roku przekroczyły już 25 mld euro, co stawia RFN w gronie największych partnerów na tym rynku. 17 proc. zagranicznych inwestycji w Rosji pochodzi z Niemiec.
RuhrGasprom
Najważniejsze wspólne rosyjsko-niemieckie przedsięwzięcia - mające prawie 30-letnią historię - dotyczą tranzytu rosyjskiego gazu ziemnego do Niemiec. Mimo że Berlin nie jest uzależniony pod tym względem od Moskwy, dostawy z Rosji są ważną pozycją w niemieckim bilansie energetycznym. Nic dziwnego, że po 1991 r. Niemcy starali się pogłębić współpracę z Rosjanami w tej dziedzinie. W 1999 r. pierwsi zostali przez rosyjski rząd dopuszczeni do prywatyzacji Gazpromu i wykupili kilka procent akcji koncernu. Aleksiej Miller, szef Gazpromu, wielokrotnie podkreślał, że Ruhrgas jest strategicznym partnerem firmy i jej największym zagranicznym udziałowcem. Teraz możliwości finansowe strony niemieckiej są jeszcze większe, gdyż od początku tego roku Ruhrgas AG stał się częścią niemieckiego giganta energetycznego E.ON AG, który będzie uczestniczyć w wielu programach modernizacji rosyjskich sieci energetycznych.
Współdziałanie z Gazpromem jest największą do tej pory niemiecką inwestycją w rosyjską gospodarkę. Już w 2000 r. dzięki wsparciu Putina podpisano memorandum o wspólnych inwestycjach i przedsięwzięciach ekologicznych. Współpraca Ruhrgasu oraz drugiego niemieckiego giganta - Wintershallu - z Gazpromem jest niewątpliwie najważniejszą niemiecką inwestycją w Rosji. Prawdopodobnie pozostanie tak jeszcze długo, bo w Jekaterynburgu zadeklarowano, że wkrótce mają się rozpocząć przygotowania do budowy gazociągu po dnie Bałtyku. Projekt ma kosztować 5 mld euro i nie wiadomo jeszcze, kto wyłoży te pieniądze. Znane są wstępne deklaracje niemieckich banków, które mogłyby stworzyć konsorcjum, by finansować tę inwestycję. Niemcy byli gotowi podpisać porozumienie w sprawie bałtyckiego gazociągu w Jekaterynburgu, gdzie przyjechali szefowie Ruhrgasu i Wintershallu. Nieoczekiwanie nie stawił się Aleksiej Miller, szef Gazpromu, i nikt nie wyjaśnił, jaki był powód tej nieobecności. Być może strona rosyjska używa sprawy gazociągu bałtyckiego jako środka nacisku w rozmowach z Polakami i Ukraińcami. Nic nie wskazuje na to, by w sytuacji gdy nie wykorzystane są moce przesyłowe gazociągu jamalskiego, pożądane było rozpoczęcie kosztownej budowy rurociągu na dnie Bałtyku. Charakterystyczne jest jednak, że Niemcy ochoczo podchwycili rosyjskie oświadczenia o tym, że Polska bądź Ukraina rzekomo zagrażają stabilności dostaw rosyjskiego gazu do Europy. Niemcy już zadeklarowali, że chcą uczestniczyć w budowie gazociągu, jeżeli Rosjanie ich o to poproszą.
Czarne krzyŻe nad RosjĄ
O ile w sprawach gospodarczych porozumienia z Jekaterynburga stanowią kontynuację działań realizowanych wcześniej, o tyle uzgodnienia wojskowe można, nie wpadając w przesadę, nazwać przełomowymi. Po raz pierwszy od 1945 r. Rosja udostępnia armii państwa należącego do obcego bloku militarnego przestrzeń powietrzną i umożliwia przemieszczanie się jednostek wojskowych drogą lądową. Przypomina to traktat z Rapallo z 1922 r., który pozwolił obu krajom wyjść z cienia. Na jego mocy Niemcy szkoliły w ZSRR żołnierzy Reichswehry, a później w jego wyniku zgotowano światu piekło...
Wkrótce nad Rosją pojawią się bojowe samoloty z czarnymi krzyżami. Tym razem będą to maszyny sojusznicze, wspierające międzynarodowe działania w Afganistanie. Celem porozumienia jest ułatwienie zaopatrzenia niemieckiego kontyngentu wojskowego stacjonującego w Afganistanie w ramach sił międzynarodowych (ISAF). Zawarcie porozumienia zbiegło się z decyzją ONZ o rozszerzeniu mandatu dla sił ISAF poza Kabul. Jednostki Bundeswehry wchodzące w skład ISAF budują bazy w północnym Afganistanie w rejonie Kunduzu, w pobliżu granicy z Uzbekistanem. Do tej pory niemiecki kontyngent w Kabulu był zaopatrywany przez Turcję, co trwało długo i było kosztowne. Teraz dzięki porozumieniu z Moskwą Niemcy mogą przesyłać sprzęt koleją oraz drogami przez Rosję, a także przerzucać żołnierzy korytarzami powietrznymi nad tym krajem.
Ważnym elementem współpracy wojskowej będzie też udział niemieckich specjalistów w utylizacji 120 wycofanych ze służby rosyjskich atomowych okrętów podwodnych. W tym celu ma powstać baza rosyjsko-niemiecka w okolicach Murmańska. Oba kraje mają też podjąć współpracę, by zwalczać zagrożenia wynikające z międzynarodowego terroryzmu. W praktyce oznacza to bliskie współdziałanie służb specjalnych obu państw. W tym kontekście zgrzytem była niedawna informacja o aresztowaniu przez MAD, niemiecki kontrwywiad wojskowy, wysokiego rangą oficera Bundeswehry oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Do końca nie wiadomo także, dla kogo pracował wysoko postawiony funkcjonariusz niemieckiego wywiadu BND aresztowany jesienią w Pullach (siedziba BND), gdy przekazywał tajne materiały przedstawicielce bułgarskiego wywiadu.
Niemiec, Rosjanin - dwa bratanki
Od dawna Niemcy nie cieszyły się w społeczeństwie rosyjskim tak dobrą opinią. Wyrazem tego jest chociażby wielka liczba Rosjan uczących się niemieckiego. Putin z dumą zakomunikował Schröderowi, że w żadnym innym kraju języka niemieckiego nie uczy się tak wielu młodych ludzi jak w Rosji. Imponująca jest liczba wspólnych przedsięwzięć medialnych, zwłaszcza internetowych.
Trzeba też podkreślić fascynacje Rosją niemieckich intelektualistów. Od 1993 r. działa Forum Rosyjsko-Niemieckie skupiające znane postacie ze świata polityki, kultury, mediów, wspierające niezależne kontakty różnych środowisk oraz wymianę kulturalną. Forum korzysta z dotacji państwowych, ale potrafi też pozyskiwać sponsorów spośród prywatnych przedsiębiorców. Lepszym kontaktom służy również rozbudowa sieci niemieckich konsulatów w Rosji. Obok placówek w Moskwie, Sankt Petersburgu, Noworosyjsku i Saratowie zdecydowano o otwarciu nowych - w Jekaterynburgu oraz Kaliningradzie.
Od przyszłego roku rosyjscy menedżerowie będą się kształcić w RFN, a Niemcy są zachęcani do podejmowania studiów w Rosji. Wkrótce ci ludzie staną się elitą obu społeczeństw. Zwłaszcza w Rosji zmiana pokoleniowa będzie mieć doniosłe konsekwencje. Za dziesięć lat w strukturach rosyjskiego państwa nie będzie żadnego urzędnika pamiętającego czasy sowieckie. Wielu przyszłych administratorów Rosji ukończy niemieckie kursy biznesu. Ta nowa elita - wychowana w imperialnym duchu państwowego patriotyzmu, tak modnym w propagandzie ekipy Putina - w naturalny sposób będzie szukać w Niemczech najważniejszego partnera dla swego kraju.
OŚ niemiecko-rosyjsko-francuska
Na naszych oczach rodzi się nowa - jak się wydaje - stabilna koalicja trzech mocarstw: Francji, Niemiec i Rosji, skierowana przeciw USA. Sojusz wspiera się na dwóch osiach: francusko-niemieckiej i niemiecko-rosyjskiej. Stanowią one zalążek nowego układu geopolitycznego, który w niezbyt odległej przyszłości może wpłynąć na bieg wydarzeń w Europie. Niemieccy analitycy są zgodni, że Rosja nie zostanie niebawem światową potęgą, ale ma ambicje stać się jednym z centrów współczesnego świata. Aby to osiągnąć, musi być silnie zakorzeniona w Europie. Niemcy są tam jej najbliższym partnerem - wspierają ją i chcą być jej orędownikiem w UE. Sprawdzian możliwości takiej współpracy zostanie przeprowadzony m.in. w regionie Kaliningradu, gdzie Niemcy zamierzają być aktywni, podejmując inwestycje komunikacyjne i socjalne, a także umacniając obecność polityczną. Interesów Rosji i Niemiec nie naruszy kryzys spowodowany aresztowaniem Michaiła Chodorkowskiego. Niemieckie media krytycznie oceniły te wydarzenia, ale partnerami niemieckich firm są głównie rosyjskie koncerny kontrolowane przez państwo. Ich zarządcy zawsze byli lojalni wobec Putina.
Przez wieki wpływowe elity Rosji i Niemiec dążyły do bliskiej współpracy i po-litycznego zagospodarowania Europy Środkowej i Wschodniej. Dzisiaj, w zupełnie innych warunkach, zbliżenie rosyjsko-niemieckie znów staje się jednym z wyzwań dla całego naszego regionu.
Więcej możesz przeczytać w 46/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.