Wyborcy Platformy Obywatelskiej są inteligentniejsi od sympatyków Samoobrony wynika z Narodowego Testu Inteligencji Czy wąsy mogą mieć wpływ na poziom inteligencji? Gdyby brać serio wyniki Narodowego Testu Inteligencji w TVN (patronat "Wprost"), posiadaczom wąsów powinno się zalecić ich natychmiastowe zgolenie. W teście inteligencji przeprowadzonym w studiu TVN wąsacze wypadli najgorzej. Wpadki tej grupy nie powinno się jednak uogólniać, wszak imponujące wąsy mieli tak inteligentni ludzie jak Karol Darwin czy Albert Einstein. Test był wprawdzie zabawą, ale jego rezultaty potwierdzają znane już prawidłowości: że bokserzy mają niższy IQ niż lekarze, a brydżyści i szachiści są zdecydowanie najinteligentniejsi wśród osób uprawiających sport. Zapewne nieprzypadkowo na ostatnich miejscach w tej kategorii znaleźli się futboliści i bokserzy (nawet uważany za bystrego wśród pięściarzy Muhammad Ali ma iloraz inteligencji poniżej 80). Okazało się też, że osoby pijące wino mają wyższy IQ niż miłośnicy wódki. Wśród VIP-ów zwyciężyli dziennikarze Piotr Najsztub, Wojciech Jagielski i Justyna Pochanke, co nieźle świadczy o naszym zawodzie. Jest już też niemal regułą, że w testach inteligencji nie najlepiej wypadają aktorzy.
Świetnie prowadząca test Magda Mołek (imponujący timing, co przy tak długim i wymagającym precyzji programie jest nie lada wyczynem), zapamiętała rzednące po pierwszych pytaniach miny uczestników. Po prostu spodziewali się innego typu pytań. Druga edycja Narodowego Testu Inteligencji pokazała, że najinteligentniejsi są wyborcy Unii Polityki Realnej, a potem Unii Wolności i Platformy Obywatelskiej. Ostatni na tej liście sympatycy Samoobrony stracili do liderów aż 12 punktów. Niestety, nie wiemy, jaki poziom inteligencji prezentują politycy, bo w tym roku żaden z nich nie zgodził się na udział w programie i to mimo że prowadzący Szymon Majewski oferował im 10 punktowy bonus. W ubiegłym roku najlepszy wynik osiągnął Marek Borowski (131), ówczesny marszałek Sejmu. W tym roku uczestnicy testu plotkowali, że Borowskiemu tak zaimponował jego wynik, iż postanowił zmienić otoczenie na inteligentniejsze (odszedł z SLD i założył Socjaldemokrację Polską).
Siła inteligentnych
Jeszcze oświeceniowi ojcowie-założyciele amerykańskiej demokracji (m.in. Thomas Jefferson), a także twórca podstaw gospodarczego liberalizmu Adam Smith byli głęboko przekonani, że rodzimy się równi także w kwestii intelektualnego potencjału. Jednak odkrycia XIX i XX wieku w dziedzinie biologii oraz psychologii obaliły to przekonanie. Dziś już wiadomo, że ani nie rodzimy się równi, ani nie jesteśmy równi pod względem zdolności. Wiadomo także, że aby zostać wybitnym przywódcą, odnieść sukces w biznesie, utrzymać się długo na topie w większości dziedzin, trzeba mieć wysoki IQ. Wśród wybitnych liderów ludzie z przeciętnym ilorazem, jak Ronald Reagan (105), są wyjątkiem od reguły.
Najbardziej niezwykłym dowodem zależności między sukcesami w pracy zawodowej a wysokim IQ jest sławna w USA Uzdolniona Grupa Termana. W 1921 r. psycholog Lewis Terman namówił do udziału w swoim eksperymencie urzędników stanu Kalifornia. Ci polecili nauczycielom wszystkich szkół podstawowych, by wytypowali troje najzdolniejszych dwunastolatków. Dzieci pochodziły z rodzin o różnym statusie społecznym, różnych korzeniach etnicznych oraz dochodach. Półtora tysiąca wybrańców łączyła jedynie wysokość IQ: wszyscy mieli powyżej 140 punktów. Kiedy 35 lat później Terman porównał tę grupę z amerykańską średnią, okazało się, że niemal 90 proc. mężczyzn zdobyło najbardziej prestiżowe profesje, a do tego byli oni liderami w swoich środowiskach i firmach. Niemal sto osób z grupy trafiło do "Who is who in America". Oczywiście, zarabiali o jedną trzecią więcej niż wynosiła średnia. Wniosek z eksperymentu Termana był prosty: wysoki IQ predestynuje ludzi do pełnienia funkcji kierowniczych i osiągania sukcesów.
Daniel Seligman, autor książki "O inteligencji prawie wszystko", przytacza przekonujący dowód wpływu inteligencji na życiowe i zawodowe powodzenie. Podczas recesji w 1939 r. ogłoszono nabór do policji: na 350 miejsc zgłosiło się prawie 30 tys. kandydatów. Przed przyjęciem do pracy przechodzili oni wszechstronne testy. Zatrudniono tych, których IQ wynosił około 130. Kiedy po latach psychologowie prześledzili ich losy, okazało się, że wysoko awansowali w amerykańskiej policji i tworzyli prawdziwą elitę tej służby (zarabiali dwu, trzykrotnie więcej, niż wynosiła średnia pensja w policji).
Linda Gottfredson, psycholog z Uniwersytetu Delaware, przeanalizowała prowadzone przez pół wieku testy GATB, sprawdzające m.in. IQ. Z jej analiz wynika, że w większości zawodów o pozycji nie decyduje ani doświadczenie, ani formalne wykształcenie, lecz poziom inteligencji. Gottfredson sporządziła także ranking IQ według zawodów. Najwyższy iloraz spośród badanych przez nią grup mieli lekarze i inżynierowie (powyżej 114 punktów), nauczyciele oraz agenci nieruchomości (minimum 108 punktów) i mundurowi (do 117 punktów). Z kolei kierowcy ciężarówek oraz rzeźnicy nie przekraczali 112 punktów. Jak dowiódł John Hunter, korelacja między wydajnością a IQ w wypadku zawodów najbardziej prestiżowych wynosi 0,58 (co oznacza, że niemal 60 proc. osób z wysokim IQ jest cenionymi pracownikami swoich firm). Hunter i Gottfredson twierdzili, że gdyby przy naborze do firm kierowano się wysokością IQ, można by zwiększyć PKB o 2 proc.
Inteligentny jak imigrant
Z liderami jest tak jak z arkuszem kalkulacyjnym w programie Excel. Można powiedzieć, że sukces równa się IQ plus x. Pod "x" kryją się różne czynniki, ale IQ jest stały twierdzi psycholog biznesu Jacek Santorski. Przekonującym, choć niezbyt miłym dowodem na prawdziwość tej tezy jest fakt, że średni IQ wśród skazanych na procesie norymberskim przekraczał 120 punktów (najinteligentniejszy Göring miał prawie 140 punktów). Potwierdzają to także przykłady wybitnych wojskowych i biznesmenów. Gen. Norman Schwarzkopf, dowódca operacji "Pustynna burza", ma iloraz inteligencji 170. Tommy Franks, dowódca wojsk w ostatniej kampanii irackiej, może się pochwalić IQ 155. Twórcy potęgi Microsoftu Bill Gates i Paul Allen mają IQ 160, podobnie jak Richard Branson, właściciel brytyjskiego koncernu Virgin.
Amadeusz Król, dyrektor generalny Agencji Wydawniczo-Reklamowej "Wprost", zauważył w studiu TVN, że Warszawa po raz drugi okazuje się najinteligentniejszym miastem w Polsce, bo zawdzięcza to ściągającym do stolicy z całego kraju menedżerom. W stolicy mieszczą się siedziby zarządów większości dużych firm. Jest charakterystyczne, że często w testach IQ dobrze wypadają osoby, które w poszukiwaniu pracy są zmuszone migrować. Najwyraźniej adaptacja do nowych warunków wpływa na podniesienie ilorazu inteligencji.
Madonna kontra Doda
Narodowy Test Inteligencji dowodzi, że Polacy bardzo chętnie sprawdzają swój IQ. W Internecie w dwóch edycjach testu wzięło udział aż 600 tys. osób, co jest europejskim rekordem. Kontrastuje to z niechęcią polityków do brania udziału w teście. Jak mówi Jacek Boliński z firmy Rochstar, będącej producentem programu, były także kłopoty z zapełnieniem loży przeznaczonej dla lekarzy. Wielu z lekarzy twierdziło, że rywalizacja z pielęgniarkami to dla nich ujma na honorze mówi Boliński.
Kłopotów nie było z namówieniem do udziału w teście przedstawicieli showbiznesu, ale nie wypadli oni dobrze. Zapowiedzi Doroty Rabczewskiej (znanej jako Doda Elektroda), że zdystansuje wszystkich, nie potwierdziły się. A w studiu podpowiadał jej Jacek Leluk (jako przedstawiciel Mensy koordynował test), co oprotestowali aktorka Joanna Kurowska i dziennikarz Wojciech Jagielski. Tymczasem światowe kariery dowodzą, że inteligencja jest potrzebna w showbiznesie. Najinteligentniejsza piosenkarka, Madonna (IQ 140), jako jedyna gwiazda pop od ponad 20 lat znajduje się na topie. Światową karierę robi też piosenkarka Shakira (IQ 140) i nie przeszkadza jej to, że pochodzi z Kolumbii, a nie z USA czy Wielkiej Brytanii.
Narodowy Test Inteligencji to propagowanie najbardziej zdrowej zabawy w pobudzanie do pracy szarych komórek. I choćby z tego powodu zasługuje na pozytywną ocenę.
Fot. K. Pacuła
Siła inteligentnych
Jeszcze oświeceniowi ojcowie-założyciele amerykańskiej demokracji (m.in. Thomas Jefferson), a także twórca podstaw gospodarczego liberalizmu Adam Smith byli głęboko przekonani, że rodzimy się równi także w kwestii intelektualnego potencjału. Jednak odkrycia XIX i XX wieku w dziedzinie biologii oraz psychologii obaliły to przekonanie. Dziś już wiadomo, że ani nie rodzimy się równi, ani nie jesteśmy równi pod względem zdolności. Wiadomo także, że aby zostać wybitnym przywódcą, odnieść sukces w biznesie, utrzymać się długo na topie w większości dziedzin, trzeba mieć wysoki IQ. Wśród wybitnych liderów ludzie z przeciętnym ilorazem, jak Ronald Reagan (105), są wyjątkiem od reguły.
Najbardziej niezwykłym dowodem zależności między sukcesami w pracy zawodowej a wysokim IQ jest sławna w USA Uzdolniona Grupa Termana. W 1921 r. psycholog Lewis Terman namówił do udziału w swoim eksperymencie urzędników stanu Kalifornia. Ci polecili nauczycielom wszystkich szkół podstawowych, by wytypowali troje najzdolniejszych dwunastolatków. Dzieci pochodziły z rodzin o różnym statusie społecznym, różnych korzeniach etnicznych oraz dochodach. Półtora tysiąca wybrańców łączyła jedynie wysokość IQ: wszyscy mieli powyżej 140 punktów. Kiedy 35 lat później Terman porównał tę grupę z amerykańską średnią, okazało się, że niemal 90 proc. mężczyzn zdobyło najbardziej prestiżowe profesje, a do tego byli oni liderami w swoich środowiskach i firmach. Niemal sto osób z grupy trafiło do "Who is who in America". Oczywiście, zarabiali o jedną trzecią więcej niż wynosiła średnia. Wniosek z eksperymentu Termana był prosty: wysoki IQ predestynuje ludzi do pełnienia funkcji kierowniczych i osiągania sukcesów.
Daniel Seligman, autor książki "O inteligencji prawie wszystko", przytacza przekonujący dowód wpływu inteligencji na życiowe i zawodowe powodzenie. Podczas recesji w 1939 r. ogłoszono nabór do policji: na 350 miejsc zgłosiło się prawie 30 tys. kandydatów. Przed przyjęciem do pracy przechodzili oni wszechstronne testy. Zatrudniono tych, których IQ wynosił około 130. Kiedy po latach psychologowie prześledzili ich losy, okazało się, że wysoko awansowali w amerykańskiej policji i tworzyli prawdziwą elitę tej służby (zarabiali dwu, trzykrotnie więcej, niż wynosiła średnia pensja w policji).
Linda Gottfredson, psycholog z Uniwersytetu Delaware, przeanalizowała prowadzone przez pół wieku testy GATB, sprawdzające m.in. IQ. Z jej analiz wynika, że w większości zawodów o pozycji nie decyduje ani doświadczenie, ani formalne wykształcenie, lecz poziom inteligencji. Gottfredson sporządziła także ranking IQ według zawodów. Najwyższy iloraz spośród badanych przez nią grup mieli lekarze i inżynierowie (powyżej 114 punktów), nauczyciele oraz agenci nieruchomości (minimum 108 punktów) i mundurowi (do 117 punktów). Z kolei kierowcy ciężarówek oraz rzeźnicy nie przekraczali 112 punktów. Jak dowiódł John Hunter, korelacja między wydajnością a IQ w wypadku zawodów najbardziej prestiżowych wynosi 0,58 (co oznacza, że niemal 60 proc. osób z wysokim IQ jest cenionymi pracownikami swoich firm). Hunter i Gottfredson twierdzili, że gdyby przy naborze do firm kierowano się wysokością IQ, można by zwiększyć PKB o 2 proc.
Inteligentny jak imigrant
Z liderami jest tak jak z arkuszem kalkulacyjnym w programie Excel. Można powiedzieć, że sukces równa się IQ plus x. Pod "x" kryją się różne czynniki, ale IQ jest stały twierdzi psycholog biznesu Jacek Santorski. Przekonującym, choć niezbyt miłym dowodem na prawdziwość tej tezy jest fakt, że średni IQ wśród skazanych na procesie norymberskim przekraczał 120 punktów (najinteligentniejszy Göring miał prawie 140 punktów). Potwierdzają to także przykłady wybitnych wojskowych i biznesmenów. Gen. Norman Schwarzkopf, dowódca operacji "Pustynna burza", ma iloraz inteligencji 170. Tommy Franks, dowódca wojsk w ostatniej kampanii irackiej, może się pochwalić IQ 155. Twórcy potęgi Microsoftu Bill Gates i Paul Allen mają IQ 160, podobnie jak Richard Branson, właściciel brytyjskiego koncernu Virgin.
Amadeusz Król, dyrektor generalny Agencji Wydawniczo-Reklamowej "Wprost", zauważył w studiu TVN, że Warszawa po raz drugi okazuje się najinteligentniejszym miastem w Polsce, bo zawdzięcza to ściągającym do stolicy z całego kraju menedżerom. W stolicy mieszczą się siedziby zarządów większości dużych firm. Jest charakterystyczne, że często w testach IQ dobrze wypadają osoby, które w poszukiwaniu pracy są zmuszone migrować. Najwyraźniej adaptacja do nowych warunków wpływa na podniesienie ilorazu inteligencji.
Madonna kontra Doda
Narodowy Test Inteligencji dowodzi, że Polacy bardzo chętnie sprawdzają swój IQ. W Internecie w dwóch edycjach testu wzięło udział aż 600 tys. osób, co jest europejskim rekordem. Kontrastuje to z niechęcią polityków do brania udziału w teście. Jak mówi Jacek Boliński z firmy Rochstar, będącej producentem programu, były także kłopoty z zapełnieniem loży przeznaczonej dla lekarzy. Wielu z lekarzy twierdziło, że rywalizacja z pielęgniarkami to dla nich ujma na honorze mówi Boliński.
Kłopotów nie było z namówieniem do udziału w teście przedstawicieli showbiznesu, ale nie wypadli oni dobrze. Zapowiedzi Doroty Rabczewskiej (znanej jako Doda Elektroda), że zdystansuje wszystkich, nie potwierdziły się. A w studiu podpowiadał jej Jacek Leluk (jako przedstawiciel Mensy koordynował test), co oprotestowali aktorka Joanna Kurowska i dziennikarz Wojciech Jagielski. Tymczasem światowe kariery dowodzą, że inteligencja jest potrzebna w showbiznesie. Najinteligentniejsza piosenkarka, Madonna (IQ 140), jako jedyna gwiazda pop od ponad 20 lat znajduje się na topie. Światową karierę robi też piosenkarka Shakira (IQ 140) i nie przeszkadza jej to, że pochodzi z Kolumbii, a nie z USA czy Wielkiej Brytanii.
Narodowy Test Inteligencji to propagowanie najbardziej zdrowej zabawy w pobudzanie do pracy szarych komórek. I choćby z tego powodu zasługuje na pozytywną ocenę.
WYNIKI GRUP W STUDIU |
---|
1. Bliźnięta - 104 2. VIPy - 103 3. Lekarze - 102 4. Pielęgniarki - 101 5. Mężczyźni z bujnym wąsem - 101 6. Kobiety z bujnym biustem - 99 Bokserzy - 99 |
Narodowy Test Inteligencji odbył się w Polsce po raz drugi. Zorganizowała go telewizja TVN przy współudziale tygodnika "Wprost". Najlepszy w studiu z wynikiem 138 punktów okazał się Wojciech Kosiak (z grupy bliźniąt) co ciekawe, jego brat Jakub miał aż o 30 punktów mniej. Wśród VIP-ów zwyciężył Piotr Najsztub, redaktor naczelny "Przekroju". Po raz drugi wśród miast triumfowała Warszawa, a wśród województw mazowieckie. Ponownie palący wypadli lepiej od niepalących, osoby żyjące w związkach małżeńskich od samotnych, a blondynki od brunetek. Informacją przełomową jest to, że pijący są dużo inteligentniejsi od niepijących. |
Fot. K. Pacuła
Więcej możesz przeczytać w 45/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.