MENU WYDARZENIA
- KRÓTKO PO WOLSKU
Encyklopedia głupoty
Ukazała się "Encyklopedia głupoty" Matthijsa van Boxsela. I dobrze, choć wydaje mi się, że jak na książkę o głupocie jest zbyt mądra. Poza tym, po co taką encyklopedię importować, kiedy dość jest materiału na miejscu. Wąchock nie gorszy od Abdery! Weźmy wybory. Wybiera się u nas do władz: osłów, argumentując, że jeszcze nie rządzili, szkodników (niech naprawią to, co zepsuli), złodziei (przynajmniej mają doświadczenie). Powszechną praktyką bywa "odmrażanie uszu na złość babci" czy "piłowanie gałęzi, na której się siedzi". Ludzie ciągle mówią, że telewizja kłamie, ale uznają ją w sondażach za instytucję o najwyższym zaufaniu. Zmorą życia jest korupcja, złodziejstwo, oszustwo, pokażcie jednak tych, którzy bojkotują takie zachowania w swym otoczeniu. 90 procent Polaków uważa się za katolików, tylko ilu z nich wierzy w Boga i stosuje się do przykazań? Tak nawiasem mówiąc, nie wiadomo, dlaczego głupota nie została uznana za grzech główny. Czyżby należała do cnót? Czy też jest to efekt obowiązywania starej prawdy, że gdyby głupi wiedział, iż jest głupi, byłby mądry. "Głupota nie boli" - powiada inne przysłowie. Niestety, tylko głupców. Żeby więcej nie kalać własnego gniazda, przytoczę ciekawy przypadek z Rumunii. Pewna kobieta od czternastu lat nie wychodzi tam z domu. Solidaryzuje się w ten sposób z odbywającym karę mężem i dowodzi, iż dochowuje mu wierności. Choć nie zdziwiłoby mnie, gdyby się okazało, że w tym czasie urodziła trójkę dzieci. Marcin Wolski
- WYDARZENIA TYGODNIA
Poetyckie Zaduszki
Od śmierci noblisty minęły dwa miesiące. Gdy ucichły absurdalne kłótnie w sprawie pochówku Miłosza, przyszedł czas na próbę reinterpretacji jego ogromnej spuścizny. - Na dobrą sprawę dopiero zaczynamy Miłosza poznawać. Twórczości o tak dużych horyzontach intelektualnych i zasięgu społecznym nie da się w krótkim czasie opisać. To dopiero początek naszych rozmów o nim - powiedział "Wprost" prof. Włodzimierz Bolecki, prowadzący pierwsze w tym sezonie spotkanie Pen Clubu. W "Rozmowie o Czesławie Miłoszu" wzięli udział m.in. Stanisław Bereś, Andrzej Werner i Marek Zaleski, którzy mówili o jego wczesnej twórczości, eseistyce okupacyjnej, wreszcie - o Miłoszu myślicielu oraz krytyku. Julia Hartwig zwróciła uwagę na światowy wymiar jego twórczości, a prof. Ryszard Matuszewski przywołał spotkanie sprzed 24 lat, kiedy to na wieść o Nagrodzie Nobla dla Polaka salkę Pen Clubu okupował tłum. Przywołanie "efektu kuli śniegowej" było jak najbardziej na miejscu. - Zaczęło się od jednej drobinki śniegu, która pojawiła się w latach 30. Teraz jesteśmy w środku tej wielkiej lawiny, jaką jest twórczość Miłosza - powiedział, otwierając dyskusję Bolecki. Czytelnikom pozostają księgarnie. Po śmierci Miłosza pojawiły się w nich dwie interesujące pozycje. "Mój Miłosz", książka Marka Skwarnickiego, powstawała przy udziale samego noblisty do maja 2004 r. "To jest opowieść o przyjaźni w trudnych czasach starego pisarza z młodszym" - powiedział Miłosz niedługo przed śmiercią. Pisarską biografią Miłosza jest natomiast "W ogrodzie ziemskim" Ewy Bieńkowskiej. "Tamto stulecie było wiekiem Miłosza - to wielka przewaga żyć tak długo, dopełnić miary swojego czasu" - pisze Bieńkowska. (MS)
- FILM
Potworna amatorszczyzna
Jeśli spojrzeć na biografie najbardziej rozchwytywanych reżyserów świata, okazuje się, że często zaczynali oni od amatorskich horrorów. Peter Jackson, którego "Władca Pierścieni: Powrót Króla" dopiero co zgarnął jedenaście Oscarów, zaczynał od obrzydliwego wręcz "Złego smaku", Sam Raimi ("Spider-Man") debiutował przed laty "Martwym złem". Może więc prace jakichś ich następców pojawią się w Warszawie na Festiwalu Niezależnych Filmów Grozy Horror Fiesta (4-7 XI). Spośród prawie 150 filmów zgłoszonych z całego świata do konkursu organizatorzy wybrali siedem pełnometrażowych i 34 krótkie. Oprócz nich w Domu Sztuki Jary i kinie Luna będzie można zobaczyć słynne horrory ("Rock & Roll Frankenstein", "After-math"), występy zespołów death-punkowych czy grafiki Zdzisława Beksińskiego. Będzie strasznie. (KŚ)
- WYSTAWA
Magiczne szafy
Meble, wyroby ceramiczne, szkło, tkaniny, dzieła malarskie i bibeloty, które cieszyły oko i tworzyły przyjazny klimat w domach mieszkańców Europy w XVIII wieku, można podziwiać na wystawie "Dom śląski" we wrocławskim Muzeum Narodowym. To fragment zgromadzonej przez tę placówkę jednej z najbogatszych w Polsce kolekcji antyków. Największą jej część stanowią meble śląskie, a także te, które powstały w słynnych europejskich ośrodkach meblarskich. Biurka, kabinety czy pultyny były sprowadzane przez szlachtę, urzędników i bogatych mieszczan z Anglii, Francji i Austrii. Dzięki napisom umieszczonym na nich można się dowiedzieć, kto był ich właścicielem. Na skrzyni z 1784 r. widnieje na przykład napis Wichura z Wrocławia, który przypomina nam, że kiedyś meble wykonywano tak, by przeżyły swego właściciela i służyły całym pokoleniom. (ŁR)
- MENU RECENZJE
- MUZYKA
Jesień mistrza Leonarda
Odbiorowi piosenek Leonarda Cohena w Polsce od zawsze towarzyszyła osobliwa egzaltacja. W poetyckich wersach "Suzanne", "Sisters of Mercy" i "Famous Blue Raincoat" satynowy erotyzm czasów rewolucji obyczajowej łączył się ze zgoła już europejską, a więc bliską naszym sercom egzystencjalną melancholią. Na trzeźwo muzyka Cohena wyzwalała nieokreślone tęsknoty za lepszymi światami. A gdy owe miraże pomieszały się z naszą przaśną "żytnią", którą obficie skrapiane były inteligenckie pogaduchy w latach 70., efekt był iście psychodeliczny. Na Zachodzie Cohen do dziś inspiruje wielu poetów pieśniarzy, uważany jest jednak za wykonawcę niszowego, co w przekładzie na język handlowy oznacza, że jego płyty rozchodzą się w nakładach na pograniczu opłacalności. Jego gasnącą karierę uratował w 1988 r. wyjątkowo udany album "I'm You Man" - najlepsza rzecz, jaką nagrał od czasu "Songs of Love and Hate" (1971). Można by złośliwie powiedzieć, że jeśli chodzi o muzykę, Cohen od debiutu w 1967 r. właściwie się nie zmienił. O upływie czasu przypominały tylko zmieniające się kobiety w chórkach, aktualizowane dyskretnie instrumentacje i jego głos, który w miarę upływu lat i wypalonych papierosów, był coraz głębszy i głębszy, aż na ostatniej płycie "Dear Heather" stał się wibrującym melodyjnym półszeptem. Nowe przesycone melancholią przemijania teksty może on dziś tylko recytować. Ale są to dobre, poruszające do żywego utwory - zwłaszcza "The Letters", "On that Day" i "The Faith". Jeśli ten album miał być w założeniu ostatecznym pożegnaniem się starego barda ze swymi wyznawcami, jest to pożegnanie godne mistrza.
Jerzy Rzewuski
Leonard Cohen, "Dear Heather";
Columbia
Gotycki Nowy Jork
Album "Turn On The Bright Lights" (2002) przyniósł formacji Interpol z Lower East Side awans do ścisłej czołówki młodego nowojorskiego rocka. Nowa płyta "Antics" - a wcześniej fakt, że utwór "NYC" włączył do swego repertuaru koncertowego R.E.M, a sam Interpol na osobiste zaproszenie Roberta Smitha otwierał tegoroczne koncerty The Cure w USA - potwierdza prognozy, że oto pojawił się w mieście godny kandydat do zajęcia tronu okupowanego przez The Strokes. Interpol jest najbardziej brytyjskim z amerykańskich wykonawców rockowych, a jednocześnie na wskroś nowojorski. Mimo skojarzeń z Joy Division i The Cure, nie uświadczy się tu wyspiarskiego pesymizmu. Chłodna nokturnalna muzyka oparta na krystalicznym brzmieniu dwóch gitar zdaje się być odbiciem migotania świateł i neonów po zmroku na ociekającym deszczem Broadwayu. Broadwayu wprost z piosenki "Venus" grupy Television z jakże odległego roku 1977.
Jerzy Rzewuski
Interpol, "Antics";
Matador/Pomaton EMI
- KSIĄŻKA
Onanizm po chorwacku
Chorwatka Tonka Babić permanentnie nie śpi, bo na Bałkanach trwa wojna. Dlatego "brandzluje pilota" i gapiąc się tępo na migające obrazy, zaczyna swój monolog. Autorka Vedrana Rudan bezlitośnie rozprawia się w swojej książce "Ucho, gardło, nóż" z każdym przejawem nacjonalizmu, zarówno serbskiego, jak i chorwackiego. Ale monolog to histeryczny, pełen bluzgów. Ten potok wulgaryzmów w wydaniu Rudan tylko trywializuje tragizm losów zwaśnionych narodów. Autorka mówi, że pisała, by "nie oszaleć i nie strzelić sobie w łeb". Ale po co zaraz publikować te wrzaski frustratki? Najwyższy autorytet w osobie Kingi Dunin już ocenił tę rzecz na okładce w jednowyrazowej recenzji: "Zajebista!". Elokwencja zaiste godna wynurzeń autorki.
Marta Sawicka
Vedrana Rudan,
"Ucho, gardło, nóż"; Drzewo Babel
Lustro Houellebecqa
Czterdziestoletni Michel zajmuje się sztuką współczesną, choć jest przekonany, że "sztuka nie może zmienić życia". Dlatego, by zapomnieć o nudzie i bezsensie swego życia, każdy dzień pracy kończy w peep-show, bo tylko tam może się zrelaksować. W świecie "Platformy" pracowitość jest do zniesienia tylko dlatego, że istnieje przyjemność - obie napędzają się wzajemnie, obie są groteskowo przerysowane. Narrator nie oszczędza nikogo. W opowieści Houellebecqa widoczny jest egocentryzm i zanik więzi w społeczeństwach Zachodu, ale i sprzedajność ludzi Wschodu. Autor "Cząstek elementarnych" ma wiele twarzy - jest wulgarnym i cynicznym satyrem, błyskotliwym i elokwentnym obserwatorem, dowcipnisiem i prześmiewcą, a przede wszystkim świetnym pisarzem. Daje nam do ręki lustro. Tylko nie wszystkim się spodoba to, co w nim zobaczą.
Marta Sawicka
Michel Houellebecq "Platforma",
W.A.B. 2004 r.
- TELEWIZJA
Noc żywych trupów
Film "Tajemnica zamachu na Hitlera", który zainaugurował cykl "Wirtualna historia", reklamowany był przez kanał Discovery jako wybitne osiągnięcie współczesnej dokumen-talistyki. Dzięki cyfrowej technologii można było do rekonstrukcji wydarzeń rozgrywających się 20 lipca 1944 r. w kwaterze Hitlera w Gierłoży koło Kętrzyna "zatrudnić" bohaterów tamtych zdarzeń: Clausa von Stauffenberga i Adolfa Hitlera, a także Churchilla i Stalina. Program miał jedną wadę: był nudny. Do znanej nam historii nieudanej próby zabicia führera niczego nie wniósł, a rozwlókł ją na dwie godziny (przetykane spotami reklamowymi i nafaszerowane powtórzeniami). Byłoby o wiele ciekawiej, gdyby druga godzina została poświęcona na próbę zbudowania alternatywnej wersji wydarzeń, czyli jak mogłyby się potoczyć losy wojny, gdyby Hitler zginął w Wilczym Szańcu. Tytuł cyklu "Wirtualna historia" niósł obietnicę niekonwencjonalnego spojrzenia na jeden z najbardziej dramatycznych epizodów II wojny światowej. Skończyło się na technicznych fajerwerkach.
Jerzy Rzewuski
"Wirtualna historia: Tajemnica zamachu na Hitlera",
Discovery Channel
- DVD
Moore kontra pilot
Antybushowski dokument Michaela Moore'a musiał trafić na DVD jeszcze przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi. Nawet w Polsce. Widać, że jego autor liczył, iż wpłynie w ten sposób na tych obywateli amerykańskich, którzy pójdą głosować do ambasady. Niestety, nie wziął pod uwagę tego, że oglądając jego filmowy pamflet w domowym kinie, każdy ma w ręku śmiertelnie groźną broń: pilota. I kiedy tylko Moore zaczyna koloryzować, czy po prostu nudzić (a to drugie zdarza się często), widz bez żalu przewinie sobie kawałek albo włączy coś ciekawszego.
Kamil Śmiałkowski
"Fahrenheit 9/11", reż. Michael Moore,
Kino Świat
Bestsellery Wprost DVD - WYDANIA KOLEKCJONERSKIE - VAN HELSING
reż. Steven Sommers
UNIVERSAL
Film, w którym główny bohater walczy z Drakulą, Frankensteinem i wilkołakiem, powinien być horrorem, ale nie tym razem. "Van Helsing" to wysokobudżetowe kino przygodowe raczej śmieszne niż straszne. - ALADYN
reż. Ron Clements i John Musker
IMPERIAL
Klasyczny film Disneya sprzed dwunastu lat z mistrzowską kreacją Robina Williamsa jako dżina. W kinach "Aladyn" miał polski dubbing; dziś dzięki DVD możemy posłuchać go w oryginale. - PAMIĘĆ ABSOLUTNA
reż. Paul Verhoeven
VISION
Najlepsza w Europie edycja DVD słynnego przeboju sf. Adaptacja opowiadania Philipa K. Dicka w odpowiednich proporcjach dawkuje filozoficzne rozważania pisarza i brutalną akcję ze Schwarzenegge-rem w roli głównej. - THX 1138
reż. George Lucas
WARNER HOME VIDEO
Idealne uzupełnienie do kolekcji "Gwiezdnych Wojen". Pełnometrażowy debiut George'a Lucasa to mroczna antyutopia, w której już widać zaczątki filmowego geniuszu.
Bestsellery Wprost LEKSYKONY - ENCYKLOPEDIA KINA
pod red. Tadeusza Lubelskiego
BIAŁY KRUK
Jedna z najobszerniejszych publikacji tego typu, która w Polsce sprzedaje się jak świeże bułeczki. Nic dziwnego - tę bogato ilustrowaną książkę warto polecić nie tylko miłośnikom kina, ale wszystkim, którzy choć trochę interesują się współczesną kulturą. - SŁOWNIK REALIZMU SOCJALISTYCZNEGO
pod red. Z. Łapińskiego, W. Tomasika
UNIVERSITAS
Twórczość okresu 1949-1955 śmieszy dziś doraźnością, ale i straszy zideologizowaniem. Wśród haseł znajdziemy m.in. Stalina prace o językoznawstwie, Sprawę Miłosza, Wizerunek Lenina czy Powieść produkcyjną. - SŁOWACKI. ENCYKLOPEDIA
Marek Rymkiewicz
SIC!
Nikogo przekonywać nie trzeba, że Słowacki wielkim poetą był. Ale nie każdy wie, czy faktycznie był narkomanem i czy kiedykolwiek poznał Chopina. Na te i inne pytania odpowiada w swej pracy zeszłoroczny zdobywca nagrody NIKE. - ENCYKLOPEDIA WSPÓŁCZESNA 1978-2004
pod red. Jadwigi Marcinek
ZIELONA SOWA
Drobiazgowa. Hasła z każdej dziedziny: organizacje, firmy, sylwetki współczesnych, naukowe terminy, wyjaśnienia skrótów i wiele innych. Ostatnie ćwierćwiecze w pigułce.
- MUZYKA
Więcej możesz przeczytać w 45/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.