Świadek koronny Kulczyka. Czy Marek Modecki z zarządu spółki Rotch, to źródło Agencji Wywiadu?
Świadek koronny Kulczyka
Czy Marek Modecki z zarządu spółki Rotch, który uczestniczył w spotkaniu Kulczyka z Ałganowem to źródło Agencji Wywiadu?
Odkryliśmy, kto jeszcze 17 lipca 2003 r. uczestniczył w wiedeńskim spotkaniu Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem. O obecności tej osoby nie wspomina żaden z dwóch odtajnionych dokumentów Agencji Wywiadu. Świadkiem rozmowy był Marek Modecki, partner warszawskiej firmy doradczej Concordia. - Nie zaprzeczam i nie potwierdzam. Ze zrozumiałych względów nie mogę niczego komentować - powiedział "Wprost" Modecki. Ten 46-letni prawnik pomagał Janowi Kulczykowi już w 2001 r., gdy jego firma razem z France Telecom kupowała TP SA.
O udziale Modeckiego w rozmowach z Ałganowem najbogatszy Polak wspomniał w jednym z wywiadów, nie wymienił jednak jego nazwiska. Dlaczego o Modeckim nie ma ani słowa w notatce byłego szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego, który opisał przebieg swojej rozmowy z Kulczykiem? - Zanotowałem wszystko, co mi powiedział Jan Kulczyk - zapewnił nas wyraźnie zaskoczony Siemiątkowski. Zaznaczył jednocześnie, że nie będzie komentował drugiego dokumentu o spotkaniu Kulczyka z Ałganowem, który sporządził oficer wywiadu na podstawie relacji swego źródła. Czy źródłem tym mógł być doradca Kulczyka?
Wyjaśnienie obecności i roli Modeckiego może mieć istotne znaczenie dla odtworzenia przez komisję śledczą pełnego obrazu kontaktów polskiego biznesmena z rosyjskim szpiegiem w ubiegłym roku. Modecki bowiem w 2003 r. był członkiem zarządu spółki Rotch BV, która chciała kupić Rafinerię Gdańską. Rotch występował najpierw samodzielnie, później wspólnie z rosyjskim Łukoilem, a w końcu z PKN Orlen (akcjonariuszem płockiego koncernu jest Kulczyk Holding). Tymczasem Ałganow - jak wynika z notatki Siemiątkowskiego - żalił się, że polskie władze nie sprzedały koncernowi Łukoil Rafinerii Gdańskiej, chociaż były minister skarbu Wiesław Kaczmarek i szef Nafty Polskiej Maciej Gierej wzięli za to - jak twierdził - 5 mln USD łapówki.
Jest jeszcze druga kwestia, pomijana w notatkach Agencji Wywiadu i relacjach Kulczyka. Chodzi o grupę G-8, spółki dystrybucji energii elektrycznej - o ich zakup bezskutecznie od kilku lat stara się Kulczyk Holding, a w tym roku o inwestycji w energetyczną grupę rozmawiali z ówczesnym ministrem skarbu Zbigniewem Kaniewskim przedstawiciele rosyjskiego koncernu RAO JES. To właśnie jego prezes, Anatolij Czubajs, miał - według notatki Siemiątkowskiego - zarekomendować Janowi Kulczykowi spotkanie z Ałganowem, obecnie szefem rady dyrektorów Inter RAO JES, firmy handlującej energią. - Z Jasiem i Włodkiem rozmawialiśmy o budowie brakującej części infrastruktury energetycznej, która umożliwiłaby przesył energii elektrycznej z Rosji przez Ukrainę do Polski i dalej na południe do Austrii, Chorwacji i innych krajów bałkańskich - opowiada "Wprost" Aleksander Żagiel, uczestnik wiedeńskich rozmów, współwłaściciel firmy Polmarck, która w latach 90. zatrudniała Ałganowa. We wtorek Żagiel przylatuje z Austrii, by stanąć przed komisją śledczą.
Jarosław Jakimczyk
TRZY SZYBKIE - W PRZEDPOKOJU U KACZMARKA
Rozmowa z RYSZARDEM BUGAJEM, byłym liderem Unii Pracy
Zamiłowanie do stolarki ma u pana korzenie socjalistyczne, robotnicze czy monarchistyczne, wzorem Ludwika XVI?
- Tego nie zbadałem, ale zawsze chciałem zbudować coś trwałego, co by działało.
- W polityce średnio to panu wyszło.
- I w polityce, i w stolarce miałem zarówno sukcesy,jak i klęski. Ale jeśli pyta pan, co wolę, to na pewno prace ręczne. Właśnie przerabiam samochód dostawczy na taki, którym będziemy mogli podróżować po Europie.
- A jakieś skończone sukcesy?
- Sam zbudowałem dom. Żona się śmieje, że ma on najbardziej strome schody na świecie i najwęższe wejście do piwnicy, w którym zaklinował się kiedyś esbek przeprowadzający rewizję, ale to zawsze coś. Mogę powiedzieć, że i Wiesław Kaczmarek, i ja mamy domy w Podkowie Leśnej, tylko że mój zmieściłby się u niego w przedpokoju.
Rozmawiał Robert Mazurek
Rokita:Tajne/Poufne
Ultratajną, zalakowaną kopertę dostarczył marszałkowi Józefowi Oleksemu klub Samoobrony. W kopercie miały się znajdować materiały kompromitujące Jana Rokitę (PO), wielkiego wroga Andrzeja Leppera. Jak to jednak z tajnymi materiałami bywa, udało nam się do nich dotrzeć, a nawet je skopiować. Koperta kryła ledwie jednostronicowy liścik Grzegorza Wieczerzaka do Leppera. O konszachty z byłym prezesem PZU Życie szef Samoobrony oskarżał już Rokitę z sejmowej trybuny. Najciekawszy w liście jest passus dotyczący Nelly Rokity. Wieczerzak napisał: na pytanie o "ewentualne finansowanie jej fundacji (...) odpowiadać mogę tylko przed organami do tego uprawnionymi". Jest to wyznanie mało wiarygodne, jako że Nelly Rokita nigdy nie miała żadnej fundacji ani w żadnej nie działała. Czy ma to znaczyć, że kiepski z niej materiał na Pierwszą Damę? Wieczerzak twierdzi, że z Rokitą pozostawał: "w ścisłych stosunkach służbowych w związku z moją przynależnością do SKL". Napisał też, jakoby z Rokitą łączyły go: "wzajemne zależności polityczne, towarzyskie i finansowe. Spotykaliśmy się i omawialiśmy sprawy dotyczące polityków, znajomych i ludzi biznesu". - Pana Wieczerzaka spotkałem raz w życiu: przyszedł do mnie i opowiadał o PZU Życie. Nasza rozmowa trwała 15 minut - odpiera zarzuty Rokita. Od polityków SKL wiemy, że Wieczerzak został wciągnięty do stronnictwa przez Zygmunta Berdychowskiego, mimo że Rokita był temu przeciwny. - Te śmieszne tajne dokumenty to kolejny atak Samoobrony na moją osobę. Już dwa razy prosiłem marszałka Sejmu, by tymi oszczerstwami zainteresował prokuraturę, ale bez efektu. Na razie musi mi wystarczyć nagana, którą komisja etyki ukarała Andrzeja Leppera - mówi Rokita.
Igor Zalewski
GUDZOWATY TRACI MIEDŹ
Złodzieje okradli Aleksandra Gudzowatego. No, może nie dosłownie jego, ale przypominający małą cerkiew grobowiec rodziny Gudzowatych na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. - Z kaplicy grobowej złodzieje ukradli wszystkie miedziane elementy ozdobne. Nie oszczędzili również ogrodzenia - potwierdza ksiądz Adam Misijuk, wikariusz parafii, do której należy cmentarz. Polski król gazu Aleksander Gudzowaty póki żyje, woli się najwyraźniej nie denerwować, dlatego w miejsce skradzionych miedzianych ozdób zainstalował mniej chodliwe stalowe. (CG)
DOBRY ZŁY ARAFAT
Kłopoty zdrowotne Jasera Arafata paradoksalnie przyczyniły się do ocieplenia stosunków palestyńsko-izraelskich. Wprawdzie to przez Arafata Izrael był zmuszony do wycofania się ze Strefy Gazy i gdyby nie on, już dawno zawarlibyśmy pokój z Palestyńczykami i zapobieglibyśmy wielkiemu przelewowi krwi. Po tym jednak jak zachorował, w Izraelu zaczęto o nim mówić z większą sympatią. Władze Izraela zaoferowały Arafatowi możliwość opuszczenia Ramalli, leczenie, a potem powrót do domu. Stan jego zdrowia wzbudził ciekawość wśród zwykłych Żydów; wiele się na ten temat dyskutuje. W listopadzie 1994 r. byłem razem z Szymonem Peresem, Icchakiem Rabinem i Jaserem Arafatem na uroczystości w Oslo podczas odbierania przyznanej im Pokojowej Nagrody Nobla. Przy kolacji z ust Arafata padło stwierdzenie, że jest to "nagroda dla odważnych". Po 10 latach widzę, że Arafat nie miał dość odwagi. Dlatego chcemy rozmawiać z kimś innym, bo możliwości porozumienia z Arafatem już dawno się wyczerpały. I taką okazję stwarza choroba palestyńskiego przywódcy. Trzyosobowy komitet, który ma zarządzać Autonomią podczas nieobecności Arafata (premier Ahmed Kurei, były premier Mahmed Abbas i szef parlamentu Salim al Zanun), to osoby, które w izraelskich kręgach władzy określane są jako realiści.
Szewach Weiss
Z "Wprost" przez Hiszpanię do "Forum"
Mamy cały świat" - takim sloganem reklamuje się tygodnik "Forum" wydawany przez Spółdzielnię Pracy Polityka. Cały świat - jak się okazuje - nie obejmuje Polski. Jako światową nowość przedrukowanow "Forum" artykuł opublikowany trzy tygodnie wcześniej w tygodniku "Wprost". Napisał go na nasze zamówienie Gordon Thomas. Później artykuł wydrukowała także hiszpańska gazeta "El Mundo". Kiedy próbowaliśmy wyjaśnić, jak to się stało, że nasz tekst wraca do Polski przez Hiszpanię, okazało się, że nikt nie chce potwierdzić, iż tygodnik "Forum" nabył prawa do przedruku artykułu z "El Mundo" (zamieszczony pod tekstem copyright jest zwyczajnie nieprawdziwy). Kolegom z "Forum" radzimy, aby czytali "Wprost", bo wtedy w prostszy sposób wejdą w posiadanie dobrych tekstów, w dodatku oszczędzą na tłumaczeniach. Na początek proponujemy przedruk listu, jakido redakcji "Wprost" napisał nasz współpracownik Gordon Thomas. (jmn)
Mój artykuł na temat Osamy bin Ladena został przekazany państwu na wyłączność. Po państwa publikacji tekst został zaoferowany przez Express Newspapers w Londynie - co jest normalne w mojej pracy - do syndykatu Express Sindication. Ten nie zaoferował tekstu żadnemu innemu syndykatowi prasowemu. Nie zaoferował go także tygodnikowi "Forum". Przekazując tygodnikowi "Wprost" tekst na wyłączność, zawsze zastrzegam, że nie może być on publikowany w Polsce przez inne tytuły. Express Sindication nie współpracuje z "Forum". Nie przekazał także "El Mundo" praw do przekazywania tego artykułu do tygodnika "Forum". Jak państwo wiecie, nie sposób kontrolować gangsterów działających w naszej branży.
Gordon Thomas
NARÓD Z DYDUCHEM
Dość chowania się w narożniku i przyjmowania niezasłużonych ciosów. Trzeba przypomnieć długą listę osiągnięć lewicy w tej kadencji - pouczali wyborcy sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha podczas dyżuru obywatelskiego. Z relacji "Trybuny", niestety, nie można się dowiedzieć, czy chodzi o listę afer z udziałem polityków SLD, czy może o listę posłów tej partii, którzy mieli konflikt z prawem. Na pewno jednak wiele o tym mówiono, bo jak zdradził Dyduch, "dominował nurt zatroskania o kondycję lewicy i jej przyszłość". Na spotkanie z liderem SLD pofatygowało się kilkunastu zatroskanych. I było warto. Dyduch zapewnił, że dyżury obywatelskie mają duże znaczenie dla przygotowywanego na grudzień kongresu SLD. (RP)
J&Ż, czyli summa zdarzeń
Jacek Żakowski tylko raz - w 1998 r. - otrzymał nagrodę miesięcznika "Zwierciadło". Wówczas pismo nie należało jeszcze do wydawnictwa Magdy Jankilewicz, żony współwłaściciela firmy J&S Grzegorza Jankilewicza ("Zwierciadło" zostało kupione w 2001 r., wtedy też redakcja "Polityki" została przez miesięcznik uhonorowana zbiorową nagrodą). Korygując informację przytoczoną przez nas przed tygodniem za listem dziennikarzy opublikowanym w miesięczniku "Press", warto jednak coś dodać. Fundacja J&S Pro Bono Poloniae od lat należy do fundatorów dorocznych stypendiów "Polityki", a po ukazaniu się w tym tygodniku "bezkompromisowego" wywiadu Jacka Żakowskiego ze Sławomirem Smołokowskim (drugim współwłaścicielem J&S) na łamach "Polityki" zaczęły się pojawiać reklamy "Zwierciadła" (wówczas już wydawanego przez Magdę Jankilewicz). Oczywiście, to zwykły zbieg okoliczności. (RP)
100 x herbatka u Tadka
Powołanie Klubu Ludzi Rozsądnych ogłosił satyryk Tadeusz Drozda. Rzecz działa się w restauracji Artibus, gdzie świętowano setne wydanie popularnego programu telewizyjnej Dwójki "Herbatka u Tadka". Klub Ludzi Rozsądnych mają tworzyć goście programu Drozdy. - Nierzadko o politykach, których zapraszałem, mówiło się, że są agresywni i kłótliwi. Tymczasem w rozmowie ze mną ukazywali drugą twarz: byli gotowi do dialogu. Chciałbym stworzyć miejsce, do którego będą przychodzić i rozmawiać na każdy temat politycy różnych opcji, przedsiębiorcy czy sportowcy - mówi "Wprost" Tadeusz Drozda. Razem z Drozdą setną herbatkę świętowali m.in. marszałek Senatu Longin Pastusiak, były marszałek Sejmu Marek Borowski, wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska, minister nauki Michał Kleiber, wiceminister gospodarki Jacek Piechota, senatorowie Robert Smoktunowicz (Platforma Obywatelska), Zbigniew Religa (Blok Senat 2001), redaktor naczelny "Wprost" Marek Król oraz przedstawiciele organizacji biznesowych - Henryka Bochniarz i Marek Goliszewski. (RP)
NIEZBĘDNIACY BIZNESU
W artykule "Niezbędniacy biznesu" (nr 44) napisano, że "Henryka Bochniarz, minister przemysłu i handlu w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego, zleciła firmie Proxy przygotowanie programu restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego".
Nigdy - jako minister przemysłu - nie zlecałam wykonania takich ekspertyz ani firmie Proxy, ani żadnej innej osobie czy instytucji. Decyzję o przeprowadzeniu restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego podjęła Rada Ministrów, zaś umowę, na podstawie której zlecono przygotowanie programu restrukturyzacji, zawarł prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.
Henryka Bochniarz
Plan dla Iraku
Jesteśmy z wami" - zapewniał polski prezydent podczas rozmowy z George'em W. Bushem 14 stycznia 2003 r. Obaj byli pewni zwycięstwa w wojnie z Irakiem, ale Kwaśniewski ostrzegał, że "istnieje spore ryzyko, iż ONZ tego nie wytrzyma. I co ją wówczas zastąpi?". To jedna z dziesiątek rozmów, jakie zaważyły na rozpoczęciu wojny z reżimem Saddama Husajna, opisywanych przez Boba Woodwarda w jego książce "Plan ataku". Słynny amerykański reporter, który doprowadził do dymisji prezydenta Richarda Nixona, teraz przeprowadził wywiady z najważniejszymi ludźmi w Białym Domu, Pentagonie i CIA. Udało mu się dowieść, że decyzja o wojnie z Irakiem zapadła już niespełna trzy miesiące po atakach 11 września, mimo iż jeszcze na początku 2003 r. Bush zapewniał, że Bagdad uniknie wojny, jeśli zlikwiduje arsenały broni masowego rażenia. "Plan ataku" to studium tego, jak subiektywne opinie, nie do końca sprawdzone informacje wywiadowcze oraz agresywne koncepcje wojskowych strategów wpływają na najważniejsze decyzje polityczne.
Agata Jabłońska
Bob Woodward "Plan ataku", wydawnictwo Magnum
Czy Marek Modecki z zarządu spółki Rotch, który uczestniczył w spotkaniu Kulczyka z Ałganowem to źródło Agencji Wywiadu?
Odkryliśmy, kto jeszcze 17 lipca 2003 r. uczestniczył w wiedeńskim spotkaniu Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem. O obecności tej osoby nie wspomina żaden z dwóch odtajnionych dokumentów Agencji Wywiadu. Świadkiem rozmowy był Marek Modecki, partner warszawskiej firmy doradczej Concordia. - Nie zaprzeczam i nie potwierdzam. Ze zrozumiałych względów nie mogę niczego komentować - powiedział "Wprost" Modecki. Ten 46-letni prawnik pomagał Janowi Kulczykowi już w 2001 r., gdy jego firma razem z France Telecom kupowała TP SA.
O udziale Modeckiego w rozmowach z Ałganowem najbogatszy Polak wspomniał w jednym z wywiadów, nie wymienił jednak jego nazwiska. Dlaczego o Modeckim nie ma ani słowa w notatce byłego szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego, który opisał przebieg swojej rozmowy z Kulczykiem? - Zanotowałem wszystko, co mi powiedział Jan Kulczyk - zapewnił nas wyraźnie zaskoczony Siemiątkowski. Zaznaczył jednocześnie, że nie będzie komentował drugiego dokumentu o spotkaniu Kulczyka z Ałganowem, który sporządził oficer wywiadu na podstawie relacji swego źródła. Czy źródłem tym mógł być doradca Kulczyka?
Wyjaśnienie obecności i roli Modeckiego może mieć istotne znaczenie dla odtworzenia przez komisję śledczą pełnego obrazu kontaktów polskiego biznesmena z rosyjskim szpiegiem w ubiegłym roku. Modecki bowiem w 2003 r. był członkiem zarządu spółki Rotch BV, która chciała kupić Rafinerię Gdańską. Rotch występował najpierw samodzielnie, później wspólnie z rosyjskim Łukoilem, a w końcu z PKN Orlen (akcjonariuszem płockiego koncernu jest Kulczyk Holding). Tymczasem Ałganow - jak wynika z notatki Siemiątkowskiego - żalił się, że polskie władze nie sprzedały koncernowi Łukoil Rafinerii Gdańskiej, chociaż były minister skarbu Wiesław Kaczmarek i szef Nafty Polskiej Maciej Gierej wzięli za to - jak twierdził - 5 mln USD łapówki.
Jest jeszcze druga kwestia, pomijana w notatkach Agencji Wywiadu i relacjach Kulczyka. Chodzi o grupę G-8, spółki dystrybucji energii elektrycznej - o ich zakup bezskutecznie od kilku lat stara się Kulczyk Holding, a w tym roku o inwestycji w energetyczną grupę rozmawiali z ówczesnym ministrem skarbu Zbigniewem Kaniewskim przedstawiciele rosyjskiego koncernu RAO JES. To właśnie jego prezes, Anatolij Czubajs, miał - według notatki Siemiątkowskiego - zarekomendować Janowi Kulczykowi spotkanie z Ałganowem, obecnie szefem rady dyrektorów Inter RAO JES, firmy handlującej energią. - Z Jasiem i Włodkiem rozmawialiśmy o budowie brakującej części infrastruktury energetycznej, która umożliwiłaby przesył energii elektrycznej z Rosji przez Ukrainę do Polski i dalej na południe do Austrii, Chorwacji i innych krajów bałkańskich - opowiada "Wprost" Aleksander Żagiel, uczestnik wiedeńskich rozmów, współwłaściciel firmy Polmarck, która w latach 90. zatrudniała Ałganowa. We wtorek Żagiel przylatuje z Austrii, by stanąć przed komisją śledczą.
Jarosław Jakimczyk
TRZY SZYBKIE - W PRZEDPOKOJU U KACZMARKA
Rozmowa z RYSZARDEM BUGAJEM, byłym liderem Unii Pracy
Zamiłowanie do stolarki ma u pana korzenie socjalistyczne, robotnicze czy monarchistyczne, wzorem Ludwika XVI?
- Tego nie zbadałem, ale zawsze chciałem zbudować coś trwałego, co by działało.
- W polityce średnio to panu wyszło.
- I w polityce, i w stolarce miałem zarówno sukcesy,jak i klęski. Ale jeśli pyta pan, co wolę, to na pewno prace ręczne. Właśnie przerabiam samochód dostawczy na taki, którym będziemy mogli podróżować po Europie.
- A jakieś skończone sukcesy?
- Sam zbudowałem dom. Żona się śmieje, że ma on najbardziej strome schody na świecie i najwęższe wejście do piwnicy, w którym zaklinował się kiedyś esbek przeprowadzający rewizję, ale to zawsze coś. Mogę powiedzieć, że i Wiesław Kaczmarek, i ja mamy domy w Podkowie Leśnej, tylko że mój zmieściłby się u niego w przedpokoju.
Rozmawiał Robert Mazurek
Rokita:Tajne/Poufne
Ultratajną, zalakowaną kopertę dostarczył marszałkowi Józefowi Oleksemu klub Samoobrony. W kopercie miały się znajdować materiały kompromitujące Jana Rokitę (PO), wielkiego wroga Andrzeja Leppera. Jak to jednak z tajnymi materiałami bywa, udało nam się do nich dotrzeć, a nawet je skopiować. Koperta kryła ledwie jednostronicowy liścik Grzegorza Wieczerzaka do Leppera. O konszachty z byłym prezesem PZU Życie szef Samoobrony oskarżał już Rokitę z sejmowej trybuny. Najciekawszy w liście jest passus dotyczący Nelly Rokity. Wieczerzak napisał: na pytanie o "ewentualne finansowanie jej fundacji (...) odpowiadać mogę tylko przed organami do tego uprawnionymi". Jest to wyznanie mało wiarygodne, jako że Nelly Rokita nigdy nie miała żadnej fundacji ani w żadnej nie działała. Czy ma to znaczyć, że kiepski z niej materiał na Pierwszą Damę? Wieczerzak twierdzi, że z Rokitą pozostawał: "w ścisłych stosunkach służbowych w związku z moją przynależnością do SKL". Napisał też, jakoby z Rokitą łączyły go: "wzajemne zależności polityczne, towarzyskie i finansowe. Spotykaliśmy się i omawialiśmy sprawy dotyczące polityków, znajomych i ludzi biznesu". - Pana Wieczerzaka spotkałem raz w życiu: przyszedł do mnie i opowiadał o PZU Życie. Nasza rozmowa trwała 15 minut - odpiera zarzuty Rokita. Od polityków SKL wiemy, że Wieczerzak został wciągnięty do stronnictwa przez Zygmunta Berdychowskiego, mimo że Rokita był temu przeciwny. - Te śmieszne tajne dokumenty to kolejny atak Samoobrony na moją osobę. Już dwa razy prosiłem marszałka Sejmu, by tymi oszczerstwami zainteresował prokuraturę, ale bez efektu. Na razie musi mi wystarczyć nagana, którą komisja etyki ukarała Andrzeja Leppera - mówi Rokita.
Igor Zalewski
GUDZOWATY TRACI MIEDŹ
Złodzieje okradli Aleksandra Gudzowatego. No, może nie dosłownie jego, ale przypominający małą cerkiew grobowiec rodziny Gudzowatych na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. - Z kaplicy grobowej złodzieje ukradli wszystkie miedziane elementy ozdobne. Nie oszczędzili również ogrodzenia - potwierdza ksiądz Adam Misijuk, wikariusz parafii, do której należy cmentarz. Polski król gazu Aleksander Gudzowaty póki żyje, woli się najwyraźniej nie denerwować, dlatego w miejsce skradzionych miedzianych ozdób zainstalował mniej chodliwe stalowe. (CG)
DOBRY ZŁY ARAFAT
Kłopoty zdrowotne Jasera Arafata paradoksalnie przyczyniły się do ocieplenia stosunków palestyńsko-izraelskich. Wprawdzie to przez Arafata Izrael był zmuszony do wycofania się ze Strefy Gazy i gdyby nie on, już dawno zawarlibyśmy pokój z Palestyńczykami i zapobieglibyśmy wielkiemu przelewowi krwi. Po tym jednak jak zachorował, w Izraelu zaczęto o nim mówić z większą sympatią. Władze Izraela zaoferowały Arafatowi możliwość opuszczenia Ramalli, leczenie, a potem powrót do domu. Stan jego zdrowia wzbudził ciekawość wśród zwykłych Żydów; wiele się na ten temat dyskutuje. W listopadzie 1994 r. byłem razem z Szymonem Peresem, Icchakiem Rabinem i Jaserem Arafatem na uroczystości w Oslo podczas odbierania przyznanej im Pokojowej Nagrody Nobla. Przy kolacji z ust Arafata padło stwierdzenie, że jest to "nagroda dla odważnych". Po 10 latach widzę, że Arafat nie miał dość odwagi. Dlatego chcemy rozmawiać z kimś innym, bo możliwości porozumienia z Arafatem już dawno się wyczerpały. I taką okazję stwarza choroba palestyńskiego przywódcy. Trzyosobowy komitet, który ma zarządzać Autonomią podczas nieobecności Arafata (premier Ahmed Kurei, były premier Mahmed Abbas i szef parlamentu Salim al Zanun), to osoby, które w izraelskich kręgach władzy określane są jako realiści.
Szewach Weiss
Z "Wprost" przez Hiszpanię do "Forum"
Mamy cały świat" - takim sloganem reklamuje się tygodnik "Forum" wydawany przez Spółdzielnię Pracy Polityka. Cały świat - jak się okazuje - nie obejmuje Polski. Jako światową nowość przedrukowanow "Forum" artykuł opublikowany trzy tygodnie wcześniej w tygodniku "Wprost". Napisał go na nasze zamówienie Gordon Thomas. Później artykuł wydrukowała także hiszpańska gazeta "El Mundo". Kiedy próbowaliśmy wyjaśnić, jak to się stało, że nasz tekst wraca do Polski przez Hiszpanię, okazało się, że nikt nie chce potwierdzić, iż tygodnik "Forum" nabył prawa do przedruku artykułu z "El Mundo" (zamieszczony pod tekstem copyright jest zwyczajnie nieprawdziwy). Kolegom z "Forum" radzimy, aby czytali "Wprost", bo wtedy w prostszy sposób wejdą w posiadanie dobrych tekstów, w dodatku oszczędzą na tłumaczeniach. Na początek proponujemy przedruk listu, jakido redakcji "Wprost" napisał nasz współpracownik Gordon Thomas. (jmn)
Mój artykuł na temat Osamy bin Ladena został przekazany państwu na wyłączność. Po państwa publikacji tekst został zaoferowany przez Express Newspapers w Londynie - co jest normalne w mojej pracy - do syndykatu Express Sindication. Ten nie zaoferował tekstu żadnemu innemu syndykatowi prasowemu. Nie zaoferował go także tygodnikowi "Forum". Przekazując tygodnikowi "Wprost" tekst na wyłączność, zawsze zastrzegam, że nie może być on publikowany w Polsce przez inne tytuły. Express Sindication nie współpracuje z "Forum". Nie przekazał także "El Mundo" praw do przekazywania tego artykułu do tygodnika "Forum". Jak państwo wiecie, nie sposób kontrolować gangsterów działających w naszej branży.
Gordon Thomas
LICZNIK |
---|
|
NARÓD Z DYDUCHEM
Dość chowania się w narożniku i przyjmowania niezasłużonych ciosów. Trzeba przypomnieć długą listę osiągnięć lewicy w tej kadencji - pouczali wyborcy sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha podczas dyżuru obywatelskiego. Z relacji "Trybuny", niestety, nie można się dowiedzieć, czy chodzi o listę afer z udziałem polityków SLD, czy może o listę posłów tej partii, którzy mieli konflikt z prawem. Na pewno jednak wiele o tym mówiono, bo jak zdradził Dyduch, "dominował nurt zatroskania o kondycję lewicy i jej przyszłość". Na spotkanie z liderem SLD pofatygowało się kilkunastu zatroskanych. I było warto. Dyduch zapewnił, że dyżury obywatelskie mają duże znaczenie dla przygotowywanego na grudzień kongresu SLD. (RP)
J&Ż, czyli summa zdarzeń
Jacek Żakowski tylko raz - w 1998 r. - otrzymał nagrodę miesięcznika "Zwierciadło". Wówczas pismo nie należało jeszcze do wydawnictwa Magdy Jankilewicz, żony współwłaściciela firmy J&S Grzegorza Jankilewicza ("Zwierciadło" zostało kupione w 2001 r., wtedy też redakcja "Polityki" została przez miesięcznik uhonorowana zbiorową nagrodą). Korygując informację przytoczoną przez nas przed tygodniem za listem dziennikarzy opublikowanym w miesięczniku "Press", warto jednak coś dodać. Fundacja J&S Pro Bono Poloniae od lat należy do fundatorów dorocznych stypendiów "Polityki", a po ukazaniu się w tym tygodniku "bezkompromisowego" wywiadu Jacka Żakowskiego ze Sławomirem Smołokowskim (drugim współwłaścicielem J&S) na łamach "Polityki" zaczęły się pojawiać reklamy "Zwierciadła" (wówczas już wydawanego przez Magdę Jankilewicz). Oczywiście, to zwykły zbieg okoliczności. (RP)
100 x herbatka u Tadka
Powołanie Klubu Ludzi Rozsądnych ogłosił satyryk Tadeusz Drozda. Rzecz działa się w restauracji Artibus, gdzie świętowano setne wydanie popularnego programu telewizyjnej Dwójki "Herbatka u Tadka". Klub Ludzi Rozsądnych mają tworzyć goście programu Drozdy. - Nierzadko o politykach, których zapraszałem, mówiło się, że są agresywni i kłótliwi. Tymczasem w rozmowie ze mną ukazywali drugą twarz: byli gotowi do dialogu. Chciałbym stworzyć miejsce, do którego będą przychodzić i rozmawiać na każdy temat politycy różnych opcji, przedsiębiorcy czy sportowcy - mówi "Wprost" Tadeusz Drozda. Razem z Drozdą setną herbatkę świętowali m.in. marszałek Senatu Longin Pastusiak, były marszałek Sejmu Marek Borowski, wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska, minister nauki Michał Kleiber, wiceminister gospodarki Jacek Piechota, senatorowie Robert Smoktunowicz (Platforma Obywatelska), Zbigniew Religa (Blok Senat 2001), redaktor naczelny "Wprost" Marek Król oraz przedstawiciele organizacji biznesowych - Henryka Bochniarz i Marek Goliszewski. (RP)
NIEZBĘDNIACY BIZNESU
W artykule "Niezbędniacy biznesu" (nr 44) napisano, że "Henryka Bochniarz, minister przemysłu i handlu w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego, zleciła firmie Proxy przygotowanie programu restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego".
Nigdy - jako minister przemysłu - nie zlecałam wykonania takich ekspertyz ani firmie Proxy, ani żadnej innej osobie czy instytucji. Decyzję o przeprowadzeniu restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego podjęła Rada Ministrów, zaś umowę, na podstawie której zlecono przygotowanie programu restrukturyzacji, zawarł prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.
Henryka Bochniarz
Plan dla Iraku
Jesteśmy z wami" - zapewniał polski prezydent podczas rozmowy z George'em W. Bushem 14 stycznia 2003 r. Obaj byli pewni zwycięstwa w wojnie z Irakiem, ale Kwaśniewski ostrzegał, że "istnieje spore ryzyko, iż ONZ tego nie wytrzyma. I co ją wówczas zastąpi?". To jedna z dziesiątek rozmów, jakie zaważyły na rozpoczęciu wojny z reżimem Saddama Husajna, opisywanych przez Boba Woodwarda w jego książce "Plan ataku". Słynny amerykański reporter, który doprowadził do dymisji prezydenta Richarda Nixona, teraz przeprowadził wywiady z najważniejszymi ludźmi w Białym Domu, Pentagonie i CIA. Udało mu się dowieść, że decyzja o wojnie z Irakiem zapadła już niespełna trzy miesiące po atakach 11 września, mimo iż jeszcze na początku 2003 r. Bush zapewniał, że Bagdad uniknie wojny, jeśli zlikwiduje arsenały broni masowego rażenia. "Plan ataku" to studium tego, jak subiektywne opinie, nie do końca sprawdzone informacje wywiadowcze oraz agresywne koncepcje wojskowych strategów wpływają na najważniejsze decyzje polityczne.
Agata Jabłońska
Bob Woodward "Plan ataku", wydawnictwo Magnum
KIOSK: EUROPEJSKA POLSKA |
---|
|
Więcej możesz przeczytać w 45/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.