Reżyser Krzysztof Kieślowski, który przed prawie dziesięcioma laty zmarł w wieku 55 lat, dwa dni po operacji wszczepienia bajpasów, mógłby żyć nadal, gdyby polscy kardiochirurdzy mieli wtedy tak duże możliwości leczenia chorych, jakimi dysponują dzisiaj. Być może udałoby się też uratować Grzegorza Ciechowskiego, który w grudniu 2001 r. nie przeżył operacji usunięcia tętniaka aorty. Przed dziesięciu laty polska kardiologia należała do najbardziej zaniedbanych dziedzin medycyny. Pod względem liczby zabiegów i operacji zajmowaliśmy jedno z ostatnich miejsc w Europie. Dziś mamy największy na Starym Kontynencie spadek liczby zgonów z powodu zawałów serca, a kardiologia jest wizytówką polskiej służby zdrowia.
Gdzie się leczyć - kardiologia, kardiochirurgia, ortopedia
Reżyser Krzysztof Kieślowski, który przed prawie dziesięcioma laty zmarł w wieku 55 lat, dwa dni po operacji wszczepienia bajpasów, mógłby żyć nadal, gdyby polscy kardiochirurdzy mieli wtedy tak duże możliwości leczenia chorych, jakimi dysponują dzisiaj. Być może udałoby się też uratować Grzegorza Ciechowskiego, który w grudniu 2001 r. nie przeżył operacji usunięcia tętniaka aorty. Przed dziesięciu laty polska kardiologia należała do najbardziej zaniedbanych dziedzin medycyny. Pod względem liczby zabiegów i operacji zajmowaliśmy jedno z ostatnich miejsc w Europie. Dziś mamy największy na Starym Kontynencie spadek liczby zgonów z powodu zawałów serca, a kardiologia jest wizytówką polskiej służby zdrowia. Nasi lekarze przeprowadzają już tyle samo zabiegów kardiologicznych, ile wykonuje się na Zachodzie, a skuteczność ratowania chorych w ostrym zawale serca w ostatnich pięciu latach wzrosła aż trzykrotnie. - Jesteśmy w ścisłej czołówce zarówno pod względem wyników leczenia, jak i różnorodności zabiegów - mówi prof. Michał Tendera z Katowic, który w ubiegłym roku został prezesem Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Ostatnie dziesięć lat to rewolucja w rozwoju polskiej i światowej kardiologii i kardiochirurgii. Jeszcze w latach 90. u 30 proc. chorych dochodziło do ponownego zatkania tętnicy już pół roku po zabiegach angioplastyki (poszerzenia zwężonych tętnic mięśnia sercowego). Dziś takie nawroty zdarzają się jedynie u 4 proc. pacjentów. Zwiększyły się też skuteczność i bezpieczeństwo wykonywanych na otwartym sercu operacji wszczepienia bajpasów, czyli dodatkowych naczyń krwionośnych poprawiających ukrwienie mięśnia sercowego. W II Klinice Kardiochirurgii ŚAM Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach, najlepszym ośrodku kardiochirurgicznym w tegorocznym rankingu szpitali "Wprost", zgony po takich zabiegach zdarzają się jedynie u 1,4 proc. pacjentów (tak rzadko jak w najlepszych klinikach amerykańskich).
Prof. Robert Jones z Duke University uznał, że jest to jedna z najlepiej zorganizowanych klinik kardiochirurgicznych na świecie. Wybitny amerykański kardiochirurg był jeszcze bardziej zaskoczony, gdy przeanalizował wyniki skomplikowanych i ryzykownych operacji, będących jedynym ratunkiem dla chorych po ciężkich zawałach i z wadami zastawek. Okazało się, że stosowane w ramach międzynarodowego programu STICH zabiegi, podczas których lekarze przemodelowują uszkodzony i niewydolny mięsień serca, najlepiej wykonywane są nie w Berlinie czy Nowym Jorku, lecz w śląskim szpitalu, od 15 lat kierowanym przez prof. Stanisława Wosia.
Źródło sukcesu
Dobrze zarządzane i wyposażone ośrodki, zarówno w kardiologii i kardiochirurgii, jak i ortopedii, okulistyce oraz otolaryngologii, mimo trudności finansowych potrafią konkurować z klinikami zagranicznymi. Potwierdziła to czwarta już edycja rankingu szpitali publicznych tygodnika "Wprost". Wszystkie kliniki i oddziały szpitalne, które zajęły wysokie miejsca, pod względem jakości zabiegów nie ustępują podobnym placówkom europejskim i amerykańskim. Przekonała się o tym Yael Yedidya, 60-letnia dziennikarka z Izraela, która po ciężkim zawale przeszła w Los Angeles dwie operacje serca. Ponieważ stan jej zdrowia się nie poprawiał, amerykańscy kardiochirurdzy zarekomendowali jej cztery ośrodki transplantacyjne na świecie - w Niemczech, Holandii i Polsce. Wybrała kierowane przez prof. Mariana Zembalę Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu (najlepszy w rankingu ośrodek dokonujący przeszczepu serca). W kwietniu tego roku polscy kardiochirurdzy przeszczepili jej nowe serce, dzięki czemu mogła wrócić do pracy. - Aby poprawić jakość leczenia, nauczyliśmy się nowych systemów zarządzania na Zachodzie. Teraz możemy rywalizować z najlepszymi ośrodkami - mówi prof. Zembala.
Polski algorytm
Do niedawna można było w Polsce zbadać stan mięśnia sercowego jedynie przy użyciu echokardiografii (USG) lub wymagającej pobytu w szpitalu koronarografii. Teraz nowej generacji tomografy komputerowe pozwalają przewidzieć, komu w ciągu kilku lat zagraża zawał. Taki aparat z 90-procentową dokładnością określa, w jakim stanie są tętnice serca. Większe są też możliwości wykonania operacji ratujących życie. Przekonał się o tym Lucjan Kydryński, który przeszedł operację wszczepienia bajpasów i angioplastykę, ma też wszczepiony rozrusznik serca. Skończył 76 lat.
Podczas tzw. torakoskopowych operacji aorty i zastawek serca stosowane są jedynie niewielkie nacięcia między żebrami, przez które wprowadza się narzędzia chirurgiczne, a lekarze spoglądają na ekran monitora i operują jak przez dziurkę od klucza. W leczeniu migotania przedsionków, najczęstszej arytmii, są wykorzystywane fale elektromagnetyczne lub wytwarzające niską temperaturę krioaplikatory. W ten sposób można zniszczyć odpowiedzialne za arytmię miejsca i wyleczyć 80 proc. pacjentów. Taki zabieg tzw. ablacji, trwający od trzech do czterech godzin, nie wymaga nawet nacinania klatki piersiowej (wprowadzia się cewnik przez nakłucie tętnicy w pachwinie). - Mamy własną technikę takich zabiegów na bijącym sercu. Aby się jej nauczyć, przyjeżdżają do nas chirurdzy z całej Europy - mówi prof. Kazimierz Suwalski, szef Kliniki Kardiochirurgii w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie.
Elita nowatorów
Polskie kliniki stały się poligonem doświadczalnym światowej medycyny, na którym są testowane najnowsze zabiegi. W tym roku pierwszą na świecie operację wszczepienia pięciu pacjentom bezszwowej zastawki serca przeprowadził prof. Jerzy Sadowski, szef krakowskiej Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii (pierwsze miejsce w zabiegach tętnic wieńcowych i zastawek serca oraz aorty). To kolejny przełom w kardiochirurgii. Podczas takiej operacji można skrócić zatrzymanie akcji serca z ponad godziny do 10 minut. Krakowscy specjaliści przygotowują się teraz do zabiegów wszczepienia zastawki bez otwierania klatki piersiowej.
W dwóch najlepszych w rankingu "Wprost" klinikach kardiologicznych, w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach i Instytucie Kardiologii w Warszawie, chorym po ciężkim zawale lekarze wszczepiają regenerujące serce komórki macierzyste pobrane ze szpiku kostnego lub mięśni. Pierwszy taki zabieg prof. Tomasz Siminiak z AM w Poznaniu przeprowadził w grudniu 2001 r., kilka miesięcy po specjalistach z Francji, Niemiec i Japonii. Dziś jest to najbardziej obiecująca metoda leczenia pozawałowych uszkodzeń serca. - Jesteśmy jednym z elitarnych ośrodków na świecie, gdzie prowadzone są najbardziej zaawansowane próby zastosowania terapii genowej, polegającej na wszczepieniu do serca substancji powodujących powstawanie nowych naczyń krwionośnych - mówi prof. Witold Rużyłło z Instytutu Kardiologii w Warszawie. Taka metoda leczenia jest jedyną szansą dla pacjentów, których nie można poddać operacji wszczepienia bajpasów ani angioplastyce, na przykład dla chorych na cukrzycę.
Ortopedia bez skalpela
Sukcesy są też udziałem najlepszych polskich ośrodków ortopedycznych. Wojewódzki Szpital Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, który zwyciężył w tegorocznym rankingu w ortopedii, jest czołową w Europie placówką, w której stosuje się m.in. wszczepy tytanowe w operacjach kręgosłupa i endoprotezy stawu biodrowego i kolanowego. - Na szkolenia przyjeżdżają do nas specjaliści z Hiszpanii, Francji, Belgii, Holandii i Włoch - mówi dr Bogdan Koczy, dyrektor szpitala. W klinice ortopedii warszawskiego Szpitala Dzieciątka Jezus (drugie miejsce w rankingu) operuje się wszystkimi stosowanymi na świecie technikami, a ich skuteczność jest taka jak w ośrodkach zagranicznych. Operacji wszczepienia endoprotezy biodra w tym roku poddał się tutaj m.in. Krzysztof Krawczyk, a wcześniej Krzysztof Cugowski.
- Chcemy nadążać za najlepszymi klinikami europejskimi, zapraszamy specjalistów z zagranicy, organizujemy pokazowe operacje i uczestniczymy w wieloośrodkowych badaniach - mówi prof. Andrzej Górecki, szef kliniki. W ortopedii, podobnie jak w całej medycynie, dąży się do zmniejszenia inwazyjności zabiegów. W warszawskim Szpitalu Dzieciątka Jezus od kilku tygodni operacje wrodzonej deformacji klatki piersiowej są przeprowadzane bez jej rozcinania (wykonywane są jedynie dwa małe nacięcia po bokach). Podobną techniką przeprowadza się tam operacje wszczepiania protezy stawu biodrowego - zamiast rozcięcia o długości 25 cm wykonywane jest 5-8-centymetrowe nacięcie. Najlepsze ośrodki w kraju szczycą się osiągnięciami na światowym poziomie - mimo odwlekanej od lat reformy służby zdrowia. Sukcesy mogą jednak zostać zaprzepaszczone, jeśli ochroną zdrowia nadal będzie rządził monopolista - Narodowy Fundusz Zdrowia. Limitując zabiegi, coraz bardziej ogranicza on działalność wyróżniających się placówek. W warszawskim Szpitalu Dzieciątka Jezus na protezę stawu biodrowego pięć lat temu czekało się rok, a teraz nawet dwa lata. Na operację skoliozy trzeba było czekać kilka miesięcy, a teraz do 5 lat! Za dwa lata może być jeszcze gorzej, jeśli Ministerstwo Zdrowia nie wprowadzi mechanizmów rynkowych pozwalających się rozwijać najlepszym szpitalom. Przykładem może być dla nas Słowacja, gdzie konkurencja okazała się najskuteczniejszym lekarstwem na chory system służby zdrowia. Po zniesieniu monopolu na ubezpieczenia zdrowotne w 2003 r. (wprowadzono pięć funduszy), sprywatyzowaniu części szpitali i przychodni skróciła się kolejka oczekujących na operacje planowe, a jednocześnie zmniejszyły się koszty zabiegów. Towarzystwa ubezpieczeniowe przestały podpisywać kontrakty po równo ze wszystkimi placówkami, tak jak w naszym kraju, i współpracują jedynie z tymi, które oferują zabiegi najwyższej jakości. Rywalizacja o pacjenta będzie jeszcze większa od 2006 r., gdy nastąpi niemal powszechna komercjalizacja szpitali. Słowacy wygrali z Polską rywalizację o inwestycje zagraniczne, gdy zreformowali podatki i unowocześnili system gospodarczy. Teraz tworzą najnowocześniejszy system służby zdrowia w Europie. Jeśli się im powiedzie, tam właśnie, a nie w Polsce, będą wykonywane najnowocześniejsze operacje i zabiegi medyczne.
Reżyser Krzysztof Kieślowski, który przed prawie dziesięcioma laty zmarł w wieku 55 lat, dwa dni po operacji wszczepienia bajpasów, mógłby żyć nadal, gdyby polscy kardiochirurdzy mieli wtedy tak duże możliwości leczenia chorych, jakimi dysponują dzisiaj. Być może udałoby się też uratować Grzegorza Ciechowskiego, który w grudniu 2001 r. nie przeżył operacji usunięcia tętniaka aorty. Przed dziesięciu laty polska kardiologia należała do najbardziej zaniedbanych dziedzin medycyny. Pod względem liczby zabiegów i operacji zajmowaliśmy jedno z ostatnich miejsc w Europie. Dziś mamy największy na Starym Kontynencie spadek liczby zgonów z powodu zawałów serca, a kardiologia jest wizytówką polskiej służby zdrowia. Nasi lekarze przeprowadzają już tyle samo zabiegów kardiologicznych, ile wykonuje się na Zachodzie, a skuteczność ratowania chorych w ostrym zawale serca w ostatnich pięciu latach wzrosła aż trzykrotnie. - Jesteśmy w ścisłej czołówce zarówno pod względem wyników leczenia, jak i różnorodności zabiegów - mówi prof. Michał Tendera z Katowic, który w ubiegłym roku został prezesem Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego.
Ostatnie dziesięć lat to rewolucja w rozwoju polskiej i światowej kardiologii i kardiochirurgii. Jeszcze w latach 90. u 30 proc. chorych dochodziło do ponownego zatkania tętnicy już pół roku po zabiegach angioplastyki (poszerzenia zwężonych tętnic mięśnia sercowego). Dziś takie nawroty zdarzają się jedynie u 4 proc. pacjentów. Zwiększyły się też skuteczność i bezpieczeństwo wykonywanych na otwartym sercu operacji wszczepienia bajpasów, czyli dodatkowych naczyń krwionośnych poprawiających ukrwienie mięśnia sercowego. W II Klinice Kardiochirurgii ŚAM Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach, najlepszym ośrodku kardiochirurgicznym w tegorocznym rankingu szpitali "Wprost", zgony po takich zabiegach zdarzają się jedynie u 1,4 proc. pacjentów (tak rzadko jak w najlepszych klinikach amerykańskich).
Prof. Robert Jones z Duke University uznał, że jest to jedna z najlepiej zorganizowanych klinik kardiochirurgicznych na świecie. Wybitny amerykański kardiochirurg był jeszcze bardziej zaskoczony, gdy przeanalizował wyniki skomplikowanych i ryzykownych operacji, będących jedynym ratunkiem dla chorych po ciężkich zawałach i z wadami zastawek. Okazało się, że stosowane w ramach międzynarodowego programu STICH zabiegi, podczas których lekarze przemodelowują uszkodzony i niewydolny mięsień serca, najlepiej wykonywane są nie w Berlinie czy Nowym Jorku, lecz w śląskim szpitalu, od 15 lat kierowanym przez prof. Stanisława Wosia.
Źródło sukcesu
Dobrze zarządzane i wyposażone ośrodki, zarówno w kardiologii i kardiochirurgii, jak i ortopedii, okulistyce oraz otolaryngologii, mimo trudności finansowych potrafią konkurować z klinikami zagranicznymi. Potwierdziła to czwarta już edycja rankingu szpitali publicznych tygodnika "Wprost". Wszystkie kliniki i oddziały szpitalne, które zajęły wysokie miejsca, pod względem jakości zabiegów nie ustępują podobnym placówkom europejskim i amerykańskim. Przekonała się o tym Yael Yedidya, 60-letnia dziennikarka z Izraela, która po ciężkim zawale przeszła w Los Angeles dwie operacje serca. Ponieważ stan jej zdrowia się nie poprawiał, amerykańscy kardiochirurdzy zarekomendowali jej cztery ośrodki transplantacyjne na świecie - w Niemczech, Holandii i Polsce. Wybrała kierowane przez prof. Mariana Zembalę Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu (najlepszy w rankingu ośrodek dokonujący przeszczepu serca). W kwietniu tego roku polscy kardiochirurdzy przeszczepili jej nowe serce, dzięki czemu mogła wrócić do pracy. - Aby poprawić jakość leczenia, nauczyliśmy się nowych systemów zarządzania na Zachodzie. Teraz możemy rywalizować z najlepszymi ośrodkami - mówi prof. Zembala.
Polski algorytm
Do niedawna można było w Polsce zbadać stan mięśnia sercowego jedynie przy użyciu echokardiografii (USG) lub wymagającej pobytu w szpitalu koronarografii. Teraz nowej generacji tomografy komputerowe pozwalają przewidzieć, komu w ciągu kilku lat zagraża zawał. Taki aparat z 90-procentową dokładnością określa, w jakim stanie są tętnice serca. Większe są też możliwości wykonania operacji ratujących życie. Przekonał się o tym Lucjan Kydryński, który przeszedł operację wszczepienia bajpasów i angioplastykę, ma też wszczepiony rozrusznik serca. Skończył 76 lat.
Podczas tzw. torakoskopowych operacji aorty i zastawek serca stosowane są jedynie niewielkie nacięcia między żebrami, przez które wprowadza się narzędzia chirurgiczne, a lekarze spoglądają na ekran monitora i operują jak przez dziurkę od klucza. W leczeniu migotania przedsionków, najczęstszej arytmii, są wykorzystywane fale elektromagnetyczne lub wytwarzające niską temperaturę krioaplikatory. W ten sposób można zniszczyć odpowiedzialne za arytmię miejsca i wyleczyć 80 proc. pacjentów. Taki zabieg tzw. ablacji, trwający od trzech do czterech godzin, nie wymaga nawet nacinania klatki piersiowej (wprowadzia się cewnik przez nakłucie tętnicy w pachwinie). - Mamy własną technikę takich zabiegów na bijącym sercu. Aby się jej nauczyć, przyjeżdżają do nas chirurdzy z całej Europy - mówi prof. Kazimierz Suwalski, szef Kliniki Kardiochirurgii w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Warszawie.
Elita nowatorów
Polskie kliniki stały się poligonem doświadczalnym światowej medycyny, na którym są testowane najnowsze zabiegi. W tym roku pierwszą na świecie operację wszczepienia pięciu pacjentom bezszwowej zastawki serca przeprowadził prof. Jerzy Sadowski, szef krakowskiej Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii (pierwsze miejsce w zabiegach tętnic wieńcowych i zastawek serca oraz aorty). To kolejny przełom w kardiochirurgii. Podczas takiej operacji można skrócić zatrzymanie akcji serca z ponad godziny do 10 minut. Krakowscy specjaliści przygotowują się teraz do zabiegów wszczepienia zastawki bez otwierania klatki piersiowej.
W dwóch najlepszych w rankingu "Wprost" klinikach kardiologicznych, w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach i Instytucie Kardiologii w Warszawie, chorym po ciężkim zawale lekarze wszczepiają regenerujące serce komórki macierzyste pobrane ze szpiku kostnego lub mięśni. Pierwszy taki zabieg prof. Tomasz Siminiak z AM w Poznaniu przeprowadził w grudniu 2001 r., kilka miesięcy po specjalistach z Francji, Niemiec i Japonii. Dziś jest to najbardziej obiecująca metoda leczenia pozawałowych uszkodzeń serca. - Jesteśmy jednym z elitarnych ośrodków na świecie, gdzie prowadzone są najbardziej zaawansowane próby zastosowania terapii genowej, polegającej na wszczepieniu do serca substancji powodujących powstawanie nowych naczyń krwionośnych - mówi prof. Witold Rużyłło z Instytutu Kardiologii w Warszawie. Taka metoda leczenia jest jedyną szansą dla pacjentów, których nie można poddać operacji wszczepienia bajpasów ani angioplastyce, na przykład dla chorych na cukrzycę.
Ortopedia bez skalpela
Sukcesy są też udziałem najlepszych polskich ośrodków ortopedycznych. Wojewódzki Szpital Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich, który zwyciężył w tegorocznym rankingu w ortopedii, jest czołową w Europie placówką, w której stosuje się m.in. wszczepy tytanowe w operacjach kręgosłupa i endoprotezy stawu biodrowego i kolanowego. - Na szkolenia przyjeżdżają do nas specjaliści z Hiszpanii, Francji, Belgii, Holandii i Włoch - mówi dr Bogdan Koczy, dyrektor szpitala. W klinice ortopedii warszawskiego Szpitala Dzieciątka Jezus (drugie miejsce w rankingu) operuje się wszystkimi stosowanymi na świecie technikami, a ich skuteczność jest taka jak w ośrodkach zagranicznych. Operacji wszczepienia endoprotezy biodra w tym roku poddał się tutaj m.in. Krzysztof Krawczyk, a wcześniej Krzysztof Cugowski.
- Chcemy nadążać za najlepszymi klinikami europejskimi, zapraszamy specjalistów z zagranicy, organizujemy pokazowe operacje i uczestniczymy w wieloośrodkowych badaniach - mówi prof. Andrzej Górecki, szef kliniki. W ortopedii, podobnie jak w całej medycynie, dąży się do zmniejszenia inwazyjności zabiegów. W warszawskim Szpitalu Dzieciątka Jezus od kilku tygodni operacje wrodzonej deformacji klatki piersiowej są przeprowadzane bez jej rozcinania (wykonywane są jedynie dwa małe nacięcia po bokach). Podobną techniką przeprowadza się tam operacje wszczepiania protezy stawu biodrowego - zamiast rozcięcia o długości 25 cm wykonywane jest 5-8-centymetrowe nacięcie. Najlepsze ośrodki w kraju szczycą się osiągnięciami na światowym poziomie - mimo odwlekanej od lat reformy służby zdrowia. Sukcesy mogą jednak zostać zaprzepaszczone, jeśli ochroną zdrowia nadal będzie rządził monopolista - Narodowy Fundusz Zdrowia. Limitując zabiegi, coraz bardziej ogranicza on działalność wyróżniających się placówek. W warszawskim Szpitalu Dzieciątka Jezus na protezę stawu biodrowego pięć lat temu czekało się rok, a teraz nawet dwa lata. Na operację skoliozy trzeba było czekać kilka miesięcy, a teraz do 5 lat! Za dwa lata może być jeszcze gorzej, jeśli Ministerstwo Zdrowia nie wprowadzi mechanizmów rynkowych pozwalających się rozwijać najlepszym szpitalom. Przykładem może być dla nas Słowacja, gdzie konkurencja okazała się najskuteczniejszym lekarstwem na chory system służby zdrowia. Po zniesieniu monopolu na ubezpieczenia zdrowotne w 2003 r. (wprowadzono pięć funduszy), sprywatyzowaniu części szpitali i przychodni skróciła się kolejka oczekujących na operacje planowe, a jednocześnie zmniejszyły się koszty zabiegów. Towarzystwa ubezpieczeniowe przestały podpisywać kontrakty po równo ze wszystkimi placówkami, tak jak w naszym kraju, i współpracują jedynie z tymi, które oferują zabiegi najwyższej jakości. Rywalizacja o pacjenta będzie jeszcze większa od 2006 r., gdy nastąpi niemal powszechna komercjalizacja szpitali. Słowacy wygrali z Polską rywalizację o inwestycje zagraniczne, gdy zreformowali podatki i unowocześnili system gospodarczy. Teraz tworzą najnowocześniejszy system służby zdrowia w Europie. Jeśli się im powiedzie, tam właśnie, a nie w Polsce, będą wykonywane najnowocześniejsze operacje i zabiegi medyczne.
Więcej możesz przeczytać w 48/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.