Sojusz Samoobrony z PiS będzie trwał tak długo jak profity, które przynosi Lepperowi
Andrzej Lepper chce się dobrać do władzy jak wilk do świeżego mięsa. A że drzwi do rządowych gabinetów otworzyć mu może tylko sojusz z PiS, dokłada starań, aby jak najlepiej wypaść w roli koalicjanta. W samych superlatywach, jak uwodziciel o wdziękach wybranki, mówi o programie PiS. Z jeszcze większą gorliwością zaciera ślady swojego dotychczasowego awanturnictwa. Przestał mu nawet przeszkadzać Leszek Balcerowicz. Przeprosił się także z pogardzanym do niedawna liberalizmem. Kiedy obserwuje się te zaloty, trudno uwierzyć, że do niedawna nie było większych wrogów niż Lepper i bracia Kaczyńscy. Szef Samoobrony bezpardonowo atakował liderów PiS, wiedząc, że jego awanturnictwo jest nie do pogodzenia z ich rygorystyczną wizją państwa. Oni odpłacali mu pięknym za nadobne.
To nie pierwszy taki przykład w historii. Podobny stan wrogości panował między Austrią i napoleońską Francją. Wiedeń przez wiele lat zaciekle walczył z Bonapartem. Aż do 1809 r. organizował bądź wspierał wymierzone przeciwko niemu koalicje. Kiedy jednak w 1809 r. przegrał najważniejszą z wojen, podobnie jak Lepper po ostatnich wyborach, postanowił uszanować fakty. Zamiast bezskutecznie walczyć z Napoleonem i ponosić kolejne porażki, Austriacy zdecydowali się zaspokoić swoje aspiracje jako jego sojusznicy. Przypieczętowano to małżeństwem cesarskiej córki Marii Luizy z Napoleonem. Szokowało to nie mniej niż dzisiejszy partnerski związek Samoobrony z PiS. Wszyscy pamiętali, że poprzednia austriacka arcyksiężniczka na francuskim tronie, królowa Maria Antonina, została zgładzona na gilotynie przez tę samą rewolucję, która wyniosła do władzy oblubieńca Marii Luizy. Sojusz z Napoleonem trwał tak długo jak profity, które przynosił Wiedniowi. W 1812 r. 30-tysięczny korpus austriacki wspierał Wielką Armię w wyprawie na Moskwę. Kiedy jednak cesarz Francuzów zaczął ponosić klęski, dowódca tego korpusu za zgodą swego rządu podpisał z Rosjanami konwencję o zawieszeniu broni. Latem 1813 r. Austria otwarcie przeszła do obozu walczącego z Napoleonem. Wiele wskazuje na to, że podobnymi koleinami podąży zawiązujące się przymierze Samoobrony z PiS. Zwłaszcza że Lepper jest jeszcze sprytniejszy od Metternicha. Unika ostentacji podobnej do poświęcenia arcyksiężniczki przez dwór wiedeński i już dzisiaj przygotowuje sobie drogę odwrotu. On na pewno nie będzie czekał, aż sprzymierzeniec skręci sobie kark, i porzuci go już przy pierwszych poważniejszych kłopotach, starając się wyciągnąć z tego maksimum korzyści. Wiedzą o tym bracia Kaczyńscy, mający własny plan instrumentalnego wykorzystania Samoobrony. Ciekawe, kto kogo przechytrzy, bo że ten związek, podobnie jak Marii Luizy z Napoleonem, nie zapoczątkuje nowej dynastii - to pewne.
To nie pierwszy taki przykład w historii. Podobny stan wrogości panował między Austrią i napoleońską Francją. Wiedeń przez wiele lat zaciekle walczył z Bonapartem. Aż do 1809 r. organizował bądź wspierał wymierzone przeciwko niemu koalicje. Kiedy jednak w 1809 r. przegrał najważniejszą z wojen, podobnie jak Lepper po ostatnich wyborach, postanowił uszanować fakty. Zamiast bezskutecznie walczyć z Napoleonem i ponosić kolejne porażki, Austriacy zdecydowali się zaspokoić swoje aspiracje jako jego sojusznicy. Przypieczętowano to małżeństwem cesarskiej córki Marii Luizy z Napoleonem. Szokowało to nie mniej niż dzisiejszy partnerski związek Samoobrony z PiS. Wszyscy pamiętali, że poprzednia austriacka arcyksiężniczka na francuskim tronie, królowa Maria Antonina, została zgładzona na gilotynie przez tę samą rewolucję, która wyniosła do władzy oblubieńca Marii Luizy. Sojusz z Napoleonem trwał tak długo jak profity, które przynosił Wiedniowi. W 1812 r. 30-tysięczny korpus austriacki wspierał Wielką Armię w wyprawie na Moskwę. Kiedy jednak cesarz Francuzów zaczął ponosić klęski, dowódca tego korpusu za zgodą swego rządu podpisał z Rosjanami konwencję o zawieszeniu broni. Latem 1813 r. Austria otwarcie przeszła do obozu walczącego z Napoleonem. Wiele wskazuje na to, że podobnymi koleinami podąży zawiązujące się przymierze Samoobrony z PiS. Zwłaszcza że Lepper jest jeszcze sprytniejszy od Metternicha. Unika ostentacji podobnej do poświęcenia arcyksiężniczki przez dwór wiedeński i już dzisiaj przygotowuje sobie drogę odwrotu. On na pewno nie będzie czekał, aż sprzymierzeniec skręci sobie kark, i porzuci go już przy pierwszych poważniejszych kłopotach, starając się wyciągnąć z tego maksimum korzyści. Wiedzą o tym bracia Kaczyńscy, mający własny plan instrumentalnego wykorzystania Samoobrony. Ciekawe, kto kogo przechytrzy, bo że ten związek, podobnie jak Marii Luizy z Napoleonem, nie zapoczątkuje nowej dynastii - to pewne.
Więcej możesz przeczytać w 48/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.