Mieszkańcy i władze Częstochowy wzorowo pielęgnują pamięć po żydowskich mieszkańcach tego miasta
Żydzi z Polski zawsze zajmowali centralne miejsce w świadomości historycznej zarówno Żydów, jak i w świadomości historycznej Polaków. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że w ciągu ostatniego tysiąca lat Polska była jednym z najważniejszych miejsc dla 3,5 mln Żydów. Niezaprzeczalne jest też to, że w okresie Zagłady na ziemiach Polski zamordowano ponad 3 mln polskich Żydów, a setki tysięcy z całej Europy również znalazło śmierć w komorach gazowych gigantycznej fabryki śmierci stworzonej przez nazistów. Polska stała się dla narodu żydowskiego czymś w rodzaju przeklętej alei. Po Zagładzie większość polskich Żydów opuściła te ziemie - częściowo z motywów syjonistycznych, tak silnych w Polsce przedwojennej, a częściowo pod naciskiem komunistycznych władz. W ten sposób zerwaliśmy dialog między obu narodami. I to aż przez dwa pokolenia.
Częstochowski model
Reakcją na oficjalny antysemityzm komunistycznych władz Polski były ostre nastroje antypolskie wśród Żydów. Głęboka i otwarta rana krwawiła do czasu Polski demokratycznej, kiedy zaczęła się naprawa stosunków między oboma narodami. Uczucie gniewu i poczucie niesprawiedliwości jeszcze nie zniknęły. Może dlatego wciąż tak mało Żydów polskiego pochodzenia odwiedza swoją dawną ojczyznę. Dlatego tak ważne są kontakty między ludźmi: między wychodźcami z miast i miasteczek a ich obecnymi mieszkańcami i miejscowymi władzami. Wiele osób we Włocławku, Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Łodzi czy Lublinie pamięta o żydowskich mieszkańcach tych miast. Ale najbardziej wyróżnia się Częstochowa (przed 1939 r. mieszkało tu 30 tys. Żydów, obecnie - 39!), która stała się wręcz wzorem polsko-żydowskich stosunków. Przyczyniły się do tego dwie osoby: częstochowski Żyd Zygmunt Rolat oraz Tadeusz Wrona, prezydent Częstochowy. W Częstochowie podczas Zagłady 14-letni wówczas Rolat stracił całą rodzinę. Cudem ocalony, po wojnie wyjechał z Polski, w końcu osiadł w USA, gdzie został wziętym prawnikiem. Do Częstochowy wrócił, by uwiecznić dziedzictwo częstochowskich Żydów (w tym roku przyznano mu tytuł mecenasa sztuki), by upamiętnić swoją rodzinę.
Dobra pamięć
Rolat był pomysłodawcą wystawy opowiadającej o dziejach Żydów w Częstochowie. Po Częstochowie wystawę pokazano w Warszawie, teraz można ją oglądać w polskim konsulacie w Nowym Jorku (później w Los Angeles i San Francisco). Na otwarciu amerykańskiej ekspozycji był obecny prezydent Wrona. Jest czymś wspaniałym, że uczniowie częstochowskiego liceum plastycznego, zainspirowani wystawą, sami przygotowali ekspozycję ukazującą losy żydowskich sąsiadów ich przodków. Wyjątkowa dbałość mieszkańców i władz Częstochowy o pamięć po żydowskich mieszkańcach tego miasta zasługuje na tym większe uznanie, bo to przecież wyjątkowe miejsce dla polskiego katolicyzmu. Milionom pielgrzymów, którzy przyjeżdżają tu co roku, warto pokazać, jak przed wojną Żydzi byli dobrymi sąsiadami Polaków. Jeśli nasze dwa narody chcą znów wrócić do wspólnej pamięci i przeszłości, to Częstochowa jest wspaniałym przykładem.
Współpraca: Ewa Szmal
Częstochowski model
Reakcją na oficjalny antysemityzm komunistycznych władz Polski były ostre nastroje antypolskie wśród Żydów. Głęboka i otwarta rana krwawiła do czasu Polski demokratycznej, kiedy zaczęła się naprawa stosunków między oboma narodami. Uczucie gniewu i poczucie niesprawiedliwości jeszcze nie zniknęły. Może dlatego wciąż tak mało Żydów polskiego pochodzenia odwiedza swoją dawną ojczyznę. Dlatego tak ważne są kontakty między ludźmi: między wychodźcami z miast i miasteczek a ich obecnymi mieszkańcami i miejscowymi władzami. Wiele osób we Włocławku, Krakowie, Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Łodzi czy Lublinie pamięta o żydowskich mieszkańcach tych miast. Ale najbardziej wyróżnia się Częstochowa (przed 1939 r. mieszkało tu 30 tys. Żydów, obecnie - 39!), która stała się wręcz wzorem polsko-żydowskich stosunków. Przyczyniły się do tego dwie osoby: częstochowski Żyd Zygmunt Rolat oraz Tadeusz Wrona, prezydent Częstochowy. W Częstochowie podczas Zagłady 14-letni wówczas Rolat stracił całą rodzinę. Cudem ocalony, po wojnie wyjechał z Polski, w końcu osiadł w USA, gdzie został wziętym prawnikiem. Do Częstochowy wrócił, by uwiecznić dziedzictwo częstochowskich Żydów (w tym roku przyznano mu tytuł mecenasa sztuki), by upamiętnić swoją rodzinę.
Dobra pamięć
Rolat był pomysłodawcą wystawy opowiadającej o dziejach Żydów w Częstochowie. Po Częstochowie wystawę pokazano w Warszawie, teraz można ją oglądać w polskim konsulacie w Nowym Jorku (później w Los Angeles i San Francisco). Na otwarciu amerykańskiej ekspozycji był obecny prezydent Wrona. Jest czymś wspaniałym, że uczniowie częstochowskiego liceum plastycznego, zainspirowani wystawą, sami przygotowali ekspozycję ukazującą losy żydowskich sąsiadów ich przodków. Wyjątkowa dbałość mieszkańców i władz Częstochowy o pamięć po żydowskich mieszkańcach tego miasta zasługuje na tym większe uznanie, bo to przecież wyjątkowe miejsce dla polskiego katolicyzmu. Milionom pielgrzymów, którzy przyjeżdżają tu co roku, warto pokazać, jak przed wojną Żydzi byli dobrymi sąsiadami Polaków. Jeśli nasze dwa narody chcą znów wrócić do wspólnej pamięci i przeszłości, to Częstochowa jest wspaniałym przykładem.
Współpraca: Ewa Szmal
Więcej możesz przeczytać w 48/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.