****
Arctic Monkeys to nie tylko najlepsza rzecz, jaką dał światu Sheffield od czasu The Human League i Pulp, ale też jeden z sygnałów rewolucji, jaka dokonuje się w wirtualnej przestrzeni w promowaniu muzyki i budowaniu silnej więzi między wykonawcą i publicznością. Zanim jeszcze Arctic Monkeys podpisali kontrakt płytowy, udostępnili około tuzina utworów do bezpłatnego ściągnięcia ze swojej strony internetowej. Ten opublikowany w formacie mp3 "album" znalazł się w 25 tysiącach iPodów i temu zupełnie nieznanemu jeszcze rok temu zespołowi dostarczył na tyle licznej armii fanów, by bilety na jego koncerty rozchodziły się w mgnieniu oka. Doskonały singel "I Bet You Look Good on the Dancefloor" znalazł się od razu na pierwszym miejscu listy przebojów, a pierwsza duża płyta "Whatever People Say I Am, That's What I'm Not" stała się najbardziej oczekiwanym na Wyspach Brytyjskich tytułem początku 2006 r. Nie sposób przewidzieć, czy nowy rok okaże się rokiem Arctic Monkeys, ale to jest możliwe tak samo jak w 2004 r. w wypadku Franza Ferdinanda. Przewrotna, ironiczna wiwisekcja życia brytyjskiego przeciętniaka w tekstach oraz rockowa dynamika przywołująca na myśl nagrania The Jam z okresu "All Mod Cons" oraz wczesne płyty Elvisa Costelli sprawiają, że debiut Arctic Monkeys jest godny całego tego szumu, jaki wywołał, zanim się ukazał.
Arctic Monkeys: "Whatever People Say I Am, That's What I'm Not" (Domino/iSound)
Arctic Monkeys to nie tylko najlepsza rzecz, jaką dał światu Sheffield od czasu The Human League i Pulp, ale też jeden z sygnałów rewolucji, jaka dokonuje się w wirtualnej przestrzeni w promowaniu muzyki i budowaniu silnej więzi między wykonawcą i publicznością. Zanim jeszcze Arctic Monkeys podpisali kontrakt płytowy, udostępnili około tuzina utworów do bezpłatnego ściągnięcia ze swojej strony internetowej. Ten opublikowany w formacie mp3 "album" znalazł się w 25 tysiącach iPodów i temu zupełnie nieznanemu jeszcze rok temu zespołowi dostarczył na tyle licznej armii fanów, by bilety na jego koncerty rozchodziły się w mgnieniu oka. Doskonały singel "I Bet You Look Good on the Dancefloor" znalazł się od razu na pierwszym miejscu listy przebojów, a pierwsza duża płyta "Whatever People Say I Am, That's What I'm Not" stała się najbardziej oczekiwanym na Wyspach Brytyjskich tytułem początku 2006 r. Nie sposób przewidzieć, czy nowy rok okaże się rokiem Arctic Monkeys, ale to jest możliwe tak samo jak w 2004 r. w wypadku Franza Ferdinanda. Przewrotna, ironiczna wiwisekcja życia brytyjskiego przeciętniaka w tekstach oraz rockowa dynamika przywołująca na myśl nagrania The Jam z okresu "All Mod Cons" oraz wczesne płyty Elvisa Costelli sprawiają, że debiut Arctic Monkeys jest godny całego tego szumu, jaki wywołał, zanim się ukazał.
Arctic Monkeys: "Whatever People Say I Am, That's What I'm Not" (Domino/iSound)
Więcej możesz przeczytać w 3/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.