Polska powinna się stać rzecznikiem Gruzji w Unii Europejskiej
Paweł Kowal
Wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego
Polski łącznik
Gruzja położyła wszystko na jedną kartę. Otwarcie stawia na wejście do NATO. Tbiliscy politycy deklarują, że potem zamierzają się znaleźć też w UE. Gruzja uczestniczy w europejskiej polityce sąsiedztwa i blisko współpracuje z unią w różnych dziedzinach. Trójkąt Juszczenko – Saakaszwili – Alijew nadał dynamikę organizacji współpracy regionalnej GUAM, jedynej organizacji państw poradzieckich, która zamierza realizować swoje cele poza kuratelą Moskwy.
Polskę łączyły z Gruzją świetne relacje już w latach 20. poprzedniego wieku. Po 1989 r. nie były one zbyt intensywne. Ambasada RP w Tbilisi funkcjonuje od 1997 r., a Gruzji w Polsce od 2003 r. Bogata tradycja potrzebuje impulsu, by odżyć z nową siłą. Taką rolę odgrywa projekt energetyczny. Gruzja włączyła się w tworzenie rurociągu Odessa – Gdańsk. Azerska ropa, by się dostać na wybrzeże Morza Czarnego, musi pokonać kawał drogi po terytorium Gruzji. Rola kraju tranzytowego to jeden z najważniejszych jej atutów.
Cień Wielkiego Brata
Gruzini po ludzku są blisko z Rosjanami. Podobnie jak Polacy, łączą to z oczekiwaniem partnerskich relacji. I kłopoty z Rosją były w ostatnich latach tym, co pomagało nam zrozumieć Gruzinów. Nie został zniesiony rosyjski zakaz eksportu ani na gruzińskie wina, ani na wodę Borjomi. Pamiętamy zimę 2004 r., kiedy Rosjanie zakręcili kurki z gazem. Z Tbilisi ciągle nie można się dostać do Moskwy ani drogą lotniczą, ani lądem (jedyna linia kolejowa prowadzi przez Abchazję). Poczucie żalu i niezrozumienia takiej polityki pojawia się w wielu gruzińsko-rosyjskich rodzinach.
Gruzja nie posiada własnych źródeł energii, jest uzależniona od Moskwy. Cień szansy, by się wyrwać z tej podległości, Tbilisi upatruje w swoim strategicznym położeniu. Nadzieja też w poparciu społecznym dla polityki Saakaszwilego. I w tym, że nie ulegnie on pokusom władzy. Kiedy 7 listopada 2007 r. zdecydował się ogłosić na dwa tygodnie stan wyjątkowy, w europejskich stolicach wstrzymano oddech. Sytuację uratowało tylko szybkie poddanie się prezydenta wyborczej weryfikacji.
Czas na Zachód
Gruzja sama nie poradzi sobie z problemami. Niepowodzenie reform może zaś oznaczać złą wróżbę dla współpracy unii z krajami Kaukazu Południowego, a nawet Azją Środkową. Zachód ma dwie możliwości. Pierwsza: pozostać przy okrągłych słówkach poparcia. Unikać jednoznacznego wypowiadania się na temat sytuacji w Gruzji, od czasu do czasu apelować o takie czy inne rozwiązanie. Zachowa wówczas czyste sumienie oraz otrzyma gwarancję, że nie otworzy się kolejny konflikt z Rosją. W perspektywie oznacza to praktyczne przyjęcie zasady restauracji sfery wpływów Rosji jako dziedziczki imperium.
Mamy też drugą możliwość. Potraktować na poważnie gruzińskie aspiracje. Potem się umówić co do zasad jej realizacji. Szybko wzmocnić finansowanie polityki sąsiedztwa, m.in. wobec tego czarnomorskiego kraju. Podjąć współpracę z polskimi eurodeputowanymi, by podobnie jak ukraińskie tematy także gruzińskie stały się ich specjalnością. Rozszerzyć polsko--gruzińską współpracę ekonomiczną o kolejne dziedziny. Ale przede wszystkim jasno powiedzieć, że unijna perspektywa Gruzji to nie abstrakcja.
Gruzini mówią: najlepsza jest tradycyjna droga reintegracji z Zachodem – najpierw NATO, potem UE. Trzeba więc doprowadzić do otwarcia drzwi dla Gruzji do paktu przez przyjęcie tzw. mapy drogowej. Pozostaje mieć nadzieję, że nowa administracja amerykańska nie zmieni w tej sprawie kursu. By osiągać te cele, ważne jest utrzymywanie na arenie międzynarodowej zainteresowania Gruzją. Sojusznikiem okaże się tu zapewne kultura gruzińska i historia tamtejszego chrześcijaństwa (zabytki architektury są o wiele starsze niż Wawel).
Wyścig z czasem
Polska powinna pilnować relacji z Gruzją. Wspierać Gruzinów, gdy pojawia się takie zapotrzebowanie. Kolejne spotkania Saakaszwili – Kaczyński to kapitał, który już zaprocentował. Polski prezydent był pierwszym unijnym rozmówcą prezydenta Gruzji w czasie listopadowego kryzysu. Jesienna wizyta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, także rozmowy z przedstawicielami pozaparlamentarnej opozycji, w opinii obserwatorów gruzińskiej sceny politycznej przyczyniły się do rozładowania konfliktu.
Na jednym z głównych placów Tbilisi ma stanąć polska fontanna. Nowy polski rząd i parlament odpowiadają też za to, by po latach z miodowego miesiąca polsko-gruzińskiego nie została tylko warszawska syrenka w stolicy Gruzji.
Wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego
Nie Ukraina, ale Gruzja może się stać sumieniem polskiej polityki, zarówno na Wschodzie, jak i w Unii Europejskiej. Ukraina jest w nieco lepszej sytuacji niż Gruzja. Jak każda młoda demokracja w postsowieckiej przestrzeni przejdzie jeszcze pewnie niejeden kryzys, ale już na trwałe zakorzeniła się w świadomości Europejczyków. W polskiej perspektywie musi być miejsce też na Gruzję.
Odejście Szewardnadzego w grudniu 2003 r. śledził cały świat. Od rewolucji róż minęły zaledwie cztery lata. Gruzja Saakaszwilego zmieniła się nie do poznania. Większość wskaźników ekonomicznych jest obiecująca, wzrasta PKB, spada bezrobocie. Saakaszwili stał się ważną postacią międzynarodowej polityki.Polski łącznik
Gruzja położyła wszystko na jedną kartę. Otwarcie stawia na wejście do NATO. Tbiliscy politycy deklarują, że potem zamierzają się znaleźć też w UE. Gruzja uczestniczy w europejskiej polityce sąsiedztwa i blisko współpracuje z unią w różnych dziedzinach. Trójkąt Juszczenko – Saakaszwili – Alijew nadał dynamikę organizacji współpracy regionalnej GUAM, jedynej organizacji państw poradzieckich, która zamierza realizować swoje cele poza kuratelą Moskwy.
Polskę łączyły z Gruzją świetne relacje już w latach 20. poprzedniego wieku. Po 1989 r. nie były one zbyt intensywne. Ambasada RP w Tbilisi funkcjonuje od 1997 r., a Gruzji w Polsce od 2003 r. Bogata tradycja potrzebuje impulsu, by odżyć z nową siłą. Taką rolę odgrywa projekt energetyczny. Gruzja włączyła się w tworzenie rurociągu Odessa – Gdańsk. Azerska ropa, by się dostać na wybrzeże Morza Czarnego, musi pokonać kawał drogi po terytorium Gruzji. Rola kraju tranzytowego to jeden z najważniejszych jej atutów.
Cień Wielkiego Brata
Gruzini po ludzku są blisko z Rosjanami. Podobnie jak Polacy, łączą to z oczekiwaniem partnerskich relacji. I kłopoty z Rosją były w ostatnich latach tym, co pomagało nam zrozumieć Gruzinów. Nie został zniesiony rosyjski zakaz eksportu ani na gruzińskie wina, ani na wodę Borjomi. Pamiętamy zimę 2004 r., kiedy Rosjanie zakręcili kurki z gazem. Z Tbilisi ciągle nie można się dostać do Moskwy ani drogą lotniczą, ani lądem (jedyna linia kolejowa prowadzi przez Abchazję). Poczucie żalu i niezrozumienia takiej polityki pojawia się w wielu gruzińsko-rosyjskich rodzinach.
Gruzja nie posiada własnych źródeł energii, jest uzależniona od Moskwy. Cień szansy, by się wyrwać z tej podległości, Tbilisi upatruje w swoim strategicznym położeniu. Nadzieja też w poparciu społecznym dla polityki Saakaszwilego. I w tym, że nie ulegnie on pokusom władzy. Kiedy 7 listopada 2007 r. zdecydował się ogłosić na dwa tygodnie stan wyjątkowy, w europejskich stolicach wstrzymano oddech. Sytuację uratowało tylko szybkie poddanie się prezydenta wyborczej weryfikacji.
Czas na Zachód
Gruzja sama nie poradzi sobie z problemami. Niepowodzenie reform może zaś oznaczać złą wróżbę dla współpracy unii z krajami Kaukazu Południowego, a nawet Azją Środkową. Zachód ma dwie możliwości. Pierwsza: pozostać przy okrągłych słówkach poparcia. Unikać jednoznacznego wypowiadania się na temat sytuacji w Gruzji, od czasu do czasu apelować o takie czy inne rozwiązanie. Zachowa wówczas czyste sumienie oraz otrzyma gwarancję, że nie otworzy się kolejny konflikt z Rosją. W perspektywie oznacza to praktyczne przyjęcie zasady restauracji sfery wpływów Rosji jako dziedziczki imperium.
Mamy też drugą możliwość. Potraktować na poważnie gruzińskie aspiracje. Potem się umówić co do zasad jej realizacji. Szybko wzmocnić finansowanie polityki sąsiedztwa, m.in. wobec tego czarnomorskiego kraju. Podjąć współpracę z polskimi eurodeputowanymi, by podobnie jak ukraińskie tematy także gruzińskie stały się ich specjalnością. Rozszerzyć polsko--gruzińską współpracę ekonomiczną o kolejne dziedziny. Ale przede wszystkim jasno powiedzieć, że unijna perspektywa Gruzji to nie abstrakcja.
Gruzini mówią: najlepsza jest tradycyjna droga reintegracji z Zachodem – najpierw NATO, potem UE. Trzeba więc doprowadzić do otwarcia drzwi dla Gruzji do paktu przez przyjęcie tzw. mapy drogowej. Pozostaje mieć nadzieję, że nowa administracja amerykańska nie zmieni w tej sprawie kursu. By osiągać te cele, ważne jest utrzymywanie na arenie międzynarodowej zainteresowania Gruzją. Sojusznikiem okaże się tu zapewne kultura gruzińska i historia tamtejszego chrześcijaństwa (zabytki architektury są o wiele starsze niż Wawel).
Wyścig z czasem
Polska powinna pilnować relacji z Gruzją. Wspierać Gruzinów, gdy pojawia się takie zapotrzebowanie. Kolejne spotkania Saakaszwili – Kaczyński to kapitał, który już zaprocentował. Polski prezydent był pierwszym unijnym rozmówcą prezydenta Gruzji w czasie listopadowego kryzysu. Jesienna wizyta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, także rozmowy z przedstawicielami pozaparlamentarnej opozycji, w opinii obserwatorów gruzińskiej sceny politycznej przyczyniły się do rozładowania konfliktu.
Na jednym z głównych placów Tbilisi ma stanąć polska fontanna. Nowy polski rząd i parlament odpowiadają też za to, by po latach z miodowego miesiąca polsko-gruzińskiego nie została tylko warszawska syrenka w stolicy Gruzji.
Wybór Gruzji Przedterminowe wybory prezydenckie 5 stycznia 2008 r. nieznaczną większością głosów (52,3 proc.) wygrał już w pierwszej turze dotychczasowy prezydent Micheil Saakaszwili. Lewan Gaczecziładze, główny kandydat opozycji, zdobył 27 proc. głosów. Protestów opozycji, która uważa wybory za sfałszowane, nie potwierdzają międzynarodowe organizacje, z OBWE na czele. |
Więcej możesz przeczytać w 3/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.