Na co prezydentowi USA poradnik, jak walczyć z osami, a kanclerzowi Niemiec pejcz do poganiania wielbłądów? Szefowie państw od zarania dziejów wręczają sobie prezenty z okazji oficjalnych wizyt i różnorakich świąt. Te wartościowsze zdobią ich gabinety lub są przekazywane do muzeów, a rupiecie po cichu trafiają na przetargi.
O prezentach się nie dyskutuje. Przyjmuje się je z uśmiechem, choć czasem obdarowanym nie do śmiechu. Premier Japonii Yoshirō Mori chciał się pochwalić przed prezydentem Rosji Władimirem Putinem postępami kraju w elektronice i dał mu psa naszpikowanego procesorami. Pogłaskana maskotka szczekała rosyjski hymn. Niezręczność czy działanie zamierzone, biorąc pod uwagę spór obu krajów o Wyspy Kurylskie? Podobny prezent dostał od Japończyków Gerhard Schröder, tyle że w tym wypadku piesek niemieckiego hymnu nie szczekał.
Więcej możesz przeczytać w 1/2/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.