Byłoby lepiej, gdyby od 1 stycznia 2009 r. przewodnictwo w Unii Europejskiej objęli nie Czesi, lecz Irlandczycy. Mimo irlandzkiego „nie” w referendum dotyczącym traktatu lizbońskiego rząd, elity polityczne i społeczne w Irlandii są proeuropejskie. Stosunek Czechów do unii to natomiast istny czeski film.
Irlandczycy popierają układ z Lizbony jako ważny krok na drodze do nowej Wspólnoty Europejskiej. Proeuropejska jest także większość irlandzkich obywateli, którzy traktat lizboński odrzucili z powodów zupełnie innych niż sam traktat. Powyższa konkluzja powstała nie na podstawie pobożnych życzeń, ale wyników badań socjologicznych, które na Zielonej Wyspie przeprowadzono po referendum.
Czesi, którzy w najbliższym półroczu będą przewodniczyć unii, jako Europejczycy są elastyczni i podatni na manipulacje. Wystarczyło, by prezydent Václav Klaus zdecydowanie wystąpił przeciwko euro, i Czesi w zaledwie kilka miesięcy ze zwolenników wspólnotowej waluty przeistoczyli się w jej przeciwników.
Czesi, którzy w najbliższym półroczu będą przewodniczyć unii, jako Europejczycy są elastyczni i podatni na manipulacje. Wystarczyło, by prezydent Václav Klaus zdecydowanie wystąpił przeciwko euro, i Czesi w zaledwie kilka miesięcy ze zwolenników wspólnotowej waluty przeistoczyli się w jej przeciwników.
Więcej możesz przeczytać w 1/2/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.