Nie jest prawdą, że prawda jest prawdą. Żyjemy w nieprawdzie, tylko o tym nie wiemy. A dlaczego? Bo wirtualny świat odebrał nam rozsądny ogląd rzeczywistości. Do tego stopnia, że nie widzimy faktów decydujących o naszym życiu. A fakty, nawet najbardziej osobliwe, bywają brzemienne w skutki. Trzeba je jednak zauważyć.
Pewien przedsiębiorca spod Moskwy, producent balonów, zaproponował wyposażenie Rosji w nadmuchiwaną baterię rakiet średniego i dalekiego zasięgu. Nadęte rakiety wyglądają jak żywe, a ich koszt jest niewielki. I podobno – zapewnia ich wynalazca – żaden satelita nie będzie mógł odróżnić takiej dmuchanej rakiety od prawdziwej. Nie wiemy, czy Kreml ucieszył się z takiej oferty, ale wniosek nasuwa się prosty. Rosja nie ma rakiet i będzie nas może uczyć szacunku do siebie gumą balonową, podobnie jak książę Patiomkin uwiódł Katarzynę wioskami z dykty. Pomysł producenta balonów wcale nie jest taki głupi. I nie musi być realizowany tylko w dziedzinie militarnej ani służyć wyłącznie podstępom wojennym. To już przerabialiśmy w poprzednich wojnach, kiedy prawdziwe czołgi były maskowane stogami siana, a pod bomby wystawiano papierowe makiety. Niestety, działało to tylko do pierwszego deszczu, a potem spływało ku morzu razem z innymi odpadkami. Guma jest jednak trwalsza.
Więcej możesz przeczytać w 18/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.