„Złotoustym mówcą to pan nie jest, ale głowę ma pan na karku” – powiedział kiedyś minister Jaszuński Nikodemowi Dyzmie. Współczesnym politykom można zarzucić wiele, ale nie to, że nie znają się na sztuce prowadzenia sporów. „Wprost” ocenia najwybitniejszych polskich retorów i najbardziej koszmarnych antyretorów.
Jest sierpień 2006 r. „Poranek Radia Tok FM". Gościem Jacka Żakowskiego jest ówczesny poseł PiS Artur Zawisza. „Przedstawił mnie pan jako posła Zawiszę, choć – jak pisze pan w »Dzienniku« – wolałby pan określenie »krzykacz Zawisza«. Za pańską arogancką uwagę w zasadzie powinienem wymagać przeprosin, ale rozumiem, że w radiu, w którym szczytem polotu jest wbijanie flagi narodowej w psie gówno, za nic się nie przeprasza” – zaczyna Zawisza. Rezolutny zwykle redaktor prowadzący leży rozłożony na łopatki. Nie zdążył jeszcze zadać pierwszego pytania. Zbity z tropu już do końca rozmowy obchodzi się z Zawiszą jak z jajkiem, a na koniec przeprasza i grzecznie dziękuje za wizytę w studiu.
Więcej możesz przeczytać w 52/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.