Barack Obama cały czas mówi o miejscach pracy „tworzonych” przez jego administrację. Tyle że w rzeczywistości bezrobotnych od poprzedniej prezydentury przybyło. Jak to zatem możliwe, że bezrobocie wzrosło, skoro „stworzono” tak wiele etatów?
Czego potrzeba, żeby powstało miejsce pracy? Oczywiście pieniędzy, aby zapłacić pracownikowi, i dodatkowych pieniędzy na zakup wykorzystywanych przez niego materiałów. Rząd jednak nie wytwarza pieniędzy. A jeśli nie tworzy się pieniędzy, jak można tworzyć miejsca pracy? Jedynie odbierając pieniądze innym – przez opodatkowanie, sprzedaż obligacji albo narzucanie obowiązkowych świadczeń. Tyle że przenoszenie pieniędzy nie jest ich wytwarzaniem – bez różnicy, jak się to robi. Kiedy rząd wykorzystuje przeniesione pieniądze, aby zwiększać zatrudnienie, w gruncie rzeczy przenosi miejsca pracy z sektora prywatnego do publicznego, nie zwiększając ogólnej liczby miejsc pracy w systemie gospodarczym. Gdyby tylko do tego się wszystko sprowadzało, byłoby to zwykłe oszustwo – miejsc pracy ani by nie przybyło, ani nie ubyło. Niestety, wiele decyzji polityków prowadzi do faktycznej redukcji liczby miejsc pracy.
Więcej możesz przeczytać w 52/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.