Myślicie pewnie – kontynuował premier – że jak już doszliśmy do władzy, to powinniśmy ją sprawować. Durnota i naiwność. Kiedy próbuje się coś robić, to dopiero są kłopoty. Nasi poprzednicy zrobili tę głupotę i przegrali z kretesem. Weźcie przykład z minister Ewy. Fantastycznie się stara nic nie robić, a i tak jest wściekle atakowana. A gdyby zaczęła coś robić, to dopiero byłby Armagedon. Albo minister Jacek. Nic nie robi i proszę, dostaje nagrody i zbiera honory. Albo minister Aleksander. Ledwie zaczął coś robić w sprawie tych głupich stoczni, i już napytał sobie biedy. Teraz się uspokoił i jest dobrze. Podobnie ministrowie Radek, Bogdan, Cezary czy Waldemar. Ja sam bardzo się staram, bo przecież nikt nie będzie pamiętał, jak sprawowałem urząd, ale zapamiętają, że dobrze grałem w piłkę, ładnie jeździłem na nartach, biegałem dla figury czy chodziłem z wnukiem na spacery. Nie dajcie się podpuścić, że minister powinien się czymś konkretnym zajmować. To pułapka, bo dopiero wtedy będzie można nas rozliczać. Dlaczego niemowlaki są niewinne? Bo nic nie robią.
Pamiętajcie – podsumował premier – władza jest zbyt poważną sprawą, żeby się nią poważnie zajmować. Tym bardziej że nawet nic nie robiąc, mamy pełne ręce roboty. I na Boga, jak już musicie coś robić, przynajmniej nie dajcie się złapać!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.