Praca przy sandblastingu, jak nazywa się technologia postarzania dżinsów, odbiera zdrowie najdalej po dwóch latach. Aby uzyskać pożądany wygląd, na spodnie kieruje się strumień piasku pod ciśnieniem. Problem w tym, że robotnicy pracujący bez masek ochronnych i w kiepsko wentylowanych pomieszczeniach wdychają pył krzemionkowy. Efekt? Notoryczne choroby płuc prowadzące do bolesnej śmierci. Jak się okazało w ostatnich tygodniach, to nie jest najgorsza rzecz, która może ich spotkać w fabryce. Praca ponad siły za marne pieniądze – bo przecież uwielbiamy niskie ceny – w fatalnych warunkach to codzienność milionów ludzi spędzających kilkanaście godzin na dobę w tysiącach zakładów odzieżowych w Azji i Ameryce Południowej. Aż do momentu, gdy dochodzi do tragedii. Takiej jak w Bangladeszu. Czeski fotograf Zbyněk Hrbata, dokumentujący katastrofę budynku Rana Plaza mieszczącym fabryki odzieżowe, znalazł w gruzach metki ubrań polskiej marki Cropp. Gdyby nie to, Polacy do dziś mogliby pozostawać w błogiej nieświadomości, gdzie powstają tak kochane przez nich ciuchy. A tak już wiedzą, że nowa kolekcja Cropp i innych światowych marek wytwarzających rzeczy w zawalonym gmachu kosztowały życie ponad tysiąca osób.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.