1
Terrorysta numer 118 nazywa się Tenzin Sherab. Niewiele więcej o nim wiadomo. Ma 31 lat. Jest najstarszy z piątki rodzeństwa w rodzinie tybetańskich nomadów żyjących w mieście Qumalai (Changma w języku tybetańskim). Rodzina została przymusowo przesiedlona. Tereny, na których od pokoleń prowadziła koczowniczy tryb życia, są grodzone płotami, rozjeżdżane buldożerami. Wiadomo, że dzień przed zamachem Tenzin Sherab żalił się bliskim, że ma dość. Mówił, że nie może już patrzeć na zagładę tybetańskiej kultury. 27 maja podpala się na ulicy. Dopada go patrol policji. Gaszą, ale jest za późno. Terrorysta numer 118 ginie na miejscu od poparzeń. Jego ciało zostaje zwrócone rodzinie. Do dziś leży w domu, bo władze utrudniają wyprawę na pochówek do klasztoru. Policja przesiaduje u nich całymi dniami. Przesłuchują jednego po drugim. Chcą wiedzieć o innych terrorystach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.