Od ponad pół tysiąca lat na czele Francji nie stała kobieta. Ostatnią była Katarzyna Medycejska, która w XVI w. posadziła na polski tron Francuza Henryka Walezego. Nasza dyplomacja może tylko pomarzyć, aby posadzić w Pałacu Elizejskim Polaka. Cała nadzieja w rodzinach polskich emigrantów. Potomkini brata Tadeusza Kościuszki – Nathalie Kosciusko- -Morizet – na szczyt francuskiej władzy może się wdrapać sama. Lata doświadczeń w polityce, wpływowa rodzina i wsparcie możnych protektorów przydadzą się, gdy 40-letnia polityk stanie do bitwy o fotel mera Paryża w marcu 2014 r. Właśnie została oficjalnym kandydatem centroprawicy. Jest typową paryżanką: smukła, delikatna, o bladych policzkach; a przy tym, jak mówią jej znajomi, wyniosła i władcza. Do niedawna jeszcze manifestowała swój elitarny gust drogimi apaszkami i wyszukanymi fryzurami. Dziś jednak chce zaskarbić sympatię ludu – rozpuściła włosy, zmniejszyła obcasy i założyła dżinsy. Niektórzy porównują ją do Borisa Johnsona, niezwykle popularnego prawicowego burmistrza Londynu.
Kosciusko pokonała popularnością inne panie po prawej stronie sceny politycznej: nacjonalistkę Marine Le Pen, która ksenofobię Francuzów nazywa pobłażliwie „postawą frankofilską”, oraz córkę imigrantów z krajów Maghrebu Rachidę Dati. – Media i system polityczny już wybrały Kosciusko. Dlatego wycofuję swoją kandydaturę – mówiła miesiąc temu rozgoryczona Dati. Bez względu na wynik wyborów już dziś wiadomo, że po raz pierwszy w historii merem Paryża zostanie kobieta. Socjaliści wystawiają bowiem Annę Hidalgo, córkę hiszpańskich imigrantów, która jak na razie prowadzi w sondażach. Dominacja płci pięknej to dość osobliwa rzecz w przesiąkniętej seksistowskimi uprzedzeniami francuskiej polityce. Kosciusko odnajduje się w niej jednak doskonale. Nic dziwnego – pochodzi z rodziny o bogatych politycznych tradycjach. Podczas II wojny światowej jej dziadek walczył we francuskim ruchu oporu, by potem służyć jako ambasador Francji w USA. Z kolei ojciec był merem podparyskiego miasta Sèvres. Sama Kosciusko nie od razu wybrała politykę. Po szkole średniej, zamiast trwonić czas na kawiarnianych dyskusjach, poszła na biologię. Po studiach na ochotnika zgłosiła się do wojska.
Już jednak w drugiej połowie lat 90. była współpracowniczką Jacques’a Chiraca. W 2002 r. zasiadła w Zgromadzeniu Narodowym, a Nicolas Sarkozy, gdy został prezydentem, dał Kosciusko stanowisko wiceministra środowiska. O szczebel wyżej wspięła się dzięki temu, że publicznie skrytykowała swojego zwierzchnika, ministra Jeana-Louisa Borloo, gdy ten chciał przeforsować ustawę umożliwiającą we Francji sprzedaż i hodowlę roślin genetycznie modyfikowanych. Partia kazała jej się kajać, ale sondaże pokazały, że poparło ją ponad 60 proc. opinii publicznej. Wygryzła szefa. Do dziś ekologiczne zacięcie zjednuje jej przychylność wielu tradycyjnie lewicowych wyborców.
Od 2003 r. Kosciusko jest żoną starszego od niej o prawie 20 lat polityka i ekonomisty Jeana-Pierre’a Philippe’a. Poznali się w ambasadzie francuskiej w Warszawie. Mają dwóch synów. To ona nosi spodnie w rodzinie – na życzenie żony Philippe musiał się pożegnać z karierą polityczną. Próbował zostać publicystą, ale także bez powodzenia, bo żona uznała, że jego eseje mogą zaszkodzić jej karierze. Dzieci wbrew francuskiej tradycji noszą tylko nazwisko matki.
Czy jako kobieta ma w polityce przewagę nad mężczyznami? – Nie lubię rozprawiać nad zaletami i wadami bycia kobietą – mówi Kosciusko. – Jestem inżynierem po przeszkoleniu militarnym i zawsze starałam się unikać pułapek dyskursu genderowego. Myślę jednak, że kobiety są mniej zainteresowane atrybutami władzy. Czasem mam wrażenie, że dla mężczyzny wygrana to cel sam w sobie, natomiast kobiecie bardziej niż na radości z wygranej zależy na tym, co można dzięki tej wygranej zrobić. A co można? Na przykład zbudować pozycję polityczną, wystarczająco silną, aby w 2017 r. stanąć do walki o fotel prezydencki z urzędującym dziś Hollande’em. W końcu metropolia paryska to 12 mln wyborców. Kogo kocha Paryż, tego często kocha cała Francja. ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.