W biurze Lecha Wałęsy przy gdańskim Długim Targu pojawia się w połowie kwietnia szef SLD Leszek Miller. Takie spotkanie chodziło mu po głowie od dwóch lat, odkąd został posłem z Trójmiasta. Kurtuazyjna rozmowa niespodziewanie przeradza się w zażyłą pogawędkę. Wałęsa się rozkręca: – Wie pan, jak patrzę na upadającą stocznię, to myślę sobie: na cholerę było zmieniać ustrój? Wielu ludziom za komuny żyło się lepiej! – wypala legendarny przywódca „Solidarności”. – Panie Lechu, powtórzyłby to pan publicznie na Stadionie Narodowym? – pyta podstępnie Miller. – Przecież zawsze mówię to, co myślę! – odpowiada Wałęsa. – To proszę przyjechać 16 czerwca na Kongres Lewicy – rzuca Miller i zaproszenie Wałęsy ogłasza na Twitterze.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.