Nie dokonali tego ani „Solidarność” z zapleczem w wielkim przemyśle i etosem, ani Jarosław Kaczyński z poparciem milionów, nie udało się ojcu Rydzykowi. A tym młodym ludziom z Legionowa się udało. Mieli zebrać 500 tys. podpisów pod referendum, w którym społeczeństwo, a nie Sejm, zdecyduje, czy miejsce sześciolatków jest w szkołach. Zebrali już ponad 700 tys. i coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że do 11 czerwca będą mieli koło miliona. – Jestem na 100 proc. pewna, że rząd się ugnie. Nie zebraliśmy 100 czy 300 tys. podpisów, tylko dobijemy do miliona. To są konkretne liczby, konkretni ludzie. Gdyby rząd to zignorował, strzeliłby sobie samobója – mówi Karolina Elbanowska. Tylko dzięki nim ustawy, która miała wejść w życie w 2009 r., nie ma do dziś. W swoim legionowskim mieszkaniu z gromadką dzieci zbudowali środowisko oporu przeciw reformie, zamieniające się w sztab przy okazji organizowanych przez parę kolejnych eventów. Karolina Elbanowska między ciążami, karmieniem a przewijaniem wymyślała logo akcji, dzwoniła do dziennikarzy, czytała listy od ludzi „w terenie”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.