Dexter Morgan, zamieszkały w Miami w USA seryjny morderca. Zabija z zimną krwią i pełną premedytacją. Jest skuteczny, dokładny, nie pozostawia śladów. Typuje ofiarę, obserwuje ją i szykuje specjalny pokoik, w którym odbierze jej życie. Dexter dokładnie wie, jak nie dać się złapać, dlatego precyzyjnie przygotowuje miejsce zbrodni – pomieszczenie wykłada folią, dzięki czemu nie zostaną ślady krwi. A na krwi zna się świetnie. Po zakończeniu prac technicznych dekoruje ściany zdjęciami tych, których zabiła lub skrzywdziła wybrana przez niego ofiara. Czyli, jak łatwo się domyślić, Dexter zabija tylko złych. Sam proces pozbawiania życia jest prosty – przytomnej ofierze, przymocowanej do stołu samoprzylepną folią, prezentuje zdjęcia, po czym bierze do ręki nóż. I tyle. Zabił już ponad sto osób i nie zamierza przestać.
Amerykański serial oparty na książce Jeffa Lindsaya „Demony dobrego Dextera” od ośmiu sezonów bije rekordy popularności i sympatii widzów. Ten ma być ostatni. Fenomen telewizyjnego mordercy wciąż trwa, stacja Showtime radośnie spogląda na słupki oglądalności, a naukowcy i biegli psychiatrzy piszą rozprawy o „sympatii dla seryjnego zabójcy”. W 2010 r. powstała książka „The Psychology of Dexter. Psychology of Popular Culture” autorstwa Belli M. DePaulo i Leah Wilson i o ile wiadomo, jest to pierwsza fachowa pozycja literacka poświęcona psychologii telewizyjnego zabójcy. Dlaczego zimnokrwisty seryjny morderca ma tylu fanów, a my (siebie w to wliczam) nieustannie mu kibicujemy? Oto kilka wytłumaczeń.
Sekret. Lubimy bohaterów, którzy kryją w sobie tajemnicę. A że czasami bywa mroczna – no cóż, tym ciekawiej. Dexter jest skryty, więc na pewno ma swoje sekrety. A skoro ma sekrety, to jest interesujący.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.