- Widzieliśmy Andrzeja Leppera w telewizji. Konkretnie w "Linii specjalnej". I stwierdzamy, że najsłynniejszy polski Mulat podąża tropem Michae-la Jacksona. To znaczy bieleje. Oczywiście, możliwe że Lepper zbielał na widok Barbary Czajkowskiej. Oby tak było. Inaczej czarni bracia mu nie wybaczą.
- Koledzy z Platformy Obywatelskiej wyeksmitowali Macieja Płażyńskiego. Na szczęście nie z domu, tylko z gabinetu. Płażyński przestał kierować klubem i partią, ale z gabinetu jakoś zapomniał się wyprowadzić. Zniecierpliwiło to platformersów, którzy wzięli sprawy i rzeczy byłego przewodniczącego w swoje ręce. Mamy nadzieje, że nic nie zginęło. Bo wiecie - o liberałach to rozmaicie mówią...
- Płażyński w ogóle biedny jest. Po swojej dymisji facet podobno załapał głębokiego doła. Prawie w ogóle się nie pojawia w Sejmie. Jak już jest, to stroni od ludzi, przemyka się chyłkiem pod ścianami. Panie Macieju, Gabriel Janowski na pewno ma coś, co poprawi panu humor i doda energii. A że to zacny chłop, drogo nie sprzeda.
- Prokuratura umorzyła postępowanie wobec posła LPR Roberta Strąka. Stwierdziła, że nie da się stwierdzić, czy poseł kiedykolwiek wrzucił kogoś do stawu - co mu zarzucano. Szkoda. W ten sposób zniknęła jedyna rzecz, która czyniła ze Strąka w miarę ciekawą postać.
- Ledwo zniknęła, a liga znowu go do komisji śledczej zgłosiła. Już szósty raz liga chce wykopczyć z komisji posła Kopczyńskiego. W tym trzeci raz czyni to Strąkiem. I jak zwykle - bezskutecznie. Prawdziwi narodowcy - nie dość, że nudziarze, to fajtłapy.
- Antoni Macierewicz boi się, że referendum europejskie zostanie sfałszowane. Do takich podejrzeń skłoniło go parę rzeczy, m.in. to, że referendum potrwa aż dwa dni, co otwiera pole do machlojek. Wstyd, panie Antoni. Niby duży facet, były minister spraw wewnętrznych, no i przede wszystkim przewodniczący Ruchu Katolicko-Narodowego, a jednak pęka. Proszę brać przykład z Giertycha. On się niczego nie boi.
- Napiętą sytuację w łódzkim Teatrze Nowym w charakterystyczny dla siebie sposób skomentował senator UW Kazimierz Kutz. O prezydencie Jerzym Kropiwnickim (ZChN) i jego ludziach powiedział: "To, co się dzieje w Łodzi, to skandal i nieprawdopodobne chamstwo. Stoją za tym ludzie obłąkani. To nawet nie jest sprawa kryminalna, ich trzeba leczyć." Gdyby tak powiedział Lepper, byłby brutalnym prostakiem, ale Kutz jest po prostu ekscentrycznym artystą.
- Dzięki Iwonie Śledzińskiej-Katarasińskiej (PO) świat dowiedział się, że istnieje coś takiego jak rada programowa TVP. Posłanka platformy z hukiem odeszła z tego ciała, oświadczając, że jest ono olewane przez telewizję publiczną. Poza tym Śledzińska nie może dłużej ścierpieć obecności Roberta Kwiatkowskiego na stanowisku prezesa. Twarda to musi być kobieta, bo dość długo jakoś wytrzymywała. Męczyła się, cierpiała, zaciskała zęby. Niech no my tylko dorwiemy tego, co ją zmuszał do siedzenia w tej radzie...
- W ślady Śledzińskiej poszedł Marek Jurek (Prawo i Sprawiedliwość). Też odszedł. Ale wcześ-niej zawiesił swoje członkostwo w radzie. Dalibyśmy mnóstwo pieniędzy za to, żeby zobaczyć, jak wygląda zawieszone członkostwo. Dlaczego gazety nie publikują zdjęć z tym czymś? Wisiało przecież aż dwa tygodnie! Czy to bardzo nieprzyzwoite?
Więcej możesz przeczytać w 18/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.