Nie pieniądze, nie liczba sędziów - organizacja pracy przesądzają o jakości pracy sądów. Gdzie się sądzić (ranking sądów)?
Ranking polskich sądów
Kiedy przed kilkoma laty Jacques'a Lebouefa, francuskiego sędziego przebywającego w Polsce na międzynarodowej konferencji, zaprowadzono tuż po 14.00 do warszawskiego sądu, pomyślał, że trwa właśnie przerwa pomiędzy sesją przedpołudniową a popołudniową. W rzeczywistości sąd o godzinie 14.00 - jak zwykle - zakończył działalność. Dotychczas tylko jeden sąd w Polsce (w Krakowie) pracuje na dwie zmiany. Od 1 maja podobnie ma być w sądach warszawskich. We Francji wszystkie sądy pracują do 18.00, a w Holandii i Wielkiej Brytanii nawet do 20.00. Polskim sądom wciąż nie przyświeca stara rzymska zasada salus rei publicae suprema lex (dobro publiczne najwyższym prawem). Nic więc dziwnego, że według danych Pracowni Badań Społecznych, pracę sądów dobrze ocenia tylko 19,2 proc. obywateli.
Grzech przewlekłości
Rocznie każdy z ośmiu tysięcy polskich sędziów rozpatruje około 920 spraw. W naszym kraju na 100 tys. mieszkańców przypada siedemnastu sędziów, podczas gdy na przykład w USA i Szwecji - czterech, a w Wielkiej Brytanii - dwóch. Mamy tylko o 40 proc. mniej sędziów niż Stany Zjednoczone, podczas gdy mieszka tam ponadsześciokrotnie więcej ludzi niż w Polsce. Oznacza to, że polskie sądy pracują źle. Dzieje się tak dlatego, że wadliwy jest cały system funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Po pierwsze, sądy pracują zbyt krótko. Po drugie, sądownictwo nie działa elastycznie: nie przenosi się spraw z sądów przeciążonych do tych, które rozpatrują ich niewiele. Po trzecie, zarządzaniem w sądach nie zajmują się menedżerowie, lecz sędziowie, którzy powinni odpowiadać wyłącznie za kwestie prawne i proceduralne. Po czwarte, nie ma związku między wynagradzaniem sędziów a ich efektywnością. Po piąte, decydujący głos w sprawach dotyczących sędziów ma samorząd sędziowski, co sprawia, że w środowisku tym obowiązuje klanowa solidarność, nie eliminuje się sędziów złych lub skorumpowanych, a postępowania dyscyplinarne są z reguły umarzane. Po szóste, sędziowie mają immunitet, który pozwala unikać odpowiedzialności za błędy, nadużycia, a wręcz pospolite przestępstwa.
Statystyczny proces karny (w pierwszej instancji) trwa w Polsce ponad sześć miesięcy, cywilny - siedem miesięcy. Skomplikowane sprawy są rozpatrywane nawet przez pięć, sześć lat. To jedne z najgorszych wskaźników w Europie - gorzej w statystykach wypadają jedynie sędziowie z Rumunii, Albanii, Rosji i Ukrainy. Tymczasem w amerykańskich sądach pierwszej instancji większość spraw rozpatruje się w ciągu jednego posiedzenia (dla sędziów pracują sztaby asystentów i asesorów). Średni czas trwania postępowania karnego wynosi tam dwa tygodnie. Wynika to m.in. z faktu, że około 90 proc. spraw karnych w Stanach Zjednoczonych kończy się bez przeprowadzania procesu karnego. Jeżeli oskarżony przyzna się do winy, rozpoczyna się "targowanie o wyrok" (plea bargaining). W Polsce odpowiednikiem tej procedury jest poddanie się przez oskarżonego karze (art. 355 kpk) - dotyczy to tylko przestępstw zagrożonych karą do pięciu lat pozbawienia wolności. Ten tryb postępowania jest jednak bardzo rzadko stosowany.
W sądach brytyjskich sprawy karne trwają przeciętnie nieco ponad trzy tygodnie, w holenderskich - miesiąc, a we francuskich - sześć tygodni. Po przyjęciu Polski do Unii Europejskiej postępowania mogą być jeszcze dłuższe. - Każdy polski sędzia stanie się sędzią prawa wspólnotowego. Będzie musiał się zastanowić, czy ponad przepisami krajowymi nie stoi inny - "właściwy, kompletny i efektywny środek ochrony prawnej". Jeśli taki środek istnieje, polski sędzia będzie zobowiązany go zastosować nawet wtedy, gdyby miał działać wbrew krajowym regulacjom - mówi prof. David A.O. Edward, sędzia Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Tarnobrzeski standard europejski
Opublikowany przed rokiem przez tygodnik "Wprost" pierwszy ranking sądów stał się inspiracją dla podobnych przedsięwzięć w Czechach, na Węgrzech i Słowacji. Ranking w czeskim dzienniku "Mlada Fronta Dnes" opracowano na podstawie metody przyjętej przez dziennikarzy "Wprost" i udostępnionej czeskim kolegom. W rankingach węgierskim i słowackim nieco zmodyfikowano naszą metodologię. W drugiej edycji rankingu "Wprost" również wprowadziliśmy zmiany, uwzględniając dodatkowo apelacje rozpatrywane przez sądy okręgowe oraz czas oczekiwania na wyznaczenie pierwszej rozprawy.
Pierwsze miejsce w naszym rankingu zajął w tym roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. Swą pozycję lidera zawdzięcza dobremu funkcjonowaniu zarówno sądów karnych, jak i cywilnych - w odrębnych rankingach zajęły one odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Niektóre wyniki tarnobrzeskich sądów mieszczą się w europejskiej czołówce: apelacyjny proces karny trwa tam na przykład przeciętnie trzy dni. W pobliskim sądzie w Lublinie taki proces trwa prawie siedem miesięcy. Na wyrok w sprawie cywilnej trzeba w Tarnobrzegu czekać trzy miesiące od wniesienia pozwu, podczas gdy w zbliżonym wielkością sądzie w Płocku - niemal czternaście miesięcy, czyli prawie pięciokrotnie dłużej.
Żeby osiągać dobre wyniki, tarnobrzescy sędziowie nie czekali na dodatkowe dofinansowanie, etaty czy ustawową reorganizację sądów. - Sprawy apelacyjne rozpatrujemy niemal od ręki. W przeciwieństwie do wielu innych sądów nie praktykujemy też wakacyjnych przerw w rozprawach - mówi Józef Dyl, wiceprezes Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Szef sądów cywilnych przychodzi do pracy nawet w soboty, kiedy sąd jest zamknięty. Przygotowuje wówczas pisma, organizuje pracę. Dzięki temu w tygodniu ma więcej czasu na sądzenie. Podobnie pracują sędziowie Sądu Okręgowego w Elblągu, czwartego w tegorocznym rankingu, co potwierdza Jacek Pietrzak, prezes tego sądu.
- Wysokie miejsce w rankingu "Wprost" zawdzięczamy m.in. ścisłej i dobrze układającej się współpracy z prokuraturą - mówi Teresa Truchlińska-Binasik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach (trzecie miejsce w tegorocznym rankingu). Podobna prawidłowość dotyczy Tarnobrzegu: w ubiegłorocznym rankingu prokuratur okręgowych zwyciężyła prokuratura z tego miasta.
Warszawska zapaść
- Starannie analizujemy statystyki. Prezesi naszych sądów doskonale wiedzą, co się dzieje w poszczególnych wydziałach. Jeśli zachodzi taka potrzeba, przesuwa się poszczególnych sędziów z mniej obciążonych sądów i wydziałów do tych, które mają nawał pracy - mówi Piotr Górecki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu, który w tegorocznym rankingu zajął piąte miejsce. Choć poznańskie sądy nie obroniły pierwszej pozycji z ubiegłego roku, nadal dobrze pracują - niektóre wskaźniki zdołały nawet poprawić. Przeciętny czas trwania procesu karnego w Poznaniu skrócił się z 6,2 do 5,4 miesiąca.
Po opublikowaniu pierwszego rankingu sądów otrzymaliśmy wiele listów od mieszkańców stolicy, którzy twierdzili, że warszawskie sądy działają znacznie gorzej, niż wynikałoby to z siódmej pozycji w naszym zestawieniu. - Załatwienie czegokolwiek graniczy z cudem. Kolejne rozprawy są wyznaczane niejednokrotnie z półrocznym wyprzedzeniem - pisał Piotr Bukszyński. W tym roku po modyfikacji kryteriów warszawskie sądy sklasyfikowaliśmy na piętnastym miejscu. Jest faktem, że mają one najwięcej pracy, ale niektóre wskaźniki wręcz kompromitują stołecznych sędziów. To, że aż w 308 sprawach cywilnych na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy trzeba było czekać ponad dwanaście miesięcy, jest chyba europejskim rekordem. Przewlekłość postępowań sprawia, że warszawskie sądy są spośród wszystkich w Europie najczęściej pozywane do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
W porównaniu z pierwszym rankingiem największy awans odnotowały sądy łomżyńskie (z 39. miejsca na dziewiąte), elbląskie (z 21. na czwarte), krośnieńskie (z 26. na ósme) oraz zwycięskie sądy tarnobrzeskie - z czternastego na pierwsze. Z kolei największy spadek zanotowały sądy gdańskie (z piątego miejsca na 23.), przede wszystkim z powodu znacznego wydłużenia się czasu trwania zarówno spraw karnych, jak i cywilnych. Najgorsze wyniki osiągają jednak sądy lubelskie. Sprawy karne są w Lublinie rozpatrywane średnio ponad rok.
Z ziemi włoskiej do Polski
Opieszałość i przeciąganie postępowań to główny grzech polskiego wymiaru sprawiedliwości. Ważna jest zmiana pokoleniowa, o czym świadczy przykład poznański. Tam nawet prezesami sądów są prawnicy koło trzydziestki. - Polskie sądy za mało korzystają z młodego pokolenia prawników, którzy nie są obciążeni żadnymi układami, nie mają złych nawyków z poprzedniego systemu - mówi Krzysztof Piesiewicz, adwokat, senator Bloku Senat 2001.
Do niedawna najgorszą opinię w Europie miały sądy we Włoszech. Procesy przed nimi trwały nawet dziesięć lat. Trzy lata temu Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, iż włoski system sądowniczy nie spełnia europejskich standardów. Zaczęto go wówczas reformować. Przyjęto m.in. ustawę, która gwarantuje każdemu obywatelowi wyrok w "rozsądnym terminie". Po dwóch latach funkcjonowania nowego systemu włoskie sądy należą już do europejskich średniaków. Polskie - wciąż czekają na systemowe reformy.
* im mniejsza liczba punktów, tym lepsza praca sądu
Kiedy przed kilkoma laty Jacques'a Lebouefa, francuskiego sędziego przebywającego w Polsce na międzynarodowej konferencji, zaprowadzono tuż po 14.00 do warszawskiego sądu, pomyślał, że trwa właśnie przerwa pomiędzy sesją przedpołudniową a popołudniową. W rzeczywistości sąd o godzinie 14.00 - jak zwykle - zakończył działalność. Dotychczas tylko jeden sąd w Polsce (w Krakowie) pracuje na dwie zmiany. Od 1 maja podobnie ma być w sądach warszawskich. We Francji wszystkie sądy pracują do 18.00, a w Holandii i Wielkiej Brytanii nawet do 20.00. Polskim sądom wciąż nie przyświeca stara rzymska zasada salus rei publicae suprema lex (dobro publiczne najwyższym prawem). Nic więc dziwnego, że według danych Pracowni Badań Społecznych, pracę sądów dobrze ocenia tylko 19,2 proc. obywateli.
Grzech przewlekłości
Rocznie każdy z ośmiu tysięcy polskich sędziów rozpatruje około 920 spraw. W naszym kraju na 100 tys. mieszkańców przypada siedemnastu sędziów, podczas gdy na przykład w USA i Szwecji - czterech, a w Wielkiej Brytanii - dwóch. Mamy tylko o 40 proc. mniej sędziów niż Stany Zjednoczone, podczas gdy mieszka tam ponadsześciokrotnie więcej ludzi niż w Polsce. Oznacza to, że polskie sądy pracują źle. Dzieje się tak dlatego, że wadliwy jest cały system funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Po pierwsze, sądy pracują zbyt krótko. Po drugie, sądownictwo nie działa elastycznie: nie przenosi się spraw z sądów przeciążonych do tych, które rozpatrują ich niewiele. Po trzecie, zarządzaniem w sądach nie zajmują się menedżerowie, lecz sędziowie, którzy powinni odpowiadać wyłącznie za kwestie prawne i proceduralne. Po czwarte, nie ma związku między wynagradzaniem sędziów a ich efektywnością. Po piąte, decydujący głos w sprawach dotyczących sędziów ma samorząd sędziowski, co sprawia, że w środowisku tym obowiązuje klanowa solidarność, nie eliminuje się sędziów złych lub skorumpowanych, a postępowania dyscyplinarne są z reguły umarzane. Po szóste, sędziowie mają immunitet, który pozwala unikać odpowiedzialności za błędy, nadużycia, a wręcz pospolite przestępstwa.
Statystyczny proces karny (w pierwszej instancji) trwa w Polsce ponad sześć miesięcy, cywilny - siedem miesięcy. Skomplikowane sprawy są rozpatrywane nawet przez pięć, sześć lat. To jedne z najgorszych wskaźników w Europie - gorzej w statystykach wypadają jedynie sędziowie z Rumunii, Albanii, Rosji i Ukrainy. Tymczasem w amerykańskich sądach pierwszej instancji większość spraw rozpatruje się w ciągu jednego posiedzenia (dla sędziów pracują sztaby asystentów i asesorów). Średni czas trwania postępowania karnego wynosi tam dwa tygodnie. Wynika to m.in. z faktu, że około 90 proc. spraw karnych w Stanach Zjednoczonych kończy się bez przeprowadzania procesu karnego. Jeżeli oskarżony przyzna się do winy, rozpoczyna się "targowanie o wyrok" (plea bargaining). W Polsce odpowiednikiem tej procedury jest poddanie się przez oskarżonego karze (art. 355 kpk) - dotyczy to tylko przestępstw zagrożonych karą do pięciu lat pozbawienia wolności. Ten tryb postępowania jest jednak bardzo rzadko stosowany.
W sądach brytyjskich sprawy karne trwają przeciętnie nieco ponad trzy tygodnie, w holenderskich - miesiąc, a we francuskich - sześć tygodni. Po przyjęciu Polski do Unii Europejskiej postępowania mogą być jeszcze dłuższe. - Każdy polski sędzia stanie się sędzią prawa wspólnotowego. Będzie musiał się zastanowić, czy ponad przepisami krajowymi nie stoi inny - "właściwy, kompletny i efektywny środek ochrony prawnej". Jeśli taki środek istnieje, polski sędzia będzie zobowiązany go zastosować nawet wtedy, gdyby miał działać wbrew krajowym regulacjom - mówi prof. David A.O. Edward, sędzia Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.
Tarnobrzeski standard europejski
Opublikowany przed rokiem przez tygodnik "Wprost" pierwszy ranking sądów stał się inspiracją dla podobnych przedsięwzięć w Czechach, na Węgrzech i Słowacji. Ranking w czeskim dzienniku "Mlada Fronta Dnes" opracowano na podstawie metody przyjętej przez dziennikarzy "Wprost" i udostępnionej czeskim kolegom. W rankingach węgierskim i słowackim nieco zmodyfikowano naszą metodologię. W drugiej edycji rankingu "Wprost" również wprowadziliśmy zmiany, uwzględniając dodatkowo apelacje rozpatrywane przez sądy okręgowe oraz czas oczekiwania na wyznaczenie pierwszej rozprawy.
Pierwsze miejsce w naszym rankingu zajął w tym roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu. Swą pozycję lidera zawdzięcza dobremu funkcjonowaniu zarówno sądów karnych, jak i cywilnych - w odrębnych rankingach zajęły one odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Niektóre wyniki tarnobrzeskich sądów mieszczą się w europejskiej czołówce: apelacyjny proces karny trwa tam na przykład przeciętnie trzy dni. W pobliskim sądzie w Lublinie taki proces trwa prawie siedem miesięcy. Na wyrok w sprawie cywilnej trzeba w Tarnobrzegu czekać trzy miesiące od wniesienia pozwu, podczas gdy w zbliżonym wielkością sądzie w Płocku - niemal czternaście miesięcy, czyli prawie pięciokrotnie dłużej.
Żeby osiągać dobre wyniki, tarnobrzescy sędziowie nie czekali na dodatkowe dofinansowanie, etaty czy ustawową reorganizację sądów. - Sprawy apelacyjne rozpatrujemy niemal od ręki. W przeciwieństwie do wielu innych sądów nie praktykujemy też wakacyjnych przerw w rozprawach - mówi Józef Dyl, wiceprezes Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Szef sądów cywilnych przychodzi do pracy nawet w soboty, kiedy sąd jest zamknięty. Przygotowuje wówczas pisma, organizuje pracę. Dzięki temu w tygodniu ma więcej czasu na sądzenie. Podobnie pracują sędziowie Sądu Okręgowego w Elblągu, czwartego w tegorocznym rankingu, co potwierdza Jacek Pietrzak, prezes tego sądu.
- Wysokie miejsce w rankingu "Wprost" zawdzięczamy m.in. ścisłej i dobrze układającej się współpracy z prokuraturą - mówi Teresa Truchlińska-Binasik, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach (trzecie miejsce w tegorocznym rankingu). Podobna prawidłowość dotyczy Tarnobrzegu: w ubiegłorocznym rankingu prokuratur okręgowych zwyciężyła prokuratura z tego miasta.
Warszawska zapaść
- Starannie analizujemy statystyki. Prezesi naszych sądów doskonale wiedzą, co się dzieje w poszczególnych wydziałach. Jeśli zachodzi taka potrzeba, przesuwa się poszczególnych sędziów z mniej obciążonych sądów i wydziałów do tych, które mają nawał pracy - mówi Piotr Górecki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Poznaniu, który w tegorocznym rankingu zajął piąte miejsce. Choć poznańskie sądy nie obroniły pierwszej pozycji z ubiegłego roku, nadal dobrze pracują - niektóre wskaźniki zdołały nawet poprawić. Przeciętny czas trwania procesu karnego w Poznaniu skrócił się z 6,2 do 5,4 miesiąca.
Po opublikowaniu pierwszego rankingu sądów otrzymaliśmy wiele listów od mieszkańców stolicy, którzy twierdzili, że warszawskie sądy działają znacznie gorzej, niż wynikałoby to z siódmej pozycji w naszym zestawieniu. - Załatwienie czegokolwiek graniczy z cudem. Kolejne rozprawy są wyznaczane niejednokrotnie z półrocznym wyprzedzeniem - pisał Piotr Bukszyński. W tym roku po modyfikacji kryteriów warszawskie sądy sklasyfikowaliśmy na piętnastym miejscu. Jest faktem, że mają one najwięcej pracy, ale niektóre wskaźniki wręcz kompromitują stołecznych sędziów. To, że aż w 308 sprawach cywilnych na wyznaczenie terminu pierwszej rozprawy trzeba było czekać ponad dwanaście miesięcy, jest chyba europejskim rekordem. Przewlekłość postępowań sprawia, że warszawskie sądy są spośród wszystkich w Europie najczęściej pozywane do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
W porównaniu z pierwszym rankingiem największy awans odnotowały sądy łomżyńskie (z 39. miejsca na dziewiąte), elbląskie (z 21. na czwarte), krośnieńskie (z 26. na ósme) oraz zwycięskie sądy tarnobrzeskie - z czternastego na pierwsze. Z kolei największy spadek zanotowały sądy gdańskie (z piątego miejsca na 23.), przede wszystkim z powodu znacznego wydłużenia się czasu trwania zarówno spraw karnych, jak i cywilnych. Najgorsze wyniki osiągają jednak sądy lubelskie. Sprawy karne są w Lublinie rozpatrywane średnio ponad rok.
Z ziemi włoskiej do Polski
Opieszałość i przeciąganie postępowań to główny grzech polskiego wymiaru sprawiedliwości. Ważna jest zmiana pokoleniowa, o czym świadczy przykład poznański. Tam nawet prezesami sądów są prawnicy koło trzydziestki. - Polskie sądy za mało korzystają z młodego pokolenia prawników, którzy nie są obciążeni żadnymi układami, nie mają złych nawyków z poprzedniego systemu - mówi Krzysztof Piesiewicz, adwokat, senator Bloku Senat 2001.
Do niedawna najgorszą opinię w Europie miały sądy we Włoszech. Procesy przed nimi trwały nawet dziesięć lat. Trzy lata temu Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, iż włoski system sądowniczy nie spełnia europejskich standardów. Zaczęto go wówczas reformować. Przyjęto m.in. ustawę, która gwarantuje każdemu obywatelowi wyrok w "rozsądnym terminie". Po dwóch latach funkcjonowania nowego systemu włoskie sądy należą już do europejskich średniaków. Polskie - wciąż czekają na systemowe reformy.
Sądy okręgowe karne i cywilne | |||
---|---|---|---|
2003 | 2002 | Licza punktów* | |
1 | (14) | Tarnobrzeg | 112,10 |
2 | (9) | Rzeszów | 118,98 |
3 | (3) | Katowice | 125,40 |
4 | (21) | ElblĄg | 127,53 |
5 | (1) | PoznaŃ | 129,09 |
6 | (2) | Gliwice | 132,46 |
7 | (10) | Jelenia Góra | 136,10 |
8 | (26) | Krosno | 139,90 |
9 | (39) | ŁomŻa | 147,10 |
10 | (20) | ToruŃ | 149,58 |
11 | (34) | Tarnów | 153,27 |
12 | (12) | WrocŁaw | 160,87 |
13 | (11) | Legnica | 162,00 |
14 | (38) | WŁocŁawek | 162,50 |
15 | (7) | Warszawa | 172,46 |
16 | (30) | Piotrków Trybunalski | 174,70 |
17 | (16) | Gorzów Wielkopolski | 175,90 |
18 | (13) | Świdnica | 177,20 |
19 | (17) | BiaŁystok | 178,29 |
20 | (28) | SuwaŁki | 181,60 |
21 | (35) | ZamoŚĆ | 184,60 |
22 | (8) | Kraków | 186,91 |
23 | (5) | GdaŃsk | 187,69 |
24 | (27) | Kalisz | 191,20 |
25 | (6) | Olsztyn | 192,60 |
26 | (40) | OstroŁĘka | 195,60 |
27 | (19) | Zielona Góra | 196,90 |
28 | (4) | ŁódŹ | 204,66 |
29 | (29) | SŁupsk | 219,00 |
30 | (32) | Radom | 221,40 |
31 | (25) | Koszalin | 221,90 |
32 | (15) | Szczecin | 226,05 |
33 | (22) | Kielce | 238,10 |
34 | (36) | Siedlce | 238,90 |
35 | (18) | Opole | 244,62 |
36 | (23) | Bydgoszcz | 245,49 |
37 | (24) | PŁock | 254,00 |
38 | (31) | Bielsko-BiaŁa | 258,31 |
39 | (33) | Nowy SĄcz | 297,20 |
40 | (37) | CzĘstochowa | 332,10 |
41 | (41) | Lublin | 340,20 |
Sądy okręgowe karne | ||
---|---|---|
2003 | Liczba punktów* | |
1 | Rzeszów | 21,78 |
2 | Tarnobrzeg | 48,70 |
3 | Tarnów | 48,78 |
4 | Krosno | 53,50 |
5 | Gliwice | 54,78 |
6 | Jelenia Góra | 54,90 |
7 | PŁock | 60,50 |
8 | ŁomŻa | 62,00 |
9 | PoznaŃ | 62,04 |
10 | WrocŁaw | 65,40 |
11 | ElblĄg | 65,43 |
12 | WŁocŁawek | 65,90 |
13 | Piotrków Trybunalski | 71,50 |
14 | Katowice | 72,60 |
15 | SuwaŁki | 73,80 |
16 | Warszawa | 73,92 |
17 | ToruŃ | 76,95 |
18 | Legnica | 77,60 |
19 | Gorzów Wielkopolski | 81,70 |
20 | Radom | 82,80 |
21 | Świdnica | 84,10 |
22 | BiaŁystok | 89,37 |
23 | Szczecin | 89,56 |
24 | ŁódŹ | 92,66 |
25 | Zielona Góra | 93,30 |
26 | Kraków | 94,71 |
27 | Kalisz | 95,20 |
28 | SŁupsk | 99,60 |
29 | ZamoŚĆ | 104,00 |
30 | Olsztyn | 104,04 |
31 | Siedlce | 113,50 |
32 | Bydgoszcz | 117,09 |
33 | GdaŃsk | 118,00 |
34 | Bielsko-BiaŁa | 120,33 |
35 | Kielce | 121,00 |
36 | Koszalin | 123,10 |
37 | OstroŁĘka | 125,20 |
38 | CzĘstochowa | 159,30 |
39 | Opole | 160,02 |
40 | Nowy SĄcz | 176,00 |
41 | Lublin | 203,94 |
Sądy okręgowe cywilne | ||
---|---|---|
2003 | Liczba punktów* | |
1 | Katowice | 52,80 |
2 | ElblĄg | 62,10 |
3 | Tarnobrzeg | 63,40 |
4 | PoznaŃ | 67,05 |
5 | GdaŃsk | 69,69 |
6 | OstroŁĘka | 70,40 |
7 | ToruŃ | 72,63 |
8 | Gliwice | 77,68 |
9 | ZamoŚĆ | 80,60 |
10 | Jelenia Góra | 81,20 |
11 | Legnica | 84,40 |
12 | Opole | 84,60 |
13 | ŁomŻa | 85,10 |
14 | Krosno | 86,40 |
15 | Olsztyn | 88,56 |
16 | BiaŁystok | 88,92 |
17 | Kraków | 92,20 |
18 | Świdnica | 93,10 |
19 | Gorzów Wielkopolski | 94,20 |
20 | WrocŁaw | 95,47 |
21 | Kalisz | 96,00 |
22 | WŁocŁawek | 96,60 |
23 | Rzeszów | 97,20 |
24 | Warszawa | 98,54 |
25 | Koszalin | 98,80 |
26 | Piotrków Trybunalski | 103,20 |
27 | Zielona Góra | 103,60 |
28 | Tarnów | 104,49 |
29 | SuwaŁki | 107,80 |
30 | ŁódŹ | 112,00 |
31 | Kielce | 117,10 |
32 | SŁupsk | 119,40 |
33 | Nowy SĄcz | 121,20 |
34 | Siedlce | 125,40 |
35 | Bydgoszcz | 128,40 |
36 | Lublin | 136,26 |
37 | Szczecin | 136,49 |
38 | Bielsko-BiaŁa | 137,98 |
39 | Radom | 138,60 |
40 | CzĘstochowa | 172,80 |
41 | PŁock | 193,50 |
* im mniejsza liczba punktów, tym lepsza praca sądu
GRZEGORZ KURCZUK minister sprawiedliwości Rankingi "Wprost" są wartościową próbą porównywania pracy poszczególnych elementów polskiego systemu wymiaru sprawiedliwości. Ranking prokuratur wywołał w środowisku prawdziwą burzę. Zainspirował mnie jednak na tyle, że poleciłem departamentowi organizacyjnemu Ministerstwa Sprawiedliwości sporządzenie naszego własnego rankingu. Jego wyniki nieco się różniły od zestawienia "Wprost", ale przyjęliśmy trochę inne kryteria. Statystyka nie mówi jednak wszystkiego o pracy prokuratur czy sądów. Jedna sprawa może się okazać trudniejsza niż sto innych. Nie ma jednak innego obiektywnego kryterium, które pozwoliłoby oceniać i porównywać poszczególne jednostki. Generalnie wyniki się poprawiają. Mam nadzieję, że ten rok będzie przełomowy, bo budżet sądownictwa znacznie wzrósł, przybywa nowych sędziów, sądowych pracowników administracyjnych. Efekty będą wkrótce widoczne. |
STANISŁAW WALTOŚ karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego
|
Jak przygotowaliśmy ranking sądów |
---|
Oceniając pracę sądów, braliśmy pod uwagę czas trwania postępowań i liczbę spraw, które poszczególne sądy rozpatrują co roku - stosunek tych dwóch wartości był uwzględniany przy średniej ważonej. Kolejnym składnikiem końcowej średniej ważonej był stosunek liczby zatrudnionych sędziów do liczby rozpatrywanych spraw zakończonych wyrokiem pomnożony przez współczynnik trudności spraw (wedle kategorii przestępstw) i współczynnik wielkości okręgów sądowych. Następnie obliczaliśmy wskaźnik skuteczności w postępowaniach apelacyjnych - stosunek liczby przegranych apelacji do wniesionych. Uwzględniliśmy też stosunek liczby zaskarżanych wyroków w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu do liczby prawomocnych wyroków, stosunek liczby spraw, w których termin pierwszej rozprawy wyznaczono po upływie dwunastu miesięcy, do liczby wszystkich spraw. Wynik końcowy jest średnią ważoną poszczególnych wskaźników: im mniejsza jest ta średnia, tym lepsza łączna ocena pracy sądów. |
Więcej możesz przeczytać w 18/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.