Mamut w zoo? Dlaczego nie?
Odtwarzanie wymarłych gatunków zwierząt przestało być jedynie fantazją - twierdzi prof. Robert Lanza z firmy biotechnologicznej Advanced Cell Technology w Worcester w Massachusetts. Uczony pierwszy na świecie sklonował bantenga, wymierający gatunek krewniaka bawołu, z przechowywanej w zamrażarce w ogrodzie zoologicznym w San Diego próbki skóry samca, który padł w 1980 r.
Prof. Lanza powielił bantenga tą samą metodą, jaką w 1996 r. uczeni w Szkocji wyhodowali owcę Dolly: z komórki skóry wyjął jądro zawierające DNA, które umieścił w opróżnionych z materiału genetycznego jajeczkach krowy. Uzyskano trzydzieści komórek jajowych, które umieszczono w narządach rodnych krów. Po kilku miesiącach na farmie Uniwersytetu Stanu Iowa przyszły na świat dwa cielaki bantenga.
Wyjątkowa świnia z ucha
"Gdy w 1977 r. umieściliśmy w zamrażarkach próbki tkanek ginących gatunków, wątpiliśmy, czy będą one do czegoś przydatne" - wspomina Oliver Rider z San Diego. Od tego czasu uczony zgromadził w miejscowym zoo tkanki kilkuset zwierząt, m.in. pandy, kondora i białego wieloryba. "Wkrótce klonowanie pozwoli je rozmnożyć tak, że będzie można wyhodować stada tych zwierząt" - zapowiada prof. Lanza.
Biotechnolodzy z firmy Advanced Cell Technology pod koniec 2000 r. sklonowali spokrewnionego z wołem gaura z komórek zamrożonej skóry samca, który osiem lat wcześniej zdechł w zoo w San Diego. W połowie 2001 r. prof. Pasqualino Loi z Uniwersytetu Teramo wspólnie z uczonymi w Edynburga wyhodował klon muflona, zagrożonego wyginięciem ssaka z rodziny krętorogich, jednego z przodków owcy domowej. Biotechnolodzy wykorzystali komórki pozyskane ze skóry martwych muflonów znalezionych na Sardynii. Pobrali z nich jądra zawierające DNA, które umieszczono w opróżnionych komórkach jajowych owiec domowych.
"Klonowanie to jedyna szansa uratowania przed wyginięciem wielu gatunków zwierząt" - twierdzi Betsy Dresser, dyrektor Audubon Center for Research of Endangered Species w Nowym Orleanie. Ta metoda rozmnażania bywa skuteczniejsza niż sztuczna inseminacja. Tak było w wypadku Princessy, ostatniej samicy z amerykańskiej linii hodowlanej świń. Firma Infigen doprowadziła do narodzin trzech prosiąt już po pierwszej próbie sklonowania świńskiej Księżniczki z komórek jej ucha.
DNA mamuta
Doktor Betsy Dresser próbuje podobnie rozmnożyć geparda i inne dziko żyjące koty. Chińscy uczeni chcą sklonować pandę. Uzyskane komórki jajowe zamierzają wszczepić do narządów rodnych królicy. Z kolei firma Advanced Cell Technology planuje doprowadzić do narodzin górskiej kozy bucardo, której ostatni przedstawiciel zginął w Hiszpanii (próbki jego tkanek przechowywane są w zamrażarce w San Diego).
Rosyjscy i japońscy uczeni twierdzą nawet, że będą w stanie wskrzesić mamuta! "Uzyskaliśmy już nadającą się do klonowania tkankę ze szczątków tego wymarłego 12 tys. lat temu zwierzęcia, odkrytych w wiecznej zmarzlinie w Jakucji" - oświadczył prof. Piotr Ławrionow z Instytutu Ekologii Stosowanej w Nowosybirsku. "Jeśli tylko znajdziemy dobrze zachowany materiał genetyczny, wprowadzimy go do komórki jajowej słonicy" - zapowiada prof. Shoji Okutsu z Uniwersytetu Kagoshima.
Mało prawdopodobne jest natomiast ożywienie wymarłych przed 65 mln lat dinozaurów. Po upływie miliona lat nawet w najlepiej zakonserwowanej komórce pod wpływem m.in. wolnych rodników i enzymów powstają znaczne uszkodzenia DNA.
Strusiodinozaur
Profesor Victor Grignaschi wyizolował z kości dinozaurów sprzed 65 mln lat, znalezionych w Argentynie, jedynie pojedyncze cząsteczki DNA. Znacznie uszkodzone są też fragmenty najstarszych kopalnych materiałów genetycznych, jakie prof. Eske Willerslev z Uniwersytetu Kopenhaskiego odkrył niedawno w osadach tundry we wschodniej Syberii. Uczony wydobył z głębokości 31 m próbkę zamarzniętej gleby ważącą dwa gramy, w której znajdowały się pozostałości DNA mamuta, bizona stepowego (od Syberii po Alaskę rozciągały się dawniej stepy), leminga, konia i piżmowołu sprzed 30 tys. lat oraz 28 gatunków roślin liczących od 300 tys. do 400 tys. lat. Niestety, wszystkie wyizolowane łańcuchy materiału genetycznego są zbyt mocno zdekompletowane, by można było stworzyć dzięki nim park jurajski.
W filmie "Park jurajski" uczeni ożywili dinozaura, dysponując grudką zakrzepłej krwi zwierzęcia, znalezioną wewnątrz komara zakonserwowanego w bursztynie. Wątpliwe, by z takiej tkanki można było uzyskać choć fragment materiału genetycznego gada. "Jedyną szansą ożywienia dinozaura jest zrekonstruowanie jego DNA i stworzenie sztucznego genomu" - twierdzi prof. Rob DeSalle, który wyizolował jeden z najstarszych fragmentów DNA, autor książki "Jak zbudować dinozaura". Można tego dokonać, posługując się genami ptaków blisko spokrewnionych z tymi gadami, przede wszystkim tzw. bezgrzebieniowych (m.in. emu i strusi). Inną możliwością jest odwrócenie biegu ewolucji. Brytyjski biolog Richard Dawkins, autor książki "Ślepy zegarmistrz", twierdzi, że odpowiednio krzyżując gołębie, można wyhodować wymarłe ptaki dodo. "To mało prawdopodobne, ale nie można powiedzieć, że nigdy nie będzie możliwe" - uważa Jack Horner, doradca naukowy twórców "Parku jurajskiego".
Prof. Lanza powielił bantenga tą samą metodą, jaką w 1996 r. uczeni w Szkocji wyhodowali owcę Dolly: z komórki skóry wyjął jądro zawierające DNA, które umieścił w opróżnionych z materiału genetycznego jajeczkach krowy. Uzyskano trzydzieści komórek jajowych, które umieszczono w narządach rodnych krów. Po kilku miesiącach na farmie Uniwersytetu Stanu Iowa przyszły na świat dwa cielaki bantenga.
Wyjątkowa świnia z ucha
"Gdy w 1977 r. umieściliśmy w zamrażarkach próbki tkanek ginących gatunków, wątpiliśmy, czy będą one do czegoś przydatne" - wspomina Oliver Rider z San Diego. Od tego czasu uczony zgromadził w miejscowym zoo tkanki kilkuset zwierząt, m.in. pandy, kondora i białego wieloryba. "Wkrótce klonowanie pozwoli je rozmnożyć tak, że będzie można wyhodować stada tych zwierząt" - zapowiada prof. Lanza.
Biotechnolodzy z firmy Advanced Cell Technology pod koniec 2000 r. sklonowali spokrewnionego z wołem gaura z komórek zamrożonej skóry samca, który osiem lat wcześniej zdechł w zoo w San Diego. W połowie 2001 r. prof. Pasqualino Loi z Uniwersytetu Teramo wspólnie z uczonymi w Edynburga wyhodował klon muflona, zagrożonego wyginięciem ssaka z rodziny krętorogich, jednego z przodków owcy domowej. Biotechnolodzy wykorzystali komórki pozyskane ze skóry martwych muflonów znalezionych na Sardynii. Pobrali z nich jądra zawierające DNA, które umieszczono w opróżnionych komórkach jajowych owiec domowych.
"Klonowanie to jedyna szansa uratowania przed wyginięciem wielu gatunków zwierząt" - twierdzi Betsy Dresser, dyrektor Audubon Center for Research of Endangered Species w Nowym Orleanie. Ta metoda rozmnażania bywa skuteczniejsza niż sztuczna inseminacja. Tak było w wypadku Princessy, ostatniej samicy z amerykańskiej linii hodowlanej świń. Firma Infigen doprowadziła do narodzin trzech prosiąt już po pierwszej próbie sklonowania świńskiej Księżniczki z komórek jej ucha.
DNA mamuta
Doktor Betsy Dresser próbuje podobnie rozmnożyć geparda i inne dziko żyjące koty. Chińscy uczeni chcą sklonować pandę. Uzyskane komórki jajowe zamierzają wszczepić do narządów rodnych królicy. Z kolei firma Advanced Cell Technology planuje doprowadzić do narodzin górskiej kozy bucardo, której ostatni przedstawiciel zginął w Hiszpanii (próbki jego tkanek przechowywane są w zamrażarce w San Diego).
Rosyjscy i japońscy uczeni twierdzą nawet, że będą w stanie wskrzesić mamuta! "Uzyskaliśmy już nadającą się do klonowania tkankę ze szczątków tego wymarłego 12 tys. lat temu zwierzęcia, odkrytych w wiecznej zmarzlinie w Jakucji" - oświadczył prof. Piotr Ławrionow z Instytutu Ekologii Stosowanej w Nowosybirsku. "Jeśli tylko znajdziemy dobrze zachowany materiał genetyczny, wprowadzimy go do komórki jajowej słonicy" - zapowiada prof. Shoji Okutsu z Uniwersytetu Kagoshima.
Mało prawdopodobne jest natomiast ożywienie wymarłych przed 65 mln lat dinozaurów. Po upływie miliona lat nawet w najlepiej zakonserwowanej komórce pod wpływem m.in. wolnych rodników i enzymów powstają znaczne uszkodzenia DNA.
Strusiodinozaur
Profesor Victor Grignaschi wyizolował z kości dinozaurów sprzed 65 mln lat, znalezionych w Argentynie, jedynie pojedyncze cząsteczki DNA. Znacznie uszkodzone są też fragmenty najstarszych kopalnych materiałów genetycznych, jakie prof. Eske Willerslev z Uniwersytetu Kopenhaskiego odkrył niedawno w osadach tundry we wschodniej Syberii. Uczony wydobył z głębokości 31 m próbkę zamarzniętej gleby ważącą dwa gramy, w której znajdowały się pozostałości DNA mamuta, bizona stepowego (od Syberii po Alaskę rozciągały się dawniej stepy), leminga, konia i piżmowołu sprzed 30 tys. lat oraz 28 gatunków roślin liczących od 300 tys. do 400 tys. lat. Niestety, wszystkie wyizolowane łańcuchy materiału genetycznego są zbyt mocno zdekompletowane, by można było stworzyć dzięki nim park jurajski.
W filmie "Park jurajski" uczeni ożywili dinozaura, dysponując grudką zakrzepłej krwi zwierzęcia, znalezioną wewnątrz komara zakonserwowanego w bursztynie. Wątpliwe, by z takiej tkanki można było uzyskać choć fragment materiału genetycznego gada. "Jedyną szansą ożywienia dinozaura jest zrekonstruowanie jego DNA i stworzenie sztucznego genomu" - twierdzi prof. Rob DeSalle, który wyizolował jeden z najstarszych fragmentów DNA, autor książki "Jak zbudować dinozaura". Można tego dokonać, posługując się genami ptaków blisko spokrewnionych z tymi gadami, przede wszystkim tzw. bezgrzebieniowych (m.in. emu i strusi). Inną możliwością jest odwrócenie biegu ewolucji. Brytyjski biolog Richard Dawkins, autor książki "Ślepy zegarmistrz", twierdzi, że odpowiednio krzyżując gołębie, można wyhodować wymarłe ptaki dodo. "To mało prawdopodobne, ale nie można powiedzieć, że nigdy nie będzie możliwe" - uważa Jack Horner, doradca naukowy twórców "Parku jurajskiego".
Więcej możesz przeczytać w 18/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.