Tkwimy między Ameryką a Rosją
Grzegorz Sadowski: Zdobył pan ponad 96 proc. głosów rodaków w wyborach prezydenckich. Nie przytłacza pana hiperpopularność?
Micheil Saakaszwili: Z jednej strony bardzo się cieszę, że zaufało mi prawie całe społeczeństwo, z drugiej - czasem ogarnia mnie przerażenie. Cały czas mam w pamięci ogromne oczekiwania społeczne - na szczęście część najtrudniejszych reform przeprowadzono już w połowie lat 90., pod naciskiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego i innych organizacji wspierających nasz kraj. Teraz należy podjąć walkę z korupcją. To ona paraliżuje Gruzję. Do niedawna prawie 40 proc. budżetu znikało na kontach urzędników państwowych. Powoli to się zmienia. Po rewolucji zmniejszyła się przestępczość, rosną wpływy do budżetu, ponownie wypłacamy pensje. Państwo wymaga jednak reform struktur władzy, zmniejszenia liczby urzędników. No i oczywiście rozliczenia tych, którzy kradli.
- Szewardnadzego także?
- Nigdy nie obiecywałem Szewardnadzemu, że nie będzie odpowiadał za to, że w jego rękach znikały pieniądze. Obiecywałem mu tylko bezpieczeństwo fizyczne. Zapewniłem go, że jeśli zostanie w Gruzji, nic mu się nie stanie. W korupcję na dużą skalę zamieszani byli rodzina Szewardnadzego i jego ministrowie. Zamierzam powołać zespół śledczych i prokuratorów, dobrze wykształconych i dobrze opłacanych, którzy będą badali wszystkie podejrzane transakcje i szukali zdefraudowanych pieniędzy. Przy okazji sprawdzimy również interesy rodziny Szewardnadzego. Jeśli okaże się, że są dowody na to, iż ukradziono pieniądze, będą musieli je oddać. Nie sądzę jednak, aby były prezydent stanął przed sądem.
- Jak ocenia pan dziś stosunki Gruzji z Rosją?
- Są coraz lepsze. Większość Gruzinów ma bliskie związki z naszym sąsiadem. W swoją pierwszą wizytę zagraniczną zamierzam wybrać się do Moskwy. Chcę, aby te relacje były ustabilizowane. Chcemy robić z Rosjanami interesy. Wydaje mi się jednak, że sposób patrzenia Rosji na Gruzję pochodzi jeszcze ze starego systemu. Po wyborach premier Blair przysłał mi gratulacje, kanclerz Schröder i prezydent Bush zaprosili mnie do siebie. Tylko prezydent Putin nie odezwał się do mnie ani słowem (gratulacje z Kremla przyszły po rozmowie - red). Tak jakbym był nastawiony przeciw Rosji.
- Przecież domaga się pan usunięcia rosyjskich baz wojskowych z Gruzji
- Tak, ponieważ tego wymaga niepodległość Gruzji. Nie chcemy, by w naszej ojczyźnie stacjonowało obce wojsko. W przyszłości nie będą tu także stacjonowali Amerykanie. Rozumiemy, że Rosja chce chronić swoje południowe granice, dlatego decyzja o wycofaniu wojsk powinna zostać poprzedzona dwustronną umową. Rosyjscy żołnierze nie mogą być tak po prostu wyrzuceni z Gruzji. Rosja nie powinna się poczuć poniżona.
- Czy Gruzja zmierza na Zachód?
- Wchodzimy na ścieżkę rozwoju. Myślę, że teraz może być już tylko lepiej. Po prostu nie da się popełniać takich błędów, jakie popełniała ekipa Szewardnadzego.Możemy iść tylko do przodu. Naszym celem jest przystąpienie w przyszłości do Unii Europejskiej i NATO. Nie chcę, by Gruzja była postrzegana - w zimnowojennych kategoriach - jako rosyjska czy amerykańska strefa wpływów. Wiemy, że w kilku dziedzinach interesy tych państw mogą się w Gruzji ścierać, dlatego chcemy, by ewentualne problemy były rozwiązywane podczas rozmów. Doskonale wiemy, że nasza rewolucja róż to nie tylko kwiaty. To także kolce.
Micheil Saakaszwili |
---|
36 lat, prawnik, prezydent elekt. Zanim rozpoczął studia prawnicze w USA, studiował na Ukrainie i we Francji. W 2000 r. wrócił do Gruzji, by zostać ministrem sprawiedliwości w rządzie Eduarda Szewardnadzego. Wypowiedział wtedy bezpardonową walkę nadużyciom popełnionym przez kolegów z rządu. W 2002 r. podał się do dymisji i stworzył własną partię opozycyjną Ruch Narodowy. W listopadzie 2003 r., po sfałszowaniu przez Szewardnadzego wyborów parlamentarnych, Saakaszwili wyprowadził ludzi na ulice i dokonał bezkrwawego zamachu stanu, nazwanego rewolucją róż. W styczniu ogromną przewagą głosów wygrał wybory prezydenckie. |
Więcej możesz przeczytać w 4/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.