Za Wydarzenie Roku uznano dwa zjawiska: Saddam Husajn wyciągnięty z ziemianki i Mariusz Łapiński wyciągnięty z SLD
Końcówka starego i początek nowego roku to czas intensywnych podsumowań. Wszędzie aż roi się od imprez, na których przydziela się tytuły, zaszczyty i klapsy. Wśród zalewu mdłych bankietów i gal zdecydowanie pozytywnie wyróżnia się, organizowana na Wybrzeżu, Biesiada Felietonistów. Już po raz jedenasty, przy wyśmienitym jadle i wódce Wyborowej, zgromadzili się frywolni rycerze pióra, by złośliwie podsumować miniony rok. Po raz kolejny impreza odbywała się pod czułym patronatem tygodnika "Wprost", gromadząc w słynnym sopockim klubie artystów Spatif kwiat trójmiejskich szyderców, których w tym roku wspomógł swym autorytetem gość specjalny - Henryk Sawka. A oto co uradzono (głosując często na dwie ręce i trzy nogi) podczas tego zacnego spotkania.
Tytuł Kobiety Roku przyznano "zagubionej Marii - sierotce po Rokicie, który już nie chce się nazywać Jan Maria Rokita, tylko Jan Rokita". Niektórzy z biesiadników sugerowali, że być może polityk PO powinien się nazywać Jan Jolka Rokita, aby odebrać czar imienia swej konkurentce do fotela prezydenckiego Jolancie Kwaśniewskiej. Poważną kandydatką do tytułu Kobiety Roku była też Renata Beger - "kobieta, której poziom inteligencji mierzy się w kurwikach". Człowiekiem Roku został "jednoręki bandyta z automatu jako skuteczna terapia dla niepełnosprawnych funduszy SLD". Do tytułu Bubla Roku kandydowała "Natalia Kukulska udająca niegrzeczną gwiazdę hip hopu", a także Jerzy Jaskiernia za całokształt, ale ostatecznie za Bubel Roku zebrani uznali "pionowe korytarze i poziome klatki schodowe, których brak w siedzibie Agory tak bardzo poruszył i zadziwił posłankę Anitę Błochowiak". Za Wydarzenie Roku uznano dwa zjawiska łącznie: Saddam Husajn wyciągnięty z ziemianki i Mariusz Łapiński wyciągnięty z SLD.
Spore emocje wzbudziły kandydatury do tytułu Pawia Roku. Tytuł otrzymał od felietonistów "były minister zdrowia Mariusz Łapiński, bo puszy się jak paw, a wygląda tak, że rzygać się chce". Za Narzędzie Roku początkowo chciano uznać "śmigło Millera, które mimo że odpadło, nadal się kręci", ale w toku burzliwej dyskusji jednogłośnie problem potraktowano całościowo i Narzędziem Roku został "upadający helikopter premiera jako narzędzie służące do podnoszenia punktów w sondażach".
Temperatura obrad podniosła się, gdy debatowano nad tytułem Cios Roku. Za Cios Roku uznano "nieoczekiwane zwycięstwo Gołoty nad przypadkowym pasażerem taksówki przed sopockim hotelem Haffner". Tytuł Zboczenie Roku przypadł "słowikom z Poznania, które bawią się ptaszkami" (słowiki wygrały z kolorowymi skarpetkami Anity Błochowiak). Cwaniakiem Roku okrzyknięto famme fatale Grupy Trzymającej Władzę, czyli Aleksandrę Jakubowską, bo "ryczy jak lew, a płacze jak bóbr". Numer Roku to "zero jako numer startowy posła Ziobro do kariery politycznej, czyli od zera do premiera". Nie było zgody wśród obradujących, komu powinien przypaść tytuł Ofiary Roku. Dobrym kandydatem był "Jeremiasz Barański Baranina, czyli samobójstwo na zlecenie", ale odpadł, bo jako Ofiara Roku przebił go "prezes TVP - osoba, której wszyscy chcą zabrać ulubioną zabawkę".
Spierano się gorąco wokół tytułu Unik Roku. Pewniakiem wydawał się "Aleksander Kwaśniewski, który uniknął przesłuchania przed parlamentarną komisją śledczą". Tytuł ten jednak przyznano "Rokicie za unikanie podania swego ajkju w narodowym teście inteligencji". Dużą popularnością wśród felietonistów cieszył się wicepremier Marek Pol. Jego nazwisko przewijało się przez wiele kategorii. Ostatecznie zarezerwowano dla niego najmocniejszą - Idiota Roku - z uzasadnieniem: "Marek P. jako polska wersja Jasia Fasoli, która uroczyście otwiera każde dziesięć metrów autostrady". Dla mnie Pol bardziej pasował jako kandydat do tytułu Happening Roku, ale zebrani uznali inaczej. O tytuł Idioty Roku otarł się o włos poseł Andrzej Jagiełło, gdyż dał cynk gangsterom przez telefon na podsłuchu zamiast na migi.
Początkowo wydawało się, że tytuł Martyrologia Roku przypadnie Leszkowi Millerowi, który prezentował w telewizji namalowany flamastrem siniak na łokciu jako pomysł na film "Cierpienia twardziela" (polska odpowiedź na niemieckie "Cierpienia Wertera"). W kategorii martyrologicznej zwyciężyły jednak "trzykrotne próby odwołania Bogdana Kopczyńskiego ze składu parlamentarnej komisji śledczej przez jego przyjaciół z Ligi Polskich Rodzin". W konkursie na Paranoję Roku zwyciężył pomysł, aby gdańskie lotnisko nazwać imieniem ciągle żyjącego Lecha Wałęsy. Skandalem Roku obwołano "wyrok na artystkę Dorotę Nieznalską - bardziej skandaliczny niż jej dzieło". Grupą Roku została oczywiście Grupa Trzymająca Władzę, a Zwierzęciem Roku - "ognisty kurwik w oczach posłanki Beger".
Obrady wyczerpały felietonistów, którzy biesiadowali z uśmiechem i wyborową na ustach. O szóstej nad ranem zakończono imprezę uroczystym złożeniem głów i nóg pod stołami.
Tytuł Kobiety Roku przyznano "zagubionej Marii - sierotce po Rokicie, który już nie chce się nazywać Jan Maria Rokita, tylko Jan Rokita". Niektórzy z biesiadników sugerowali, że być może polityk PO powinien się nazywać Jan Jolka Rokita, aby odebrać czar imienia swej konkurentce do fotela prezydenckiego Jolancie Kwaśniewskiej. Poważną kandydatką do tytułu Kobiety Roku była też Renata Beger - "kobieta, której poziom inteligencji mierzy się w kurwikach". Człowiekiem Roku został "jednoręki bandyta z automatu jako skuteczna terapia dla niepełnosprawnych funduszy SLD". Do tytułu Bubla Roku kandydowała "Natalia Kukulska udająca niegrzeczną gwiazdę hip hopu", a także Jerzy Jaskiernia za całokształt, ale ostatecznie za Bubel Roku zebrani uznali "pionowe korytarze i poziome klatki schodowe, których brak w siedzibie Agory tak bardzo poruszył i zadziwił posłankę Anitę Błochowiak". Za Wydarzenie Roku uznano dwa zjawiska łącznie: Saddam Husajn wyciągnięty z ziemianki i Mariusz Łapiński wyciągnięty z SLD.
Spore emocje wzbudziły kandydatury do tytułu Pawia Roku. Tytuł otrzymał od felietonistów "były minister zdrowia Mariusz Łapiński, bo puszy się jak paw, a wygląda tak, że rzygać się chce". Za Narzędzie Roku początkowo chciano uznać "śmigło Millera, które mimo że odpadło, nadal się kręci", ale w toku burzliwej dyskusji jednogłośnie problem potraktowano całościowo i Narzędziem Roku został "upadający helikopter premiera jako narzędzie służące do podnoszenia punktów w sondażach".
Temperatura obrad podniosła się, gdy debatowano nad tytułem Cios Roku. Za Cios Roku uznano "nieoczekiwane zwycięstwo Gołoty nad przypadkowym pasażerem taksówki przed sopockim hotelem Haffner". Tytuł Zboczenie Roku przypadł "słowikom z Poznania, które bawią się ptaszkami" (słowiki wygrały z kolorowymi skarpetkami Anity Błochowiak). Cwaniakiem Roku okrzyknięto famme fatale Grupy Trzymającej Władzę, czyli Aleksandrę Jakubowską, bo "ryczy jak lew, a płacze jak bóbr". Numer Roku to "zero jako numer startowy posła Ziobro do kariery politycznej, czyli od zera do premiera". Nie było zgody wśród obradujących, komu powinien przypaść tytuł Ofiary Roku. Dobrym kandydatem był "Jeremiasz Barański Baranina, czyli samobójstwo na zlecenie", ale odpadł, bo jako Ofiara Roku przebił go "prezes TVP - osoba, której wszyscy chcą zabrać ulubioną zabawkę".
Spierano się gorąco wokół tytułu Unik Roku. Pewniakiem wydawał się "Aleksander Kwaśniewski, który uniknął przesłuchania przed parlamentarną komisją śledczą". Tytuł ten jednak przyznano "Rokicie za unikanie podania swego ajkju w narodowym teście inteligencji". Dużą popularnością wśród felietonistów cieszył się wicepremier Marek Pol. Jego nazwisko przewijało się przez wiele kategorii. Ostatecznie zarezerwowano dla niego najmocniejszą - Idiota Roku - z uzasadnieniem: "Marek P. jako polska wersja Jasia Fasoli, która uroczyście otwiera każde dziesięć metrów autostrady". Dla mnie Pol bardziej pasował jako kandydat do tytułu Happening Roku, ale zebrani uznali inaczej. O tytuł Idioty Roku otarł się o włos poseł Andrzej Jagiełło, gdyż dał cynk gangsterom przez telefon na podsłuchu zamiast na migi.
Początkowo wydawało się, że tytuł Martyrologia Roku przypadnie Leszkowi Millerowi, który prezentował w telewizji namalowany flamastrem siniak na łokciu jako pomysł na film "Cierpienia twardziela" (polska odpowiedź na niemieckie "Cierpienia Wertera"). W kategorii martyrologicznej zwyciężyły jednak "trzykrotne próby odwołania Bogdana Kopczyńskiego ze składu parlamentarnej komisji śledczej przez jego przyjaciół z Ligi Polskich Rodzin". W konkursie na Paranoję Roku zwyciężył pomysł, aby gdańskie lotnisko nazwać imieniem ciągle żyjącego Lecha Wałęsy. Skandalem Roku obwołano "wyrok na artystkę Dorotę Nieznalską - bardziej skandaliczny niż jej dzieło". Grupą Roku została oczywiście Grupa Trzymająca Władzę, a Zwierzęciem Roku - "ognisty kurwik w oczach posłanki Beger".
Obrady wyczerpały felietonistów, którzy biesiadowali z uśmiechem i wyborową na ustach. O szóstej nad ranem zakończono imprezę uroczystym złożeniem głów i nóg pod stołami.
Więcej możesz przeczytać w 4/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.