Podczas projekcji "Człowieka z żelaza" Reagan się rozpłakał Ronald Reagan, przemawiając na cmentarzu Arlington w 40. rocznicę śmierci Ignacego Paderewskiego, powiedział, że wielcy artyści reprezentują ducha wolności i demokrację, a filozofia Paderewskiego powinna napełniać Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia uczuciem wielkiej dumy. Dodał, że wielu Amerykanów nadal nie wie, jak wiele świat zawdzięcza Polakom, jako że liczni wybitni Polacy noszą nazwiska nie kojarzące się zwykłym ludziom z Polską, takie jak Kopernik, Curie, Chopin, czy też występują tylko pod imieniem, jak Jan Paweł II. Zarazem jednak dopiero gdy zostanie spisana pełna historia, Polacy zdadzą sobie sprawę, jak wiele zawdzięczają Ronaldowi Reaganowi.
Misje za żelazną kurtyną
Prezydent Reagan był bardzo wzburzony, gdy ogłoszono w Polsce stan wojenny, i polecił mi wziąć udział w mszy żałobnej w katedrze św. Mateusza. Dołączyłem do Zbigniewa Brzezińskiego, byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, i Lane'a Kirklanda, szefa centrali związkowej AFL-CIO, którzy również uczestniczyli w mszy.
Ambasador Romuald Spasowski, zanim zdecydował się na opuszczenie stanowiska i pozostanie w USA, powiedział mi, że zamierza to uczynić. Kiedy poinformowałem o tym Biały Dom, zostałem mile zaskoczony natychmiastowym zainteresowaniem prezydenta Reagana. Kilka tygodni po ucieczce Spasowskiego prezydent i pani Reagan zaprosili moją żonę i mnie na kameralny obiad, wydany dla dziesięciu osób, na którym Spasowski i jego małżonka byli gośćmi honorowymi. Po obiedzie przeszliśmy do małej sali, gdzie obejrzeliśmy film "Człowiek z żelaza". Podczas projekcji prezydent się rozpłakał. Potem, do czasu kiedy zapadł na ciężką chorobę, stale utrzymywał kontakt ze Spasowskimi i wysyłał im życzenia w rocznice ślubu. Prezydent Reagan był też bardzo zainteresowany ucieczką pułkownika Ryszarda Kuklińskiego do USA i powiedział mi, że jest zadowolony z tego, że Zbigniew Brzeziński nazwał Kuklińskiego prawdziwym patriotą.
W latach 1985-1989, podczas drugiej kadencji Ronalda Reagana, byłem jego specjalnym doradcą ds. kontroli zbrojeń. Po spotkaniu na szczycie prezydenta Reagana z sekretarzem generalnym Michaiłem Gorbaczowem w 1985 r., prezydent wysłał mnie za żelazną kurtynę, bym poinformował o tym przywódców Polski, Czechosłowacji i Węgier. Polecił mi skontaktować się z członkami "Solidarności" i przekazać im jego osobiste życzenia sukcesu. Powiedział, abym im wytłumaczył, że nie wolno mu udzielać pomocy finansowej "Solidarności", ale jest szczęśliwy, że robi to Lane Kirkland.
Na pytanie, czy mógłbym porozmawiać z Wałęsą, generał Jaruzelski odpowiedział: "Zanotuję to sobie". Prezydent Reagan, usłyszawszy, że Jaruzelski zezwolił na moje spotkanie z Lechem Wałęsą i innymi członkami "Solidarności", polecił mi, bym im przekazał, że niedaleki jest dzień, kiedy prochy Ignacego Jana Paderewskiego zostaną zwrócone wolnej i demokratycznej Polsce. Wałęsa przyrzekł, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta Polski, poprosi o to. Słowa dotrzymał i prochy Paderewskiego wróciły do Polski w 1992 r.
Misje za spiżową Bramą
Prezydent wysłał mnie również do Jana Pawła II, bym poinformował papieża o amerykańskiej polityce kontroli zbrojeń. Byłem u Jana Pawła II trzykrotnie - w roku 1986, 1987 i 1988.
Odwiedzałem papieża w Watykanie. Protokół zobowiązywał mnie najpierw do udzielania informacji sześciu biskupom i innym duchownym mniej więcej przez godzinę, podczas której zadawali mi pytania. Moje spotkania z papieżem odbywały się później w cztery oczy. Ponieważ papież był już poinformowany, odpowiadałem na jego pytania. Jan Paweł II wykazywał pewne zainteresowanie postępem negocjacji z Sowietami, lecz szybko zmieniał temat i zadawał pytania o osobowość prezydenta Reagana i jego politykę. Był szczególnie zainteresowany poparciem dla "Solidarności". Przekazał prezydentowi wyrazy wdzięczności za to, co USA robiły, by pomóc Polsce odzyskać wolność. Podczas dwóch ostatnich spotkań z Janem Pawłem II odniosłem wrażenie, że papież utrzymuje kontakty z Jaruzelskim.
Podczas drugiego spotkania z papieżem zacząłem mówić po polsku, ale ponieważ lepiej mówiłem po rosyjsku, już po kilku zdaniach podświadomie przeszedłem na ten język. Papież wstał, spojrzał na mnie zimno, dotknął palcem mojej piersi i powiedział: "Maintenant, nous parlerons en anglais" (Teraz porozmawiamy po angielsku).
Papież wiedział, że okresowo informowałem Amerykańską Radę Biskupów i prawdopodobnie wiedział również, że nasze sesje były bardzo burzliwe, ponieważ rada była przeciwna Reaganowi. - Powiedz mi, mój dobry generale, jak ci idzie z twoimi biskupami w Stanach Zjednoczonych? - zapytał. - Ojcze Święty - odparłem - myślałem, że to są Twoi biskupi.
Emerytowany generał Armii USA Edward Rowny, wnuk polskich emigrantów, ma za sobą długą, wspaniałą karierę żołnierza - od II wojny światowej, przez Koreę, Wietnam do upadku komunizmu. Służył kilku prezydentom USA, najdłużej Ronaldowi Reaganowi (1981-1988). Stał na czele amerykańskich negocjatorów rozbrojeniowych. Obecnie zajmuje się działalnością publicystyczną, m.in. propagując idee Ignacego Jana Paderewskiego.
Prezydent Reagan był bardzo wzburzony, gdy ogłoszono w Polsce stan wojenny, i polecił mi wziąć udział w mszy żałobnej w katedrze św. Mateusza. Dołączyłem do Zbigniewa Brzezińskiego, byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, i Lane'a Kirklanda, szefa centrali związkowej AFL-CIO, którzy również uczestniczyli w mszy.
Ambasador Romuald Spasowski, zanim zdecydował się na opuszczenie stanowiska i pozostanie w USA, powiedział mi, że zamierza to uczynić. Kiedy poinformowałem o tym Biały Dom, zostałem mile zaskoczony natychmiastowym zainteresowaniem prezydenta Reagana. Kilka tygodni po ucieczce Spasowskiego prezydent i pani Reagan zaprosili moją żonę i mnie na kameralny obiad, wydany dla dziesięciu osób, na którym Spasowski i jego małżonka byli gośćmi honorowymi. Po obiedzie przeszliśmy do małej sali, gdzie obejrzeliśmy film "Człowiek z żelaza". Podczas projekcji prezydent się rozpłakał. Potem, do czasu kiedy zapadł na ciężką chorobę, stale utrzymywał kontakt ze Spasowskimi i wysyłał im życzenia w rocznice ślubu. Prezydent Reagan był też bardzo zainteresowany ucieczką pułkownika Ryszarda Kuklińskiego do USA i powiedział mi, że jest zadowolony z tego, że Zbigniew Brzeziński nazwał Kuklińskiego prawdziwym patriotą.
W latach 1985-1989, podczas drugiej kadencji Ronalda Reagana, byłem jego specjalnym doradcą ds. kontroli zbrojeń. Po spotkaniu na szczycie prezydenta Reagana z sekretarzem generalnym Michaiłem Gorbaczowem w 1985 r., prezydent wysłał mnie za żelazną kurtynę, bym poinformował o tym przywódców Polski, Czechosłowacji i Węgier. Polecił mi skontaktować się z członkami "Solidarności" i przekazać im jego osobiste życzenia sukcesu. Powiedział, abym im wytłumaczył, że nie wolno mu udzielać pomocy finansowej "Solidarności", ale jest szczęśliwy, że robi to Lane Kirkland.
Na pytanie, czy mógłbym porozmawiać z Wałęsą, generał Jaruzelski odpowiedział: "Zanotuję to sobie". Prezydent Reagan, usłyszawszy, że Jaruzelski zezwolił na moje spotkanie z Lechem Wałęsą i innymi członkami "Solidarności", polecił mi, bym im przekazał, że niedaleki jest dzień, kiedy prochy Ignacego Jana Paderewskiego zostaną zwrócone wolnej i demokratycznej Polsce. Wałęsa przyrzekł, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta Polski, poprosi o to. Słowa dotrzymał i prochy Paderewskiego wróciły do Polski w 1992 r.
Misje za spiżową Bramą
Prezydent wysłał mnie również do Jana Pawła II, bym poinformował papieża o amerykańskiej polityce kontroli zbrojeń. Byłem u Jana Pawła II trzykrotnie - w roku 1986, 1987 i 1988.
Odwiedzałem papieża w Watykanie. Protokół zobowiązywał mnie najpierw do udzielania informacji sześciu biskupom i innym duchownym mniej więcej przez godzinę, podczas której zadawali mi pytania. Moje spotkania z papieżem odbywały się później w cztery oczy. Ponieważ papież był już poinformowany, odpowiadałem na jego pytania. Jan Paweł II wykazywał pewne zainteresowanie postępem negocjacji z Sowietami, lecz szybko zmieniał temat i zadawał pytania o osobowość prezydenta Reagana i jego politykę. Był szczególnie zainteresowany poparciem dla "Solidarności". Przekazał prezydentowi wyrazy wdzięczności za to, co USA robiły, by pomóc Polsce odzyskać wolność. Podczas dwóch ostatnich spotkań z Janem Pawłem II odniosłem wrażenie, że papież utrzymuje kontakty z Jaruzelskim.
Podczas drugiego spotkania z papieżem zacząłem mówić po polsku, ale ponieważ lepiej mówiłem po rosyjsku, już po kilku zdaniach podświadomie przeszedłem na ten język. Papież wstał, spojrzał na mnie zimno, dotknął palcem mojej piersi i powiedział: "Maintenant, nous parlerons en anglais" (Teraz porozmawiamy po angielsku).
Papież wiedział, że okresowo informowałem Amerykańską Radę Biskupów i prawdopodobnie wiedział również, że nasze sesje były bardzo burzliwe, ponieważ rada była przeciwna Reaganowi. - Powiedz mi, mój dobry generale, jak ci idzie z twoimi biskupami w Stanach Zjednoczonych? - zapytał. - Ojcze Święty - odparłem - myślałem, że to są Twoi biskupi.
Emerytowany generał Armii USA Edward Rowny, wnuk polskich emigrantów, ma za sobą długą, wspaniałą karierę żołnierza - od II wojny światowej, przez Koreę, Wietnam do upadku komunizmu. Służył kilku prezydentom USA, najdłużej Ronaldowi Reaganowi (1981-1988). Stał na czele amerykańskich negocjatorów rozbrojeniowych. Obecnie zajmuje się działalnością publicystyczną, m.in. propagując idee Ignacego Jana Paderewskiego.
Więcej możesz przeczytać w 25/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.