Rosyjska aktorka i polski arystokrata przygotowywali zamach na Hitlera W końcu 1920 r., gdy w Rosji radzieckiej szalał głód i epidemie będące następstwem wyniszczającej wojny domowej, Olga Czechowa, 23-letnia aktorka znana już z kilku ról filmowych, zdecydowała się opuścić kraj, oficjalnie na kilka tygodni. Wydawało się to niezwykle trudne w warunkach bolszewickiego terroru, ale Czechowa wyjeżdżała z dokumentem podpisanym przez samą Nadieżdę Krupską, żonę Lenina. Czy była agentem tajnej policji politycznej? Nie ma na to dowodów, ale nie można wykluczyć, że łatwość, z jaką uzyskała zgodę na emigrację, była efektem wyznaczenia jej tajnej misji. Był to czas, gdy Feliks Dzierżyński, szef Nadzwyczajnej Komisji do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem, na rozkaz Lenina przystępował do rozprawy z rosyjską emigracją skupiającą się głównie w Paryżu i Berlinie. Olga, wyjeżdżając z Moskwy, pozostawiała tam męża Michaiła, bratanka pisarza Antoniego Czechowa, oraz córkę Adę. Musiała wiedzieć, że władza radziecka nie wybacza uciekinierom, a za ich postępki cierpią najbliżsi.
Z Moskwy do Hollywood
Zakutana w wełnianą chustę, w walonkach, ukrywając pierścionek z brylantem (przemyciła go przez granicę pod językiem), wysiadła z pociągu na berlińskim dworcu, gdzie powitała ją szkolna przyjaciółka. Następnego dnia sprzedała pierścionek, zyskując niewielką sumę pieniędzy na opłacenie wynajętego pokoju i kilka tygodni spokojnego życia. Na szczęście rosyjscy emigranci, pamiętający jej role w filmach "Kaliostro" i "Poslednije prikluczenia Arsena Lupin", pospieszyli z pomocą. Wielki książę Michaił zaprosił ją do restauracji berlińskiego Bristolu, a przypadek zdarzył, że byli tam producent filmowy Erich Pommer i reżyser Friedrich Wilhelm Murnau. Uroda Olgi zrobiła na nich tak duże wrażenie, że przysiedli się do stolika księcia, a dowiedziawszy się, że towarzyszka księcia jest aktorką i grała (co nie było prawdą) w teatrze Konstantina Stanisławskiego, zaproponowali jej rolę w filmie "Schloss Vogeloed".
Premiera, która odbyła się w kwietniu 1921 r. w Berlinie, przyniosła Oldze sukces, propozycje ról i angaż w Berliner Renaissance-Theater, w czym pomogła jej sprytnie podtrzymywana legenda o współpracy ze Stanisławskim. Biedna dziewczyna z Moskwy z miesiąca na miesiąc stała się sławna i bogata. Kupiła dom w modnej podberlińskiej dzielnicy i dwa samochody, zatrudniła liczną służbę i dwóch szoferów.
Nie ma dowodów na to, że w tym czasie wykonywała polecenia Dzierżyńskiego i działała przeciw rosyjskiej emigracji. Tyle że nikt z jej rodziny w Moskwie nie ucierpiał - władze bolszewickie zgodziły się nawet, aby jej córeczka wyjechała do Niemiec. Czechowa mogła więc być "uśpionym agentem". Radziecki wywiad szczególnie często stosował metodę długotrwałej budowy siatek szpiegowskich i rozsyłał po świecie agentów, którym dawał wiele lat na to, aby zaaklimatyzowali się w nowym środowisku, doszli do wysokich stanowisk, poznali ważnych ludzi, nie prowadząc działalności, która zwróciłaby uwagę kontrwywiadu. Nic dziwnego, że nikt z moskiewskiej centrali nie chciał przeszkadzać w karierze Olgi Czechowej, której ukoronowaniem był film dźwiękowy "Die Drei von der Tankstelle" zrealizowany w 1931 r. Nadzwyczaj pochlebne recenzje otworzyły jej drogę do Hollywood, gdzie nakręciła film "Love on Command". Amerykanie nie zachwycili się nią jednak, więc wróciła do Niemiec.
Przyjaciele z Kancelarii Rzeszy
Wiosną 1933 r., kilka tygodni po objęciu władzy przez nazistów, Czechowa została zaproszona na przyjęcie do Kancelarii Rzeszy. W tłumie gości rozpoznał ją Joseph Goebbels, od niedawna minister propagandy i oświecenia publicznego. Film był jego pasją, podobnie jak piękne aktorki. Niski (miał 150 cm wzrostu), pokraczny człowieczek - acz o błyskotliwym umyśle - odnajdował w towarzystwie urodziwych kobiet ukojenie kompleksów (jego żona Magda, dowiedziawszy się o romansie męża z czeską aktorką Lidią Baarovą, zażądała rozwodu). Goebbels stał się protektorem Czechowej, wprowadzając ją na rządowe salony. Czy kryło się za tym coś więcej niż podziw dla talentu i urody rosyjskiej gwiazdy? Powojenna prasa bulwarowa posuwała się nawet do podejrzeń, że Czechowa była kochanką Hitlera. Faktem jest, że bywała często na przyjęciach wydawanych przez najwyższych nazistowskich urzędników, przebywając tam obok Hitlera, Goeringa i Ribbentropa. Była również częstym gościem kobiecych spotkań organizowanych przez żony Josepha Goebbelsa, Hermanna Goeringa i Joachima von Ribbentropa.
Wciąż jednak pozostawała agentem "uśpionym", nie wykonywała zadań, które narażałyby ją na zdekonspirowanie, choć - jak zeznał jeden z szefów radzieckiego wywiadu - "regularnie kontaktowała się z NKWD". Od 1935 r. hitlerowskie Niemcy zacieśniały stosunki ze Związkiem Radzieckim, aż po zawarcie sojuszu w 1939 r. Wywiad NKWD nie miał więc potrzeby uruchamiania wszystkich szpiegów ani rozbudowy działalności agenturalnej, co mogłoby naruszyć oficjalną atmosferę zaufania i przyjaźni. Wydarzenia potoczyły się innym torem w grudniu 1940 r., gdy do Berlina przyjechał radziecki komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow, aby ustalić podział świata między Niemcy i Związek Radziecki. Olga Czechowa została zaproszona na dyplomatyczne przyjęcie, w czasie którego spotkała się z Wsiewołodem Mierkułowem, który od grudnia 1938 r. był pierwszym zastępcą komisarza NKWD. Długa rozmowa na osobności została oczywiście zauważona, ale w żadnym dokumencie nie ma wzmianki, o czym jeden z szefów radzieckich tajnych służb mógł rozmawiać z aktorką. Czyżby już wówczas rodził się projekt, w którym Olga Czechowa miała odegrać główną rolę, obok polskiego księcia i radzieckiego awanturnika?
Morderczy plan Kremla
"Tuż po tym jak Beria zwerbował Radziwiłła jako agenta, zaaranżowałem jego wyjazd do Berlina w 1940 r., odpowiadając w ten sposób na żądania dworów panujących Wielkiej Brytanii, Włoch i Szwecji, domagających się uwolnienia" - napisał w swoich wspomnieniach Paweł Sudopłatow, jeden z szefów radzieckiego wywiadu o księciu Januszu Radziwille. Polski arystokrata był szczególnie cenny dla radzieckiego wywiadu, gdyż cieszył się przyjaźnią Hermanna Goeringa, który miał przed wojną kilkakrotnie polować we włościach księcia pod Wilnem. Podobnie jak Czechowa, Radziwiłł, aresztowany po zajęciu polskich ziem wschodnich przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 r., zgodził się na współpracę z NKWD (według Sudopłatowa). Zwolniony z więzienia i odesłany do Berlina w 1940 r. pozostawał "uśpionym agentem". Okazał się potrzebny po agresji niemieckiej na Związek Radziecki w 1941 r. - wówczas na Kremlu powstał pomysł dokonania zamachu na Hitlera.
W najbliższym otoczeniu fuehrera przebywali Czechowa i Radziwiłł. Oni mieli otworzyć drogę przed zespołem uderzeniowym szkolonym w ZSRR, na którego czele stanął Lew Konstantynowicz Knipper, znany radziecki kompozytor i brat Olgi. Wysoki blondyn, doskonale mówiący po niemiecku wydawał się idealnym kandydatem na zabójcę Hitlera. Knipper od 1938 r. współpracował z NKWD, a jego żoną była doświadczona (i bezwzględna) agentka Maria Garikowna. Plan, opracowany pod nadzorem samego Ławrentija Berii, szefa NKWD, zakładał, że małżeństwo Knipperów przedostanie się do Niemiec, udając, że uciekli ze Związku Radzieckiego. Na miejscu mieliby zamieszkać u Olgi Czechowej. Potem do Berlina miało dotrzeć jedenastu zabójców, zrzuconych na spadochronach, wyposażonych w pistolety z tłumikami, granaty, miny i wszystko, co miało się przydać do uśmiercenia Hitlera, a może nawet innych niemieckich przywódców. Na miejscu dołączyłby do nich radziecki bokser Borys Miklaszewski (został zrzucony ze spadochronem w Niemczech w grudniu 1941 r., ale udawał, że przedostał się tam przez zieloną granicę, uciekając przed bolszewickim terrorem). Po wygranym pojedynku ze słynnym niemieckim czempionem Maxem Schmelingiem Rosjanin zyskał popularność i możliwość dotarcia do najwyższych urzędników nazistowskiego państwa.
W końcu 1942 r. wszystko było gotowe do przeprowadzenia akcji. Zamachowcy prawdopodobnie opuścili Moskwę i przebywali w jednym z neutralnych państw. Nagle Stalin zmienił zdanie. Uznał, że zabicie Hitlera oddałoby władzę w Niemczech w ręce ludzi gotowych zawrzeć pokój ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, a to byłoby niekorzystne dla Związku Radzieckiego, który musiałby prowadzić wojnę samotnie, w dodatku pozbawiony zachodniej pomocy. Zamachowcy zostali odwołani, a Czechowa mogła odetchnąć z ulgą. Doskonale wiedziała, co jej groziło w wypadku niepowodzenia misji. Bez wątpienia wykonywała zadania agentki mającej dostęp do największych niemieckich tajemnic, choć do dzisiaj nie ujawniono, jakie informacje przekazywała do Moskwy. Jej zasługi musiały być jednak wielkie, skoro po wojnie potraktowano ją ze szczególnymi honorami.
Beria jednoczy Niemcy
Radzieckie oddziały kontrwywiadu Siersz, posuwające się tuż za frontowymi oddziałami wdzierającymi się do Berlina w kwietniu 1945 r., szybko odnalazły Olgę mieszkającą w pobliżu Poczdamu. Zabrana do kwatery szefa oddziału kontrwywiadu została przewieziona do Poznania, a stamtąd samolotem do Moskwy. Nie była tam długo i już w czerwcu 1945 r. powróciła do Berlina. Radzieckie władze okupacyjne oddały do jej dyspozycji dużą willę w podstołecznej dzielnicy, wyremontowano jej dwa samochody, zaopatrzono w zapas żywności na dwa miesiące, węgiel i dużą sumę pieniędzy. Pieczę nad bezpieczeństwem kobiety przejęło trzech żołnierzy pełniących stałą wartę przed jej domem. Czasami niemiecka prasa zakłócała jej spokój, donosząc, że była kochanką Hitlera, że w jej domu miał być pokój zarezerwowany dla fuehrera, a ona miała bywać w polowych kwaterach wodza. Radzieckie władze okupacyjne zawsze energicznie reagowały na takie oszczerstwa, zamieszczając sprostowania.
Ponownie wielką rolę w historii Europy Czechowa miała odegrać w 1953 r. na polecenie Ławrentija Berii, który po śmierci Stalina zamierzał przejąć władzę w państwie i dokonać radykalnych reform. Zamierzał doprowadzić do zjednoczenia Niemiec, co miałoby zyskać amerykańską pomoc dla zniszczonego ZSRR. Jego osobistymi wysłannikami mieli być książę Radziwiłł, wysłany do USA, i Olga Czechowa, podejmująca negocjacje z władzami RFN. Beria, obalony przez Nikitę Chruszczowa w czerwcu 1953 r., nie zdążył zrealizować niezwykłego planu. Olga, wykorzystując zamieszanie, jakie powstało w Berlinie, gdy uwięziono lub odesłano do Moskwy setki popleczników Berii, przeniosła się do RFN. Nie zerwała kontaktów z radzieckim wywiadem. Musiała za coś żyć, a wojna spopieliła jej fortunę. Resztki pieniędzy zainwestowała w studio filmowe w Monachium, które splajtowało po kilku miesiącach. Niespodziewanie w 1955 r. znalazła wystarczająco dużo pieniędzy, aby założyć wielką firmę Olga Tschechova Kosmetik, która w ocenie amerykańskiego wywiadu była finansowana przez radzieckie tajne służby.
Jaką rolę odegrała Czechowa w najbardziej tragicznym okresie XX wieku? To wciąż tajemnica archiwów radzieckich tajnych służb. Czechowa zmarła na leukemię w 1980 r. Przed śmiercią powtórzyła gest swojego wielkiego kuzyna Antoniego Czechowa, który nim wydał ostatnie tchnienie, zażądał, by podano mu kieliszek szampana.
Zakutana w wełnianą chustę, w walonkach, ukrywając pierścionek z brylantem (przemyciła go przez granicę pod językiem), wysiadła z pociągu na berlińskim dworcu, gdzie powitała ją szkolna przyjaciółka. Następnego dnia sprzedała pierścionek, zyskując niewielką sumę pieniędzy na opłacenie wynajętego pokoju i kilka tygodni spokojnego życia. Na szczęście rosyjscy emigranci, pamiętający jej role w filmach "Kaliostro" i "Poslednije prikluczenia Arsena Lupin", pospieszyli z pomocą. Wielki książę Michaił zaprosił ją do restauracji berlińskiego Bristolu, a przypadek zdarzył, że byli tam producent filmowy Erich Pommer i reżyser Friedrich Wilhelm Murnau. Uroda Olgi zrobiła na nich tak duże wrażenie, że przysiedli się do stolika księcia, a dowiedziawszy się, że towarzyszka księcia jest aktorką i grała (co nie było prawdą) w teatrze Konstantina Stanisławskiego, zaproponowali jej rolę w filmie "Schloss Vogeloed".
Premiera, która odbyła się w kwietniu 1921 r. w Berlinie, przyniosła Oldze sukces, propozycje ról i angaż w Berliner Renaissance-Theater, w czym pomogła jej sprytnie podtrzymywana legenda o współpracy ze Stanisławskim. Biedna dziewczyna z Moskwy z miesiąca na miesiąc stała się sławna i bogata. Kupiła dom w modnej podberlińskiej dzielnicy i dwa samochody, zatrudniła liczną służbę i dwóch szoferów.
Nie ma dowodów na to, że w tym czasie wykonywała polecenia Dzierżyńskiego i działała przeciw rosyjskiej emigracji. Tyle że nikt z jej rodziny w Moskwie nie ucierpiał - władze bolszewickie zgodziły się nawet, aby jej córeczka wyjechała do Niemiec. Czechowa mogła więc być "uśpionym agentem". Radziecki wywiad szczególnie często stosował metodę długotrwałej budowy siatek szpiegowskich i rozsyłał po świecie agentów, którym dawał wiele lat na to, aby zaaklimatyzowali się w nowym środowisku, doszli do wysokich stanowisk, poznali ważnych ludzi, nie prowadząc działalności, która zwróciłaby uwagę kontrwywiadu. Nic dziwnego, że nikt z moskiewskiej centrali nie chciał przeszkadzać w karierze Olgi Czechowej, której ukoronowaniem był film dźwiękowy "Die Drei von der Tankstelle" zrealizowany w 1931 r. Nadzwyczaj pochlebne recenzje otworzyły jej drogę do Hollywood, gdzie nakręciła film "Love on Command". Amerykanie nie zachwycili się nią jednak, więc wróciła do Niemiec.
Przyjaciele z Kancelarii Rzeszy
Wiosną 1933 r., kilka tygodni po objęciu władzy przez nazistów, Czechowa została zaproszona na przyjęcie do Kancelarii Rzeszy. W tłumie gości rozpoznał ją Joseph Goebbels, od niedawna minister propagandy i oświecenia publicznego. Film był jego pasją, podobnie jak piękne aktorki. Niski (miał 150 cm wzrostu), pokraczny człowieczek - acz o błyskotliwym umyśle - odnajdował w towarzystwie urodziwych kobiet ukojenie kompleksów (jego żona Magda, dowiedziawszy się o romansie męża z czeską aktorką Lidią Baarovą, zażądała rozwodu). Goebbels stał się protektorem Czechowej, wprowadzając ją na rządowe salony. Czy kryło się za tym coś więcej niż podziw dla talentu i urody rosyjskiej gwiazdy? Powojenna prasa bulwarowa posuwała się nawet do podejrzeń, że Czechowa była kochanką Hitlera. Faktem jest, że bywała często na przyjęciach wydawanych przez najwyższych nazistowskich urzędników, przebywając tam obok Hitlera, Goeringa i Ribbentropa. Była również częstym gościem kobiecych spotkań organizowanych przez żony Josepha Goebbelsa, Hermanna Goeringa i Joachima von Ribbentropa.
Wciąż jednak pozostawała agentem "uśpionym", nie wykonywała zadań, które narażałyby ją na zdekonspirowanie, choć - jak zeznał jeden z szefów radzieckiego wywiadu - "regularnie kontaktowała się z NKWD". Od 1935 r. hitlerowskie Niemcy zacieśniały stosunki ze Związkiem Radzieckim, aż po zawarcie sojuszu w 1939 r. Wywiad NKWD nie miał więc potrzeby uruchamiania wszystkich szpiegów ani rozbudowy działalności agenturalnej, co mogłoby naruszyć oficjalną atmosferę zaufania i przyjaźni. Wydarzenia potoczyły się innym torem w grudniu 1940 r., gdy do Berlina przyjechał radziecki komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow, aby ustalić podział świata między Niemcy i Związek Radziecki. Olga Czechowa została zaproszona na dyplomatyczne przyjęcie, w czasie którego spotkała się z Wsiewołodem Mierkułowem, który od grudnia 1938 r. był pierwszym zastępcą komisarza NKWD. Długa rozmowa na osobności została oczywiście zauważona, ale w żadnym dokumencie nie ma wzmianki, o czym jeden z szefów radzieckich tajnych służb mógł rozmawiać z aktorką. Czyżby już wówczas rodził się projekt, w którym Olga Czechowa miała odegrać główną rolę, obok polskiego księcia i radzieckiego awanturnika?
Morderczy plan Kremla
"Tuż po tym jak Beria zwerbował Radziwiłła jako agenta, zaaranżowałem jego wyjazd do Berlina w 1940 r., odpowiadając w ten sposób na żądania dworów panujących Wielkiej Brytanii, Włoch i Szwecji, domagających się uwolnienia" - napisał w swoich wspomnieniach Paweł Sudopłatow, jeden z szefów radzieckiego wywiadu o księciu Januszu Radziwille. Polski arystokrata był szczególnie cenny dla radzieckiego wywiadu, gdyż cieszył się przyjaźnią Hermanna Goeringa, który miał przed wojną kilkakrotnie polować we włościach księcia pod Wilnem. Podobnie jak Czechowa, Radziwiłł, aresztowany po zajęciu polskich ziem wschodnich przez Armię Czerwoną we wrześniu 1939 r., zgodził się na współpracę z NKWD (według Sudopłatowa). Zwolniony z więzienia i odesłany do Berlina w 1940 r. pozostawał "uśpionym agentem". Okazał się potrzebny po agresji niemieckiej na Związek Radziecki w 1941 r. - wówczas na Kremlu powstał pomysł dokonania zamachu na Hitlera.
W najbliższym otoczeniu fuehrera przebywali Czechowa i Radziwiłł. Oni mieli otworzyć drogę przed zespołem uderzeniowym szkolonym w ZSRR, na którego czele stanął Lew Konstantynowicz Knipper, znany radziecki kompozytor i brat Olgi. Wysoki blondyn, doskonale mówiący po niemiecku wydawał się idealnym kandydatem na zabójcę Hitlera. Knipper od 1938 r. współpracował z NKWD, a jego żoną była doświadczona (i bezwzględna) agentka Maria Garikowna. Plan, opracowany pod nadzorem samego Ławrentija Berii, szefa NKWD, zakładał, że małżeństwo Knipperów przedostanie się do Niemiec, udając, że uciekli ze Związku Radzieckiego. Na miejscu mieliby zamieszkać u Olgi Czechowej. Potem do Berlina miało dotrzeć jedenastu zabójców, zrzuconych na spadochronach, wyposażonych w pistolety z tłumikami, granaty, miny i wszystko, co miało się przydać do uśmiercenia Hitlera, a może nawet innych niemieckich przywódców. Na miejscu dołączyłby do nich radziecki bokser Borys Miklaszewski (został zrzucony ze spadochronem w Niemczech w grudniu 1941 r., ale udawał, że przedostał się tam przez zieloną granicę, uciekając przed bolszewickim terrorem). Po wygranym pojedynku ze słynnym niemieckim czempionem Maxem Schmelingiem Rosjanin zyskał popularność i możliwość dotarcia do najwyższych urzędników nazistowskiego państwa.
W końcu 1942 r. wszystko było gotowe do przeprowadzenia akcji. Zamachowcy prawdopodobnie opuścili Moskwę i przebywali w jednym z neutralnych państw. Nagle Stalin zmienił zdanie. Uznał, że zabicie Hitlera oddałoby władzę w Niemczech w ręce ludzi gotowych zawrzeć pokój ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, a to byłoby niekorzystne dla Związku Radzieckiego, który musiałby prowadzić wojnę samotnie, w dodatku pozbawiony zachodniej pomocy. Zamachowcy zostali odwołani, a Czechowa mogła odetchnąć z ulgą. Doskonale wiedziała, co jej groziło w wypadku niepowodzenia misji. Bez wątpienia wykonywała zadania agentki mającej dostęp do największych niemieckich tajemnic, choć do dzisiaj nie ujawniono, jakie informacje przekazywała do Moskwy. Jej zasługi musiały być jednak wielkie, skoro po wojnie potraktowano ją ze szczególnymi honorami.
Beria jednoczy Niemcy
Radzieckie oddziały kontrwywiadu Siersz, posuwające się tuż za frontowymi oddziałami wdzierającymi się do Berlina w kwietniu 1945 r., szybko odnalazły Olgę mieszkającą w pobliżu Poczdamu. Zabrana do kwatery szefa oddziału kontrwywiadu została przewieziona do Poznania, a stamtąd samolotem do Moskwy. Nie była tam długo i już w czerwcu 1945 r. powróciła do Berlina. Radzieckie władze okupacyjne oddały do jej dyspozycji dużą willę w podstołecznej dzielnicy, wyremontowano jej dwa samochody, zaopatrzono w zapas żywności na dwa miesiące, węgiel i dużą sumę pieniędzy. Pieczę nad bezpieczeństwem kobiety przejęło trzech żołnierzy pełniących stałą wartę przed jej domem. Czasami niemiecka prasa zakłócała jej spokój, donosząc, że była kochanką Hitlera, że w jej domu miał być pokój zarezerwowany dla fuehrera, a ona miała bywać w polowych kwaterach wodza. Radzieckie władze okupacyjne zawsze energicznie reagowały na takie oszczerstwa, zamieszczając sprostowania.
Ponownie wielką rolę w historii Europy Czechowa miała odegrać w 1953 r. na polecenie Ławrentija Berii, który po śmierci Stalina zamierzał przejąć władzę w państwie i dokonać radykalnych reform. Zamierzał doprowadzić do zjednoczenia Niemiec, co miałoby zyskać amerykańską pomoc dla zniszczonego ZSRR. Jego osobistymi wysłannikami mieli być książę Radziwiłł, wysłany do USA, i Olga Czechowa, podejmująca negocjacje z władzami RFN. Beria, obalony przez Nikitę Chruszczowa w czerwcu 1953 r., nie zdążył zrealizować niezwykłego planu. Olga, wykorzystując zamieszanie, jakie powstało w Berlinie, gdy uwięziono lub odesłano do Moskwy setki popleczników Berii, przeniosła się do RFN. Nie zerwała kontaktów z radzieckim wywiadem. Musiała za coś żyć, a wojna spopieliła jej fortunę. Resztki pieniędzy zainwestowała w studio filmowe w Monachium, które splajtowało po kilku miesiącach. Niespodziewanie w 1955 r. znalazła wystarczająco dużo pieniędzy, aby założyć wielką firmę Olga Tschechova Kosmetik, która w ocenie amerykańskiego wywiadu była finansowana przez radzieckie tajne służby.
Jaką rolę odegrała Czechowa w najbardziej tragicznym okresie XX wieku? To wciąż tajemnica archiwów radzieckich tajnych służb. Czechowa zmarła na leukemię w 1980 r. Przed śmiercią powtórzyła gest swojego wielkiego kuzyna Antoniego Czechowa, który nim wydał ostatnie tchnienie, zażądał, by podano mu kieliszek szampana.
Więcej możesz przeczytać w 43/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.