Co opozycja zepsuje dziś, jutro sama będzie musiała naprawić Obrona interesów międzynarodowych, w tym pełnej podmiotowości i suwerenności, jest najważniejszą sprawą dla każdego państwa. Dlatego tam, gdzie liczy się racja stanu, na dalszy plan schodzą interesy partyjne i nieodmiennie towarzysząca im demagogia. W każdym normalnym kraju w dyskusjach o polityce zagranicznej stroni się od populizmu.
Mnożą się, niestety, sygnały, że u nas owa zasada przestaje obowiązywać. Kolejnego dowodu dostarczyła debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla ministra Włodzimierza Cimoszewicza. Raz jeszcze można się było przekonać, że radykałowie, choć najostrzej krytykują politykę rządu, sami niewiele mają do powiedzenia. Nie da się przecież potraktować poważnie chwytliwych haseł powtarzanych z myślą o poprawieniu o parę procent notowań partyjnych. Gdyby spełnić te postulaty, Polska znalazłaby się w konflikcie ze wszystkimi liczącymi się państwami. Na przykład natychmiastowe wycofanie naszych wojsk z Iraku pozbawiłoby nas wiarygodności w oczach USA i państw wchodzących w skład antysaddamowskiej koalicji. Z kolei zablokowanie traktatu konstytucyjnego skłóciłoby nas z krajami Unii Europejskiej, zwłaszcza z Francją i Niemcami. Z tymi ostatnimi w prawdziwy stan zimnej wojny wepchnęłaby nas próba wyegzekwowania wielomiliardowych odszkodowań wojennych. W tej sytuacji nie moglibyśmy też liczyć na Rosję, bo i z tą krytycy ministra Cimoszewicza chcą rozmawiać z pozycji siły. Odwróciłyby się od nas nawet zaprzyjaźnione państwa, bo kto chciałby mieć za partnera kraj, który mnoży napięcia na arenie międzynarodowej.
Nasi radykałowie, którzy tak chętnie odwołują się do historii, powinni wziąć przykład z wielkich postaci: Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Nie było przecież większych antagonistów na polskiej scenie politycznej. Walczyli z sobą przez długie lata, a kierowane przez nich obozy ścierały się niekiedy nawet z bronią w ręku. Ale kiedy w grę wchodziła polska racja stanu, obaj potrafili się wznieść ponad dzielące ich różnice i urazy. W pierwszych miesiącach niepodległości Piłsudski mianował delegatem na paryską konferencję pokojową właśnie Dmowskiego. Wiedział dobrze, że to on najlepiej zadba o interesy kraju.
Ta zgoda Polsce się opłaciła. Traktat wersalski, wynegocjowany przez Dmowskiego, stał się jednym z filarów bezpieczeństwa II RP. Drugim była wygrana przez Piłsudskiego wojna z Rosją, co powstrzymało na 20 lat parcie bolszewików na Zachód.
Dzisiaj Polski nie czekają aż tak dramatyczne wybory. Jej sytuacja międzynarodowa jest korzystna, ale nawet najlepszą koniunkturę można zepsuć działaniami antagonizującymi nas z najważniejszymi partnerami zagranicznymi. Czas na refleksję, bo przecież co opozycja zepsuje dzisiaj, sama jutro, po ewentualnym przejęciu władzy, będzie musiała naprawiać.
Nasi radykałowie, którzy tak chętnie odwołują się do historii, powinni wziąć przykład z wielkich postaci: Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Nie było przecież większych antagonistów na polskiej scenie politycznej. Walczyli z sobą przez długie lata, a kierowane przez nich obozy ścierały się niekiedy nawet z bronią w ręku. Ale kiedy w grę wchodziła polska racja stanu, obaj potrafili się wznieść ponad dzielące ich różnice i urazy. W pierwszych miesiącach niepodległości Piłsudski mianował delegatem na paryską konferencję pokojową właśnie Dmowskiego. Wiedział dobrze, że to on najlepiej zadba o interesy kraju.
Ta zgoda Polsce się opłaciła. Traktat wersalski, wynegocjowany przez Dmowskiego, stał się jednym z filarów bezpieczeństwa II RP. Drugim była wygrana przez Piłsudskiego wojna z Rosją, co powstrzymało na 20 lat parcie bolszewików na Zachód.
Dzisiaj Polski nie czekają aż tak dramatyczne wybory. Jej sytuacja międzynarodowa jest korzystna, ale nawet najlepszą koniunkturę można zepsuć działaniami antagonizującymi nas z najważniejszymi partnerami zagranicznymi. Czas na refleksję, bo przecież co opozycja zepsuje dzisiaj, sama jutro, po ewentualnym przejęciu władzy, będzie musiała naprawiać.
Więcej możesz przeczytać w 43/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.