Jesteśmy
niezawodnym
ogniwem UE,
ale bigosu nie oddamy
niezawodnym
ogniwem UE,
ale bigosu nie oddamy
TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI
Nr 45 (160) Rok wyd. 4 WARSZAWA, poniedziałek 7 listopada 2005 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza
- ŚMIAŁE PLANY DALSZEGO WZROSTU DEFICYTU
Ministrowie stają na wysokości zadania
Potwierdzają się zapewnienia PiS, że w rządzie znajdą się najlepsi fachowcy - ambitni i kompetentni.
Już trzy dni po objęciu funkcji ministra finansów przez Teresę Lubińską zaproponowała ona zwiększenie planowanego przez premiera deficytu budżetowego o 8 proc.!ĘChce w ten sposób dogonić SLD, który proponował wzrost deficytu o 9 proc. Minister zapowiada, że to dopiero początek i że w przyszłym roku przegoni plany SLD. Dalsze jej zamierzenia będą jeszcze ambitniejsze, co do końca nadchodzącej pięciolatki pozwoli umieścić nasz kraj pod względem udeficytowienia w pierwszej dziesiątce świata.
Nie mniej ambitne plany mają inni ministrowie. Kazimierz Ujazdowski zapowiada zwiększenie wydatków na kulturę o 20 proc. (m.in. przedstawi plany budowy muzeów powstania warszawskiego w każdym mieście wojewódzkim). Minister Polaczek (nie sugerujmy się nazwiskiem) też ma wielkie plany i zapowiada budowę tysięcy kilometrów autostrad i milionów mieszkań. Z ambicji znany jest także minister ds. sportu Tomasz Lipiec. Na tyle, że gdy był zawodnikiem, za nic miał własne zdrowie, skoro szło o medale dla Polski. Zakończyło się to, niestety, podejrzeniem o stosowanie dopingu i zawieszeniem na dwa lata. Na szczęście, oddalił podejrzenia, oświadczając ostatnio "u mnie hormony buzują w sposób naturalny". Nie jest on jedynym ministrem, któremu buzują hormony dla dobra kraju. Ostatnio jeden z brukowców opublikował materiał ze zdjęciem sugerujący burzę hormonów u ministra Dorna. Jeśli nawet można podejrzewać ministra o stosowanie środków dopingujących, to są one wręcz zalecane dla umacniania korzystnych trendów społeczno-prokreacyjnych.
Cieszy, że każdy w rządzie robi wszystko, by na swoim odcinku stanąć na wysokości zadania, a nawet je przekraczać.
- CZYIM PRZODKIEM BYŁ M. KOPERNIK
W związku z odkryciem grobu Kopernika bardzo byłoby przydatne odnalezienie jego potomków. Porównanie genów pomogłoby ostatecznie potwierdzić wyniki badań.
Pierwszy odezwał się Jacek Kurski, który chciał wykazać, iż Niklas Koppernick był prapradziadkiem D. Tuska. Jednak ostatecznie w kierownictwie PiS zwyciężyła koncepcja, iż genialny Mikołaj Kopernik był prapradziadkiem braci Kaczyńskich.
ĘTymczasem o. Rydzyk oświadczył, że to on jest potomkiem wybitnego duchownego. Argumentuje, że obydwaj są z Torunia i tak jak jego wielki poprzednik wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, tak on wstrzymał Platformę. I, co oczywiste, również polskie go wydało plemię.
- Squat w "Gazecie Stołecznej"
Gazeta Stołeczna" ujęła się za grupą młodzieży, która urządziła sobie w niezamieszkanej willi squat. Niestety, pojawił się bezczelny właściciel i po próbach namówienia lokatorów do opuszczenia posesji wybrał "wariant siłowy" (jak pisze "GS"), czyli wezwał policję.
Gdzie się teraz podzieją? - pyta dramatycznie autor. Podpowiadamy - squat młodzież powinna teraz urządzić w redakcji. Najlepiej w gabinecie naczelnego.
- W OBRONIE SZYMAN
Czarna magia
Szymany k. Olsztyna stały się celem międzynarodowego czarnego PR po zarzutach, że było tam tzw. czarne miejsce, czyli obozy CIA dla jeńców z Al-Kaidy.
Politycy PiS mówią, że owszem, cała III RP to wręcz czarna dziura. - Ale w Szymanach na pewno nie było nic czarnego - oświadczają i uznają, że ta sprawa ma nie tylko oczernić Szymany, ale i nasz kraj pod nowymi rządami.
Podobnie mówią członkowie byłego rządu. - Może w Szymanach i gdzie indziej nie było zbyt różowo, wielu pracowało na czarno, ale mówienie o "czarnym miejscu" to prowokacja. A przedstawianie naszych rządów w czarnych barwach to przesada.
Pojawiają się jednak pytania: Kto kogo chce tu oczernić? Kto przy tym zarobił na czarno? Gdyby jednak afera potwierdziła się czarno na białym, to stosunki z amerykańskim sojusznikiem mamy czarno widzieć?
Na szczęście, nieoceniona "Gazeta Wyborcza" zapewnia, powołując się na opinię anonimowego oficera wywiadu, że o "czarnym miejscu" media dowiedziałyby się w 15 minut. Ów oficer zapewne trochę ściemnia. Owszem, byłoby tak, gdyby ów oficer czy inny chciał oczernić konkurencję do ciemnych interesów, puszczając czarną farbę. Drukarską. I czy potem dziennikarskie śledztwo nie trwałoby np. pięć miesięcy, spotykając się z czarną niewdzięcznością opinii publicznej?
Jednym słowem czarna magia.
- ROSYJSKO-POLSKIE ŚWIĘTA
Okazuje się, że Rosjanie wolą niedawno zlikwidowane obchody rocznicy rewolucji październikowej niż nowo ustanowione święto w rocznicę wygnania z Kremla polskich panów.Ę
Powinno nas to cieszyć, choćby dlatego, że rewolucja dała szansę polskiemu panu Feliksowi Dzierżyńskiemu wzięcia na setkach tysięcy Rosjan skutecznego odwetu.
Więcej możesz przeczytać w 45/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.