Marina Berlusconi przejmuje majątek ojca
Wystarczy popatrzeć na jej zdjęcie, by pojąć, dlaczego nawet najzajadlejsi komuniści mówią, że "Marina to najlepsze, co Silvio Berlusconi kiedykolwiek zrobił". 39-letnia Maria Elvira zwana Mariną jest od miesiąca prezesem Mediasetu, holdingu kontrolującego m.in. trzy włoskie sieci telewizyjne: Canale 5, Italia 1 i Rete 4 oraz 51 proc. hiszpańskiej Telecinco. Wartość holdingu jest szacowana na 17 mld euro, majątek rodzinny zarządzany przez Marinę - na 12 mld euro. Silvio Berlusconi dokonał więc wyboru pomiędzy Mariną a Piersilvio, o trzy lata od niej młodszym swoim synem, który pozostał wiceprezesem Mediasetu i większości rodzinnych spółek. Przyczyną tej decyzji była - jak się powszechnie uważa - stanowcza opozycja Mariny przeciw projektowi sprzedaży telewizji Berlusconiego globalnemu potentatowi wydawniczemu Rupertowi Murdochowi. Marina szykuje się do wprowadzenia na polski rynek rodzinnego medialnego koncernu, czego nie chciał przez ponad czternaście lat zrobić jej
ojciec.
Kobieta menedżer
Projekt transakcji z Murdochem powstał pod naciskiem lewicy: Berlusconi miał już dość bombardowania oskarżeniami o konflikt interesów między funkcją premiera a pozostawaniem najbogatszym człowiekiem we Włoszech, któremu każda kolejna decyzja gospodarcza może przysporzyć dodatkowych zysków (strat nie przyniosła żadna). Córka nie dopuściła jednak do transakcji, uważając, że byłaby to kapitulacja wobec lewicy. Jak napisał francuski tygodnik "Paris Match", Marina jest nie tylko świetnym menedżerem, ale i najbliższym doradcą politycznym ojca; łączy ich niechęć do wyjątkowo silnej we Włoszech lewicy postkomunistycznej.
Nie tylko sentymenty podyktowały premierowi decyzję o przekazaniu steru rodzinnej firmy w ręce najstarszej córki (co w konserwatywnych Włoszech było niemałą sensacją). Przemówiło za tym też to, że od kiedy Marina jako wiceprezes miała decydujący wpływ na decyzje Mediasetu, wartość rynkowa firmy wzrosła trzykrotnie, a jej akcje przynosiły przeciętnie 15 proc. zysku rocznie. Jej też w pewnej mierze należy zawdzięczać wprowadzenie we Włoszech naziemnego systemu transmisji cyfrowych oraz podpisanie porozumienia z największym włoskim operatorem telefonii komórkowej, dzięki czemu już w przyszłym roku posiadacze telefonów drugiej generacji UMTS będą mogli odbierać programy telewizyjne na swoich aparatach.
Na liście 100 najpotężniejszych kobiet świata amerykańskiego tygodnika "Forbes" Marina zajmuje 47. miejsce; w przyszłym roku przesunie się w górę w tej klasyfikacji, zwłaszcza że obok przywództwa w Mediasecie jest też prezesem giganta wydawniczego Mondadori i prezesem Fininvestu, rodzinnego "skarbca", kontrolującego wszystkie firmy Berlusconich. Z kolei "Fortune" umieszcza ją na 9. miejscu wśród najbardziej wpływowych kobiet świata spoza Stanów Zjednoczonych.
Marina a sprawa polska
"Jak się czuje człowiek siedzący na dwóch miliardach euro?" - "Bywają pozycje mniej wygodne". Pytanie zadał dziennikarz "Corriere della Sera", a odpowiedzi udzieliła Marina Berlusconi. Do dziś analitycy głowią się nad powodem sprzedaży w kwietniu tego roku 17-procentowego pakietu akcji Mediasetu: przecież firma była minimalnie zadłużona. Uzyskane z transakcji ponad 2 mld euro dotychczas nie zostały w nic zainwestowane, w związku z czym nadal snuje się przypuszczenia co do planów ekspansji holdingu. Plany takie snuje Marina, przedsiębiorca - jak się wydaje - znacznie bardziej agresywny niż jej ojciec. Ekspansja zagraniczna - jak się nieoficjalnie dowiedział "Wprost" - dotyczy również Polski: według analiz specjalistów, sporządzonych na zlecenie Mediasetu, na czele listy krajów najbardziej obiecujących w biznesie komunikacyjnym znajdują się właśnie Polska i Turcja. Mediaset miał, według naszych informatorów, wysyłać delegacje z zadaniem sondowania możliwości inwestycyjnych na obu tych rynkach. Nikt jednak nie chciał nam powiedzieć, czym skończyły się ewentualne rozmowy. Silvio Berlusconi raczej nie zainwestowałby w Polsce: przysiągł to sobie po porażce Nicoli Grauso, ale teraz firmą rządzi Marina Berlusconi, a dla niej ważniejsza jest chłodna analiza biznesowa.
We wrześniu w Polsce przebywał specjalny wysłannik Mondadori, kierowanego przez Marinę giganta wydawniczego. Miał rozmawiać z najważniejszymi postaciami polskiego rynku prasowego. Mondadori zamierza "mocno wejść" w - zdaniem Włochów - bardzo rentowny rynek wydawnictw kobiecych w Polsce i być może w sektor radiowy.
Matka Włoszka
O samej Marinie wiadomo niewiele; starannie chroni swoją prywatność. Jest córką pierwszej żony obecnego premiera Carli Elviry dall`Oglio. W wieku 25 lat zaczęła pracować w rodzinnej firmie, od razu na wysokich stanowiskach. Jak każe tradycja plutokratycznych rodzin włoskich, odbyła też coś w rodzaju "praktyk robotniczych", pracując jako sprzedawczyni w jednym z londyńskich sklepów odzieżowych. Zapisała się na studia prawnicze, lecz po roku przeniosła się na nauki polityczne. Nie ukończyła żadnego z tych wydziałów. Jej oficjalne życiorysy nie wspominają o wykształceniu, ograniczając się do stwierdzenia, że "zawsze interesowała się kierowaniem przedsiębiorstwem i rozwojem strategii ekonomiczno-finansowych holdingu".
Jest matką dwóch synów: Gabriela (3 lata) i Silvia (rok). Jej młodszy syn nie tylko nosi imię dziadka, ale teżÉ obchodzi urodziny w tym samym dniu co on.
Na pytanie, czy macierzyństwo nie przeszkadza jej w interesach, odpowiedziała: - Pracuję więcej i lepiej niż przedtem. Macierzyństwo jest nieodłączną częścią kobiecości i bizneswoman nie różni się od innych kobiet. Jeśli kobieta czuje się pogodna i usatysfakcjonowana swoim życiem prywatnym, sądzę, że może być bardziej wydajna.
Ojcem jej dzieci jest 43-letni Maurizio Vanadia, były pierwszy tancerz mediolańskiej La Scali. Żyją wspólnie, choć bez ślubu. Skandalizująca prasa poświęca tej niezwykłej parze sporo uwagi; pisze się o dość burzliwym współżyciu. Nie jest tego wiele, bo ze względu na "ciężar gatunkowy" ojca dziennikarze nie chcą się specjalnie narażać, drążąc w szczegółach pożycia córki.
Marina uwielbia kuchnię japońską. Od lat czesze się w ten sam "puszysty" sposób. Przy oficjalnych okazjach ubiera się zazwyczaj w klasyczne garsonki, choć znane jest jej upodobanie do modnych fatałaszków produkcji Dolce i Gabbany. Ta słynna para projektantów ubiera raczej nonkonformistyczne gwiazdy rocka.
Córka ojca
Z prawie trzech tysięcy nadających drogą naziemną telewizji świata we Włoszech działa 640. Z pracy w telewizji - pośrednio lub bezpośrednio - żyje ogółem 50 tys. Włochów. Do telewizji trafia tu 57 proc. wszystkich inwestycji reklamowych. To rekord, zwłaszcza w porównaniu z 23 proc. w Niemczech, 33,5 proc. w Wielkiej Brytanii czy 34,5 proc. we Francji. W 2001 r. telewizje uzyskały w ten sposób (w przeliczeniu) 38 miliardów euro; w roku bieżącym prawdopodobnie - około 50 mld. Dwie trzecie tych pieniędzy wędruje do cieszącego się 50-procentową oglądalnością Mediasetu, jedna trzecia - do trzech sieci publicznego Rai. Dla pozostałych pozostają okruszki: pieniędzy i oglądalności.
O tym, że sektor mediów, a w szczególności telewizyjny, należy do najbardziej podatnych na naciski polityków, nie trzeba nikogo przekonywać. Dlatego nie jest zapewne kwestią przypadku, że w czasie gdy wielcy reklamodawcy gwałtownie obniżali swoje budżety reklamowe (Telecom Italia - o 17 proc., Nestle - 11 proc., Kraft - 8 proc., Fiat - 4 proc.), budżet Mediasetu na tym nie ucierpiał. Rai straciła setki milionów euro; Mediaset nie stracił w ogóle, przy czym niektóre firmy, tak jak Fiat, wręcz zwiększają swoje wydatki na reklamę w sieciach Berlusconiego. Czy jest to efekt zdolności Mariny, czy jednak bardziej stanowiska jej ojca? Jak na razie należy sądzić, że jednak ojca. Na ile prawdziwe są umiejętnie rozpuszczane informacje o niezwykłych zdolnościach menedżerskich Mariny, przekonamy się dopiero wiosną przyszłego roku, kiedy to centroprawicowa koalicja Domu Wolności prawdopodobnie ulegnie postkomunistom i Silvio Berlusconi znów stanie się obywatelem jak każdy inny. No może niezupełnie, bo nie każdy dysponuje majątkiem określanym liczbą z dziewięcioma zerami. I operatywną, zdolną do kompromisów politycznych córką.
ojciec.
Kobieta menedżer
Projekt transakcji z Murdochem powstał pod naciskiem lewicy: Berlusconi miał już dość bombardowania oskarżeniami o konflikt interesów między funkcją premiera a pozostawaniem najbogatszym człowiekiem we Włoszech, któremu każda kolejna decyzja gospodarcza może przysporzyć dodatkowych zysków (strat nie przyniosła żadna). Córka nie dopuściła jednak do transakcji, uważając, że byłaby to kapitulacja wobec lewicy. Jak napisał francuski tygodnik "Paris Match", Marina jest nie tylko świetnym menedżerem, ale i najbliższym doradcą politycznym ojca; łączy ich niechęć do wyjątkowo silnej we Włoszech lewicy postkomunistycznej.
Nie tylko sentymenty podyktowały premierowi decyzję o przekazaniu steru rodzinnej firmy w ręce najstarszej córki (co w konserwatywnych Włoszech było niemałą sensacją). Przemówiło za tym też to, że od kiedy Marina jako wiceprezes miała decydujący wpływ na decyzje Mediasetu, wartość rynkowa firmy wzrosła trzykrotnie, a jej akcje przynosiły przeciętnie 15 proc. zysku rocznie. Jej też w pewnej mierze należy zawdzięczać wprowadzenie we Włoszech naziemnego systemu transmisji cyfrowych oraz podpisanie porozumienia z największym włoskim operatorem telefonii komórkowej, dzięki czemu już w przyszłym roku posiadacze telefonów drugiej generacji UMTS będą mogli odbierać programy telewizyjne na swoich aparatach.
Na liście 100 najpotężniejszych kobiet świata amerykańskiego tygodnika "Forbes" Marina zajmuje 47. miejsce; w przyszłym roku przesunie się w górę w tej klasyfikacji, zwłaszcza że obok przywództwa w Mediasecie jest też prezesem giganta wydawniczego Mondadori i prezesem Fininvestu, rodzinnego "skarbca", kontrolującego wszystkie firmy Berlusconich. Z kolei "Fortune" umieszcza ją na 9. miejscu wśród najbardziej wpływowych kobiet świata spoza Stanów Zjednoczonych.
Marina a sprawa polska
"Jak się czuje człowiek siedzący na dwóch miliardach euro?" - "Bywają pozycje mniej wygodne". Pytanie zadał dziennikarz "Corriere della Sera", a odpowiedzi udzieliła Marina Berlusconi. Do dziś analitycy głowią się nad powodem sprzedaży w kwietniu tego roku 17-procentowego pakietu akcji Mediasetu: przecież firma była minimalnie zadłużona. Uzyskane z transakcji ponad 2 mld euro dotychczas nie zostały w nic zainwestowane, w związku z czym nadal snuje się przypuszczenia co do planów ekspansji holdingu. Plany takie snuje Marina, przedsiębiorca - jak się wydaje - znacznie bardziej agresywny niż jej ojciec. Ekspansja zagraniczna - jak się nieoficjalnie dowiedział "Wprost" - dotyczy również Polski: według analiz specjalistów, sporządzonych na zlecenie Mediasetu, na czele listy krajów najbardziej obiecujących w biznesie komunikacyjnym znajdują się właśnie Polska i Turcja. Mediaset miał, według naszych informatorów, wysyłać delegacje z zadaniem sondowania możliwości inwestycyjnych na obu tych rynkach. Nikt jednak nie chciał nam powiedzieć, czym skończyły się ewentualne rozmowy. Silvio Berlusconi raczej nie zainwestowałby w Polsce: przysiągł to sobie po porażce Nicoli Grauso, ale teraz firmą rządzi Marina Berlusconi, a dla niej ważniejsza jest chłodna analiza biznesowa.
We wrześniu w Polsce przebywał specjalny wysłannik Mondadori, kierowanego przez Marinę giganta wydawniczego. Miał rozmawiać z najważniejszymi postaciami polskiego rynku prasowego. Mondadori zamierza "mocno wejść" w - zdaniem Włochów - bardzo rentowny rynek wydawnictw kobiecych w Polsce i być może w sektor radiowy.
Matka Włoszka
O samej Marinie wiadomo niewiele; starannie chroni swoją prywatność. Jest córką pierwszej żony obecnego premiera Carli Elviry dall`Oglio. W wieku 25 lat zaczęła pracować w rodzinnej firmie, od razu na wysokich stanowiskach. Jak każe tradycja plutokratycznych rodzin włoskich, odbyła też coś w rodzaju "praktyk robotniczych", pracując jako sprzedawczyni w jednym z londyńskich sklepów odzieżowych. Zapisała się na studia prawnicze, lecz po roku przeniosła się na nauki polityczne. Nie ukończyła żadnego z tych wydziałów. Jej oficjalne życiorysy nie wspominają o wykształceniu, ograniczając się do stwierdzenia, że "zawsze interesowała się kierowaniem przedsiębiorstwem i rozwojem strategii ekonomiczno-finansowych holdingu".
Jest matką dwóch synów: Gabriela (3 lata) i Silvia (rok). Jej młodszy syn nie tylko nosi imię dziadka, ale teżÉ obchodzi urodziny w tym samym dniu co on.
Na pytanie, czy macierzyństwo nie przeszkadza jej w interesach, odpowiedziała: - Pracuję więcej i lepiej niż przedtem. Macierzyństwo jest nieodłączną częścią kobiecości i bizneswoman nie różni się od innych kobiet. Jeśli kobieta czuje się pogodna i usatysfakcjonowana swoim życiem prywatnym, sądzę, że może być bardziej wydajna.
Ojcem jej dzieci jest 43-letni Maurizio Vanadia, były pierwszy tancerz mediolańskiej La Scali. Żyją wspólnie, choć bez ślubu. Skandalizująca prasa poświęca tej niezwykłej parze sporo uwagi; pisze się o dość burzliwym współżyciu. Nie jest tego wiele, bo ze względu na "ciężar gatunkowy" ojca dziennikarze nie chcą się specjalnie narażać, drążąc w szczegółach pożycia córki.
Marina uwielbia kuchnię japońską. Od lat czesze się w ten sam "puszysty" sposób. Przy oficjalnych okazjach ubiera się zazwyczaj w klasyczne garsonki, choć znane jest jej upodobanie do modnych fatałaszków produkcji Dolce i Gabbany. Ta słynna para projektantów ubiera raczej nonkonformistyczne gwiazdy rocka.
Córka ojca
Z prawie trzech tysięcy nadających drogą naziemną telewizji świata we Włoszech działa 640. Z pracy w telewizji - pośrednio lub bezpośrednio - żyje ogółem 50 tys. Włochów. Do telewizji trafia tu 57 proc. wszystkich inwestycji reklamowych. To rekord, zwłaszcza w porównaniu z 23 proc. w Niemczech, 33,5 proc. w Wielkiej Brytanii czy 34,5 proc. we Francji. W 2001 r. telewizje uzyskały w ten sposób (w przeliczeniu) 38 miliardów euro; w roku bieżącym prawdopodobnie - około 50 mld. Dwie trzecie tych pieniędzy wędruje do cieszącego się 50-procentową oglądalnością Mediasetu, jedna trzecia - do trzech sieci publicznego Rai. Dla pozostałych pozostają okruszki: pieniędzy i oglądalności.
O tym, że sektor mediów, a w szczególności telewizyjny, należy do najbardziej podatnych na naciski polityków, nie trzeba nikogo przekonywać. Dlatego nie jest zapewne kwestią przypadku, że w czasie gdy wielcy reklamodawcy gwałtownie obniżali swoje budżety reklamowe (Telecom Italia - o 17 proc., Nestle - 11 proc., Kraft - 8 proc., Fiat - 4 proc.), budżet Mediasetu na tym nie ucierpiał. Rai straciła setki milionów euro; Mediaset nie stracił w ogóle, przy czym niektóre firmy, tak jak Fiat, wręcz zwiększają swoje wydatki na reklamę w sieciach Berlusconiego. Czy jest to efekt zdolności Mariny, czy jednak bardziej stanowiska jej ojca? Jak na razie należy sądzić, że jednak ojca. Na ile prawdziwe są umiejętnie rozpuszczane informacje o niezwykłych zdolnościach menedżerskich Mariny, przekonamy się dopiero wiosną przyszłego roku, kiedy to centroprawicowa koalicja Domu Wolności prawdopodobnie ulegnie postkomunistom i Silvio Berlusconi znów stanie się obywatelem jak każdy inny. No może niezupełnie, bo nie każdy dysponuje majątkiem określanym liczbą z dziewięcioma zerami. I operatywną, zdolną do kompromisów politycznych córką.
Więcej możesz przeczytać w 45/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.