Większość używanych przez niemieckich neofaszystów akcesoriów produkuje się w Polsce
Większość używanych przez niemieckich neofaszystów akcesoriów produkuje się w Polsce
Adam Bodziak
Haßliebe - to niemieckie słowo oznaczające jednoczesną miłość i nienawiść najlepiej opisuje uczucia, jakimi darzą się polscy i niemieccy neofaszyści. Niemieccy nazi traktują Polaków jako wrogów, ale praktycznie nie mogliby działać, gdyby nie materiały propagandowe produkowane w Polsce. Poza tym Polacy są dla nich sprzymierzeńcami w wojnie białej rasy z "czarnymi". Z kolei polscy nazi czują się dowartościowani wspólnymi akcjami z niemieckimi kolegami, mimo że Niemcy z powodów historycznych są wciąż ich naturalnym wrogiem. Nic lepiej nie wyraża schizofrenii Haßliebe niż napis na jednym z murów we Wrocławiu: "Niemcy to Żydzi!".
I dla polskich, i dla niemieckich nazi kulminacją Haßliebe będą zbliżające się mistrzostwa świata w piłce nożnej w Niemczech. To bowiem środowiska tzw. kiboli są rozsadnikiem neonazistowskiej ideologii po obu stronach granicy. Będą oni zjednoczeni w akcjach przeciwko "czarnym", ale Polska gra w eliminacjach z Niemcami, więc dojdzie też do konfrontacji obu grup.
Źli Polacy, biedni Niemcy
Na granicy na Odrze i Nysie regularnie odbywają się nazistowskie wiece. - Można powiedzieć, że przybierają już charakter incydentów granicznych. Mimo to władze miejskie Görlitz potulnie wydają na nie zgodę - mówi Waldemar Gruna, wydawca regionalnej gazety ze Zgorzelca. Dodajmy, że polskie władze udają, że tych wieców w ogóle nie ma. W kwietniu 2005 r. w okolicach przejścia w Świnoujściu około 150 niemieckich neofaszystów protestowało przeciw krzywdzie ich narodu po II wojnie światowej. Na jednym z transparentów widniał napis: "1945-2005. 60 lat wyzwoleńczego kłamstwa. Wyśmiej kłamstwa zwycięzców i dochodź prawdy w zaufaniu do twojego narodu". We wrześniu 2005 r. sześciu nazistów w w Senftenbergu (Brandenburgia) pobiło spacerujących po deptaku czterech Polaków i Niemca.
J?rgen Hoesl-Daum, radny partii DSU (Niemieckiej Unii Społecznej) z Görlitz, wraz z Robertem G. i Stephanem R. rozlepiali w Bolesławcu plakaty o rzekomych masowych zbrodniach, jakich Polacy dopuścili się na Niemcach podczas i po zakończeniu II wojny światowej. Jak można było wyczytać z plakatów, codziennym rytuałem było w "polskich obozach" odstrzeliwanie nieprzydatnych do pracy starców i chorych. Polacy wraz z Czechami mieli wysłać setki tysięcy niemieckich cywilów do obozów koncentracyjnych, a 22 tys. zabili. Takie same plakaty wisiały w Piechowicach, Szklarskiej Porębie, Karpaczu i Jeleniej Górze.
Polski nazi-raj
Zielonogórska drukarnia Lubpress, należąca do norweskiego koncernu Orkla, wydrukowała kilkanaście numerów pisma "Deutsche Stimme", organu prasowego niemieckiej partii neofaszystowskiej NPD. Gdy w drukarni zjawili się funkcjonariusze ABW, jej szefowie tłumaczyli, że przecież nie redagowali gazety i nie mogą odpowiadać za jej treść.
Grupa Landser, numer jeden w Niemczech, jeśli chodzi o nazi rock, tłoczyła swoje płyty i drukowała okładki w Warszawie (wokalista zespołu obecnie siedzi w więzieniu za propagowanie nazistowskich treści). Jednym z przebojów Landsera jest antypolska piosenka "Polaken Tango" ("Polaken" tłumaczy się jako Polaczki). Na przygranicznych targowiskach po polskiej stronie, na przykład w Lubieszynie, otwarcie sprzedaje się płyty z niemiecką nazistowską muzyką. Na płytach widnieją swastyki i nazistowskie orły. Teksty piosenek nawołują do nienawiści rasowej, a ich tytuły mówią same za siebie: "Jesteśmy ludźmi Hitlera", "Aryjscy wojownicy", "Heil Hitler", "Wódz wzywa", "Wojna ras", "Żydowskie błoto".
W Polsce produkuje się obecnie większość gadżetów używanych przez niemieckich neonazistów. W województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim szyje się hitlerowskie mundury, wytwarza emblematy i symbole SS, kaski oraz hełmy.
Nigdy więcej wojen białych ludzi!
Niemieccy neonaziści współpracują z Polakami przeciw Żydom i "czarnym". I snują plany wspólnych akcji. Już szkolą się razem na obozach organizowanych pod Piłą, na Mazurach i Dolnym Śląsku. Alexander von Webenau, członek zarządu NPD, na takim obozie w Dusznikach Zdroju stwierdził: "Jestem szczęśliwy, że po raz pierwszy od 1936 r. polscy i niemieccy nacjonaliści siedzą przy jednym stole. My wiemy, że w czasie drugiej wojny światowej obie strony popełniły wiele błędów. Ale wiemy, w czyim interesie ta wojna została wywołana i komu służyły i służą jej następstwa". W tym samym duchu śpiewa polska gwiazda nazi rocka Konkwista 88: "Nigdy więcej wojen białych ludzi".
W ramach współpracy polskich i niemieckich neonazistów Narodowe Odrodzenie Polski otrzymuje finansowe wsparcie ze strony niemieckich kamratów. Publicznie działacze NOP przyznawali się do przyjmowania zagranicznych dotacji na działalność partyjną, m.in. z Niemiec. Tymczasem zabrania tego ustawa o partiach. A NOP jest oficjalnie zarejestrowane jako partia.
Nazi-towarzysze
Obawiając się, że neonaziści wykorzystają mistrzostwa świata do urządzania zadym, FIFA (światowa centrala piłkarska) wyznaczyła tzw. NGO, czyli no go area, gdzie lepiej się nie pokazywać, jeśli się ma inny kolor skóry lub mówi innym językiem niż niemiecki. Wszystkie te obszary leżą na wschodzie Niemiec, do tego dochodzi też kilka wschodnich dzielnic Berlina. Niemiecka policja zdobyła informacje, że neonazistom z ich kraju będą pomagać polscy towarzysze, przede wszystkim ukrywając ściganych, zaopatrując ich w materiały propagandowe, a nawet broń.
Niemcy nie powinni liczyć na pomoc polskich organów ścigania, bo te słabo się orientują, co robią polscy neofaszyści, nie mówiąc już o niemieckich, którzy świetnie się w Polsce czują. - Od 1990 r. UOP, a następnie ABW prowadziła pod nadzorem prokuratorskim 18 śledztw w sprawach o przestępstwa związane z pochwalaniem czy propagowaniem faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa albo nawoływaniem do nienawiści na tle różnic narodowościowych. W siedmiu z tych spraw zostały przedstawione zarzuty. Prawomocnym wyrokiem sądu skazano ośmiu oskarżonych na kary grzywny lub kary pozbawienia wolności w zawieszeniu - informuje Barbara Kuczyńska z ABW.
Polskie organy ścigania zupełnie nie zauważają, że co tydzień podczas meczów piłkarskich i po nich dochodzi do nazistowskich ekscesów. Teraz polscy nazi chcą zademonstrować swoją siłę w Niemczech.
Adam Bodziak
Haßliebe - to niemieckie słowo oznaczające jednoczesną miłość i nienawiść najlepiej opisuje uczucia, jakimi darzą się polscy i niemieccy neofaszyści. Niemieccy nazi traktują Polaków jako wrogów, ale praktycznie nie mogliby działać, gdyby nie materiały propagandowe produkowane w Polsce. Poza tym Polacy są dla nich sprzymierzeńcami w wojnie białej rasy z "czarnymi". Z kolei polscy nazi czują się dowartościowani wspólnymi akcjami z niemieckimi kolegami, mimo że Niemcy z powodów historycznych są wciąż ich naturalnym wrogiem. Nic lepiej nie wyraża schizofrenii Haßliebe niż napis na jednym z murów we Wrocławiu: "Niemcy to Żydzi!".
I dla polskich, i dla niemieckich nazi kulminacją Haßliebe będą zbliżające się mistrzostwa świata w piłce nożnej w Niemczech. To bowiem środowiska tzw. kiboli są rozsadnikiem neonazistowskiej ideologii po obu stronach granicy. Będą oni zjednoczeni w akcjach przeciwko "czarnym", ale Polska gra w eliminacjach z Niemcami, więc dojdzie też do konfrontacji obu grup.
Źli Polacy, biedni Niemcy
Na granicy na Odrze i Nysie regularnie odbywają się nazistowskie wiece. - Można powiedzieć, że przybierają już charakter incydentów granicznych. Mimo to władze miejskie Görlitz potulnie wydają na nie zgodę - mówi Waldemar Gruna, wydawca regionalnej gazety ze Zgorzelca. Dodajmy, że polskie władze udają, że tych wieców w ogóle nie ma. W kwietniu 2005 r. w okolicach przejścia w Świnoujściu około 150 niemieckich neofaszystów protestowało przeciw krzywdzie ich narodu po II wojnie światowej. Na jednym z transparentów widniał napis: "1945-2005. 60 lat wyzwoleńczego kłamstwa. Wyśmiej kłamstwa zwycięzców i dochodź prawdy w zaufaniu do twojego narodu". We wrześniu 2005 r. sześciu nazistów w w Senftenbergu (Brandenburgia) pobiło spacerujących po deptaku czterech Polaków i Niemca.
J?rgen Hoesl-Daum, radny partii DSU (Niemieckiej Unii Społecznej) z Görlitz, wraz z Robertem G. i Stephanem R. rozlepiali w Bolesławcu plakaty o rzekomych masowych zbrodniach, jakich Polacy dopuścili się na Niemcach podczas i po zakończeniu II wojny światowej. Jak można było wyczytać z plakatów, codziennym rytuałem było w "polskich obozach" odstrzeliwanie nieprzydatnych do pracy starców i chorych. Polacy wraz z Czechami mieli wysłać setki tysięcy niemieckich cywilów do obozów koncentracyjnych, a 22 tys. zabili. Takie same plakaty wisiały w Piechowicach, Szklarskiej Porębie, Karpaczu i Jeleniej Górze.
Polski nazi-raj
Zielonogórska drukarnia Lubpress, należąca do norweskiego koncernu Orkla, wydrukowała kilkanaście numerów pisma "Deutsche Stimme", organu prasowego niemieckiej partii neofaszystowskiej NPD. Gdy w drukarni zjawili się funkcjonariusze ABW, jej szefowie tłumaczyli, że przecież nie redagowali gazety i nie mogą odpowiadać za jej treść.
Grupa Landser, numer jeden w Niemczech, jeśli chodzi o nazi rock, tłoczyła swoje płyty i drukowała okładki w Warszawie (wokalista zespołu obecnie siedzi w więzieniu za propagowanie nazistowskich treści). Jednym z przebojów Landsera jest antypolska piosenka "Polaken Tango" ("Polaken" tłumaczy się jako Polaczki). Na przygranicznych targowiskach po polskiej stronie, na przykład w Lubieszynie, otwarcie sprzedaje się płyty z niemiecką nazistowską muzyką. Na płytach widnieją swastyki i nazistowskie orły. Teksty piosenek nawołują do nienawiści rasowej, a ich tytuły mówią same za siebie: "Jesteśmy ludźmi Hitlera", "Aryjscy wojownicy", "Heil Hitler", "Wódz wzywa", "Wojna ras", "Żydowskie błoto".
W Polsce produkuje się obecnie większość gadżetów używanych przez niemieckich neonazistów. W województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim szyje się hitlerowskie mundury, wytwarza emblematy i symbole SS, kaski oraz hełmy.
Nigdy więcej wojen białych ludzi!
Niemieccy neonaziści współpracują z Polakami przeciw Żydom i "czarnym". I snują plany wspólnych akcji. Już szkolą się razem na obozach organizowanych pod Piłą, na Mazurach i Dolnym Śląsku. Alexander von Webenau, członek zarządu NPD, na takim obozie w Dusznikach Zdroju stwierdził: "Jestem szczęśliwy, że po raz pierwszy od 1936 r. polscy i niemieccy nacjonaliści siedzą przy jednym stole. My wiemy, że w czasie drugiej wojny światowej obie strony popełniły wiele błędów. Ale wiemy, w czyim interesie ta wojna została wywołana i komu służyły i służą jej następstwa". W tym samym duchu śpiewa polska gwiazda nazi rocka Konkwista 88: "Nigdy więcej wojen białych ludzi".
W ramach współpracy polskich i niemieckich neonazistów Narodowe Odrodzenie Polski otrzymuje finansowe wsparcie ze strony niemieckich kamratów. Publicznie działacze NOP przyznawali się do przyjmowania zagranicznych dotacji na działalność partyjną, m.in. z Niemiec. Tymczasem zabrania tego ustawa o partiach. A NOP jest oficjalnie zarejestrowane jako partia.
Nazi-towarzysze
Obawiając się, że neonaziści wykorzystają mistrzostwa świata do urządzania zadym, FIFA (światowa centrala piłkarska) wyznaczyła tzw. NGO, czyli no go area, gdzie lepiej się nie pokazywać, jeśli się ma inny kolor skóry lub mówi innym językiem niż niemiecki. Wszystkie te obszary leżą na wschodzie Niemiec, do tego dochodzi też kilka wschodnich dzielnic Berlina. Niemiecka policja zdobyła informacje, że neonazistom z ich kraju będą pomagać polscy towarzysze, przede wszystkim ukrywając ściganych, zaopatrując ich w materiały propagandowe, a nawet broń.
Niemcy nie powinni liczyć na pomoc polskich organów ścigania, bo te słabo się orientują, co robią polscy neofaszyści, nie mówiąc już o niemieckich, którzy świetnie się w Polsce czują. - Od 1990 r. UOP, a następnie ABW prowadziła pod nadzorem prokuratorskim 18 śledztw w sprawach o przestępstwa związane z pochwalaniem czy propagowaniem faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa albo nawoływaniem do nienawiści na tle różnic narodowościowych. W siedmiu z tych spraw zostały przedstawione zarzuty. Prawomocnym wyrokiem sądu skazano ośmiu oskarżonych na kary grzywny lub kary pozbawienia wolności w zawieszeniu - informuje Barbara Kuczyńska z ABW.
Polskie organy ścigania zupełnie nie zauważają, że co tydzień podczas meczów piłkarskich i po nich dochodzi do nazistowskich ekscesów. Teraz polscy nazi chcą zademonstrować swoją siłę w Niemczech.
Więcej możesz przeczytać w 22/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.