Dla prozy Michaela Cunninghama punktem wyjścia jest twórczość i biografia wybitnych twórców. Po nawiązujących do życia Virginii Woolf "Godzinach" postanowił sięgnąć do twórczości XIX-wiecznego amerykańskiego poety Walta Whitmana. W książce "Wyjątkowe czasy" Cunningham każe swoim bohaterom przemawiać wersami z tomu Whitmana "Źdźbła trawy". Jednak ta metoda znajduje uzasadnienie tylko w opowiadaniu "W maszynie". Senna wędrówka nastoletniego, udręczonego i zarazem pełnego dziecięcej naiwności Lucasa, który po śmierci brata utrzymuje swoją rodzinę, budzi skojarzenia z "Malowanym ptakiem" Janusza Kosińskiego. Kolejne dwa opowiadania znacznie odbiegają poziomem od pierwszego, szczególnie gdy Cunningham dygresyjną i subtelną poezję Whitmana próbuje mieszać z terroryzmem czy innymi cywilizacyjnymi zagrożeniami. Nie przekonuje ani policyjno-moralizatorska "Dziecięca krucjata", ani utrzymana w konwencji science fiction "Nietypowa piękność". Jeśli więc po "Godzinach" twórczość Virginii Woolf przeżywała renesans, to wątpliwe, by "Wyjątkowe czasy" spowodowały boom na poezję Whitmana.
Marta Nadzieja
Michael Cunningham "Wyjątkowe czasy", Rebis
Więcej możesz przeczytać w 22/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.