"Chcecie się zająć jedyną rzeczą, która odrywa kobiety od gadania - szyciem?!" - tak ponoć zareagował Isaac Singer na propozycję, by przystąpił do ulepszenia maszyny, która go unieśmiertelniła i zapewniła majątek. Losy Singera - ucieleśnienie marzeń tysięcy imigrantów, którzy do dziś przybywają do USA - przypominają zarazem, że "życie w Ameryce dla wszystkich, którzy go zakosztowali, dalekie było od zapewnianej sielanki". Lecz od niezwykłej historii tego błyskotliwego i ambitnego aroganta, bigamisty i... aktora, z upodobaniem grającego Szekspira, jeszcze ciekawsza jest opowieść o Ameryce XIX wieku. Autorka, opowiadając o obyczajach, kulisach zbijania fortun, agresywnej sprzedaży, stosunku do artystów czy walce z pijaństwem (w 1832 r. na statystycznego obywatela przypadły 22 litry czystego spirytusu!), daje barwny portret kraju żyjącego w myśl zasady "więcej, szybciej, precyzyjniej, produktywniej". I tylko żal, że klasę tej świetnej, żywo napisanej książki obniża niechlujstwo wydawcy: wiele razy zamiast lat 1800-setnych figurują 1900-setne, a Jenny Lind, od imienia której maszyna miała wziąć nazwę (co ostatecznie się nie stało), nie była żadną "piosenkarką", lecz słynną śpiewaczką operową!
Jacek Melchior
Ruth Brandon "Singer i maszyna do szycia. Miłość, marzenia, kapitalizm", Twój Styl 2006
Więcej możesz przeczytać w 22/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.