TRZĘSIENIE ZIEMI
Koszmar na Jawie
Yogyakarta na Jawie, ponadtrzymilionowa historyczna metropolia królów i ulubiony cel turystów z całego świata, doświadczyła w sobotę prawdziwej apokalipsy. Trzęsienie ziemi o sile 6,2 stopnia w skali Richtera zabiło (dane z soboty wieczorem) około 3 tys. osób, a pod gruzami domów może się jeszcze znajdować kilkadziesiąt tysięcy osób. Wstrząs zniszczył setki domów, budynków publicznych, uszkodził miejscowe lotnisko, przerwał linie energetyczne i telefoniczne. Jawa, gdzie wystąpiły wstrząsy, leży w pacyficznym "pierścieniu ognia" - strefie częstych trzęsień ziemi i wybuchów wulkanów. Od początku maja ów pierścień ponownie rozgorzał właśnie na Jawie, drugiej co do wielkości indonezyjskiej wyspie. Mieszkańcy, choć przyzwyczajeni do sejsmiczno-wulkanicznych nieszczęść, opowiadają, że podobnego kataklizmu wcześniej nie widzieli. W obawie przed wstrząsami wtórnymi tysiące ludzi wyległo na główny plac Yogyakarty, wielu szukało schronienia w kościołach i meczetach. Miejscowe radio podało, że brakuje lekarzy do zajęcia się tysiącami rannych. Ludzi przewożono do szpitali na ciężarówkach i w busach, mniej poszkodowani szli pieszo. Nie wiadomo jeszcze, jak duże szkody wyrządził kataklizm jednej z głównych atrakcji turystycznych Indonezji - największemu na świecie kompleksowi buddyjskich świątyń z IX wieku w pobliskim Borobodurze.
26 grudnia 2004 r. potężne trzęsienie ziemi u wybrzeży Sumatry, o sile 9 stopni w skali Richtera, wywołało wielką falę oceaniczną - tsunami, która dotarła do wybrzeży kilkunastu krajów i spowodowała śmierć prawie 300 tys. osób. Tym razem sejsmolodzy nie spodziewają się tsunami. Realne jest jednak inne zagrożenie: tuż po pierwszym wstrząsie w sobotę rano dostrzeżono większą aktywność dymiącego od kilku tygodni wulkanu Merapi. Z jego krateru zaczęła się unosić znacznie większa czarna chmura. Istnieje niebezpieczeństwo, że jedna ze ścian wulkanu została uszkodzona i może się zapaść. Wówczas mogłoby dojść do potężnej erupcji.
W marcu 2005 r. trzęsienie ziemi o sile 8,7 stopnia zabiło 1200 osób na wyspie Nias u wybrzeży Sumatry.
W grudniu 1992 r. wstrząsy o sile 7,8 stopnia, którym towarzyszyło tsunami, dotknęły wyspę Flores, na wschód od Bali. Zginęło ponad 2 tys. osób. (wk)
LICZBY
Trzęsienia ziemi
PROWOKACJA
Schudrich pobity, Schnepfowi grożą śmiercią!
Przewrócony i poturbowany został w ostatnią sobotę Michael Schudrich, główny Rabin Polski. W centrum Warszawy, u zbiegu Świętokrzyskiej i Emilii Plater, nieznany sprawca zaatakował go także gazem, krzycząc: "Polska dla Polaków!". Policja natychmiast przystąpiła do śledztwa. Bo atak na rabina Schudricha to część szerszej akcji. Telefony i SMS-y z groźbami śmierci oraz obelgami otrzymywali ostatnio Ryszard Schnepf, były doradca premiera ds. międzynarodowych, oraz jego żona Dorota Wysocka, dziennikarka "Wiadomości". - Ktoś straszy, że mnie zamorduje, skrzywdzi rodzinę. To są także obelgi na blogach, SMS-y, anonimowe telefony - mówi "Wprost" Schnepf. Informacje o groźbach wywołały zaniepokojenie w Kancelarii Prezydenta. Komendant policji powołał specjalną grupę mającą wyjaśnić, kto stoi za akcją SMS-ów, e-maili oraz anonimowych telefonów z pogróżkami. Ryszard Schnepf nie wyklucza, że akcja jest inspirowana przez niektóre środowiska polonijne. Powodem miałaby być publikacja jednej z amerykańskich gazet, która zamieściła absurdalną informację, że dymisja Schnepfa utrudni uchwalenie w Polsce ustawy o restytucji mienia żydowskiego. Innymi słowy, Schnepf miał wspierać żydowskie roszczenia.
Groźby mówiące o wysadzeniu w powietrze warszawskiej synagogi, straszenie śmiercią i obelgi dotyczą również członków i przedstawicieli gmin żydowskich i Polskiej Unii Studentów Żydowskich. - Dostaję ostatnio mnóstwo takich sygnałów i skarg - mówi Agnieszka Magdziak-Miszewska, doradca premiera ds. stosunków polsko-żydowskich. Informacje o rozsyłanych groźbach trafiły również do Ewy Junczyk-Ziomeckiej, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. Junczyk-Ziomecka prosiła już o pomoc wiceministra Władysława Stasiaka z MSWiA. O powadze sprawy świadczy to, że gdy jedna z osób, której grożono, zawiadomiła o tym najbliższą komendę policji, otrzymała SMS, że policja nic jej nie pomoże. Świadczyłoby to, że osoba ta mogła być obserwowana i śledzona. Sprawą już zajęły się ABW i policja (komendant główny Marek Bieńkowski powołał specjalną grupę zadaniową). MSWiA traktuje sprawę poważnie, bo tego rodzaju prowokacje mogą nadszarpnąć wizerunek Polski, zwłaszcza gdy na Polsce skupione są zagraniczne media w związku z pielgrzymką Benedykta XVI. Dowiedzieliśmy się, że niektóre zastraszane osoby, w tym Ryszard Schnepf, otrzymały ochronę. (GIN)
NOMINACJE
Żukowski - Żukowski = Neneman
Jarosław Neneman został wiceministrem finansów w wyniku pomyłki asystenta szefowej resortu Zyty Gilowskiej - dowiedział się "Wprost". Następcą odwołanego wiceministra finansów Mirosława Barszcza miał być doradca ministra finansów Robert Żukowski. Asystent Gilowskiej wezwał jednak Macieja Żukowskiego, dyrektora departamentu strategii podatkowej TP SA. Gilowska zorientowała się, że zaproszony kandydat nie jest jej doradcą, wtedy, gdy odpowiedzi Żukowskiego niepokojąco odbiegały od treści "jego" CV. Pani minister w tej sytuacji zrezygnowała z wzywania właściwego kandydata i powołała na następcę Barszcza... jego poprzednika, odwołanego w grudniu ubiegłego roku za wypowiedź o konieczności podniesienia akcyzy na gaz do samochodów. (JP)
NAUKA
Kiełczewska jak Skłodowska
Prof. Danuta Kiełczewska, fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Problemów Jądrowych im. Andrzeja Sołtana, jest najczęściej cytowanym polskim naukowcem. Tak wynika z danych Scopusu, największej bazy danych naukowców na świecie. Według Scopusu, badania prof. Kiełczewskiej są najczęściej wymieniane w pracach innych uczonych na świecie. Scopus zawiera streszczenia artykułów z około 15 tys. czasopism naukowych całego świata. W przeciwieństwie do konkurencyjnej ISI ponad 60 proc. z nich pochodzi spoza Stanów Zjednoczonych. Wręczenie nagrody Scopus Award for Scientific Achievement odbędzie się 1 czerwca 2006 r. w hotelu Marriott w Warszawie. Prof. Kiełczewska przyleci na uroczystość prosto z Japonii, gdzie prowadzi badania nad neutrinami, wyjątkowo trudno wykrywalnymi cząstkami elementarnymi.
Fizyka neutrin jest jedną z najprężniej się rozwijających, a prace nad nimi mają fundamentalne znaczenie dla badań wszechświata. Większość cytowanych prac prof. Kiełczewskiej pochodzi właśnie z tych badań. Uczona przeprowadziła je wraz z grupą fizyków z Japonii, USA i Polski, którym przewodzi prof. Masatoshi Koshiba. Łowcy neutrin dosłownie polują na te cząstki na dnie kopalni Kamioka, gdzie umieszczono detektor Super-Kamiokande o wysokości 15 pięter, wypełniony czystą wodą. Dwanaście tysięcy fotopowielaczy (czyli bardzo dużych fotokomórek) rejestruje skutki oddziaływań neutrin w wodzie. W ten sposób fizycy wykryli neutrina z centrum Słońca (20 lat wcześniej podobny detektor zaobserwował neutrina z supernowej, która wybuchła w Wielkim Obłoku Magellana). W kopalni Kamioka po raz pierwszy zaobserwowano też neutrina, jakie powstały w odległym o 250 km akceleratorze.
Zbigniew Wojtasiński
JUBILER
Czas McQueena
Dla uczczenia 75. rocznicy urodzin słynnego aktora Steve'a McQueena firma TAG Heuer wprowadziła na rynek limitowaną serię zegarków Monaco Vintage. Steve Mc-Queen zmarł na raka w 1980 r. Grywał role mocnych ludzi, m.in. w filmach "Siedmiu wspaniałych", "Wielka ucieczka", "Cincinnati Kid", "Bullitt", "Ucieczka gangstera", "Papillon", "Płonący wieżowiec" i "Łowca". Kiedy McQueen, grając w filmie "Le Mans", poświęconym rajdowcowi Jo Siffertowi, zasiadał za kierownicą porsche 917 gulf, nalegał, by jego zegarek był dokładną repliką chronografu, który Siffert miał na ręce podczas wyścigu. Dziś Monaco ma się kojarzyć już tylko z McQueenem - nowa wersja zegarka ma białą tarczę z eleganckimi czerwonymi i niebieskimi pasami, takimi jak na kombinezonie, który aktor nosił w "Le Mans". O ekskluzywności Monaco Vintage świadczy to, że wyprodukowano ich zaledwie 4 tysiące. (MZ)
STRAJK LEKARZY
Premier daje i odbiera?
Wbrew temu, co deklaruje wiceminister zdrowia Bolesław Piecha, rząd nie jest w stanie ustalić, kto ma dostać podwyżki. Początkowo mówiło się o etatowych pracownikach publicznych szpitali, ale takie rozwiązanie dyskryminowałoby lekarzy zatrudnionych na kontraktach (zarabiają więcej niż na etacie). Potem premier Marcinkiewicz ogłosił, że podwyżki dostaną tylko osoby o "głodowych pensjach". Problemem jest to, że NFZ nie ma uprawnień do sprawdzania, ile zarabiają pracownicy publicznych placówek. Najprostsze rozwiązanie - podniesienie wynagrodzeń wszystkim - nie wchodzi w rachubę, bo kosztowałoby więcej niż 6 mld zł, które obiecał Religa. (JAS)
MUNDIAL
Duch drużyny
Teamgeist, czyli duch drużyny - tak nazywa się oficjalna piłka tegorocznych mistrzostw świata w futbolu. Sposób jej wykonania to przełom w ponadtrzydziestoletniej historii mundialu.
Fot: M. Stelmach
Koszmar na Jawie
Yogyakarta na Jawie, ponadtrzymilionowa historyczna metropolia królów i ulubiony cel turystów z całego świata, doświadczyła w sobotę prawdziwej apokalipsy. Trzęsienie ziemi o sile 6,2 stopnia w skali Richtera zabiło (dane z soboty wieczorem) około 3 tys. osób, a pod gruzami domów może się jeszcze znajdować kilkadziesiąt tysięcy osób. Wstrząs zniszczył setki domów, budynków publicznych, uszkodził miejscowe lotnisko, przerwał linie energetyczne i telefoniczne. Jawa, gdzie wystąpiły wstrząsy, leży w pacyficznym "pierścieniu ognia" - strefie częstych trzęsień ziemi i wybuchów wulkanów. Od początku maja ów pierścień ponownie rozgorzał właśnie na Jawie, drugiej co do wielkości indonezyjskiej wyspie. Mieszkańcy, choć przyzwyczajeni do sejsmiczno-wulkanicznych nieszczęść, opowiadają, że podobnego kataklizmu wcześniej nie widzieli. W obawie przed wstrząsami wtórnymi tysiące ludzi wyległo na główny plac Yogyakarty, wielu szukało schronienia w kościołach i meczetach. Miejscowe radio podało, że brakuje lekarzy do zajęcia się tysiącami rannych. Ludzi przewożono do szpitali na ciężarówkach i w busach, mniej poszkodowani szli pieszo. Nie wiadomo jeszcze, jak duże szkody wyrządził kataklizm jednej z głównych atrakcji turystycznych Indonezji - największemu na świecie kompleksowi buddyjskich świątyń z IX wieku w pobliskim Borobodurze.
26 grudnia 2004 r. potężne trzęsienie ziemi u wybrzeży Sumatry, o sile 9 stopni w skali Richtera, wywołało wielką falę oceaniczną - tsunami, która dotarła do wybrzeży kilkunastu krajów i spowodowała śmierć prawie 300 tys. osób. Tym razem sejsmolodzy nie spodziewają się tsunami. Realne jest jednak inne zagrożenie: tuż po pierwszym wstrząsie w sobotę rano dostrzeżono większą aktywność dymiącego od kilku tygodni wulkanu Merapi. Z jego krateru zaczęła się unosić znacznie większa czarna chmura. Istnieje niebezpieczeństwo, że jedna ze ścian wulkanu została uszkodzona i może się zapaść. Wówczas mogłoby dojść do potężnej erupcji.
W marcu 2005 r. trzęsienie ziemi o sile 8,7 stopnia zabiło 1200 osób na wyspie Nias u wybrzeży Sumatry.
W grudniu 1992 r. wstrząsy o sile 7,8 stopnia, którym towarzyszyło tsunami, dotknęły wyspę Flores, na wschód od Bali. Zginęło ponad 2 tys. osób. (wk)
LICZBY
Trzęsienia ziemi
- 6 stopni w skali Richtera - taką siłę miało najsilniejsze trzęsienie ziemi w Polsce (5 czerwca 1443 r. w okolicy Wrocławia). Wstrząsy były odczuwane w całej Europie Środkowej.
- 9,5 stopnia w skali Richtera to siła najsilniejszego zarejestrowanego trzęsienia ziemi (22 maja 1960 r. w Chile), zwanego wielkim trzęsieniem chilijskim. W wyniku tego kataklizmu zginęło około 3 tys. osób, a straty oszacowano na 700 mln dolarów. Dwa miliony osób zostało bez dachu nad głową.
- 300 000 - tyle osób zginęło w wyniku trzęsienia ziemi 26 grudnia 2004 r. na Pacyfiku. Wstrząs miał siłę 9 stopni. Było to czwarte pod względem siły i trzecie pod względem liczby ofiar trzęsienie w historii świata.
- 830 000 - tyle osób zginęło w najtragi-czniejszym trzęsieniu ziemi w 1556 r. w Chinach.
- 850 000 - tyle trzęsień ziemi rejestrują rocznie przyrządy na kuli ziemskiej. Co 5-10 lat naszą planetę nawiedzają trzęsienia o sile większej niż 8 stopni w skali Richtera.
PROWOKACJA
Schudrich pobity, Schnepfowi grożą śmiercią!
Przewrócony i poturbowany został w ostatnią sobotę Michael Schudrich, główny Rabin Polski. W centrum Warszawy, u zbiegu Świętokrzyskiej i Emilii Plater, nieznany sprawca zaatakował go także gazem, krzycząc: "Polska dla Polaków!". Policja natychmiast przystąpiła do śledztwa. Bo atak na rabina Schudricha to część szerszej akcji. Telefony i SMS-y z groźbami śmierci oraz obelgami otrzymywali ostatnio Ryszard Schnepf, były doradca premiera ds. międzynarodowych, oraz jego żona Dorota Wysocka, dziennikarka "Wiadomości". - Ktoś straszy, że mnie zamorduje, skrzywdzi rodzinę. To są także obelgi na blogach, SMS-y, anonimowe telefony - mówi "Wprost" Schnepf. Informacje o groźbach wywołały zaniepokojenie w Kancelarii Prezydenta. Komendant policji powołał specjalną grupę mającą wyjaśnić, kto stoi za akcją SMS-ów, e-maili oraz anonimowych telefonów z pogróżkami. Ryszard Schnepf nie wyklucza, że akcja jest inspirowana przez niektóre środowiska polonijne. Powodem miałaby być publikacja jednej z amerykańskich gazet, która zamieściła absurdalną informację, że dymisja Schnepfa utrudni uchwalenie w Polsce ustawy o restytucji mienia żydowskiego. Innymi słowy, Schnepf miał wspierać żydowskie roszczenia.
Groźby mówiące o wysadzeniu w powietrze warszawskiej synagogi, straszenie śmiercią i obelgi dotyczą również członków i przedstawicieli gmin żydowskich i Polskiej Unii Studentów Żydowskich. - Dostaję ostatnio mnóstwo takich sygnałów i skarg - mówi Agnieszka Magdziak-Miszewska, doradca premiera ds. stosunków polsko-żydowskich. Informacje o rozsyłanych groźbach trafiły również do Ewy Junczyk-Ziomeckiej, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta. Junczyk-Ziomecka prosiła już o pomoc wiceministra Władysława Stasiaka z MSWiA. O powadze sprawy świadczy to, że gdy jedna z osób, której grożono, zawiadomiła o tym najbliższą komendę policji, otrzymała SMS, że policja nic jej nie pomoże. Świadczyłoby to, że osoba ta mogła być obserwowana i śledzona. Sprawą już zajęły się ABW i policja (komendant główny Marek Bieńkowski powołał specjalną grupę zadaniową). MSWiA traktuje sprawę poważnie, bo tego rodzaju prowokacje mogą nadszarpnąć wizerunek Polski, zwłaszcza gdy na Polsce skupione są zagraniczne media w związku z pielgrzymką Benedykta XVI. Dowiedzieliśmy się, że niektóre zastraszane osoby, w tym Ryszard Schnepf, otrzymały ochronę. (GIN)
NOMINACJE
Żukowski - Żukowski = Neneman
Jarosław Neneman został wiceministrem finansów w wyniku pomyłki asystenta szefowej resortu Zyty Gilowskiej - dowiedział się "Wprost". Następcą odwołanego wiceministra finansów Mirosława Barszcza miał być doradca ministra finansów Robert Żukowski. Asystent Gilowskiej wezwał jednak Macieja Żukowskiego, dyrektora departamentu strategii podatkowej TP SA. Gilowska zorientowała się, że zaproszony kandydat nie jest jej doradcą, wtedy, gdy odpowiedzi Żukowskiego niepokojąco odbiegały od treści "jego" CV. Pani minister w tej sytuacji zrezygnowała z wzywania właściwego kandydata i powołała na następcę Barszcza... jego poprzednika, odwołanego w grudniu ubiegłego roku za wypowiedź o konieczności podniesienia akcyzy na gaz do samochodów. (JP)
NAUKA
Kiełczewska jak Skłodowska
Prof. Danuta Kiełczewska, fizyk z Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Problemów Jądrowych im. Andrzeja Sołtana, jest najczęściej cytowanym polskim naukowcem. Tak wynika z danych Scopusu, największej bazy danych naukowców na świecie. Według Scopusu, badania prof. Kiełczewskiej są najczęściej wymieniane w pracach innych uczonych na świecie. Scopus zawiera streszczenia artykułów z około 15 tys. czasopism naukowych całego świata. W przeciwieństwie do konkurencyjnej ISI ponad 60 proc. z nich pochodzi spoza Stanów Zjednoczonych. Wręczenie nagrody Scopus Award for Scientific Achievement odbędzie się 1 czerwca 2006 r. w hotelu Marriott w Warszawie. Prof. Kiełczewska przyleci na uroczystość prosto z Japonii, gdzie prowadzi badania nad neutrinami, wyjątkowo trudno wykrywalnymi cząstkami elementarnymi.
Fizyka neutrin jest jedną z najprężniej się rozwijających, a prace nad nimi mają fundamentalne znaczenie dla badań wszechświata. Większość cytowanych prac prof. Kiełczewskiej pochodzi właśnie z tych badań. Uczona przeprowadziła je wraz z grupą fizyków z Japonii, USA i Polski, którym przewodzi prof. Masatoshi Koshiba. Łowcy neutrin dosłownie polują na te cząstki na dnie kopalni Kamioka, gdzie umieszczono detektor Super-Kamiokande o wysokości 15 pięter, wypełniony czystą wodą. Dwanaście tysięcy fotopowielaczy (czyli bardzo dużych fotokomórek) rejestruje skutki oddziaływań neutrin w wodzie. W ten sposób fizycy wykryli neutrina z centrum Słońca (20 lat wcześniej podobny detektor zaobserwował neutrina z supernowej, która wybuchła w Wielkim Obłoku Magellana). W kopalni Kamioka po raz pierwszy zaobserwowano też neutrina, jakie powstały w odległym o 250 km akceleratorze.
Zbigniew Wojtasiński
JUBILER
Czas McQueena
Dla uczczenia 75. rocznicy urodzin słynnego aktora Steve'a McQueena firma TAG Heuer wprowadziła na rynek limitowaną serię zegarków Monaco Vintage. Steve Mc-Queen zmarł na raka w 1980 r. Grywał role mocnych ludzi, m.in. w filmach "Siedmiu wspaniałych", "Wielka ucieczka", "Cincinnati Kid", "Bullitt", "Ucieczka gangstera", "Papillon", "Płonący wieżowiec" i "Łowca". Kiedy McQueen, grając w filmie "Le Mans", poświęconym rajdowcowi Jo Siffertowi, zasiadał za kierownicą porsche 917 gulf, nalegał, by jego zegarek był dokładną repliką chronografu, który Siffert miał na ręce podczas wyścigu. Dziś Monaco ma się kojarzyć już tylko z McQueenem - nowa wersja zegarka ma białą tarczę z eleganckimi czerwonymi i niebieskimi pasami, takimi jak na kombinezonie, który aktor nosił w "Le Mans". O ekskluzywności Monaco Vintage świadczy to, że wyprodukowano ich zaledwie 4 tysiące. (MZ)
STRAJK LEKARZY
Premier daje i odbiera?
Wbrew temu, co deklaruje wiceminister zdrowia Bolesław Piecha, rząd nie jest w stanie ustalić, kto ma dostać podwyżki. Początkowo mówiło się o etatowych pracownikach publicznych szpitali, ale takie rozwiązanie dyskryminowałoby lekarzy zatrudnionych na kontraktach (zarabiają więcej niż na etacie). Potem premier Marcinkiewicz ogłosił, że podwyżki dostaną tylko osoby o "głodowych pensjach". Problemem jest to, że NFZ nie ma uprawnień do sprawdzania, ile zarabiają pracownicy publicznych placówek. Najprostsze rozwiązanie - podniesienie wynagrodzeń wszystkim - nie wchodzi w rachubę, bo kosztowałoby więcej niż 6 mld zł, które obiecał Religa. (JAS)
MUNDIAL
Duch drużyny
Teamgeist, czyli duch drużyny - tak nazywa się oficjalna piłka tegorocznych mistrzostw świata w futbolu. Sposób jej wykonania to przełom w ponadtrzydziestoletniej historii mundialu.
Fot: M. Stelmach
Więcej możesz przeczytać w 22/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.