Tym progresistom poza szklanką zimnej wody wiele nie pomoże. Tymczasem rozmaite badania socjologiczne pokazują właśnie, że kolejne pokolenie jest wyraźnie mniej "wyzwolone" od poprzednich – zamiast inicjacji seksualnej wybiera… tablet, bardziej liczy na bezpieczeństwo niż na szybki zarobek itd.
Jak na taką sytuację reaguje świat polityczny? Pierwszy pomysł: załóżmy nową partię. W warunkach zamkniętych zachodnich demokracji nie jest to proste. Podobnie w Polsce - małe partie ledwie przędą. Jeśli więc zmienia się nastawienie opinii publicznej, a sposób finansowania partii politycznych i ordynacja wyborcza blokują powstawanie nowych partii, zostaje już tylko jedna możliwość: duże partie dostosowują się do sytuacji. Stąd zwroty europejskich partii: SPD i Partii Pracy na prawo, CDU na lewo, Fideszu – bardzo na prawo, PiS – ku protekcjonizmowi.
Mówiąc o drodze na prawo, co do zasady Schetyna ma rację, trudno szukać choćby jednej osoby poważnie zajmującej się analizami politycznymi, która by temu zaprzeczyła, a pytałem tylko takich, którym los PO jest raczej obojętny. Można dyskutować, co dzisiaj znaczy "na prawo". Nowe platformiane "na prawo" to nie będzie to samo na prawo co u PiS. Po prostu dawny podział na "prawo-lewo" jest mało przystający do dzisiejszej rzeczywistości. W rzeczywistości nowy polski podział będzie dotyczył bilansu III Rzeczypospolitej. Niektórzy mówią, że realnych beneficjentów zmian po 1989 r. było ok. 8 mln. Jeszcze ciekawsza jest inna grupa: jest wśród polskich wyborców 8-10 proc. "ruchomego centrum", które nie szuka swojej nowej partii, ale decyduje, komu odbiera batutę w kolejnych wyborach. W ostatnich to oni, zapatrzeni w Andrzeja Dudę, przekazali władzę PiS. Obie te grupy, częściowo pokrywające się z grupą wyborców PO, są w gruncie rzeczy konserwatywne (nie utożsamiać koniecznie z osobistą pobożnością): chcą, żeby nie uszczuplono ich małego majątku, drżą o przyszłość jak każda biedniejsza klasa średnia na świecie. Na pewno nie da się o nich powiedzieć, że są lewicą.
W interesie PO leży odnowienie dialogu z tymi grupami wyborców. Czy niedawnej partii władzy się to uda? To inna sprawa. Tym razem udało jej się przynajmniej rozpocząć całkiem poważną ideologiczną dyskusję zamiast personalnych przetasowań. Pierwszy to sukces od pewnego czasu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.