13 sierpnia 1936 r. na lotnisku w podlondyńskim Gatwick pojawiło się czterech polskich pilotów w towarzystwie przedstawiciela zarejestrowanej w Wolnym Mieście Gdańsku firmy West Export. Jej właścicielem był Stefan Czarnecki, handlarz bronią zaangażowany m.in. w zaopatrywanie żydowskich organizacji zbrojnych działających w Palestynie. Trzy dni wcześniej Czarnecki podpisał z British Airways umowę na zakup czterech trzysilnikowych samolotów pasażerskich typu Fokker. Z papierów wynikało, że maszyny miały stać się zalążkiem linii lotniczych zakładanych przez spółkę węglową z Katowic, choć w rzeczywistości chodziło o ukrycie, że mają trafić do armii gen. Francisca Franco. Brytyjczycy już wcześniej próbowali dostarczyć te fokkery nacjonalistom, ale sympatyzujący z rządem republikańskim w Madrycie Francuzi uziemili je podczas międzylądowania w Bordeaux. Ponieważ jednak istniało niebezpieczeństwo, że socjalistyczny minister lotnictwa Pierre Cot przekaże je republikanom, Brytyjczycy zawrócili samoloty do Gatwick i dali do prasy ogłoszenie o sprzedaży, na które odpowiedział właśnie Czarnecki. Po uzyskaniu zielonego światła od wywiadu brytyjskiego British Airways zgodziły się sprzedać Polakowi cztery fokkery za 33 tys. funtów, dodając do nich dwa zapasowe silniki i dużą liczbę części zamiennych. Po podpisaniu umowy do Gatwick przyjechali Polacy, mający odtransportować maszyny do miejsca przeznaczenia. Polscy lotnicy, mający doświadczenie w pilotowaniu jednosilnikowych myśliwców bojowych albo cywilnych awionetek, dwa dni testowali fokkery. Nikt na lotnisku w Gatwick nie zwrócił uwagi, że jeden z pilotów ma szklane oko, co w zasadzie dyskwalifikuje go jako czynnego lotnika.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.