Jeszcze do niedawna nikt nie słyszał o pieczeniu mięsa w niskich temperaturach. Zazwyczaj po prostu pakowało się kawałek mięsa na pieczeń do dobrze rozgrzanego piekarnika i czekało, aż ładnie się zarumieni. Po rozkrojeniu pieczeń zwykle była przesuszona, a przez to niesmaczna. Kiedy do gotowania wkroczyła nauka, dowiedzieliśmy się więcej na temat obróbki termicznej mięsa. Zostało dowiedzione, że dłuższe pieczenie, ale w niższych temperaturach, daje najlepszy efekt. Dlaczego tak jest? Otóż temperatura całkowitego ścięcia białka to już 62 st. C, czyli moment, w którym pieczone mięso przestaje być surowe. Natomiast w temperaturze 82 st. C zaczynają pękać komórki tłuszczowe, co powoduje optymalną wilgotność mięsa. Powyżej tej wewnętrznej temperatury mięso zaczyna wysychać. Mówimy tutaj oczywiście o temperaturze, która wytwarza się wewnątrz pieczonego mięsa, a nie o temperaturze piekarnika.
Aby łatwo zmierzyć temperaturę mięsa, należy na czas pieczenia wetknąć weń specjalny termometr. Dla każdego rodzaju mięsa optymalna jest jednak inna temperatura pieczenia. Pieczeń będzie gotowa i idealna w smaku, jeśli temperatura w środku będzie wynosiła odpowiednio dla: drobiu: 72-74 st. C, wieprzowiny: 68-71 st. C, jagnięciny: 60-63 st. C, schabu: 54-60 st. C Temperatura, która powinna panować w piekarniku, to 100-150 st. C. Kilogramowy kawałek mięsa pieczemy wtedy ok. dwóch-trzech godzin (w zależności od gatunku). Przed włożeniem do piekarnika pamiętajmy o jeszcze jednym ważnym zabiegu: obsmażeniu mięsa na patelni. Smażąc mięso z każdej strony, krótko i na bardzo dużym ogniu, zamykamy jego pory, co powoduje, że podczas pieczenia soki nie wyciekają na zewnątrz, tylko pozostają w środku. Banalnie proste, a efekt murowany! g
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.