Tomasz Terlikowski
publicysta
Taka pomoc nic nie da
RZĄDOWE ROZWIĄZANIE W SPRAWIE POMOCY MAT- KOM, które mają urodzić chore dziecko, jest dziwnie skonstruowane. Pierwsze pytanie, jakie mi się nasuwa, to dlaczego ma być ona udzielana do 18. roku życia. Dzieci nie zdrowieją cudownie po osiągnięciu pełnoletniości. Pomoc osobom z niepełnosprawnościami umysłowymi jest potrzebna dłużej niż do 18. roku życia. Bardzo często do śmierci. Drugie moje pytanie dotyczy tego, dlaczego 4 tys. zł mają przysługiwać tylko rodzinom, które wiedziały wcześniej, że ich dzieci są niepełnosprawne i nie zdecydowały się na aborcję, a pozostałym nie. To promowanie badań prenatalnych, o których PiS wie, bo musi wiedzieć, że w wielu krajach prowadzą raczej do aborcji niż do rodzenia dzieci. Po trzecie: jednorazowa zapomoga to poszerzone becikowe, ale nic więcej. Nie sądzę, żeby kogokolwiek miała skłonić do urodzenia chorego dziecka, jeśli nie będzie miał innych rozsądnych powodów, żeby to zrobić. Cały projekt sprawia wrażenie, jakby na kolanie postanowiono szybko coś napisać, żeby zatrzeć dość paskudne wrażenie, które na części opinii katolickiej w Polsce wywołało głosowanie przeciwko życiu przez znaczną część posłów PiS. W Skandynawii dzieci niepełnosprawne są otoczone pełną opieką. Mają zapewniony codzienny darmowy transport, opiekę asystentów. Poza tym mają dużo wyższe świadczenia socjalne. Zaś rozwiązania przedstawione przez nasz rząd są głęboko niewystarczające.
prof. Krystyna Iglicka-Okólska
była wiceprezes Polski Razem
To nie jałmużna!
POMOC RZĄDU DLA DZIECI NIEPEŁNOSPRAW- NYCH TO, jak rozumiem, jedynie pierwszy krok. Ważny. Teraz czas na kolejne działania i regulacje. Sumy 4 tys. zł nie nazwałabym zresztą jałmużną. Te pieniądze będą dostawały kobiety, które są objęte opieką lekarską od ósmego, dziewiątego czy dziesiątego tygodnia ciąży. To może wymusić większą świadomość profilaktyki wśród niektórych grup kobiet w ciąży. To bardzo ważne, bo na wiele rzeczy można się przygotować, części z nich można zapobiec, można inaczej prowadzić ciążę kobiety. Poza tym to niezwykle ważny sygnał ze strony państwa, że istnieje wsparcie i nie trzeba bać się urodzenia dziecka albo decydować się na aborcję w podziemiu. Bo często jest tak, że kobieta dowiaduje się po tygodniach ciąży, że będzie mieć dziecko niepełnosprawne, i pojawia się wielka panika, i część kobiet decyduje się na usunięcie ciąży. Jest też taki mechanizm, że siła porodu powoduje nieprawdopodobne więzi i przychodzi wielka miłość, i już nie ma mowy o jakichś trudnych decyzjach. Inną kwestią jest właściwe zabezpieczenie finansowe rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Sama słyszałam wiele głosów od rodziców dzieci niepełnosprawnych o tym, jak bardzo potrzebują wsparcia. To ważne, zwłaszcza teraz, w atmosferze organizowanych czarnych marszów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.