Klienci drugiej kategorii
Opakowanie paluszków rybnych Iglo w Czechach zawiera 7 proc. mniej ryby niż takie samo opakowanie sprzedawane w Niemczech. Herbata mrożona Nestea ma ok. 40 proc. mniej ekstraktu z herbaty niż ta sama niemiecka wersja. Litrowa butelka napoju Sprite – w Niemczech słodzona tylko cukrem, w Czechach słodzona jest fruktozą, syropem glukozowym i sztucznymi słodzikami: aspartamem i acesulfamem. W dodatku czeska butelka jest droższa od niemieckiej. To wyniki badania Praskiego Uniwersytetu Chemii i Technologii i oręż w walce Czechów i Słowaków o równe traktowanie klientów z zachodniej i środkowo-wschodniej Europy. Nasi południowi sąsiedzi twierdzą, że ćwierć wieku po upadku komunizmu kraje z dawnego bloku wschodniego są przez zachodnie koncerny spożywcze nadal traktowane jako klienci drugiej kategorii. Te się bronią, mówiąc, że różnice w składach wynikają z różnych upodobań smakowych mieszkańców całej Unii. Jedni wolą napoje słodsze, inni bardziej gorzkie. Czeski rząd zainteresował już problemem Komisję Europejską. Do interwencji w sprawie mają dołączyć też Słowacy, Litwini, Łotysze czy Estończycy. Gdyby przyniosła efekt, może i w Polsce upadłby wreszcie mit niemieckiej chemii, która ponoć pierze lepiej od tej polskiej.
Przemysł przed stagnacją
50,2 pkt wyniósł wskaźnik aktywności przemysłowej w Polsce w październiku. Tak złych danych nie było u nas od września 2014 r. Jesteśmy ledwo nad kreską, bo indeks PMI na poziomie 50 pkt oznacza równowagę. Poniżej jest już spadek. Dane podane na początku zeszłego tygodnia były wielkim zaskoczeniem dla analityków. Ci spodziewali się, że nasz przemysł wzrośnie o 0,7 pkt względem września, kiedy wskaźnik PMI wyniósł 52,2 pkt, czyli najwięcej od pół roku. Rozczarowanie było tym większe, że zwyżki odnotowała większość gospodarek strefy euro. U nas na odwrót. Analitycy z międzynarodowej firmy badawczej IHS Markit, którzy przygotowali dane, stwierdzili, że koniunktura w polskim przemyśle spada, bo polskie firmy dostały w październiku mniej nowych zamówień. Ostatni kwartał tego roku zapowiada się więc dla gospodarki mało ciekawie.
Bezrobocie poniżej miliona
990 tys. Polaków nie miało we wrześniu pracy – wynika z najnowszych danych Eurostatu. To pierwszy taki przypadek od naszego wstąpienia do Unii Europejskiej, kiedy w Polsce liczba bezrobotnych spadła poniżej miliona. Stopa bezrobocia według metodyki Eurostatu wynosi u nas 5,7 proc. To szósty najlepszy wynik w całej UE. Zajmujemy tę samą lokatę, co Holendrzy. Najniższy wskaźnik zanotowali Czesi (4 proc.) i Niemcy (4,1 proc.). Największy Grecy (23,2 proc.), Hiszpanie (19,3 proc.) i Chorwaci (12,6 proc.). Średnia stopa bezrobocia dla całej Unii wyniosła
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.