Czy Putin chce iść na wojnę z Zachodem?
On już ją prowadzi, tylko że to nowoczesna wojna, w której niekoniecznie potrzebne są czołgi i rakiety. Putin prowadzi przecież wojnę w internecie i niestety pozostaje bezkarny, choć jego działania są bardzo widoczne. Prowadzi także wojnę informacyjną, która również pozostaje bez adekwatnej odpowiedzi i kroków odwetowych. Logika reżimu jest taka, żeby pozostać agresywnym. Putin nie może się zatrzymać, bo wtedy wyjdzie na przegranego i straci poparcie wyborców. A to niestety oznacza, że temperatura będzie rosła.
Jakie są cele tej wojny? Chodzi o ekspansję dawnego imperium czy też, jak chce tego kremlowska propaganda, samoobronę przed agresją Zachodu?
To jest akcja defensywna, ale nie chodzi w niej o obronę przed agresją ze strony NATO, tylko o obronę zdobytej i skonsolidowanej władzy w Rosji. Nie sądzę, żeby Władimir Putin chciał prowadzić jakiś podbój.
A Krym?
To zupełnie inna sprawa. W świadomości przeciętnych Rosjan on zawsze był częścią Rosji i jego odebranie Ukrainie było uprawnione. Inne terytoria nie są tak postrzegane. Rosjanie chcą ponownego zjednoczenia z Białorusią i rzeczywiście myślą, że Ukraina jest bardzo bliska Rosji. Czym innym jednak jest przekonanie o mentalnej czy kulturowej bliskości, a czym innym używanie wojska do zajmowania innych terytoriów należących do krajów bałtyckich czy Polski.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.